Menu główne:
"W przeciwieństwie do matematyki Natura nie wymaga kwantowań.
Ona jest od początku kwantowa" (Charles M. Patton).
Odkrywanie fascynującego świata kwantów rozpoczęło się z chwilą odkrycia falowej natury promieni X dokonanej przez fizyków niemieckich w roku 1912. To odkrycie pociągnęło za sobą lawinę dalszych badań w wyniku których Arthur Compton wyjaśnił istotę kwantów światła. Niels Bohr odbierając w roku 1922 nagrodę Nobla powiedział jednak, że teoria kwantów światła jest jedynie "matematycznym zabiegiem". Dopiero po dwóch latach musiał uznać teorię Comptona za słuszną. Okazało się wkrótce, że właściwości falowe mają także inne cząstki, a nawet obiekty bardziej złożone.
Dopiero jednak odkrycie mechaniki kwantowej spowodowało przewrót naukowy na miarę teorii względności Einsteina. Ta teoria zrywała z setkami lat myślenia o naturze czasu i przestrzeni, które dotychczas postrzegane były jako stałe i absolutne. O tym, jak połączyć ogólną teorię względności z teorią kwantów naukowcy zastanwiają się już prawie sto lat.
Jeszcze trudniejszy jest tzw. fundamentalny problem mechaniki kwantowej, który całkowicie wywrócił nasze tradycyjne postrzeganie świata zewnętrznego. Czy nasz świat istnieje bez obserwatora? Czy to co widzimy, jest realnie istniejącą rzeczywistością? Jest moim zdaniem pewne, że nasz świat jest w istocie zupełnie inny niż to, co odbierają nasze zmysły. Nie mógłby też istnieć bez obserwatora, jakkolwiek byśmy rozumieli to pojęcie. Te zagadnienia to także fundamentalne problemy filozofii, która również przez blisko sto lat nie potrafiła odnieść się do świata, którym rządzą prawa mechaniki kwantowej. Dlatego trzeba tutaj przedstawić te wszystkie problemy w ujęciu filozoficznym z punktu widzenia zarówno filozofii Zachodu, jak i myśli filozoficznej Wschodu. Głównym bowiem celem będzie wypracowanie teorii, która da nam głębsze rozumienie Natury, niż sama tylko abstrakcyjna mechanika kwantowa.
Na temat teorii kwantów będę tutaj mówił tylko tyle, ile potrzeba do zrozumienia podstawowych pojęć. Wykaz literatury będzie zachętą do samodzielnego zapoznania się z tą tematyką. Na ten temat napisano sporo, chociaż nie zawsze przystępnie dla laika.
Również dział o filozofii kwantowej zawierać będzie literaturę, źródła internetowe oraz artykuły tematyczne. I wreszcie w dziale filozofii Wschodu zapoznamy się w olbrzymim skrócie z dorobkiem wielkich cywilizacji Indii, Chin i Japonii związanym z fizyką współczesną. Bowiem tylko połączenie dorobku filozofii Zachodu i Wschodu oraz współczesnej nauki, da nam odpowiedź na dręczące nas pytania o istotę bytu i sens istnienia.
"Nie posiadający początku, Najwyższy Brahman,
o którym mówi się, że nie jest ani bytem, ani niebytem."
(Mahabharata)
Co łączy myśl filozoficzną kultur i cywilizacji Wschodu z problematyką filozofii kwantowej? Otóż zarówno hinduizm, buddyzm czy taoizm koncentrują sie na poznaniu intuicyjnym wyrażając jednocześnie brak zaufania do tradycyjnej wiedzy. Wschód odrzuca zarówno tą wiedzę, jaki i metody jej pozyskiwania, jako całkowicie nieskuteczne i dające błędny obraz otaczającego nas świata. Mechanika kwantowa w pełni potwierdziła te wynikające z tysięcy lat tradycji i przemyśleń przeczucia. Pojęcia czasu, materii i przestrzeni na długo przed Einsteinem były w myśli Wschodu przedstawiane zupełnie odmiennie, aniżeli rozumieliśmy te pojęcia w świecie Zachodu.
Urodzony na początku naszej ery (ok. 80 r.) filozof i poeta indyjski Aśwagosza uważał przestrzeń za coś nie istniejącego realnie, a jedynie objawiającego się naszej świadomości. Czyli wyrażał klasyczne podejście mechaniki kwantowej zgodnie z którą czas i przestrzeń jawią się obserwatorowi zewnętrznemu, ale są jedynie złudzeniem.
Czas i przestrzeń to w istocie stany świadomości, a im głębiej wnikamy w istotę tych pojęć, tym bardziej inne nam się one wydają. Medytując stopniowo odrzucamy wymiary przestrzeni, często wychodząc od przewidywanych przez teorię strun 10 wymiarów. Badając w stanie odmiennej świadomości i najwyższego skupienia owe siedem skompaktyfikowanych, zwiniętych wymiarów eliminujemy je w kolejnych fazach. Kiedy dojdziemy do eliminacji wymiarów otwartych, czyli trzech przestrzennych i czasu, dojdziemy do wniosku, że są one tylko złudzeniem naszych zmysłów. Wracamy zatem do wymiarów zamkniętych i dostrzegamy, że jest ich o wiele więcej, liczba ta bliska jest nieskończoności. Czy jednak może istnieć Wszechświat złożony z samych tylko wymiarów zamkniętych? Gdzie jest wówczas miejsce dla obserwatora? Gdzie jest miejsce dla życia biologicznego i materii w ogóle?
Tysiące pytań domaga się pilnie odpowiedzi i postaramy się na nie tutaj, w sposób dalece niedoskonały i nie roszczący sobie pretensji do prawd objawionych, odpowiadać. Przedstawiony tu przykład jest oczywiście spekulacją myślową, ale prawdą jest, że medytacje otwierają nam drogę do tego niezwykłego świata, którego naszymi niedoskonałymi zmysłami nigdy nie poznamy.
W świecie dzisiajszym koncentrujemy się zbytnio na walce o zabezpieczenie materialne, założenie rodziny, zdobycie wykształcenia. Nie możemy jednak pozostawić strefy duchowej dla jednej z tradycyjnych religii, poddawać się rytualnym obrzędom i zapomnieć o obowiązku osobistego poznania praw rządzacych naszym światem. A poznawanie Drogi Buddy jest poznawaniem samego siebie.