Nasz świat bez książek byłby z pewnością wstrętny i zły. Jesteśmy takimi, jakimi stworzyły nas nasze lektury od dzieciństwa do późnej starości. Parafrazując rzec by można: "Powiedz mi co czytałeś, a powiem ci jaki jesteś"." Wiele znanych postaci odpowiadało na to pytanie, ale żadna nie przedstawiła swego centalogu, czyli stu książek, które były dla niej najważniejsze.
Centalog to przedstawiony w ogólnie uporządkowanej formie wykaz przeczytanych książek, które mnie ukształtowały, jako człowieka, humanistę i filozofa. Byłoby mi z pewnością trudno wybrać sto najważniejszych dla mnie książek i dlatego wykorzystam w tych rozważaniach centalog wybitnego pisarza amerykańskiego Henry Millera. Był on o ponad pół wieku starszy ode mnie, żył i tworzył w innym świecie i w innej epoce, ale przecież pewne lektury musiały być wspólne, gdyż prawie każdy zna twórczość Homera czy dialogi Platona. Napisałem te słowa jeszcze przed wygłoszeniem mowy noblowskiej przez Mario Vargasa Llosę. I byłem mile zaskoczony, jak zbieżne były moje uwagi z poglądami noblisty. Oczywiście toutes proportions gardées.
"Bylibyśmy gorsi, niż jesteśmy, bez dobrych książek, które czytamy" - powiedział Mario Vargas Llosa w swej mowie noblowskiej w grudniu 2010 r. w Sztokholmie. Bardzo ciekawe zdanie. Odwróćmy je zatem i zapytajmy retorycznie: A co jeśli dobrych książek w ogóle nie przeczytaliśmy? Bo świat bez literatury byłby światem bez pragnień, ideałów i nieposłuszeństwa, światem automatów pozbawionych zdolności do wyjścia poza siebie, przemiany w drugiego, w innych, lepionych z glin naszych marzeń"-mówił dalej noblista. I najpiękniejszy chyba cytat z tej mowy:"Literatura, jak czary, które każą nam śnić, że mamy to, czego nie mamy, być tym, kim nie jesteśmy, sięgać niemożliwej egzystencji, w której niczym pogańscy bogowie czujemy się zarazem przyziemni i wieczni, wpaja nam ducha niezgody i buntu kryjącego się za wszelkimi dokonaniami, które pozwoliły ograniczyć przemoc w stosunkach między ludźmi. Ograniczyć zaledwie, nie położyć jej kres. Bo nasze dzieje będą zawsze niedokończone. Dlatego musimy dalej śnić, czytać i pisać, bo to jest najskuteczniejszy znany nam sposób ulżenia naszej przemijającej kondycji, pokonania robaka czasu i czynienia możliwym tego, co niemożliwe".Llosa wymienia pisarzy, którzy go ukształtowali.Rozpoczyna od Flauberta, dalej mówi o Faulknerze, Cervantesie, Dickensie, Balzaku, Tołstoju, Conradzie i Mannie. Camus i Orwell nauczyli go, że literatura pozbawiona moralności jest nieludzka, a Malraux że bohaterstwo i epika są na miejscu dzisiaj tak samo, jak były w czasach Argonautów, "Iliady" i "Odysei". "Gdybym przywołał tutaj wszystkich pisarzy, którym zawdzięczam coś, albo wiele, ich cień pogrążyłby nas w ciemności. Jest ich bez liku." powiada Llosa. Jak się zatem wydaje centalog byłby dla tego wielkiego pisarza zbyt ciasny, ale przecież ci autorzy, którym zawdzięcza on naprawdę wiele, zmieścili by się z pewnością w tej setce.
Zajrzymy zatem do centalogu Henry Millera pt. "Sto książek, które wywarły na mnie największy wpływ", który powstał w roku 1951.
1/ Dzieła dramaturgów starogreckich -bez wymieniania np. komedii Plauta (ok. 250-185 p.n.e.) czy Arystofanesa (ok. 445-ok. 385 p.n.e.). Wybór raczej oczywisty. To elementarz człowieka wykształconego.
2/ Księga tysiąca i jednej nocy.
3/ Dzieła dramatopisarzy epoki elżbietańskiej (oprócz Szekspira)-trudno pojąć, dlaczego Miller wyklucz akurat Szekspira z grona twórców tej epoki? Czyżby bardziej inspirujący dla niego był Christopher Marlowe? Często sięgam po dwa opasłe tomy wydane przez PIW w r. 1989 pt. "DRAMAT ELŻBIETAŃSKI" W tomie I można poznać sztuki takich autorów jak; George Peele, Thomas Kyd, wspomniany Christopher Marlowe, Thomas Middleton, Thomas Dekker i Thomas Heywood. W tomie II tej antologii zamieszczone są sztuki pozostałych wielkich twórców epoki elżbietańskiej, jakobickiej i karolińskiej: Bena Jonsona, spółki autorskiej Francis Beaumont i John Fletcher, Johna Webstera, Philipa Massingera i Johna Forda. Jak pamiętamy ruch purytańskich fanatyków zamknął teatry. Dopiero po wyeksportowaniu fanatyków do Wirginii teatr w Londynie odżył.
4/ Mity i legendy greckie-trudno tutaj nie zgodzić się z Millerem.
5/ Opowieści o rycerzach króla Artura- j.w.
6/ Pierre Abelard "Historia moich niedoli"
7/ "Mój przyjaciel Meaulnes" Alaina Fournier- nie znam tej pozycji, ale postaram się ją przeczytać.
8/ BAŚNIE Andersena. Wszyscy znają.
9/ "Diary of the lost one"-autor nieznany, dla mnie też książka nieznana. Jak się jednak okazuje autorka jest znana, książka niezwykle popularna w latach młodości Millera. U nas ukazała się pt."Pamiętnik Uwiedzionej", a w Italii pt."Diario di una donna perduta da una morta".
10/ "Serafita, Ludwik Lambert" Honore Balzac. Tego autora przeczytałem wszystkie książki dostępne w bibliotece rodzinnej i powiatowej.
11/ "W roku 2000" Edward Bellamy-twórca socjalistycznej utopii, bliżej mi nieznany.
12/ "The Path to Rome" Hilaire Belloc, nie znam, tekst tutaj. Nie wiem czym uwiodł Millera ten gruntownie katolicki autor.
13/ "Nauka Tajemna" H.P. Bławatska-z ta książką wiąże się moja fascynacja Indiami, acz jej jeszcze nie czytałem. Można ją ściągnąć z mojej strony w formacie pdf. Bławatska założyła Towarzystwo Teozoficzne, a z tego ruchu wyszedł jeden z kilku moich wielkich nauczycieli życia Krishnamurti. To jemu zawdzięczam połowę mego światopoglądu filozoficznego-część druga należy do Ludwika Wittgensteina i Henri Bergsona. Zob. pkt. 12 mego centalogu.
