Taoizm - FILOZOFIA KWANTOWA-QUANTUM PHILOSOPHY

Idź do spisu treści

Menu główne:

Taoizm

Filozofia Wschodu

"Ten, kto zna innych, posiada tylko wiedzę. Ten, kto zna siebie samego, jest człowiekiem oświeconym." ( Tao-Te-King. )


Już w VI wieku p.n.e. zarysował sie w Chinach podział prądów filozoficznych na konfucjanizm i taoizm. Podstawowym pojęciem w nauce Konfucjusza jest ren (człowieczeństwo), to znaczy całokształt zasad moralnych i etycznych w stosunkach międzyludzkich. Zaliczano do nich miłosierdzie, dobroć, skromność, współczucie, miłość bliźniego, altruizm i inne wartości moralne. Konfucjusz nauczał, że ren powinno regulować stosunki tak w rodzinie, jak i w społeczeństwie. Dominować powinien szacunek i miłość wobec starszych wiekiem i pozycją społeczną. Postępowanie każdego człowieka powinno być odpowiednie do pozycji, jaką zajmuje w społeczeństwie. Panujący otrzymuje od niebios mandat na rządzenie i powinien kierować sie nakazami niebios.
Taoizm natomiast był zainteresowany badaniem Natury oraz odkrywaniem jej Drogi, zwanej Tao. Oprócz aspektu czysto filozoficznego w taoizmie odróżniamy nurt magiczno-religijny, czyli zrodzodzony na gruncie myśli taoistycznej zbiór praktyk religijnych.Taoizm wywodzi sie od mędrca Laozi i jego nauk zawartych w traktacie Daodejing. Natomiast taoizm religijny rozwinął się u schyłku panowania dynastii Han, za czasów cesarza Shundi (125-144) i wytworzył wiele szkół oraz sekt. Istniał więc panteon bóstw, świątynie i klasztory, a także rozbudowany rytuał i specjalne praktyki, jak medytacja, ćwiczenia duchowe, magia,  alechemia (zewnętrzna i wewnętrzna), której celem było osiągnięcie nieśmiertelności.
Te dwa nurty myśli chińskiej wzajemnie sie uzupełniały i wzbogacały. Konfuzjanizm służył wartościom etyczno-moralnym, na jego regułach uczono dzieci, które musiały poznać zasady współżycia społecznego oraz obowiązujące konwenanse.W XI wieku wybitny filozof neokonfucjański Zhu XI podjął udaną próbę dokonania syntezy konfucjanizmu, taoizmu i buddyzmu. Wpływy tej nauki sięgnęły daleko poza granice Chin, czyli do Japonii i Korei.



Taoizm rodził sie równolegle z konfucjanizmem, ponoć ich twórcy znali się i współpracowali, natomiast buddyzm powstawał ok. 70 lat później. Nie wydaje się, aby przeniknął z Chin, jak głoszą legendy. Było z pewnością odwrotnie, choć nie można wykluczyć obecności idei taoistycznych w północnych Indiach, gdzie na świat przyszedł Budda. Pism z pewnością nie było w tym czasie, gdyż licząca zaledwie 400 hieroglifów Księga drogi i cnoty (Daodejing) została spisana ok. IV-III w. p.n.e. Jej treścią są rozważania nad naturą Wszechświata oraz miejscem i rolą człowieka. Laozi głosił zasadę czerpania siły z Wszechświata znajdującego sie w stanie nieustannej płynności i "działania przez niedziałanie". treść tego traktatu jest tajemnicza i niejednoznaczna i dlatego obrosł on przez wieki różnymi interpretacjami i komentarzami.

Taoiści uważali, że wszelkie zmiany w przyrodzie to efekt dynamicznej gry pomiędzy biegunowymi przeciwieństwami yin oraz yang.

