Artykuły - FILOZOFIA KWANTOWA-QUANTUM PHILOSOPHY

Idź do spisu treści

Menu główne:

Artykuły

Filozofia Wschodu



MOHENDŻO DARO

Aby zrozumieć Indie nie wystarczy podróżować po tym kraju wielokrotnie. Trzeba także przeczytać mnóstwo książek napisanych przez mądrych ludzi, gdyż każdy rozumie ten kraj inaczej.
Według mnie Indie to osobny kontynent w sensie geograficznym i duchowym. Nawet czas tam płynie inaczej niż w inych częściach świata. Jak pisze Krzysztof Mroziewicz czas to lęk przed śmiercią.
W Indiach nikt śmierci się nie obawia. Nie ma lęku, zatem nie ma czasu. Przy braku czasu trudno o chronologię wydarzeń historycznych. Te z kolei nie były spisywane przez kronikarzy, a ślady materialne
były niszczone przez tropikalny klimat i związane z nim monsuny. Mamy jednak wedy, z których wynika, że to Czas jest najwyższym Stwórcą i Bogiem. Mówi o tym Atharwaweda, najważniejsza z czterech ksiąg wedyjskich w pieśni DO CZASU . 
W sanskrycie czas nazywa się kala, co wiedzie nas do okrutnej bogini Kali. Kala znaczy także "czarny", "zaciemniony", "splamiony". Czas ma taki kolor, gdyż jest irracjonalny, twardy i bezlitosny. Według tradycji indyjskich ludzkość znajduje się obecnie w Kali-juga, czyli w epoce ciemnej, co oznacza dekadencję duchową i chaos. A to oznacza ostatni etap kosmicznego cyklu, który się właśnie zamyka.
I to jest ważne stwierdzenie, gdyż wszelkie zmiany zarówno w skali kosmicznej, jak i w tej najmniejszej ludzkiej, zachodzą kwantowo. Zmiana następuje nagle, kończy się pewien cykl lub faza i wszystko się zmienia. Podobny proces zachodził  4 tysiące lat p.n.e. w dolinie Indusu, gdzie ludność rolnicza w ciągu krótkiego okresu czasu zaczęła wznosić zaawansowane architektonicznie miasta. Samo rolnictwo kształtowało sie w tym regionie już od 6. tysiąclecia p.n.e. Potem dokonał sie ten niebywały skok cywilizacyjny, pojawiła się jakaś zewnętrzna grupa wojowników, która w sposób pokojowy opanowała miejscową ludność rolniczą i zaczęła budować miasta, jako ośrodki swojej władzy. Co spowodowało przejście od osad wiejskich do miast? W Indiach nie widać powodów do tworzenia scentralizowanego systemu kierowania ludźmi. Nie uzasadniały tego potrzeby prac irygacyjnych, a jednak dotychczasowe technologie i formy organizacyjne przestały wystarczać. Musiały zatem powstać miasta, które były wyposażone w mury, ale raczej nie o charakterze obronnym. Nie było też potrzeby tworzenia armii, gdyż żyzną dolinę Indusu od zachodu i północy osłaniały przed wrogami wysokie góry, a od wschodu pustynia. Miasta zgromadziły przedstawicieli klasy średniej, czyli kupców, rzemieślników, właścicieli ziemskich i kapłanów. W czasie wykopalisk w Mohendżo Daro nie odkryto budowli świątynnych, miejscowy kult musiał zatem opierać się na bóstwach domowych, a kapłani pilnowali kolejnych cyklów wylewów Indusu, zapewne świętej rzeki, która zapewniała mieszkańcom bogate plony dwa razy w roku.
Cywilizacja ta, zwana harappańską, była całkowicie nieznana aż do roku 1921, kiedy rozpoczęto wykopaliska na terenie dzsiajszego Pakistanu i Indii. Mohendżo Daro odkryto rok później. Z czasem na obszarze miliona kilometrów kwadratowych odkryto ponad 2 tys. osad, a więc był to obszar dwukrotnie większy od starożytnej Mezopotamii. Nadal wiemy niewiele o ludziach, którzy żyli w tak odległych czasach. Wiejska ludność w dzisiajszych Indiach żyje w nieporównanie gorszych warunkach aniżeli ludnośc kultury harappańskiej. 4 tysiące p.n.e. uprawiano tam pszenicę, jęczmień, rośliny strączkowe i sezam. Hodowano bydło, owce i kozy, ale jadano też ryby, żółwie i dziczyznę. W 2800 r.p.n.e. powstały miasta otoczone murami, rozwinęło się rzemiosło, a handel posługiwał się już jednolitym systemem miar i wag.
Powstało też pismo, zapewne do celów handlowych, którego znaki przetrwały na czworokątnych pieczęciach i glinianych skorupach. Na tejże ceramice pojawiły sie też symbole religijne tj. głowy długorogich bawołów oraz gałęzie figowca. Poniżej widczne są pieczęcie z bykiem i nosorożcem oraz piktogramami.