14/ "Dekameron" Giovanii Boccacio- wybór i dla mnie oczywisty.
15/ "Nadja" Andre Breton - nie znam, ale rzecz może być fascynująca i nic dziwnego, że uwiodła Millera swoim surrealizmem.
16/ "Wichrowe wzgórza" -Emily Bronte. Nie podlega dyskusji.
17/ "Ostatnie dni Pompei" - Edward Bulwer-Lytton.
18/ "Alicja w krainie czarów"-Lewis Carroll -jak powyższa tak i ta pozycja są bezdyskusyjne.
19/ "Podróż do kresu nocy" - L-F. Celine. Swego czasu powieść innowacyjna, ale po blisko 80 latach od wydania już raczej nie. Nadal jednak często wydawana i chętnie czytana.
20/ Cała twórczość Blaise_Cendrarsa. Dla mnie niestety nieznana. Coś bym chciał przeczytać, ale zachodzi pytanie co wybrać? Cendrars był przede wszystkim poetą więc może poemat z 1913 r. PROZA TRANSSYBERYJSKA?
21/ "Benvenuta Celliniego żywot własny spisany przez niego samego" - Benvenuto Cellini. Raczej nie wejdzie do mego centalogu.
22/ "Święty Franciszek z Asyżu" G.K. Chesterton. O tym świętym napisano całe biblioteki. Osobiście bardzo sobie cenię biografię napisaną przez Ivana Gobry.
23/ Cała twórczość Josepha Conrada- 100% zgodności z Millerem, mam wszystkie jego dzieła, czytam i wracam często do tej uniwersalnej prozy. Wydanie moje DZIEŁA PIW 1974, 27 tomów pod redakcją Zdzisława Najdera. Oprócz tego wiele opracowań krytyczno-literackich oraz biograficznych, jak np.
"Conrad w wieku XIX" Ian Watt
"Joseph Conrad w Rosji" Wiktor Borysow.
"Śladami Conrada" Andrzej Braun
"CONRAD" Barbara Koc. Biografia pisarza.
"Joseph Conrad" John Conrad. Wspomnienia syna pisarza.
"Smuga blasku" Leszek Prorok. Beletryzowany fragment biografii Conrada z roku 1888.
"Kreacja Costaguany" A. Braun. Druga książka tego autora poświęcona tym razem analizie dzieła Conrada NOSTROMO.
24/ "Pięcioksiąg przygód Sokolego Oka" James.F. Cooper. Lektura młodości, obecnie trudno by było mi do niej powrócić.
25/ "Przypadki Robinsona Cruzoe" Daniel Defoe. Pewne miejsce w moim Centalogu.
26/Większość dzieł Gerarda de Nerval. Nie znam tego twórcy, był mało znany poza Francją.
27/ Większość dzieł Fiodora Dostojewsiego. Pełna zgoda z tym wyborem. Posiadam większość książek i bardzo sobie cenię tego pisarza, choć o Polakach wyrażał się on nie najlepiej.
28/ Większość dzieł Theodore Dreisera. Mam prace najważniejsze tzn. "Siostra Carrie", "Tragedia Amerykańska", ale do mego Centalogu nie wchodzi.
29/ "Życie Salavina" Georges Duhamel.Bardziej znane są "Droga męczenników" i "Cywilizacja" tego autora. Dla mnie pozostanie poza klasyfikacją.
30/ "Trilby" George du Maurier. Nieznana, nie wiem czy w ogóle tłumaczona na polski. Spore fragmenty do lektury tutaj. Jak ktoś napisał w recenzji była to książka dla jednego pokolenia. I raczej z tym poglądem trzeba się zgodzić.
31/ "Trzej muszkieterowie" A. Dumas -bezdyskusyjnie, ale cała trylogia.
32/"Rozmowy z Goethem" Johann P. Eckerman. Z pewnością ważna książka, była przekładana na polski i wciąż jest w obiegu czytelniczym.
33/ "Anarchism" Paul Eltzbacher. Z poglądów konserwatysta, był profesorem prawa. Dzisiaj zapomniany, ale tą pozycję można sobie przeczytać po ściągnięciu stąd.
34/ "Przedstawiciele ludzkości" Ralph Waldo Emerson. Zgoda na autora, ale wybieram jego poezje. Choć zbiór "Representative Men", (1850) który zawiera eseje o Platonie, Swedeborgu, Montaigne, Shakespeare, Napoleonie i Goethe może być interesujący. Wydanie z 1856 r. w Google Books.
35/ Większość dzieł Henri Fabre. Dla mojego pokolenia zupełnie zapomniany.
36/ "The History of Art"- Elie Faure. Także raczej zapomniany historyk sztuki.
37/ "The Chinese Written Character as a Medium for Poetry" Ernest Fennolosa. Praca dostępna w Google Books. Ten uczony amerykański miał ciekawe życie i z pewnością wiele do powiedzenia na temat poezji japońskiej i chińskiej. W naszym kręgu kulturowym prawie zupełnie nieznany.
38/ "Dostoievski" Andre Gide. Warto poczytać w Google Books. Osobiście do mego centalogu dodaję "Lochy Watykanu" tegoż autora.
39/ "Jan Błękitny" Jean Giono. Pisał dużo-to wykaz dzieł tego autora. Tu wymieniona to najpewniej "Blue Boy".
40/ "Baśnie" bracia Grimm. Poza dyskusją, muszą być w centalogu każdego.
41/ "The Absolute Collective" Erich Gutkind. Zwróćmy uwagę na podtytuł tej książki-A Philosophical Attempt to Overcome Our Broken State- i wszystko staje się jasne. To filozoficzna próba przezwyciężenia śmierci. Aczkolwiek w sposób trudny do pojęcia. "Kto nie żył pełnią życia, nie będzie żył pełnią dzięki śmierci" powiada Gutkind. Jak to rozumieć? Chyba tylko w znaczeniu samsary. I dalej filozof mówi: "Umrzeć znaczy być odciętym, a nie przestać istnieć." Jeszcze trudniej to pojąć. Dziś Gutkind jest kompletnie zapomniany.
42/ "Ona, czyli Historia pewnej Podróży" Rider Haggard. Pisał pięknie o Afryce, która znał i kochał. Jak współczesny noblista Le Clezio. Możemy sami to docenić czytając tą powieść w Google Books.
43/ Większość dzieł Knuta Hamsuna. Nie w moim centalogu, także z powodu uwielbienia dla Hitlera i nazizmu wyrażanego przez Hamsuna, za co zresztą był sądzony po wojnie.
