RODZINA EBOROWICZÓW
EBERHARD
Pochodzenia
starogermańskiego, oznacza: odważny i mocny jak dzik. Inne
formy:
Eberchard, Ewerard. Obce
formy:
Eberhardus (łac.), Eberhard (ogólnie przyj. forma), Eborard, Everard, Evered,
Everett (ang.), Ebert, Everhard (niem.), Everard, Evrard (fr.), Everardo,
Eberardo (hiszp., wł.), Ebergard (ros., czes., słowac.,
połud.-słow.).
NAZWISKA:
Eberchard, Eberchart,
Eberd, Eberdowski, Eberhart, Eberl, Ebert, Evertowicz, Ebertowski, Ebhardt,
Ebor, Eborowicz, Ebiorczyk, Ebusz,
Ebysz, Eward, Ewartowski, Ewert, Ewertkowski, Ewertowski, Ewertyński,
Ibertowski.
PATRON:
Św. Eberhard, pustelnik (X w.). Ze Strasburga przeniósł się do
pustelni w Einsiedeln (Szwajcaria). Wraz ze św. Benonem zbudowali tam klasztor,
w którym po śmierci zostali pochowani. (Wspomnienie 14 sierpnia).
Bardzo rzadkie to nazwisko, w Polsce w wieku
XXI już prawdopodobnie nie występujące. W moim drzewie genealogicznym nazwisko
to nosiła matka prababki ze strony matki Zofii tj. Felicja (Felicyanna)
Eborowicz. Niewiele o niej wiem. Na tej starej
fotografii jest widoczna przypuszczalnie jej matka z wnuczkami Zofią i
Władysławą ok. roku 1877. Sama Felicja miała w tym czasie ok. 37 lat-jej
hipotetyczna data urodzenia to rok 1840. Pojawia się w akcie ślubu Zofii, jako Felicyanna oraz w akcie jej zgonu , jako Felicja. Być może figuruje na
tej fotografii wykonanej w Falenicy ok. r. 1904-6.
Datę jej śmierci także ustalałem pośrednio na podstawie korespondencji. Wynika z niej, że zmarła w głębi
Rosji krótko przed rewolucją 1917 r.
Ustalenie jej rodziny będzie zadaniem
niezwykle trudnym, ale przecież nie niemożliwym. Zajmijmy się najbardziej
znanymi jej przedstawicielami.
Antoni
Eborowicz (1816-1885) –lekarz
August
Eborowicz (1818-1869) –kompozytor
Julian
Aleksander Eborowicz ( 1881-1945), podpułkownik WP, prawnik, ojciec
Wacława
Jerzy
Włodzimierz Eborowicz (1881-1939) –major WP, prawnik, brat-bliźniak
Juliana
Wacław Bronisław
Eborowicz był uczonym księdzem profesorem, który zmarł w Starogardzie
Gdańskim, czyli w moim miejscu zamieszkania. Ten dziwny zbieg okoliczności tym
bardziej skłonił mnie do podjęcia poszukiwań rodziny Felicji Eborowicz. Oprócz
tych znanych nazwisk poszukiwałem tego nazwiska w Warszawie w połowie XIX
wieku.
Warszawa
1854
Eborowicz
|
Antoni
|
doktor
|
1
|
|
|
K
|
Skałdycki
|
Eborowicz
|
August
|
artysta malarski
|
2
|
|
|
K
|
Szydłowska
|
Eborowicz
|
Karol
|
urzędnik
|
11
|
|
|
K
|
SS. Malcz
|
Eborowicz
|
Mary
|
utrzymuje skład
wódek |
11
|
|
|
|
SS. Malcz
|
Eborowicz
|
Mikołaj
|
handlarz oleju
|
11
|
|
|
|
Sommer August
|
Eborowicz
|
Stanisław
|
szynkarz
|
|
|
|
|
|
Jak widać są tu ludzie różnych zawodów-z jednej strony szynkarz i
handlarz oleju, a z drugiej artysta malarz i lekarz, najprawdopodobniej ten sam
Antoni z trójki znanych postaci wymienionych wyżej.
Gdzie znajdowała się
kolebka Eborowiczów, skąd pochodzili? Zofia urodziła się w m. Ujazd, ale Ujazdów
w Polsce jest kilka. Nie był to raczej ród szlachecki, próżno szukać w
herbarzach nazwiska. Ale Wacław czynił starania o wstąpienie do zakonu
maltańskiego i w związku z tym pracował nad swoim drzewem genealogicznym. Do
zakonu przyjmowano także osoby bez wywodu szlachectwa, którzy otrzymywali tytuł
Kawalera Magistralnego, ewentualnie Donata I lub II Klasy. Jednak w obu
przypadkach jakieś drzewo genealogiczne było konieczne.
Jak się z czasem okazało nie było mowy o żadnym szlachectwie, a rodzina ta była pochodzenia żydowskiego.
Ojciec Jakob Ejber (Eiber) ur. ok. r.1765, matka Estera Hemblum nie byli ortodoksyjnymi wyznawcami religii żydowskiej i swoje dzieci chrzcili w parafiach katolickich.
Wynika to jednoznacznie z metryki zgonu Szymona Eborowicza zamieszczonej w cz. XII.
Wg spisu oficerów z okresu II Rzeczypospolitej
Julian Eborowicz urodził się 25 sierpnia 1881 roku, miał stopień podpułkownika i
pracował w sądownictwie wojskowym. Data urodzenia jest identyczna z Jerzym
Eborowiczem, majorem sądownictwa wojskowego. Czyżby był to brat-bliźniak? Można
tak przypuszczać.
Julian Aleksander Eborowicz był członkiem
Korporacji Studentów Uniwersytetu Poznańskiego “Legia”. W spisie jej członków
honorowych jest jego notka biograficzna:
Julian Aleksander Eborowicz,
(25 sierpniaI 1881 - 1945, prawnik, adwokat, ppłk, Filister honorowy Legii, w
czasie okupacji w konspiracyjnej organizacji “Ojczyzna”,
osadzony przez Niemców w obozie koncentracyjnym we Flossenbürgu, tam zamordowany
pod koniec wojny.
W maju 2011 odszukałem grób księdza profesora na cmentarzu parafialnym w
Pelplinie. W galerii zdjęć można obejrzeć cztery fotografie nagrobka ks.
Eborowicza, a także szereg innych zdjęć.