Powstało tajemnicze imperium, które w szczytowym okresie zamieszkiwało 5 milionów ludzi! Duże miasta były otoczone polami uprawnymi i pastwiskami oraz mniejszymi osadami. Największe miasta-państwa Harappa, Mohendżo Daro i Genweriwala miały 200-300 hektarów powierzchni. Dobrze zaplanowane i skanalizowane miasta otaczały solidne mury służące raczej do ochrony przed wylewami rzek niż do obrony. W każdym mieście znajdowała się budowla przypominająca cytadelę, były spichlerze i łaźnie miejskie. Główne arterie miały szerokość 8 m i były rozdzielone centralnym garbem na dwa pasy ruchu. Budynki budowano z cegieł suszonych, ale także wypalanych. Stojące wzdłuż ulic wielopiętrowe budynki budowano z cegły wypalanej i były wyposażone w łazienki, latryny i kanały odpływowe.
Pamiętajmy, że w tym czasie nie istniała jeszcze kultura minojska na Krecie, a najstarsze miasto Ur powstało coprawda w 5. tysiącleciu p.n.e., ale jego zabudowa była bardzo prymitywna. Wczesna osada zajmowała 10 ha, a domy były budowane z cegły mułowej oraz z plecionek trzcinowych pokrytych mułem. Ur osiągnęło szczyt rozwoju w r. 2100-2000 p.n.e., kiedy Harappa chyliła sie już ku upadkowi.
W Cesarstwie Rzymskim kanalizacja i łazienki były dostępne tylko w zamożnych dzielnicach 2 tys. lat po omawianym okresie.
W riunach miasta odkryto miejsce zgromadzeń ludności (rada miasta), a także rodzaj hotelu. Już wtedy były latarnie uliczne zasilane oliwą. Jak wspomniałem nie było gmachów świątynnych, ale i dzisiaj każdy Hindus ma w domu miejsce święte, rodzaj kapliczki poświęconej jednemu z niezlicznych bóstw. Mężczyzni nie ścinali włosów, a kobiety ich nie odkrywały. Używano wiele kosmetyków, nawet szminek do ust. Znane były gry planszowe, a w czasie wolnym obserwowano walki byków i ptaków. Koń w dolinie Indusu nie był jeszcze znany, pojawią sie na nim aryjscy barbarzyńcy ze stepów Azji i rozpoczną podbój Indii. W ruinach miast harappanskich znaleziono wiele broni. Były to strzały, noże, topory, a także łodzie. Tam ukształtowały się pierwsze kasty, czyli uczeni (kapłanie), wojownicy, handlarze (rzemieślnicy) i rolnicy. 
Z miedzi i brązu wytwarzano narzędzia oraz ozdoby, a z fajansu także robiono ozdoby i naczynia. Eksportowano je wraz z wyrobami z terakoty i kamieni szlachetnych (agat, jaspis, karneol, steatyt) m.in. do Ur i Akadu. Handlowano też tkaninami z bawełny, cennymi gatunkami drewna, kością słoniową, narzędziami i bronią z miedzi. Sprowadzano srebro, cynę, tkaniny wełniane, zboże i żywność.
Kontrakty handlowe zawierane były na piśmie, ale nie udało sie go do tej pory odczytać.
Upadek cywilizacji doliny Indusu spowodowały zmiany klimatyczne. Susze spowodowały klęskę głodu w Egipcie w r. 2200 p.n.e. oraz upadek cywilizacji akadyjskiej w Mezopotamii.
Dramatycznie niskie stany rzek były efektem osłabienia indyjskiego monsunu, który wpływał także na Egipt. W dolinie Indusu zanikły uprawy pszenicy i jęczmienia, pojawiło się proso i ryż (ok. 2000 p.n.e.).
Miasta wyludniły się, przetrwały tylko małe społeczności wiejskie, które są typowe dla współczesnych Indii.
W Mohendżo Daro chowano zmarłych w tradycyjnych grobach razem przedmiotami codziennego użytku. Ale także oddawano je na pastwę dzikich zwierząt i ptaków oraz palono. Nie było więc jednej tradycji pochówków. Wykopane czaszki wskazują, że mieszkańcy tej krainy przybyli z rejonu Morza Śródziemnego i byli to Drawidzi. Tylko skąd w Europie (a może w Afryce?) w tak wczesnym okresie wzięła się wysoko rozwinięta cywilizacja? Dotychczasowe teorie wskazywały, że rozwijała się ona wyłącznie w dolinach wielkich rzek tj. Nilu, Eufratu z Tygrysem i Indusu. Może badania genetyczne zachowanych szczątków pozwolą w końu rozwiązać tą zagadkę. Kim naprawdę byli Paleośródziemnomorzanie? To oni pierwsi zaczęli budować miasta, to ich język przetrwał w Karnatace, Kerali i Tamilnadzie (które to stany Indii miałem okazję odwiedzić), choć ze sporymi naleciałościami aryjskimi. Ich pisma do tej pory nie odczytano, ale zapewne były to zapisy dotyczące handlu i danin. 
Oto mapa tej niezwykłej cywilizacji.