44/ Większość dzieł George A. Henty. Kompletnie obce mi nazwisko. Jak się okazuje był to płodny pisarz (122 książki), dla Millera ważny autor we wczesnej młodości. Który chłopiec nie uwielbia książek o podróżach i atrakcyjnie podanej historii. Sam Henty był oficerem, korespondentem wojennym, podróżnikiem.
45/ "Siddhartha" Hermann Hesse. Mimo mojej fascynacji Indiami i buddyzmem nie znam tej książki. Czytałem Hessego "Wilk stepowy" i mogę go zaliczyć do mojego centalogu. Tekst w Google Books.
46/ Większość dzieł Williama H. Hudsona. Ornitolog, pisarz kompletnie mi nie znany.
47/ "Nędznicy" Wiktor Hugo. Wybór oczywisty, musi być w centalogu każdego.
48/ "Na wspak" Joris Karl Huysmans. Nie znam, wygląda na prekursora Henry Millera, jako pisarza-skandalisty. Tą biblię dekadentyzmu można bez trudu nabyć w polskim tłumaczeniu wydaną przez wydawnictwo ZIELONA SOWA lub w antykwariacie. Fragmenty po polsku tu.
49/ "Ulisses" James Joyce. Żadnych wątpliwości-arcydzieło literatury światowej.
50/ "South American Meditations" Hermann Keyserling. Kolejny filozof, który wywarł wpływ na Henry Millera, aczkolwiek w jego książce brak uzasadnienia. Podtytuł tej pozycji brzmi "on hell and heaven in man's soul". Poza tym współautorką tej książki, albo może tylko tłumaczką- była Theresa Duerr.
51/ "Pomoc wzajemna jako czynnik rozwoju" Piotr Kropotkin. Dzieło i autor znani, ale dzisiaj są to już idee dawno przebrzmiałe.
52/ "Tao-te-cing" Lao-cy. Wielki myśliciel, jego nauczanie jest wciąż aktualne. Ponieważ filozofia zen i logika paradoksu są mi bardzo bliskie . Niestety, ze względu na specyfikę języka chińskiego księga jest praktycznie nieprzetłumaczalna. W moim centalogu zamieszczę inne pozycje. Dodam, że bardzo sobie cenię książkę "Tao fizyki" Fritjofa Capry (1975).
53/ "Men in War" Andreas Latzko. Ta pozycja to coś w rodzaju "Na zachodzie bez zmian" Remarque'a. Czyli antywojenna, pacyfistyczna. Można ją poczytać w Google Books.
54/ "Interlinear to Cabeza de Vaca" Haniel Long. Autor przedstawia wg własnej wyobraźni losy Hiszpanów podbijających Amerykę Południową
55/ "Gospel of Ramakrishna" M.(?). Całość dostępna na tej stronie.
Autorem był mistyk bengalski Sri Ramakrishna Paramhansa, (1836-1886). Uczniem jego był Swami Vivekanada.Zamierzam zapoznać się bliżej z ich pismami.
56/ "The Hill of Dreams" Arthur Machen. Nigdy nie słyszałem o autorze i jego dziełach. Ale zaciekawił mnie, gdyż był mistrzem horroru. najbardziej znany to "The Great God Pan". Obszerne fragmenty w Google Books.
57/ Większość dzieł Maurice Maeterlincka. Dla mnie nieznany, mój ojciec miał jego "Życie pszczół".
58/ "Czarodziejska Góra" Thomas Mann. Absolutna klasyka, każdy musi znać tą pozycję. Bardzo lubię też powieść "Królewska wysokość" (CZYTELNIK, seria Nike, 1970)
59/ "Prejudices" Henry L. Mencken. Fragmenty w Google Books.Eseje publikowane w 6 seriach w latach 1919-1927 poruszały bieżące problemy ówczesnej Ameryki.
60/ Większość dzieł Friedricha Nietzsche. Wielki filozof, cytuję go w moich uwagach o poezji.
61/ "Dziennik" Wacław Niżyński. Nie wiem, co fascynowało Millera w tym obsesyjnym pamiętniku. Podobno Niżyński starał się o polski paszport, ale nigdy go nie dostał. Przez wiele lat zmagał się z schizofrenią.
62/ Dzieła europejskich dramatopisarzy XIX-wiecznych z irlandzkimi i rosyjskimi włącznie. Bez nazwisk, a więc sam musze uzupełnić tą pozycję. Kto więc był znany i tworzył w tym czasie?
Oto giganci sceny:
Georg Büchner,
Antoni Czechow,
Goethe,
Victor Hugo,
Henrik Ibsen,
Alfred Jarry,
Maurice Maeterlinck,
Alfred de Musset,
Arthur Wing Pinero,
Arthur Schnitzler,
Bernard Shaw,
August Strindberg,
Frank Wedekind,
Oscar Wilde.
I oto mamy komplet, przynajmniej tych najważniejszych dramatopisarzy XIX stulecia. Jest w mojej bibliotece komplet dzieł Oskara Wilde'a (THE WORKS OF OSCAR WILDE, wyd. Abbeydale Press, 2000), zawiera on 9 sztuk teatralnych, żadnej z nich nigdy nie widziałem na scenie. A brak jest pierwszej sztuki Wilde'a THE SUMMER OF SUCCESS.
63/ "Pitcairn Island" Nordhoff i Hall.
Autorzy trylogii przygodowej opartej na faktach w skład której wchodziła ta książka. Pozostałe to "Mutiny on the Bounty" (1932) oraz "Men Against the Sea" (1934). Więcej o współpracy tych autorów i ich książkach tutaj.
64/ "Centuries astrologiques" Nostradamus. Przepowiednie Nostradamusa są tak sformułowane, że pasują do każdej prawie okoliczności. Kto chce niech wierzy, ja nie.
65/ "Peck's Bad Boy" Wilbur George Peck. Autor wykreował postać złego, swawolnego chłopca i swoimi opowieściami zdobył popularność.Dzięki temu zrobił karierę w polityce. Cały zbiór tych opowiastek to "Peck's Fun" (1879) oraz "Peck's Bad Boy and His Pa" (1883). Fragmenty w Google Books.
66/ "William Blake's Circle of Destiny" Milton Oswin Percival. napisał także "A reading of Moby-Dick" oraz "Political Ballads Illustrating the administration of Sir Robert Walpole".
William Blake był angielskim poetą, pisarzem, malarzem, a szczególnie mistykiem mającym różne wizje. Nie na darmo zwano go "mad Blake". Niestrudzenie pracował nad ciągiem "ksiąg proroczych". Inspirację czerpał z filozofii i teozofii, głównie z dzieł Johanna Kaspara Lavatera i Emanuela Svedenborga.