I. Wróćmy jednak do najważniejszego aktu
małżeńskiego, który na zawsze związał nasze rodziny dając początek całej
mojej linii matrylinearnej. Lepszym może określeniem byliby przodkowie "po
kądzieli", gdyż matrylinearność wyklucza jakichkolwiek przodków męskich, a
do tego przecież nie zmierzam. Otóż owo historyczne wydarzenie miało miejsce w
dniu 14 czerwca 1859 roku o godzinie 18.30 w kościele św. Jana w Warszawie.
Chyba nie przypadkowo ślubu udzielał ksiądz Franciszek Chmielowski z parafii
Ujazd "jako właściwy proboszcz ze strony zaślubianego", a świadkami
byli:
1/ Karol Eborowicz - urzędnik Zarządu Oberpolicmajstra Miasta Warszawy
(wydaje się, że zajmował się sprawami straży pożarnej),
2/ Mikołaj Eborowicz
- "kupiec tutejszy" (handlował olejem)
bracia panny młodej, obaj
mieszkający w Warszawie. Jeśli rzucimy okiem wyżej znajdziemy ich w spisach
lokatorów kamienic warszawskich z r. 1954, a więc intuicja nie zawiodła mnie
kiedy umieściłem ich nazwiska inicjując niniejszą stronę. Sam Józef Chmielowski
został określony, jako "nauczyciel rządowy" szkoły elementarnej w mieście
Ujazd, lat 35 (ur. w r. 1824 we wsi Brzuzy w guberni
radomskiej). Ojcem Józefa był Dionizy już w tym czasie nieżyjący, a matką
Cecylia z Mąkosów. Natomiast Felicjanna Marianna Eborowicz lat 19 (ur. w r.
1841) była córką Szymona Eborowicza, właściciela domu, już nieżyjącego. Matka
jej to Marianna Miller, uczestniczyła w akcie zaślubin swej córki, co wynika z
zapisu w dokumencie. Mieszkały one w Warszawie przy ul. Bednarskiej 2690 B
należąc do parafii św. Jana. Małżeństwo to poprzedziły 3-krotne zapowiedzi
ogłaszane w kościołach obu parafii tj. św. Jana w Warszawie i w parafii Ujazd. Z
zadumą spoglądamy dzisiaj na podpisy małżonków oraz świadków pod aktem
małżeństwa i zastanawiamy się nad brakiem podpisu matki panny młodej. Ale
skrupulatny proboszcz parafii Ujazd odnotował i ten fakt pisząc:"matka zaś
zaślubionej dla słabości ręki podpisać nie mogła".
Potem były upragnione
dzieci, oprócz najstarszej Zofii urodzonej w roku 1861, udało mi się odszukać
akty urodzenia Eufrozyny Władysławy, Józefy i Juliana Bogumiła, które wkrótce
tutaj zamieszczę
II. 30 maja 1841 r. urodziła się siostra Felicjanny Paulina Władysława, ale z
aktu urodzenia wynika, że w tym dniu dokonano
chrztu dziecka urodzonego faktycznie 22 czerwca 1838 roku o godz. 16.00. Ojciec
to znany nam już Szymon Eborowicz lat 46 (ur. w r. 1795), handlarz zam. Rynek
Starego Miasta nr 49 i matka Marianna Miller lat 43 (ur. w r.
1798).
Chrzestnymi byli Antoni Tołoczko i Rozalia Ciechanowska, a świadkiem
Stanisław Eborowicz, także "handlem trudniący się". Dlaczego tak późny
chrzest? W akcie zapisano, że z powodu oczekiwania na kumów, ale wydaje się to
wątpliwe. W tym samym dniu ochrzcili bowiem także Felicjannę, numery ich aktów wynoszą
odpowiednio 286-287. Sprawa wydaje się jasna -jedna uroczystość, dwie
dziewczynki. Ale Felicjanna też urodziła się wcześniej, gdyż 15 marca 1840 r.
Jej rodzicami chrzestnymi zostali Stanisław Eborowicz i Marianna Tołoczko.
III. Znany nam już Mikołaj Eborowicz (syn Szymona i Marianny z Millerów, lat 25)
poślubia 23 stycznia roku 1853 Karolinę Kunegundę
Karo. Pojawia się tutaj po raz pierwszy Ludwik Szletyński, komisarz policji,
jako świadek. Pan młody mieszkał wówczas przy Krakowskim przedmieściu nr 384.
Panna Karo urodziła się we wsi Miłosna pod Warszawą z ojca Antoniego i matki
Anny z Niedzielskich w r. 1835. Nie był to związek trwały, gdyż jak wynika z
adnotacji w księgach parafialnych został rozwiązany 5 lat później. Co ciekawe
pisarz Sądu Pokoju Okręgu Warszawskiego odnotował ex-żonę Mikołaja, jako
Karolinę z Carów. W r. 1857 urodził im się syn Roman, który jednak po 21 dniach
zmarł (akt zgonu). Mikołaj był wtedy
"propinatorem" w osadzie Piekiełko w Tarchominie, co znaczy, że pewnie
prowadził szynk. Może ta tragedia przyśpieszyła rozpad tego związku? Ale
przecież żył nadal ich synek Julian Donat ur.
29.III.1856 r.
Był także dorosły syn Szymon Antoni Eborowicz, który w r. 1881 poślubił Karolinę Górską c. Aleksandra i Marii Strypt.
Karolina Karo żyła długo, zmarła dopiero w roku 1926 mając ponad 90 lat. Z metryki zgonu dowiadujemy się, że zmarła w Warszawie w przytułku.
Smutny koniec, jej syn Szymon, już wówczas emeryt, zgłosił ten zgon. Na pamiętnym zdjęciu z r. 1920 pewnością jej nie ma,
jest natomiast syn. Być może nie była zapraszana na uroczystości rodzinne, albo stan zdrowia jej nie pozwolił.
Karol Eborowicz, brat w.w Mikołaja, nie śpieszył się z
wstępowaniem w związek małżeński uczynił to bowiem 22 lutego 1859 roku poślubiając młodziutką Anielę Michalinę Nastalską,
a sam miał wtedy ponad 30 lat. Nadal pracował, jako urzędnik straży ogniowej.
Jego wybranka miała lat 16 i była córką Andrzeja i Józefy (nazwisko panieńskie
nieczytelne) Nastalskich. Ich syn Stanisław Jan Nepomucen urodził się 18
listopada 1866 r., chociaż akt urodzenia
opiewa na datę 9 sierpnia 1868 r., gdyż wtedy dopiero odbył się chrzest chłopca.
Miejscem zamieszkania nadal była ul. Bednarska nr 2670. Nic mi nie wiadomo o
dalszym potomstwie tej pary. W styczniu 2013 uzyskałem jego akt urodzenia z którego wynika, że jako jedyny
urodził się poza Warszawą we wsi Górce, parafia Babice w listopadzie 1825 roku.