Yin-yang to najbardziej pierwotna dychotomia, która wprawia świat w ruch, a więc sprawia, że świat żyje. Życie bowiem, jak wiemy, to nie jest stan równowagi idealnej, ale nieustanne jej zachwianie i dążenie do przywrócenia. Trzeba jednak zdawać sobie sprawę, że dychotomia yin-yang nie ma nic wspólnego z wartościowaniem! To, że yin, czyli pierwiastek żeński jest mokry i ciemny, nie znaczy, że to źle, choć oczywiście wiąże się jednak z postrzeganiem kobiety w starożytnych Chinach, bo jest to pierwiastek tak samo niezbędny do funkcjonowania świata, jak yang. Przewaga yang np. wcale nie jest lepsza niż przewaga yin. Nadmiar pierwiastka męskiego, jasnego, gorącego, suchego itd. prowadzi do tak samo katastrofalnych skutków, co nadmiar yin. 


"Mędrzec nagina sie, aby stać sie prostym, opróżnia siebie i staje się pełny, zużywa rzeczy, a one stają się przez to nowe"




ZEN a TAOIZM


Mistrz Laozi twierdził, że "Droga, którą można nazwać drogą, nie jest wieczną drogą". To bardzo istotne rozróżnienie rzeczy, które można nazwać, od tych, które są wiecznymi nazwami.

Nienazwane jest początkiem nieba i ziemi. W taoizmie występuje wiele sądów paradoksowych, które są adekwatne do rzeczywistości wg mistrzów taoistycznych. Odpowiednikiem nicości absolutnej w tradycji taoizmu jest nicość fundamentalna. Spośród wszystkich szkól buddyjskich właśnie w zen najbardziej zaznaczył się nurt taoistyczny. Określenie droga było używane przez mistrzów zen, jako synonim oświecenia. Pamiętajmy jednak, że nauki mistrzów zen są głęboko zakorzenione w tradycji buddyzmu mahajany. W Chinach wybrano sobie te elementy doktryny buddyjskiej, które były bliskie taoistcznej wizji rzeczywistości. Mistrz doktryny taoistycznej Sengzhai (384-414) pisał " Mędrzec jest pusty, jak pień drzewa. Nie posiada wiedzy. Żyje w świecie zmian i troski o codzienne bytowanie, ale właściwie należy do królestwa nie-działania. Chociaż odpoczywa wśród tego, co nazwane, jednocześnie żyje w otwartej przestrzeni tego, co jest transcedentne w stosunku do słów i pojęć."

Z punktu widzenia logiki paradoksu nie-działanie jest działaniem w stanie, gdy przekroczony został dualizm przedmiotu i podmiotu poznania. Kiedy następuje przekroczenie dualizmu podmiot i przedmiot w każdym momencie są tym samym, a więc celowe, podmiotowe działanie nie ma sensu.

Jak można osiągnąć taki stan oświecenia? Przede wszystkim nie należy pragnąć oświecenia, ani dążyć do niego, ponieważ kryje się za tym dualistyczna świadomość odrębności przedmiotu i podmiotu. W tym sensie nie tylko żądze, ale także samo pragnienie oświecenia jest znakiem, że tkwimy w niewiedzy oddalającej nas od oświecenia.

Trzeba zatem, albo podążać za naukami mistrza zen, albo stworzyć własny świat wiedzy i poznania. Musi się on składać także z znacznych, osobistych doświadczeń, poznania swiata i ludzi przez podróże i języki różnych kultur. Następnie trzeba zgłębić istotę życia oraz śmierci, zdefiniować je dla siebie. Kolejnym krokiem jest czysta filozofia, ale rozumiana nie jako nauka, ale jako oświecenie. Poznajemy doktrynę buddyzmu i wszystkie jej pokrewne kierunki, o których tutaj skrótowo mówię. Konfrontujemy je ze stanem współczesnej nauki i wyciągamy swoje wnioski medytując i odrzucając stopniowo wszelkie pragnienia i żądze. Zrozumienie świata przyjdzie same, ale fundament pod oświecenie musimy budować przez całe życie. A potem nie dążymy już do niczego, jak powiedział Linji

"Kiedy jestem głodny jem ryż.

Kiedy jestem śpiący zamykam oczy.

Głupiec śmieje się ze mnie-mądry mnie rozumie".