Percival analizuje jego twórczość i stara się wykazać, że to nie majaczenia samotnego marzyciela, a poważna analiza filozoficzna zbudowania na solidnym gruncie dorobku wielu myślicieli. Bardzo lubię wiersze Blake'a-tego prekursora romantyzmu- zgromadzone w tomie Zygmunta Kubiaka "Twarde dno snu"(NOIR SUR BLANC-2002). Niestety wydanie nie zawiera oryginałów wierszy, a jedynie tłumaczenia.
67/ "Satyryki" Petroniusz. Wydanie łacińskie w Google Books. Tłumaczenie na angielski także tam dostępne.
68/ "Żywoty sławnych mężów" Plutarch. Osiem żywotów rzymskich można przeczytać w Google Books. Osobiście wolę Swetoniusza.
69/ "Visions and Revisions" John Cowper Powys. Co ciekawego zawiera ten esej Powysa nie wiadomo. Znacznie bardziej ciekawsze są, jak się wydaje, jego powieści np. "Weymouth Sands", "Wolf Solen"t, "A Glastonbury Romance", "Porius, and Maiden Castle", oraz wspaniała "Autobiography".
70/ "Conquest of Mexico, Peru" William H. Prescott. Tematyka interesująca, ja jednak wybiorę bardziej współczesnych autorów. Np. "Podbój Meksyku" Hugh Thomasa napisana w r. 1994, u nas wydana przez KSIĄŻNICĘ 5 lat później. Także "Pizzaro-pogromca Inków" Stuarta Sterlinga (wyd. AMBER 2005).
71/ "W poszukiwaniu straconego czasu" Marcel Proust. Nie czytałem i już z pewnością nie przeczytam.
72/ "Gargantua i Pantagruel" Francois Rabelais. Wspaniała literatura. Moje wydanie dwutomowe w przekładzie Boya-Żeleńskiego z r. 1973, wyd. PIW- seria Biblioteka Klasyki Polskiej i Obcej.
73/ Większość dzieł Jean-Arthura Rimbaud. Zgadzam się, szczególnie "Statek pijany".
74/ "Jan Krzysztof " Romain Rolland. Lektura w Google Books. czytałem we wczesnej młodości i niewiele już pamiętam. Wolałbym "Colas Breugnon". Jest to przepiękna, pełna szczerej i wielkiej radości życia tchnąca nieustającym optymizmem książka.
"Mój Boże ,jakież dobre jest życie" powiada bohater Colas trapiony nieszczęściami niczym biblijny Hiob.
75/ "Astrology of Personality" Dane Rudhyar. Bardzo płodny autor książek na tematy astrologiczne i magiczne. Nie znam i nie zamierzam poznawać.
76/ "The Imperial Purple" Edgar Saltus. Pisarz amerykański u nas prawie nieznany. Cyt. powieść w Google Books.
77/ "Quo vadis" Henryk Sienkiewicz. Jedyna książka polskiego pisarza w tym centalogu.
78/ "Proanakrousma" Angelos Sikelianos. Nie słyszałem o tym greckim poecie. Ale jego utwory można nabyć np. w AMAZON. W końcu poeta był kandydatem do Nobla w r. 1949. Ale przed nim był poeta Thomas Stearns Eliot, więc w 1949 roku wygrał William Faulkner.
79/ "Esoteric Buddhism" Alfred Percy Sinett. Buddyzm ezoteryczny to w gruncie rzeczy tantryczna odmiana buddyzmu.Autor był teozofem powiązanym z madame Blavatską. Przedmiotowe dzieło wydał w r. 1883 w Londynie.
80/ "Autobiography" Herbert Spencer. Obszerne fragmenty tej książki w Google Books. Dostępny także cały tom II w questia.
81/ "Zmierzch Zachodu" Oswald Spengler. Podtytuł "zarys morfologii historii uniwersalnej". Filozof o bardzo ciekawych poglądach. Niestety żył tylko 56 lat i pozostawił wiele niedokończonych koncepcji.
82/ "Inferno" August Strindberg. Jest to autobiografia tego dramatopisarza. Obszerne fragmenty w Google Books.
83/ "Krishnamurti" Carlo Suares. W tej sprawie zob. pkt. 13 centalogu mojego oraz pkt. 13 centalogu Millera. Należy żałować, że Miller nie spotkał się z Krishnamurtim mimo, że miał świadomość, iż mieszkają blisko siebie. Pisał tak:"...bez wątpienia jestem najgorszym sąsiadem, jakiego chciałaby mieć każda społeczność" ("Big Sur i pomarańcze Hieronima Boscha"), gdyż czuł się wyrzucony poza nawias z powodu zakazu wydawania swoich książek w purytańskiej ojczyźnie. U Millera widać tą samą fascynację światem przyrody w leżącym nad oceanem Big Sur, jak u Mistrza Krishnamurtiego.
84/ "Buddyzm zen" T.D. Suzuki. U nas znana pt. "Wprowadzenie do Buddyzmu Zen". Suzuki opisuje naturę, techniki i praktyki Zen z wyjątkową jasnością, mądrością i otwartością. Zen jest opisany przez autora jako podstawowy klucz do zrozumienia kultury Orientu. Cenię myśl zen, choć korzystałem z innych autorów.
85/ "Podróże Guliwera" Jonathan Swift. W sposób naturalny wchodzi również do mego centalogu. Niezapomniana lektura młodości.
86/"Sielanki króla" Alfred Tennyson. Jest to cykl poetycki o królu Arturze (1889). Niestety nie znam go, ale dotarłem do tekstu w Google Books.
87/ "Obywatelskie nieposłuszeństwo i inne eseje" Henry Thoreau. Esej, który zajmuje niezwykle ważkie miejsce nie tylko w historii literatury, lecz także w historii myśli etycznej i doktryn politycznych oraz w najnowszych dziejach wielu krajów. W Polsce I wydanie REBIS dopiero w r. 2006! Do mojego centalogu wchodzi, ale ze zbiorem esejów kontemplacyjnych "WALDEN". To jest prawdziwe arcydzieło literatury czytane non stop przeze mnie.
88/ "Przygody Hucka" Mark Twain. Naturalnie, ale dzieła wszystkie tego autora. "Przygody Tomka Sawyera" to niezapomniana lektura dzieciństwa. A kiedy odkryłem, że istnieje ciąg dalszy przygód w postaci tej książki, byłem naprawdę szczęśliwy.
89/ "Listy do brata" Vincent van Gogh. Nie czytałem tego zbioru, ale jakbym go znał. Irving Stone w swej cudownej biografii tego malarza ("Lust for Life"-pol."Pasja życia") wielokrotnie cytuje list do brata, który wspierał go finansowo.