Jego akt urodzenia pozwolił mi na ustalenie, że Szymon Eborowicz dosyć szybko
szybko porzucił produkcję oleju i zabrał się za bardziej opłacalny wyrób
spirytualiów. Został tzw. propinatorem, co dawało mu prawo do wyrobu wódek.
IV. Wspomniana wyżej Paulina Władysława Eborowicz poślubiła Juliana Unierzyskiego 24 maja 1856
r. Julian urodził się we wsi Zrobki w guberni Augustowskiej, jego rodzice
(Tomasz i Rozalia z Karwowskich) zamieszkiwali w dniu ślubu w Ławiczynie w
guberni Płockiej, a on sam przy Krakowskim Przedmieściu w Warszawie pod nr 454.
Był porucznikiem żandarmerii "Dywizyonu Warszawskiego", czyli mieszkał raczej w
koszarach tej formacji policyjnej rosyjskiego zaborcy. Jego ojciec Tomasz, herbu Jastrzębiec, był porucznikiem w armii Księstwa Warszawskiego. Jak wynika z notatki w
"Gazecie Warszawskiej" z r. 1859 nr 301 trzy lata później oficer ten już nie żył
("Julian Unierzyski, Porucznik Warszawskiego Dywizjonu Żandarmów, lat
35"). Z aktu zgonu dowiadujemy się, że jego śmierć nastąpiła w dniu 12 października 1859 r. o godz. drugiej po południu w jego mieszkaniu przy
ul. Świętokrzyskiej nr 1342. Miał wówczas 35 lat, przyczyny zgonu nie podano. Zgon porucznika zgłosili Karol i Mikołaj Eborowiczowie.
Jak się wydaje oficer ten zmarł z przyczyn naturalnych.
Jak się później okazało para ta doczekała córki Celestyny ur. 1 kwietnia 1857 r., a ochrzczonej 9 czerwca roku następnego.
Porucznik żandarmerii Julian Unierzyski miał wówczas 34 lata i mieszkał przy ul. Elektoralnej nr 760.Rodzicami chrzestnymi zostali August Eborowicz
(muzyk) oraz Elżbieta Peliz(z)aro. Świadkiem był Karol Eborowicz z Zarządu Policmajstra Warszawy. Jak się wydaje dziecko to nie żyło długo, nie ma o nim żadnej wzmianki
w historii rodziny Eborowiczów.
Wdowa wyszła ponownie za mąż dopiero w r. 1887 za Konstantego Aleksandra Gerretha, który zmarł w r. 1903. Ona żyła długo, zmarła w r. 1921, czyli w wieku 83 lat.
Oto jej zdjęcie z rodziną Gerrethów z Falenicy - rok 1904 ( od lewej Konstanty Honorat z żoną Feliksą i dziećmi).
V. Najwcześniej odnotowanym małżeństwem w dostępnych aktach to ślub Ludwika Szletyńskiego z Józefą
Eborowicz zawarty 1 października 1840 r. Jak się wydaje była to najstarsza córka
Szymona i Marianny Eborowiczów ur. w r. 1822-zm. w r. 1892. Wcześniej było dwóch
synów. Jej małżonek (ur. w r. 1804-zm. w r. 1884) pochodził z Królewca, był
"sekretarzem gubernialnym" odznaczonym orderem Św. Stanisława, a z czasem
zostanie komisarzem policji. Na zawarcie tego związku musiał dostać pozwolenie
od generała-oberpolicmajstra, co wyraźnie wskazuje na jego związek ze służbami
specjalnymi. Jego rodzice Konstanty i Wilhelmina (de domo nieznane) nie żyli już
w tym czasie. Ze związku tego było kilku synów i tak:
1/Aleksander Wilhelm
ur. w 1848 r.- szczegóły w akcie
urodzenia,
2/Konstanty ur. w 1851 r. - jako że dwaj ostatni bracia to
bliźniacy prezentuję oba akty urodzenia na jednej karcie
3/ (Józef Ludwik)Mikołaj ur.
w 1856 r (zm. w r. 1934), żonaty z Zofią z Daszewskich. Ich drugi syn Jerzy poległ
bohaterską śmiercią w r. 1915. Mieli jeszcze synów Aleksandra i Stefana oraz
córkę Halinę (1888-1950). Stefan zginął w 1940 w Katyniu.
Halina wyszła w r.
1909 za mąż za Aleksego Zimowskiego (1884-1955), nauczyciela matematyki. Inny
Ludwik Szletyński to znany skrzypek, który w r. 1850 przybył na występy do
Warszawy z Petersburga, muzykiem też był Szymon Szletyński, ale ten mieszkał na
stałe w Warszawie i był, jak się wydaje, bratem Ludwika, komisarza policji.
"Gazeta Warszawska" z r. 1849 (nr 189) pisała "Donosimy szanownym
czytelnikom nasze go pisma, iż p. Szymon Szletyński skrzypek od urodzenia
niewidomy, znany zaszczytnie z dawanych koncertów za granicą i w Warszawie udał
się w podróż artystyczną, do Petersburga, Moskwy i znaczniejszych miast
Cesarstwa"
Z w.w osób posiadam dane ot. śmierci Konstantego na podstawie
tego aktu zgonu. Sam Ludwik Szletyński był w
młodości porucznikiem 7. pułku piechoty liniowej Królestwa Polskiego.
Przejdźmy teraz do córek urodzonych w tym związku.
1/ Anna Leontyna
Szletyńska ur. 13 listopada w roku 1841. Z jej aktu
urodzenia wynika, że ojcem chrzestnym był wysoko postawiony członek Rady
Stanu Królestwa Polskiego Ignacy Turkułł. Ojciec Ludwik nie jest już tylko
komisarzem policji cyrkułu III, a "sekretarzem kollegialnym", czyli urzędnikiem
cywilnym X rangi. To już dawało szlachectwo osobiste, acz jeszcze nie
dziedziczne. Co ciekawe Rada Stanu została rozwiązana ukazem carskim w dniu
18.IX. 1841 r., a więc Ignacy Turkułł w listopadzie tegoż roku był już byłym
sekretarzem stanu.
2/ Michalina - mamy tu dziwny przypadek aktu urodzenia i jednocześnie aktu zgonu.
Dziewczynka ta urodziła się bowiem 28 września 1847 r., a jej narodziny i
jednocześnie zgon ojciec zgłosił dopiero 28 lutego 1848 r. z powodu
"nieczasowości". Taki był widać zapracowany.