Vedic Philosophy and Quantum Mechanics On the Soul

Religious traditions are often criticized for providing untestable elements in their books of wisdom. Among these elements, the soul's existence is one of the most debated in talks between science and religion. But is the concept of the soul really so vague and does it really have no empirical evidence for a practical theory? Vedic philosophy and quantum mechanics may bring interesting ideas to consider.
Quantum chromodynamics is the theory describing sub-nuclear particles called quarks and gluons, which are the constituents of hadrons such as protons and neutrons. It is part of the Standard Model describing our current understanding of elementary particles. One interesting feature about this theory is that even though it was postulated in 1964 by Gell-Mann and Zweig and is widely accepted by the physics community, to this day all experiments validating the existence of the quarks have produced only indirect proof of them. In fact, according to the theory itself, no one really ever expects to see direct proof of them at all, viz. free quarks. Pulling two quarks apart requires so much energy, that you create new particles in the process which attach themselves to the old quarks and thus you never end up with free quarks to detect. The important point here is that the experiments that confirmed the existence of these quarks never actually detected them directly and no one really demanded such a proof. They saw certain particles coming in and certain particles coming out according to what the theory predicted, but never actually saw the free quarks by themselves. Therefore, indirect detection with no expectation of direct detection is still valid to confirm the existence of something in science.