90/ "Sprawa Mauriziusa" (trylogia, tytuł oryginalny "Der Fall Maurizius"-1928 r.) Jakob Wassermann. W 1924 r. wyszedł na wolność po osiemnastu latach odsiadywania wyroku adwokat Karol Hau, którego proces poszlakowy o morderstwo w roku 1906 odbił się szerokim echem w całych Niemczech. Skazany na karę śmierci, zamienioną na dożywocie, wreszcie ułaskawiony opuścił więzienia z poczuciem wielkiej krzywdy i wkrótce po uwolnieniu popełnił samobójstwo. nadal wydawana i czytana, nasze wydanie CZYTELNIKA liczy sobie 624 strony. W skład trylogii wchodza jeszcze: "Etzel Andergast" (1931) oraz
"Joseph Kerkhovens dritte Existenz" (1934).
91/ "Akhnaton" Arthur Weigall. Opowieść o starożytnym Egipcie. Mam tu swoich faworytów, a przede wszystkim Bolesława Prusa i jego "Faraona".
92/ "The Unveiling of Timbuctoo" Galbraith Welch. Opowieść o francuskim podróżniku, który w roku 1828 jako pierwszy dotarł do tajemniczego miasta Timbuktu i wydostał się stamtąd żywy.
Jego podróż obfitowała w liczne niebezpieczne przygody, że ich opisom po prostu nie dawano wiary. W latach 1934-35 autor tek książki wyruszył na wyprawę śladami Rene Caillie i dowiódł, że jego relacje były prawdziwe.
93/ "Schweiger" Franz Werfel. Dramat w 3 aktach z 1922 r. Opowieść o szalonym nauczycielu, który zabija ucznia. Wyleczony (?) przez znanego psychiatrę zaczyna nowe życie pod nazwiskiem Franz Schweiger.
94/ "Źdźbła trawy" Walt Whitman. Genialny poeta amerykański. Naturalnie w moim centalogu, jego poematy wszystkie wydane przez PENGUIN BOOKS (1996) mam zawsze pod ręką.Na tym kończy się spis Henry Millera, pozostałe pozycje do pełnej setki zaczerpnąłem z zał. II "KSIĄŻKI, KTÓRE WCIĄŻ MAM ZAMIAR PRZECZYTAĆ." Ponieważ pisarz żył jeszcze lat 30 od dnia sporządzenia tego wykazu można z dużą dozą pewności założyć iż przeczytał większość zaplanowanych lektur.
95/ "My seceret Life" , autor anonimowy ps. Walter, prawdopodobnie był to Henry Spencer Ashbee. XI tomów, ponad 4000 stron, nic dziwnego że H. Miller musiał ją przeczytać w 1950 roku. Zob. też hasło tematyczne w Encyclopedia of prostitution and sex work, Tom 1, str. 322.
Autorzy: Melissa Hope Ditmore.
96/ "Pamiętniki Fanny Hill" John Cleland. Również powieść erotyczna, jak poprzednia tyle, że wcześniejsza, jeszcze z XVIII wieku. Posiadam egzemplarz w jęz. angielskim.
97/ "Klub Pickwicka" Charles Dickens. Bestseller wszechczasów, cały dorobek Dickensa zaliczam do mego centalogu.
98/ "Travels in Arabia Deserta" Charles M. Doughty. Wydana w r. 1888 była pierwowzorem książek podróżniczych.
Fragmenty w Google Books.
99/ "Historia życia Toma Jonesa" Henry Fielding. Klasyka, posiadam ładnie wydany w latach 30-tych XX w. egzemplarz.
100/ "The Golden Bowl" Henry James. Uwielbiam prozę Henry Jamesa, szczególnie jego opowiadania. Dzisiaj u nas prawie zapomniany, w księgarni internetowej MERLIN tylko "Portrait of a Lady" oraz "Europeans" i to w oryginale. Na szczęście w antykwariatach bogaty wybór dzieł wydawanych w czasach PRL. W moich zbiorach głównie tomiki z serii NIKE (np. "Autografy Jeffreya Asperna", 1979 r. czy opowiadania "Drzewo wiadomości").
CENTALOG MÓJ
Pierwsze 10 książek mego centalogu będzie w kolejności pokazywać te pozycje, które wywarły na mnie największy wpływ. Będzie to sui generis ranking ułożony podług siły wpływu. Kolejność następnych nie będzie miała większego znaczenia.
1/ "Pod wulkanem"- Malcolm Lowry. Arcydzieło i monumentalna powieść o kilku poziomach. Nigdy potem Lowry nie napisał nic wielkiego, nic tak perfekcyjnego w formie i treści.
2/ "Auto da fe" - Elias Canetti. Powieść w gruncie rzeczy o książkach i miłości do nich. Profetyczna i jedyna w swoim rodzaju. Canetti dostał Nobla, ale także nie stworzył nic równie wspaniałego, jak to dzieło.
3/ "John Barleycorn" Jack London. Szczera do bólu autobiografia pijacka tego wielkiego pisarza. W młodości jego książki wywarły na mnie wielki wpływ, nie da się tego ukryć. Właściwie stawiam na całość twórczości Londona wysuwając tą pozycję na czoło. Mój egzemplarz tej książki pochodzi z roku 1949, a wydała ją Wielkopolska Księgarnia Wydawnicza w tłumaczeniu Antoniny Sokolicz. Pierwszy polski przekład ukazał się w r. 1926, czyli 13 lat po wydaniu w USA. Spore fragmenty tej książki w Google Books, jęz. angielski. Polecam także świetną biografię pisarza JACK LONDON-ŻYCIE BEZ WYTCHNIENIA Alexa Kershawa, (wyd. Twój Styl, 2007)
4/ "Zmierzch cesarstwa rzymskiego" Edward Gibbon. Absolutna klasyka, kanon humanistyki europejskiej, I wydanie w r. 1776. Pierwszy raz czytałem to dzieło we wczesnej młodości korzystając z biblioteki mego ojca.
Dzisiaj chętniej sięgam nowsze opracowanie pt. "Dzieje Rzymu" Max Cary i Howard Hayes Scullard, I wydanie w r. 1947. Dodałbym jeszcze "Mity rzymskie" Michaela Granta oraz kilkutomową "Literaturę rzymską" (M. Cytowska, H. Szelest, L. Rychlewska), Wyd. Naukowe PWN. Tutaj brakowało mi do kompletu okresu augustowskiego, ale w tym roku znalazłem tą pozycję w antykwariacie.
5/Większość dzieł Stanisława Lema-czytany przeze mnie od dzieciństwa właściwie, "Astronauci", "Obłok Magellana" i największa chyba "Solaris", głęboko mnie ukształtowały.
6/ "Księga z San Michele"-Axel Munthe. Bestseller wszechczasów, do dziś wznawiana i czytana przez kolejne pokolenia czytelników. Nauczyła mnie bardzo wiele. Przed wszystkim wrażliwości na cierpienia ludzi i zwierząt. Myślałem o niej, kiedy odwiedziłem Capri.