3/ Joanna Ludwika urodziła się
24 maja 1853 r., ale jej akt urodzenia
sporządzono dopiero w maju roku 1857. Ludwik Szletyński awansował w tym czasie
do rangi radcy dworu, czyli do kat. VII urzędników cywilnych odpowiadającej w
wojsku randze podpułkownika. Nic więc dziwnego, że ojcem chrzestnym dziewczynki
został generał-major Amilkar Paulucci
(1810-1874), oberpolicmajster warszawski w r. 1861 i jego żona Maria. W tym
czasie generał mógł być jednym z zastępców namiestnika KP Iwana Paskiewicza.
Przypuszczalnie używała ona imienia Ludwika i wyszła za mąż za niejakiego
Krzewskiego. Wnioskuję tak z opisanego zdjęcia, gdzie matrona w wieku 51 lat
zasiada wraz rodziną mego pradziadka. Niestety nie udało mi się odszukać aktu
małżeństwa na potwierdzenie tej hipotezy. Z całą jednak pewnością z racji matki
Józefy Eborowicz była spokrewniona z tą rodziną, a dla Zofii Niewiarowicz była
ciotką - córką siostry jej matki Felicjanny. Czy Seweryna Szletyńska widoczna na
tym samy zdjęciu była jej córką nie wiadomo. Raczej inną Sewerynę Szletyńską
odnotowuje "Kurier Warszawski" z 1860 r. (nr 169 z 20.VI), która jako
wyróżniająca się "pepinierka"(próżno dzisiaj szukać znaczenia tego określenia))
otrzymała nagrodę pieniężną za "za gorliwość w ciągu rocznej korrepety-
torskiej praktyki"
4/ Niedawno pojawił się w sieci akt chrztu Julii Szletyńskiej urodzonej 22 maja 1863 r. (chrzest 3 lipca 1864, opóźniony "z woli rodziców"). Rodzicami chrzestnymi dziewczynki zostali: Konstanty Raczyński i Teodozja Kęszycka. Matka Julii miała już 39 lat, a ojciec 60 i był emerytem.
Jej mężem został Ludwik Zaleski (brak aktu ślubu), pochodzący z Żyrardowa. Syn Konstanty Ludwik urodził się w r. 1892, a syn Teodor zmarł wkrótce po urodzeniu.
VI. Interesujące mnie szczególnie małżeństwo (z uwagi na posiadane
fotografie)to ślub Konstantego Honorata Gerretha z Feliksą Julią Eborowicz,
który został zawarty pół wieku po ślubie omawianym wyżej, czyli w r. 1890. Z
braku w archiwach aktu małżeństwa ( w tym czasie były one sporządzane w jęz.
rosyjskim) mogłem ustalić tylko, że Konstanty urodził się 19.IX. 1862, zmarł
natomiast w 5 listopada 1944 r. Feliksa, córka Karola Eborowicza (p. pkt.III)
była młodsza od męża (ur. 19 maja 1868 r.),
zmarła w roku 1950 (19.I), oboje są pochowani na Starych Powązkach. Mieli syna
Wacława ur. w początkach 1891 r. oraz córkę Helenę Władysławę ur. w r. 1893, zm.
w r. 1959. Jak się wydaje mieli oni więcej dzieci, wymaga to dalszych
poszukiwań. O początkach warszawskiej linii rodu Gerrethów piszę na stronie
fotograficznej - zob. odnośnik na końcu strony.
VII. Wzmianki w pamiętniku Aleksandra Niewiarowicza mówią o krewnym jego
żony niejakim Liszko, który był wysokim urzędnikiem na kolei, ale nie kwapił się
zbytnio do pomocy swojej rodzinie. Był to z pewnością Józef (Antoni, Higin)
Liszko, który 3 sierpnia 1850 roku zawarł związek małżeński z 17-letnią
Konstancją Eborowicz, córką nieżyjącego już wtedy Szymona i Marianny z Millerów.
Pan młody utrzymujący z funduszy własnych zamieszkiwał przy ul. Królewskiej nr
1063, a urodził się w Starachowicach z ojca Józefa i matki Anny z Paszkowskich
22 lata wcześniej, czyli w r. 1828. Świadkami tego ślubu byli bracia Karol i
Mikołaj Eborowicze. Z rodziny Liszków wywodzi się jeden z bohaterów powstania
styczniowego Juliusz Liszko, który mógł być bratem
w.w Józefa. Ten w r. 1889 odszedł z kolei, nabył majątek ziemski i tam osiadł
zatrudniając dorywczo do prac na roli zubożałą rodzinę Chmielowskich i
Eborowiczów. Jego syn Julian, z wykształcenia agronom, nie kwapił się bowiem do
pracy w gospodarstwie ojca, wolał ciepłą posadkę na kolei.
VIII. Nie ulega dla mnie wątpliwości, że wszyscy Eborowicze na tej stronie
wymienieni pochodzą z jednego pnia, a ich ród rozkwitający w wieku XIX zaczął z
wolna wygasać z powodu braku potomków męskich i obecnie żyją już tylko krewni po
kądzieli. Nazwisko to w Polsce występuje zupełnie szczątkowo, z moich danych (za
prof. Rymutem oraz GenPolem) wynika, że jest to jedna osoba
mieszkająca w woj. pomorskim, ale może to być zmarły ks. Eborowicz jeszcze w
tych wykazach figurujący.
Początek warszawskiej gałęzi rodu dał Szymon
Eborowicz, który po przybyciu do stolicy ok. 1818 r. założył niewielką
olejarnię. Przemysł ten był nieźle rozwinięty w wieku XVIII i Szymon mógł w
takim zakładzie poznać stosowane tam technologie. W grę wchodzić by mogła znana
wówczas olejarnia w Kobylinie (Wielkopolska) lub w Ludwinowie (Augustowskie).
Mniejsze zakłady były w Kowlu i w Pińsku. Do stolicy Szymon przyjechał
prawdopodobnie już ze swoją żoną Marianną, z którą miał potem ok. 10 dzieci.
Część z nich zmarła po urodzeniu lub w dzieciństwie, gdyż śmiertelność dzieci
była w XIX w. wysoka. Tak więc wg istniejących aktów zgonu 10 lipca 1836 r.
zmarła Marianna Eborowicz, która żyła 7 miesięcy. Z aktu z zgonu wynika, że jej ojciec miał wtedy
lat 40 i był fabrykantem oleju. Z kolei syn Marcin zmarł 2 godziny po urodzeniu
17.XI.1841 r.-więcej danych w akcie zgonu.