Zatem słowa te nie są pochwałą folgowania wyłącznie potrzebom fizjologicznym, lecz każdy moment tych pospolitych czynności jest tożsamy z oświeceniem zgodnie z logiką absolutnie sprzecznej samotożsamości. Jeśli zrozumiemy pustkę, sami się nią staniemy. Pustka jest naturą wszystkich fenomenów, nawet tych najgorszych i odrażających, ale nigdy nie będzie przez nie skalana. Człowiek pustki zdobywa możliwość swobodnego poruszania się po wszystkich światach transmigracji. Jest bowiem tożsamy z pustką w sposób absolutnie sprzeczny, czyli nadal jest człowiekiem o indywidualnych cechach, będąc w stanie nieustannej aktywności.

Zen jest zatem niczym innym, aniżeli naukami Buddy Śakyamuniego podanymi w ten sposób, aby osiągnąć oświecenie. Można do niego dążyć także innym drogami, ale są one długie i nie zawsze prowadzą do celu.












 Żyjemy w świecie nieustannego ruchu, a więc w nieustannym rozchwianiu. Najciekawsze jest jednak, że i tak naszym celem jest doprowadzenie do pewnej równowagi. Generalnie wszyscy wyobrażamy sobie kierunek naszych działań jako osiągnięcie pewnego celu ostatecznego, które pozwoli nam odpocząć w poczuciu błogiego szczęścia. Doskonale wiemy, że tak nigdy się nie dzieje, bo po osiągnięciu naszego celu rzeczywistość wcale nie chce przystopować, tylko wprowadza swoje zmiany. Rzeczywistość to oczywiście metafora. Mam tutaj na myśli innych ludzi, ale również działania przyrody. My sami również rzadko cieszymy się osiągniętym celem, ponieważ czym prędzej wyznaczamy sobie następny i wprowadzamy się w stan twórczego niepokoju. Jeżeli tak nie robimy, robi to za nas ktoś inny i wtedy odczuwamy wielki dyskomfort, który może doprowadzić nawet do permanentnego poczucia cierpienia i braku szczęścia.

Chińska medycyna opiera się na chińskiej filozofii, której początki sięgają dalej niż czasy Konfucjusza czy Laozi. Jednym z najstarszych symboli chińskiej mądrości jest znak yin-yang. Niektórzy nazywają go symbolem dwóch ryb – jednej białej z czarną kropką i drugiej czarnej z białą kropką. Symbolizują one przeciwstawne, ale uzupełniające się pierwiastki. Yin to pierwiastek ciemny, mokry, żeński, księżycowy, podczas gdy yang to pierwiastek jasny, suchy, męski, słoneczny. Oczywiście liczba przymiotników, jakie można podstawić pod te symbole jest ogromna (m.in. zimny/gorący), ponieważ ludzki język, a więc i ludzkie myślenie, opiera się na parach przeciwieństw. Chińska medycyna diagnozuje wszelkie choroby jako zachwianie równowagi między pierwiastkami yin i yang. Kiedy jeden z nich uzyskuje w organizmie przewagę nad drugim, następuje stan chorobowy. Symbolika yin-yang obejmuje jednak cały świat i wszystkie aspekty naszego życia, a nie tylko.
 Taoistyczna koncepcja przeciwieństwa yin-yang nie ma nic wspólnego z dychotomią metafor wartościujących dobro-zło. Owszem, Chińczycy wartościują zjawiska, ale właśnie tak, że złem nazywają brak równowagi między pierwiastkami yin i yang, obojętnie na którą stronę przechyla się szala, a dobrem stan tejże równowagi. Warto zauważyć, że przymiotniki mokry/suchy, ciemny/jasny itp. mają znaczenie pierwotne i generalnie trudno poddawać je jakimś interpretacjom, podczas gdy dobro czy zło są relatywne, natomiast używane w kategoriach absolutnych mają charakter czysto metaforyczny.
/korzystałem z blogu Stefana Kubiaka/

 
 
 
Wróć do spisu treści | Wróć do menu głównego