7/Większość dzieł Arkadego Fiedlera. Od dzieciństwa chłonąłem barwne opisy dalekich podróży tego poznańskiego pisarza i podróżnika. Nie wierzyłem, że po latach będę mógł odwiedzać te miejsca, zwiedzać odległe krainy. Późno, ale marzenia te jednak się spełniły, choć nie do końca. Nie odwiedziłem jeszcze np. "Kanady pachnącej żywicą"."
8/ "Morze wokół nas" Rachel L. Carson, I wydanie w r. 1952, dość szybko przetłumaczona na polski. Czytałem ją w ok. roku 1960. Ta książka nauczyła mnie marzyć o morzach i oceanach, nauczyła mnie też kochać wodny świat, z którego przecież wszyscy jesteśmy.
9/ "Kon-Titki" Thor Heyerdahl. Podobnie jak poprzednia książka podróże Thora Heyerdahla oraz ich opisanie miały wielki wpływ na ukształtowanie mojej pasji podróżniczej. Poznawać dzieje zaginionych cywilizacji, odpowiedzieć na frapujące pytanie dlaczego zginęły w pomroce dziejów? Na te pytania odpowiedział po dziesiątkach lat
prof. Jared Diamond w bardzo mądrej pracy "UPADEK-Dlaczego niektóre społeczeństwa upadły, a innym się udało" wydanej w oryginale w r. 2005. Warto wspomnieć, że posiadam także pozostałe książki tego autora wydane w Polsce. Dlatego drugą w rankingu jest "Aku Aku", opowieść o Wyspie Wielkanocnej i jej tajemnicach. Ostatni nabytek to "Zazielenił się świat siódmego dnia" (wyd. MUZA, 1999). Muszę jeszcze zapoznać się z autobiografią podróżnika pt."Śladami Adama. Wspomnienia " (PIW 2002). Heyerdahl w swoich koncepcjach niejednokrotnie się mylił, ale godna podziwu jest pasja i upór z jakim dążył do odkrycia prawdy.
10/ "Dzieje Grecji" N.G.L. Hammond, I wydanie w r. 1959. A także dziesiątki książek czytanych we wczesnej młodości, jak "Mity greckie"
Parandowskiego czy "Diossos" W. Makowieckiego. Jest tych książek spora biblioteczka, ostatnio sięgnąłem po "Starożytnych olimpijczyków" Stephena G. Millera (PIW-2004).Korzenie kultury i cywilizacji helleńskiej tkwią na Krecie. Tutaj też sporo książek w moim księgozbiorze, a także dwukrotny pobyt na tej wyspie.
Następna część mego centalogu to druga dziesiątka, czyli te pozycje, które nie zmieściły się w pierwszej, a były i są bardzo ważne dla mnie. Dopiero od trzeciej dziesiątki kolejność książek przestanie mieć znaczenie.
11/ Dzieła Henri Bergsona. Ten francuski filozof wywarł na mnie największy wpływ we wczesnej młodości. W latach studenckich czytałem głównie jego prace oraz " Filozofię indyjską" Sarvepalli Radhakrishnana. Korzenie Bergsona wywodzą się jednak z Polski, gdyż jego ojciec (ur. w 1820 r.) był warszawskim chasydem i muzykiem. To właśnie muzyka w dużym stopniu wpłynęła na sposób myślenia Henri Bergsona. Pisał rzeczy lżejsze, jak "Śmiech. Studium o komizmie" i dość trudne w odbiorze prace o przyczynowości czy o dziejach pojęcia czasu. Był on filozofem w sensie sokratycznym-uczył nowego widzenia spraw podstawowych, takich jak czas, życie, materia. Poniechajmy myślenia i wniosków-powiadał Bergson- postawmy na poznanie intuicyjne, które jest poznaniem absolutnym. Dzięki Bergsonowi kierowałem się w moim rozwoju duchowym jego maksymą, że "filozofowanie polega na odwróceniu zwykłego kierunku pracy myśli". Do dzisiaj chętnie zaglądam do monografii o Bergsonie napisanej przez Irenę Wojnar (Wyd. Wiedza Powszchna z cyklu "Myśli i Ludzie"-1985 r.).
12/ Dzieła Ludwiga Wittgensteina. Filozof ten wywarł na mnie znaczący wpływ dopiero po ukończeniu 40-tego roku życia. Trudno tu wymienić te dzieła, gdyż Wittgenstein mało pisał, więcej wykładał. Podstawą jest jednak "Tractatus Logico-Philosophicus", wykwit geniuszu tego filozofia, który jest jednak trudny w odbiorze. Jest to bowiem pierwsza książka filozoficzna inspirowana przez logikę matematyczną. Aby mieć choć ogólne pojęcie na temat tej pracy warto zapoznać się z wprowadzeniem do Traktatu. Za tym odnośnikiem znajdują się dalsze prace Wittgensteina i ich omówienie. Wiele istotnych wskazówek daje nam biografia filozofa napisana przez Raya Monka (Wydawnictwo KR, 2003). Moja biblioteczka wittgensteinowska jest spora, ale polecam jedynie "Pogrzebacz Wittgensteina", w której to książce mowa jest o obrosłym legendą spotkaniu dwóch wielkich filozofów-Karla Poppera i właśnie Wittgensteina w Cambridge w r. 1946. Poza tym jest to też spory fragment biografii tego filozofa.
13/ "Uwagi o życiu", "Rozmowy z samym sobą" Jiddu Krishnamurti. Henry Miller nazywa go "mistrzem rzeczywistości" i niezwykle wysoko ocenia jego nauczanie. W swej książce o książkach poświęca mu cały rozdział pisząc w samych superlatywach. Nie sposób nie zgodzić się z nim, acz w swoim centalogu umieścił madame Blawatską, która w pewnym stopniu przyczyniła się do stworzenia Krishnamurtiego /zob. pkt. 13 centalogu Millera/. Dla mnie filozofia indyjska wyrastająca z Rygwedy i prastarych eposów, jak Mahabharata czy będąca jej częścią Bhagawadgita znalazła swoje podsumowanie w filozofii zen i w swoistej filozofii przyrody stworzonej przez Krishnamurtiego.
Głębia myśli wyrażana prostym językiem. Wielki Nauczyciel Świata.