On the other hand, Vedic philosophy tells us about the existence of another type of particle called the atma, the soul, the self, having different properties from those of ordinary particles.This is not unusual in physics, as is the case with antimatter particles. But unlike the ordinary matter and antimatter particles, the atma has 3 main qualities: eternality, knowledge and bliss. Eternality can be analyzed as follows: the atma does not come into or out of existence, it is always present. It does not decay or degrade, it maintains its individuality always, it's infinitesimally small and it's not composed of more elementary particles. It's unchangeable, which along with the individuality property implies that it does not unite with other particles to create more complex structures, nor does it merge with others. The atma does not interact directly with matter, but given that the atma is the source of consciousness and the life force in a living entity, any entity displaying them reveals the presence of an atma in it--whether human, animal, plant, etc. The living entities are not made up of atmas; rather, they are these particles and are animating the material bodies that encase them. As soon as the atma leaves one body for another, the old body no longer exhibits consciousness or life symptoms, and begins to degrade. The knowledge property refers to its cognizance about its constitutional position, its source and its interactions with the source. Bliss refers to its natural state of happiness in service to God.
To declare that there is no soul, just because we can't directly see it with our current instruments, is akin to saying that there are no quarks because we can't detect them directly in our labs. Both the soul and the quarks' existence can be inferred indirectly by their effects (living symptoms and consciousness in the case of the soul; particle interactions in the case of the quarks). Even though there are other theories in science describing the origin of consciousness and living symptoms, these remain very unsatisfactory and many times philosophically dismissive. Furthermore, the wealth of data regarding topics like reincarnation gathered by careful scientific studies such as those of Dr. Ian Stevenson from Virginia University can hardly be accounted for by any explanation other than one involving some notion of what is here referred to as atma.

There is, however, a method for directly perceiving the soul, albeit it is as difficult a task as building a synchrotron to detect material particles. One cannot use a microscope to see an atom; one must utilize an STM (scanning tunneling microscope), which uses a different technology. Similarly, to visualize something as subtle as an atma, we can't use these gross material elements and senses;rather, we must utilize our own spiritual senses. The process is quite detailed and would require a dedicated article for it, but the basis of it entails using the mind as a type of mirror, so that the atma can perceive its own characteristics through its spiritual senses. Yet the mind has to be calibrated, as with any high-precision measuring device, by cleansing it of all selfish, egoistic and cruel propensities. This can be done by the powerful method of meditation techniques utilizing the chanting of mantras, which involve the recitation of the names of God and can focus, tame, and purify the mind. Once the mind has been cleansed and controlled, direct perception of the soul is possible, not only within oneself, but then also within every other living entity. Additionally, given the difficulty of the process, any sincere and determined person can expect divine assistance manifesting itself in variegated ways. This method has been tested and approved by great saints throughout millennia, whose lives are testimony to their words.

Spirituality is much more than just blind faith and sentimentalism, it is an important and sophisticated process of purification that goes beyond just the intellectual curiosity of a few. Its transformative power truly raises the standard of living of a person and positively influences the lives of those he/she comes in contact with. Not everyone may have access to a synchrotron to prove for themselves the existence of quarks and its confirmation may not even be so relevant for most people; but everyone has access to prove for themselves the existence of the soul and the process that takes one to it brings true happiness and inner fulfillment.
(autor:Mauricio Garrido, mnich  hinduizmu)

 



MEDYTACJA

Ten, kto w glębi siebie znajduje szczęście,
kto w glębi siebie znajduje radość
i w glębi siebie dostrzega światlo,
ten dochodzi do ukojenia w Brahmanie,
albowiem sam staje się Brahmanem.
(BHAGAWADGITA)

Aby osiągnąć czystość i harmonię umysłu musimy przejść przez osiem etapów.
1. Yama - dyscypliny etyczne (powstrzymywanie się).
2. Niyama - samodyscypliny (nabywanie cnót).
3. Asana - pozycje ciała.
4. Pranayama - ćwiczenia oddechowe.
5. Pratyahara - koncentracja.
6. Dharana - skupienie uwagi.
7. Dhyana - medytacja.
8. Samadhi- kontemplacja.