Eborowicze zamieszkiwali głównie w kamienicach przy ul.
Bednarskiej, tam prowadzili produkcje oleju, skład wódek i handel. Analiza
ich miejsc zamieszkania jest możliwa dzięki skorowidzowi z r. 1854 oraz z
danych zawartych w aktach stanu cywilnego. Badając np. gdzie zamieszkiwał pan
Higin Liszko znalazłem go na ul. Podwale nr 505. W tej samej kamienicy
nieprzypadkowo mieszkał też i prowadził praktykę doktor Antoni Eborowicz, który
miał blisko do swej młodszej siostry Konstancji (mogła to być ewentualnie jego
bratanica, brak tu odpowiednich metryk), żony Higina Liszko. Każdy wyjazd tego
lekarza był odnotowywany przez lokalną prasę. I tak "Kurier Warszawski" z dn.
3.VII.1872 r. (nr 144) donosił, że "dr Eborowicz wyjechał zagranicę na dni
kilkanaście", a potem pisał o powrocie tegoż doktora do Warszawy.
August
Eborowicz (muzyk, kompozytor) mieszkał w mateczniku swej rodziny tzn. przy ul.
Bednarskiej, w dacie jego śmierci był to nr 2680. A zmarł on 12 października 1869 r., śmierć krewnego zgłosili
Karol Eborowicz i Andrzej Nastalski. Dane osobowe w pełni potwierdzone. Jego
matka Marianna zmarła dwa lata wcześniej dobiegając już 70-tki. W chwili zgonu
(16.I. 1867 r., godz. 12.00) zamieszkiwała przy ul. Bednarskiej pod nr 2670. Z
aktu zgonu dowiadujemy się, że była córką
Józefa i Marii Müller. Znacznie wcześniej zmarł jej mąż, ale nie dotarłem jak na
razie do jego aktu zgonu. Najdalszych przodków Eborowiczów trzeba zatem szukać
pośród rodu niemieckich Eberhardów osiadłych w Polsce, których najstarszy
przedstawiciel nieznany z imienia zmarł w r.1527. Wiemy tylko, że był on
budowniczym, nadaje się zatem doskonale na fundament rodu, który przetrwał w
Polsce przez ponad 500 lat. To samo dotyczy Millerów, ale tutaj pospolitość tego
niemieckiego nazwiska prawie wyklucza odnalezienie protoplastów.
W metrykach
pojawia się dość rzadko Stanisław Eborowicz będący jak się wydaje starszym
bratem Szymona, który razem z nim przybył do Warszawy. Nic nie wskazuje na to,
aby był on żonaty. Prowadził on szynk i mieszkał przy ul. Długiej. Nazwisko
Eborowicz było w XIX wieku popularne w stolicy na co wskazuje fakt jego
przybierania przez osoby wyznania mojżeszowego po konwersji na chrześcijaństwo.
Tak jak szlachcic Walerian
Nekanda-Trepka kompilował swoją Liber
Chamorum, tak Teodor
Jeske-Choiński dzięki ogromnej pracy w archiwach kościelnych (często już
dzisiaj nieistniejących) odnotował zmiany nazwisk w swojej książce "Neofici
polscy" (wyd. 1904 r. pełny tekst
tutaj). Wynika z niej, że niejaki Michał Kazimierz Eborowicz, lat 21, zwał
się uprzednio Mendel Gelbtrunk (syn Lewka i Sury Gelbtrunków), a zmiany dokonano
w roku 1846. Imion rodziców nie zmieniano, często więc przy nazwisku ich
brakuje, co może pośrednio wskazywać na konwertytę. Ów Mendel był szynkarzem, a
jak wiemy Eborowicze prowadzili skład wódek i szynki w Warszawie i okolicach, co
mogło mieć wpływ na wybór tego właśnie nazwiska. Również znany aktor Henryk
Szletyński (1903-1996) urodził się jako Henryk Homel i nie miał nic wspólnego z
opisywaną tutaj rodziną o tym nazwisku.
IX. Jerzy Włodzimierz
Eborowicz
Jest sprawą oczywistą, że ojcem Juliana Eborowicza
(1881-1945) był Szymon Antoni Eborowicz, który w styczniu 1881 wziął ślub z
Karoliną Górską. Niestety nie posiadam aktu ślubu (nr 3/1881), ani też aktów
urodzeń ich dzieci. Ale to kwestia dalszych poszukiwań w archiwach. Podobnie nie
ulega żadnej wątpliwości, że był ich synem również brat-bliźniak Juliana tj.
Jerzy Włodzimierz Eborowicz ur. 25 sierpnia 1881 roku w miejscowości Bendery w
Besarabii. Szkołę średnią ukończył w Charkowie, uniwersytet – w Petersburgu. W
latach 1915-1917 służył w wojsku rosyjskim, a po wybuchu rewolucji bolszewickiej
w formacjach polskich na Wschodzie. W październiku 1918 roku trafił do niewoli.
Po zwolnieniu wrócił do Polski i w grudniu 1918 roku objął posadę radcy prawnego
w Departamencie Gospodarki Ministerstwa Spraw Wojskowych. W styczniu 1928 roku
przeniesiono go do rezerwy w stopniu majora. Z biogramu wynika, że za wojskowe
zasługi otrzymał między innymi Krzyż Walecznych, Złoty Krzyż Zasługi, Medal
„Polska Swemu Obrońcy”, Medal „De la Victoire”. W cywilu Jerzy Eborowicz był
adwokatem w Warszawie. Wspomniane pismo Centralnego Archiwum Wojskowego zawiera
też stwierdzenie, że nie można jednoznacznie ustalić przydziału i przebiegu
służby majora Eborowicza w czasie kampanii wrześniowej, ponieważ brakuje
odpowiednich dokumentów. Być może pełnił służbę w Sądzie Polowym Armii „Lublin”
lub w Sądzie Polowym 39 Dywizji Piechoty Rezerwowej, która po 20 września 1939
roku była w rejonie Tyszowiec.