14/ "Wspomnienia, sny, myśli" Carl Gustav Jung. Właściwie to wpierw poznałem podstawowe koncepcje Freuda stanowiące początki jego teorii psychoanalizy."Psychopatologia życia codziennego. Marzenia senne" zrobiła na mnie spore wrażenie. Ale dopiero poznanie teorii Junga i jego prób całościowego rozwiązywania problemów psychologii z symbolizmem i myśleniem magicznym otworzyło mi oczy na głęboko filozoficzny aspekt jungizmu. Wszystkie terapie interpretujące takie, jak gestalt, freudyzm czy jungizm, pomagają wejść w kontakt w własną głębią i lepiej ją zrozumieć. Warto zatem czytać tą książkę, najlepiej z najlepszą biografią Junga napisana przez Franka McLynna w r. 1996 ( tłum. polskie Zysk i S-ka Wydawnictwo s.c., 2000 r. ).
15/ "Krótka historia wszystkiego" Ken Wilber. To zupełnie nowy ogląd świata nas otaczającego. Wilber łączy w sobie wizje mistyków z odkryciami fizyki i kosmologii. Doskonale wpisuje się w teorie Junga tworząc jednocześnie własny, spójny system filozoficzny. Zbyt mało prac Wibura znam, muszę przeczytać jeszcze co najmniej "Śmiertelni, nieśmiertelni", "Niepodzielone" oraz "Eksplozja świadomości". Dopiero wówczas będę mógł dokonać jakiegoś podsumowania tej teorii.
16/ "Wyznania" Św. Augustyn. Ten neoplatonik był wielkim filozofem, a swoją głęboką wiarę w Boga wyprowadzał z rozumu, a nie z serca. Wielce pouczające są te wyznania, czytam je na okrągło wraz z biografią Augustyna z Hippony pióra Petera Browna (PIW, seria Biografie Sławnych ludzi, 1993 r.) oraz nabytą kiedyś na wyprzedaży książką pt. "Życie codzienne w Afryce Północnej w czasach św. Augustyna" (wyd. PAX, 1989 r.).
17/ Poezje wszystkie Kennetha Rexrotha. Moim zdaniem jest to największy poeta amerykański XX wieku. Piszę o nim w moich uwagach o poezji, poświęciłem też jemu jedną z moich stron. Nadal pracuję nad tłumaczeniami jego poematów, gdyż w Polsce wydawany był śladowo.
"The collected shorter poems of Kenneth Rexroth" to formy krótsze, druga pozycja to "The collected longer poems of Kenneth Rexroth" zawiera pięć dłuższych poematów. Polecam także obszerną autobiografię poety pt. "An Autobiographical Novel" (1966). Jest także szczegółowa biografia poety pióra Lindy Hamilton (1991), ale nie mam tej książki. Polskie "Wiersze wybrane" wydała Oficyna Wydawnicza ATUT, Wrocław, 2007. Jest w tym tomiku mój ulubiony wiersz "Cisza".
18/ "Zaproszenie na egzekucję" Vladimir Nabokov. A także inne jego książki za wyjątkiem "Lolity". Genialny pisarz rosyjski, acz pisał głównie po angielsku. Ale tą akurat pozycję napisał jeszcze po rosyjsku, jako jedną z ostatnich. Powieść w stylu kafkowskim, choć w czasie jej pisania (1935) autor nie znał twórczości Franza Kafki. Najbardziej trafione byłoby porównanie tej powieści do wizji Bunuela czy Borgesa. Z kolei "Blady ogień" jest tak niejasny, że kilkakrotnie rozpoczynałem tą książkę czytać od początku. To zakamuflowany traktat filozoficzny. Pełną, dwutomową edycję opowiadań pisarza wydała MUZA. To mój ostatni nabytek z lutego 2010 r. Obszerne fragmenty biografii pisarza w Google Books.
19/ Wszystkie książki James G. Ballarda. Tzn. zarówno te z gatunku science fiction, jak i realistyczne. Pisarz ten obraca się głównie w tematyce niszczącego działania czasu, destrukcji, dekompozycji i przemijania wszystkiego. Widoczne to jest w samych tytułach np. "The Disaster Area", "Chronopolis" czy "The Burning World". Oprócz powieści Ballard jest też mistrzem opowiadań.
20/ "Złota Gałąź" James George Frazer. Czytam tą księgę właściwie przez całe życie i zawsze odnajduję w niej coś nowego, coś fascynującego. Jest ponadczasowa mimo, że powstała w XIX wieku. Podtytuł: STUDIA Z MAGII I RELIGII.
21/ "DZIEJE" Herodot. Te same słowa, które napisałem wyżej odnoszą się i do tej książki. Mam ją stale pod ręką, może nie w czasie moich podróży po świecie, jak Kapuściński, ale blisko. Nigdy nie kończę tej lektury.
22/ "Osobliwości miast i dziwy podróży" Ibn Battuta. Niezwykłe dzieło o niezwyklej podróży odbytej w głębokim średniowieczu (1325-1354) przez tego arabskiego uczonego męża. Przemierzył on ponad 120 tys. km zwiedzając prawie cały ówczesny świat. Pełne wydanie tego obszernego dzieła ukazało się niedawno w opracowaniu angielskim "The Travels of Ibn Battuta A.D. 1325-1354. Translated with revision and notes from the Arabic text". Wszelkie inne to tylko lepszy lub gorszy wybór z ogromnego materiału.
Nowe tłumaczenie i nowy wybór wydała KSIĄŻKA i WIEDZA w r. 2008. Fragmenty w tym pliku .pdf do poczytania.
23/ Wszystkie książki Ryszarda Kapuścińskiego. W szczególności wszytkie LAPIDARIA do których często zaglądam. Pisząc to zbadałem, czy mam komplet i wyszło, iż brak mi tomu V. Trzeba będzie go dokupić. Autor przemierzył świat cały i potrafił to nader ciekawie opisać.
24/ Wszystkie dzieła markiza de Sade. W szczególności "Justyna czyli nieszczęścia cnoty", "120 dni Sodomy", "Przemyślenia filozoficzne". Tło historyczne doskonale zarysował Jerzy Łojek w książce "Wiek markiza de Sade".
25/ Wszystkie książki Ernesta Hemingwaya. To moje lektury od wczesnych lat młodzieńczych, bardzo ważne i kształtujące. Był o 8 lat młodszy od Henry Millera, ale nie znalazł się na liście jego lektur, choć z pewnością znał on jego twórczość. Ba, nie znalazł się nawet na rezerwowej liście przyszłych lektur Millera.Warto zapoznać się z dobrze napisaną biografią pisarza "Ernest Hemingway", Carlos Baker, wyd. MUZA, 1999r.
26/ Wszystkie książki Mario Vargasa Llosy. Tegorocznego noblistę poznałem przed laty dzięki lekturze "Miasta psów". Potem była spora przerwa i lektura wstrząsającego "Święta kozła". Po odwiedzeniu Peru rzuciłem się na pozostałe książki tego pisarza i czytam je do dziś. Nobel należał mu się co najmniej 10 lat temu.