Te stopnie zaprowadzą nas do kontemplacji, a ta do ostatecznego oświecenia umysłu.
Istota medytacji osiągalna jest jedynie dla pojedynczego istnienia; nie ułatwi nam
niczego cudze spełnienie. Zdani jesteśmy na poszukiwania w zupełnej samotności. Jedynie w
samotności, ciszy i spokoju jesteśmy w stanie poznać i zrozumieć proste prawdy i zjawiska.
Jednym z celów medytacji jest wznieść się poza zwykłe ograniczenia świadomości
ludzkiej i przedostać się do jej wyższych stanów. Może się to stać przez skupienie umysłu, a
to, pozwoli na chwilowe znalezienie się poza jego wpływem. Umysł może wyjść poza swój
normalny zasięg, w bezmiar, który nie sposób opisać. Można go jedynie doświadczyć. Umysł zdolny jest doznać pełni Istoty jedynie poprzez proces medytacji.
Medytacja jest rodzajem treningu mentalnego, który pozwoli nam zrozumieć czym jest cierpienie i jak sie od niego uwolnić. Kiedy już potrafimy wznieść się na ten poziom pozbędziemy się złudzenia własnej trwałości i osobności. Dla Buddy medytacja to każda czynność, w której nie ma pragnienia. Oczywiście owe pragnienia to nie proste żądze, od nich musimy oderwać się na pierwszych sześciu etapach samo doskonalenia. Tym samym położymy podwaliny pod nową konstrukcję rzeczywistości, która zbudowana jest ze współzależnych dhamm-czynników, które nie istnieją same w sobie tylko się wzajemnie warunkują. Nie z osobnych bytów wg Platona i nie z faktów wg Wittgensteina. Powiadał on, że "świat jest wszystkim, co jest faktem" oraz "świat jest ogółem faktów, a nie rzeczy". Fakty te muszą istnieć w jakiejś przestrzeni logicznej. Budda odrzucał takie myślenie zwracając przede wszystkim uwagę na proces współzależnego powstawania i zanikania wszelkich zjawisk, łącznie z samą świadomością. To czego sami doświadczymy w procesie samo doskonalenia, będzie Prawdą, ale kiedy będziemy próbowali ją opisać i jej nauczać, ona zniknie i rozwieje się jak sen.
Medytacja odkrywa proces samospełnienia się. Nie jest ona techniką. Jest ona Istnieniem, przebywaniem umysłu w Czystej Świadomości. Osiągnięcie tego stanu umysłu pozwala na doświadczenie Natury Rzeczywistości. Natury Wszechświata, których jesteśmy częścią. Na końcu osiągamy pełną harmonię naszej jaźni z Jaźnią Najwyższą.
Należy jasno zdać sobie sprawę z celów medytacji, tak by wiedzieć, gdzie skierować swój wysiłek.
Medytacja ta ma za zadanie osiągnięcie pięknej ciszy, uspokojenia i przejrzystości w umyśle. Jeśli
zrozumiesz cel, wtedy stanie się jasne, gdzie skierować wysiłek oraz jakie środki należy przedsięwziąć, by tego dokonać.
Powiada Ma Yogashakti : “Wszystkie techniki medytacyjne prowadzą do rozszerzenia i pogłębienia poczucia bytu. Ich celem jest zjednoczenie świadomości Ja Jestem ze Świadomością pierwotną."
W trakcie medytacji nie powinnśmy tworzć w umyśle przywiązania do czegokolwiek. Powinniśmy natomiast rozwijać umysł, który jest skory do odpuszczania sobie, do odkładania ciężaru. Gdy nie medytujemy, ciągle musimy nosić ze sobą ciężar licznych obowiązków,   to prawie jak tachanie kilku ciężkich walizek. W trakcie praktyki cały ten bagaż jest zupełnie niepotrzebny. Odkładamy na bok także bagaż przeszłości i przyszłości. Musimy stać się Nikim, człowiekiem bez rodziców, bez dzieciństwa, bez wspomnień.
Jeśli chodzi o przyszłość, o wszelkie przewidywania, lęki, plany i oczekiwania, je także należy odpuscić. Buddha powiedział kiedyś o przyszłości: „Cokolwiek myślisz, że będzie, zawsze będzie to coś innego"! Mędrcy wiedzą, że przyszłość jest niepewna, nieznana, a więc nie do przewidzenia. Z reguły przewidywanie przyszłości jest glupotą i tego typu myślenie w trakcie medytacji to tylko strata czasu. 

 
 
Wróć do spisu treści | Wróć do menu głównego