We wrześniu 1939 r. oficer ten został
rozstrzelany przez wkraczających Sowietów. W księdze zgonów, w archiwum
parafialnym w Tyszowcach pod datą 25 listopada 1939 roku, jest zapis, który mówi
o tym, że o godzinie jedenastej, do proboszcza księdza Edwarda Kołszuta zgłosili
się: Stanisław Jaremczuk – lat 39, właściciel biura podań w Tyszowcach i Jan
Wojda – lat 38, rolnik. Oświadczyli: „25 września 1939 roku, o godzinie piątej
poległ w obronie ojczyzny w bitwie w Tyszowcach Jerzy Włodzimierz Eborowicz,
major Korpusu Sądowego Wojska Polskiego urodzony w Benderach w Baserabii, lat 59
liczący syn Szymona i Karoliny z Górskich. Pozostawił owdowiałą żonę
Aleksandrę”. Ksiądz Kołszut zaznaczył w księdze, że opóźnienie sporządzenia aktu
zgonu nastąpiło z powodu działań wojennych. Obaj bracia, oficerowie Wojska
Polskiego, polegli w służbie Ojczyźnie -jeden na samym początku wojny, natomiast
drugi tuż przed jej końcem. Tak zrządził los. Dopiero 1 września 1989 r. w
obelisk znajdujący się na cmentarzu w Tyszowcach wmurowano nową
tablicę informującą, że pochowani tam żołnierze polegli w walce z Sowietami. Na
anonimowych do tej pory grobach pojawiły się tablice z nazwiskami żołnierzy i
ich przydziałem służbowym. Wtedy też jedną z tablic poświęcono majorowi Jerzemu
Borowiczowi, wskazując jako datę jego śmierci 29 września 1939 roku. O ile błąd
w nazwisku już skorygowano, o tyle błędna data śmierci jest na tablicy do dziś.
Na cmentarzu tym znajdują się groby żołnierskie: kwatera żołnierzy Wojska
Polskiego poległych w walce z bolszewikami 3.IX.1920r. (Michał Stankiewicz,
Fr.Chlebny, Piotr Migdziński, Paweł Zamajter, Ciepliński oraz 28 nieznanych)
oraz mogiły 22 żołnierzy Wojska Polskiego poległych 24.IX.1939r. w potyczce z
oddziałami Armii Czerwonej na Zamłyniu (Bronisław Wilczewski, Jan Kościński,
Bronisław Wojciechowski, Józef Siódmak, Makary Feltynowski, Paweł Heltmut,
Stanisław Pogorzelny, Stefan Wareńczuk, Adolf Cis, Ludwik Mróz, Aleksander
Ćwiliński, Jerzy Eborowicz i 9 nieznanych).
Zadałem sobie pytanie dlaczego
rodzice majora zaraz po ślubie zdecydowali się na wyjazd do dalekiej Besarabii,
czyli dzisiejszej Mołdawii? Odpowiedź znalazłem w
pamiętniku mego pradziadka Aleksandra. On dotarł tam później, ale w r. 1880
ruszyła tam budowa kolei żelaznej, a to oznaczało dostatek miejsc pracy na długi
okres czasu. Rodzina Eborowiczów była powiązana przez małżeństwo z wysokim
funkcjonariuszem kolei Higinem Liszko. Nie bez znaczenia jest też związek z
rodziną jednego z kierowników tych robót inżyniera Kosteckiego, który zatrudnił
także mego pradziada.
Jak zginął mjr Eborowicz? Z relacji mieszkańców
Zamłynia wynika, że kwaterował w domu Andrzeja Jaremczuka w Zamłyniu. Był
świadomy grożącego mu niebezpieczeństwa, nie zdecydował się jednak zdjąć
munduru. Majora aresztowano i osadzono w kuźni Wiktora Czarneckiego w Zamłyniu.
Miał być tam przetrzymywany do następnego dnia (zaprzecza tej wersji m.in.
Czesława Góra, córka kowala, która twierdzi, że egzekucja odbyła się jeszcze
tego samego dnia, czyli 25 września). Inne źródło podaje, że 26 września przed
południem odbyła się parodia rozprawy sądowej. Majorowi postawiono zarzut
dowodzenia polskim oddziałem, który stawiał opór wojskom sowieckim. Wyrok był z
góry przesądzony. Major Eborowicz został zabity przez oficera sowieckiego
strzałem w tył głowy. Stało się to przy tylnej ścianie niedokończonego młyna,
stojącego obok rowu przy drodze do Wojciechówki. Sowieci mieli ściągnąć z majora
mundur i buty. Ciało zostawili na miejscu zbrodni. Majora pochowali na
miejscowym cmentarzu mieszkańcy Zamłynia.
X. Walczyli o wolną
Polskę
Chciałbym w tym miejscu uhonorować tych członków omawianych
tutaj rodzin, którzy walczyli i ginęli za Polskę w latach 1863-1945. Pierwszym z
nich był poległy w powstaniu styczniowym Julian Liszko, brat Józefa (Antoni,
Higin) Liszko ur. prawdopodobnie ok. r. 1830. Zachowało się zdjęcie jego mogiły.
Kolejny bohater to Jerzy Szletyński,
który walczył w I Brygadzie Legionów Józefa Piłsudskiego i zginął 25 maja 1915
r. w Kamienicy. Jego szczegółowy życiorys za odnośnikiem, a zdjęcie tutaj.
W czasie wojny bolszewickiej w krwawej
bitwie o Grodno zmarł 18 marca 1920 r. ppor. Bolesław Apoloniusz Eborowicz,
który pełnił służbę jako lekarz w komendzie miasta. Jego życiorys i pochodzenie
w trakcie ustalania.
Piękną kartą bojową poszczycić się może pułkownik
kawalerii Stefan Juliusz Maria Liszko, wnuk Konstancji Eborowicz i Józefa Higina
Liszko ur. w 1892 roku. Walczył we wszystkich wojnach XX wieku, był jego
świadkiem, gdyż przeżył blisko 100 lat. Tak, jak mój
ojciec, brał udział w bitwie nad Bzurą, ale udało mu się przebić do Warszawy
i walczyć w obronie miasta. Szczegóły tego pięknego życiorysu znajdziemy tutaj.
Brak jego portretu, zachowała się jedynie kurtka
mundurowa.
W II wojnie światowej zginęli opisywani wyżej bracia
Eborowicze - Jerzy Władysław we wrześniu 1939r. z rąk wkraczających Sowietów, a
Julian Aleksander wiosną 1945 r. zamordowany przez hitlerowców w obozie
koncentracyjnym w którym został osadzony za działalność w konspiracji.
W
Katyniu został zamordowany porucznik harcmistrz Stefan Szletyński, brat
wspomnianego wyżej Jerzego. Oto jego biografia rzucająca także
światło na tragiczne losy całej rodziny.
W powstaniu warszawskim w r. 1944
walczył ppor. Tadeusz Chromecki (ps. "Bieske", "Doktor", syn Mariusza i Jadwigi
Eborowicz ur. 07.VIII. 1904 r. w Czarnożyłach). Jego konspiracyjny przydział to
Delegatura Rządu na Kraj - Departament Spraw Zagranicznych "Moc", pewnie w
związku z jego przedwojenną karierą dyplomatyczną. Oficer ten walkę w
konspiracji i w powstaniu przeżył, pracował nawet jako dyrektor Departamentu
Zachodniego w MSZ w r. 1947 (ministrem był Zygmunt
Modzelewski), ale wkrótce potem został aresztowany i ostatecznie skazany na
12 lat więzienia w procesie biskupa Kaczmarka w 1953 r. W maju 1956 r. ogłoszono
amnestię dla więźniów politycznych, która objęła także Tadeusza Chromeckiego.
Jednak krótko po opuszczeniu więzienia popełnił on samobójstwo. Jedyne jego zdjęcie pochodzi z roku 1933i zostało wykonane w
Rzymie.
Represjonowany przez UB był także syn Stefana Andrzej Szletyński ur.
w r. 1932. We wrześniu 1949 r. wstąpił do organizacji niepodległościowej
„Związek Białej Tarczy”, której został przywódcą. W dniu 24 czerwca 1950 na
skutek rozpracowania organizacji przez Urząd Bezpieczeństwa został aresztowany.
W procesie przed Wojskowym Sądem Rejonowym został skazany z art. 86 paragraf 2
Kodeksu Karnego Wojska Polskiego na karę 15 lat więzienia i 5 lat pozbawienia
praw obywatelskich, „za próbę obalenia ustroju ludowo – demokratycznego
przemocą”. W więzieniu przebywał w Łodzi, Rawiczu i Jaworznie do listopada 1954
r.
XI. Uwagi końcowe
Inny
Julian występuje przy okazji ślubu Jadwigi Józefiny Eborowicz (jej akt urodzenia z 28.IX.1882 r. Jednym ze świadków
jest tutaj Jan Pade, ale związek z moimi krewnymi wydaje sie być wątpliwy) z
Mariuszem Chromeckim, który odbył się 28.IX. 1901 r. Pan młody był synem
Władysława i Marii z domu Sękowskiej, a panna córką Juliana Eborowicza i Joanny
Seweryny z domu Bieske. Akt ślubu pisany
jest niestety mocno niewyraźną cyrylicą, dlatego możliwe są jeszcze poprawki w
pisowni niektórych nazwisk (tak się też stało dzięki uwagom rodziny). W każdym
razie podpisy małżonków i rodziców są jednoznaczne. Niedawno otrzymałem także akt ślubu Juliana Donata Eborowicza z Joanną
Seweryną Bieske z 7/19 listopada 1881 r. Świadkami byli Władysław Tafiłowski i
dr Xawery Witkowski. Mamy tu potwierdzenie, że Julian Donat był synem Mikołaja i
Karoliny z d. Karo.
Z powodu braku aktu ślubu (dane ze skorowidza) niewiele
można powiedzieć o małżeństwie Mamerta Stanisława Szwentnera z Eugenią Justyną
Eborowicz zawartym w roku 1892. On był synem Karola i Kamilli z domu Kosteckiej,
a ona córką Karola i Anieli Nastalskiej. Ostatni akt ślubu pochodzi z roku 1920 (22.VI), kiedy
to związali się ze sobą Maksymilian Zdanowicz i Maria Teresa Eborowicz. Nie byli
już wówczas młodzi, on miał 43 lata (ur. 1877), a ona 37 (ur. 1883 r., c.
Szymona i Karoliny z Górskich). Domniemane zdjęcie z tej uroczystości można
zobaczyć na stronie fotograficznej.
W moich badaniach prowadzonych przez
okres 5 lat są naturalnie jeszcze pewne luki, ale najważniejsze kwestie zostały
rozstrzygnięte tak w odniesieniu do mojej rodziny, jak i tego odłamu, z którego
wywodził się ks. prof. Eborowicz zmarły w Starogardzie Gdańskim. W dalszym ciągu
będę badał powiązania rodzin Szletyńskich i Gerethów, ale wyniki opublikuję na
stronie poświęconej ich starym fotografiom. Tą stronę uważam za zamkniętą, mogą
się tutaj pojawić jedynie jakieś odnalezione metryki, poprawki do nich lub
materiały dostarczone przez rodzinę Eborowiczów. Natomiast drzewo genealogiczne
opisywanych tutaj rodzin publikuję na stronie MyHeritage. Każdy
spowinowacony z badanymi tutaj rodzinami może dostać ode mnie zaproszenie do
wejścia na tą stronę rodzinną. Umieszczone tam drzewo obejmuje głównie wiek XIX
i pierwszą połowę wieku XX., a jedynym łącznikiem z moją osobą jest figurująca
tam moja matka Krystyna Penkalska (1921-2007).
"Życie codzienne naszych
antenatów 1794-1945", taki tytuł nosi e-book genealogiczny przedstawiający
całość faktów zebranych w trakcie badania losów opisanych na tej stronie rodzin.
Można go pobrać z tego miejsca .Także mój drugi
e-book zakończony w marcu 2016 jest już dostępny. PRZYGODY ALEKSANDRA W DZIKIEJ
MANDŻURII to niezwykła opowieść z Dzikiego Wschodu, gdzie mój przodek uzbrojony
w colta i strzelbę przemierzał setki kilometrów konno walcząc z bandytami i z
drapieżnikami w tajdze mandżurskiej. Można go pobrać tutaj
XII. Uzupełnienia z roku 2019.
Postępująca indeksacja ksiąg parafialnych odsłania coraz to nowe
metryki urodzin, małżeństw oraz zgonów. Powoli przestaję za tym nadążać,
gdyż obecnie jestem zajęty innymi projektami. Ale moja strona genealogiczna żyje
i dzięki niej otrzymuję z różnych stron powiadomienia o pojawiających się
koneksjach, powiązaniach i nowych faktach. Powinny one być w pierwszej
kolejności uwzględnione w moich drzewach genealogicznych na MyHeritage
oraz na GENI. Nie
zawsze jest to możliwe, gdyż w obu przypadkach mam wersje bezpłatne tych
programów z ograniczoną liczbą rekordów. Nowe fakty będę zatem omawiał na tej
stronie, a także będę korygował treść mojej TRYLOGII
GENEALOGICZNEJ o ile zajdzie taka potrzeba.
Pojawia się prawdopodobna nowa córka
Szymona i Marianny Eborowiczów nosząca imię swojej matki urodzona w roku 1819.
Poślubiła ona Franciszka Wiśniewskiego i ze związku tego urodziła się 22 grudnia
1842 roku córka Zuzanna Salomea. Urodziny zgłoszono dopiero 13 sierpnia 1858
roku, czyli Zuzia miała już wtedy 16 lat! Nie mam wątpliwości, że jest to córka
Szymona, który zmarł, kiedy miała ona 6 lat, gdyż w akcie urodzin figuruje prokurator królewski
Franciszek Tafiłowski zaprzyjaźniony od dawna z tą rodziną podobnie, jak Adam
Lipiński.Z drugiej strony jej data urodzenie jest nieco zbyt wczesna.
Co najważniejsze pojawiła się metryka
zgonu Szymona Eborowicza, dzięki której wiemy, że przeżył on 53 lata i zmarł
w Warszawie 6 listopada 1848 roku w parafii św. Krzyża. Co ciekawe z metryki tej
wynika, że rodzicami Szymona byli Jakob Ejber oraz Estera Hemblum. Oznacza to,
że jego rodzice byli pochodzenia żydowskiego, choć on sam praktykował religię
katolicką i używał schrystianizowanej wersji nazwiska swego ojca.
Oto niekrolog Szymona z "Kuriera Warszawskiego".
XIII. Uzupełnienia z roku 2020.
W wyniku moich nieustających poszukiwań genealogicznych pojawiło się sporo nowych informacji i dokumentów. Część z nich
znajdzie się w znowelizowanej wersji "Życia codziennego naszych antenatów" z 2013 roku, resztę będę publikował na tej stronie.
Przede wszystkim muszę dodać postać Włodzimierza Eborowicza, syna Juliana Donata i Joanny Seweryny z domu Bieske. Dotychczas figurowała w
drzewie genealogicznym tylko córka tej pary Jadwiga Józefina Eborowicz. Ostatnio dodałem Włodzimierza i jego żonę Jadwigę.
Włodzimierz to kolejny bohater z tego rodu. Urodzony w grudniu 1883 r. podczas I wojny światowej działał w Polskim Towarzystwie Pomocy Ofiarom Wojny, które funkcjonowało na terenie Cesarstwa Rosyjskiego.
Po rewolucji październikowej w 1917 r. nawiązał współpracę z polskimi formacjami wojskowymi. Trafił jednak do sowieckiego więzienia.
Gdy wybuchła II wojna światowa, próbował utworzyć w Ozorkowie podziemną organizację „Służba Zwycięstwu Polski”. Wkrótce, jesienią 1939 r., został aresztowany przez Niemców i wywieziony
do obozu KL Mauthausen. Przeżył pobyt w obozie koncentracyjnym, ale podupadł na zdrowiu. Jego rodzina również stała się ofiarami represji. Żona Jadwiga i córka Helena były więźniarkami obozu KL Ravensbrück[6].
Obie wróciły do Polski 17 grudnia 1945 r. statkiem "Kastelholm". Włodzimierz zamieszkał w Łodzi, gdzie prawdopodobnie zmarł w lipcu 1945 r., nie doczekawszy spotkania z rodziną.Nic dziwnego,
przeżył ponad 5 lat w piekle. Jego o 2 lata starszy kuzyn Julian, jak wiemy, zginął w kwietniu 1945 rozstrzelany przez Niemców w obozie. Włodzimierz był podobnie, jak jego kuzyni bracia Eborowiczowie, świetnie wykształcony. Ukończył Szkołę Realną w Warszawie, a następnie Politechnikę
Warszawską (1903 r.) i Wyższą Szkołę Chemiczną w Miluzie (Francja,1905 r.)
Badam obecnie losy Heleny Eborowicz, córki Szymona ur. w r. 1888. Czy była ona siostrą braci-bliźniaków? W każdym razie w tym samym czasie, gdy oni odbywali
aplikację adwokacką Helena studiowała malarstwo w Petersburgu (lata 1907-13). Mamy też drugą Helenę Eborowicz-Zaleską, także malarkę Oto jeden z jej obrazów.
Mogła być córką Włodzimierza, zgadza się rok urodzenia 1920, ale nie zgadza się data śmierci-1939r.
BRACIA EBOROWICZ w Sankt Petersburgu
Bracia Jerzy Włodzimierz i Julian Aleksander Eborowiczowie urodzili się o 11 lat wcześniej, aniżeli płk. Stefan Liszko i dlatego ich kariery wojskowe przebiegały odmiennie. Jako poddani cara musieli odbyć służbę wojskową w wojsku rosyjskim po wybuchu wojny w1915 r., gdyż wcześniej byli chorążymi rezerwy w wojsku carskim. Po ukończeniu studiów prawniczych obaj bracia podjęli praktykę w swoim zawodzie. Aby zostać adwokatem trzeba było wpierw odbyć rodzaj aplikacji (помощник присяжного поверенного) u pełnoprawnego adwokata. Asystent adwokata zwykle już po kilku miesiącach mógł samodzielnie występować przed sądem, o ile posiadał pełne, uniwersyteckie wykształcenie prawnicze.
Ale np. Włodzimierz Uljanow ( Lenin), którego wyrzucono z wyższej uczelni w Samarze za nieprawomyślność, zdał egzaminy eksternistycznie i już po dwóch miesiącach asystentury bronił oskarżonych w sądzie. Jako, że zdał owe egzaminy celująco otrzymał od razu dyplom I stopnia.
Braciom zajęło to trochę więcej czasu, ale już od roku 1908, w wieku 27 lat, mogli prowadzić swoje samodzielne kancelarie adwokackie. Do uzyskania uprawnień przysięgłego adwokata konieczna była 5. letnia praktyka sądowa zakończona stosownym egzaminem. Ponieważ w Rosji brakowało adwokatów ich asystenci dość szybko się usamodzielniali.
Oczywiście istniała też kategoria asystentów, którzy nie posiadali wykształcenia i jedynie pomagali prowadzić kancelarię adwokatowi. Jerzy otworzył swoją kancelarię przy Prospekcie Angielskim 45 w centrum administracyjnym Petersburga.
Udało mi się dotrzeć do korespondencji braci w sprawie spadkowej rodziny Węgrzeckich, którą wspólnie prowadzili w r. 1910. Nie udało się jej zakończyć przed wybuchem I wojny światowej. Natomiast z pewnością obaj bracia uzyskali w tym czasie pełne uprawnienia adwokackie. List Juliana w sprawie spadkowej.
FOTOGRAFIE
EBOROWICZÓW - GERRETHÓW
STRONA
GŁÓWNA
Rozpoczęto:10.III.2007
Aktualizacja 06 grudnia
2020 r.