27/ Wszystkie książki Kurta Vonneguta. Pierwsza była genialna "Pianola", a potem już czytałem wszystko, co się ukazywało. A więc "Kocia kołyska, "Rzeźnia nr 5" i inne, w tym zbiory opowiadań. Także te z dziedziny s/f, jak np. "Syreny z Tytana".
28/ Wszystkie książki Charlesa Bukowskiego. Bardzo interesujący pisarz i poeta, dość późno odkryty w Polsce pewnie z uwagi na obsceniczność jego utworów. Jest w tym podobny do Henry Millera, także w opisywaniu zdarzeń z własnego życia. Mniej cenię jego poezje.
29/ Dzieła wszelkie Melchiora Wańkowicza. Wielki polski pisarz, którego czytałem od wczesnych lat młodzieńczych. Obecnie powracam jedynie do erudycyjnej "Karafki la Fontaine'a", także całkiem niedawno przeczytałem "Droga do Urzędowa" wydana po raz pierwszy w Nowym Jorku w r. 1955.
30/ "Jajko i ja" Betty MacDonald. Zabawna powieść mająca o tyle związek z Wańkowiczem, że tłumaczyła ją na polski jego córka Marta Wańkowicz-Erdmanowa. W USA wydana w r. 1945, u nas I wydanie w 1949 roku (a nie jak podaje Wikipedia 2009 r.), czytałem ją jako niespełna 10-letni dzieciak korzystając z biblioteki mego dziadka w okresie wakacji.
Przed rozpoczęciem czwartej dziesiątki chciałbym podsumować te pozycje, które wchodzą do mojej setki z centalogu Henry Millera. Oto one: numery 1,2,3,5 (z Szekspirem),6,8,14,16,18,23,24,25,27,31,38,40,45,47,49,58,70,72,73,77, 84,86,87,90,91,93,94,97,100. Razem byłoby ich zatem 33 pozycje. Wliczam je do bieżącej numeracji i kontynuuję.
64/ "Morze Śródziemne i świat śródziemnomorski w epoce Filipa II" Fernand Braudel. Jedno z najwybitniejszych dzieł w historiografii światowej XX wieku. Najbardziej znana i konsekwentnie zrealizowana pozycja nowej gałęzi nauki będącej połączeniem geografii z historią. Powstała zatem historia globalna zwana także integralną. Jedna z tych pozycji, które czytam stale i bez przerwy. Uspokaja umysł, wycisza i przenosi do innego świata. Dwa opasłe tomy wydała KSIĄŻKA i WIEDZA w r. 2004.
65/ Dzieła wszystkie Henry Millera. Z powodów oczywistych nie mogą zostać tutaj pominięte. To autor do którego powracam i który mnie inspiruje, co widać na przykładzie tej strony. Bez niego ona by nigdy nie powstała.
66/ Wszystkie książki Normana Mailera. Bardzo wysoko cenię tego pisarza, mam wiele jego książek. Ostatni zakup to "Opowieść Oswalda".
Wracam dość często do urokliwej opowieści o starożytnym Egipcie pt. "Starożytne wieczory".
67/ Wszystkie książki Jamesa Jonesa. Świetny pisarz, ostatni nabytek to "Gwizd" będący ostatnią częścią monumentalnej trylogii wojennej ("Stąd do wieczności", "Cienka czerwona linia").
68/ "Manhattan Transfer" John Dos Passos. Pisał dużo (42 powieści), ale nowatorsko, w swoim wyłącznym stylu. Lubię także "Ciężkie pieniądze" będące częścią znanej trylogii ("The 42nd Parallel" (1930), "Nineteen Nineteen"" (1932)).
69/ "Wahadło Foucaulta" Umberto Eco.
A także "Imię róży" oraz "Baudolino". Mam także zbiory felietonów tego autora ("Zapiski na pudełku zapałek"). Wielki erudyta i mag powieści historycznej.
70/ "Buszujący w zbożu" J.D. Salinger. Wybitny pisarz z korzeniami polskimi. Lubię też dwa tomiki z serii NIKE o identycznej szacie graficznej tj. "Wyżej podnieście strop cieśle" oraz "Franny i Zooey", oba wydane w 1981 r.
71/ "Montauk" Max Frisch. Lubię także "Stiller" oraz "Homo Faber".
W mniejszym zakresie znam sztuki Frischa, a napisał ich sporo.
72/ "Z zimną krwią" Truman Capote. A także inne powieści i zbiory opowiadań tego autora, jak np. "Harfa traw", "Inne głosy, inne ściany" czy "Śniadanie u Tiffanego".
73/ "Herzog" Saul Bellow. Lubię też małą książeczkę "Korzystaj z dnia" (seria NIKE 1978) i inne powieści tego pisarza. Niedawno nabyłem obszerną biografię " BELLOW NOBLISTA Z CHICAGO" Jamesa Atlasa. (wyd. Twój Styl, 2006). Blisko 800 stron interesującej lektury, która pomaga zrozumieć dzieła tego noblisty.
74/ "Pawi Tron" Waldemar Hansen. Ten fascynujący fragment historii Indii zwrócił moją uwagę na Indie. Hansen-współczesny historyk amerykański- potrafił to opisać w formie niemal sensacyjnego dramatu dziejącego się na wielkiej scenie kontynentu indyjskiego. Adekwatny do treści jest zatem podtytuł tej wspaniałej książki: DRAMAT INDII WIELKICH MOGOŁÓW. To dlatego wędrowałem po tym kraju odnajdując imponujące budowle wzniesione za panowania dynastii Timurydów. Fragmenty w Google Books.
75/ "Bogowie, groby, uczeni- Powieść o archeologii" C.W. Ceram. Czytałem ją we wczesnej młodości i od tego czasu pasjonuję się archeologią i tajemnicami starożytnych cywilizacji. Wydana w r. 1949 szybko została przetłumaczona z niemieckiego na polski i do dziś cieszy się popularnością na całym świecie. Kilka lat temu sprawiłem sobie nawet podręcznik ARCHEOLOGIA-TEORIE-METODY-PRAKTYKA (Colin Renfrew, Paul Bahn, wyd. Prószyński i S-ka, 2000). Bogaty materiał, 550 zdjęć, rysunków i diagramów, a także 100 ramek tekstowych poświęconych konkretnym wykopaliskom. Z pewnością warta swej wysokiej ceny /139,- zł/.
76/ "Milczący świat" Jaques-Yves Cousteau. Mam nadal tą książkę wyd. MON z r. 1957. Zrobiła na mnie takie wrażenie, że przez długie lata marzyłem o nurkowaniu w świecie raf koralowych. Na to jednak musiałem bardzo długo czekać. Pierwsze uprawnienia płetwonurka zdobyłem w LOK jako uzupełnienie stopnia ratownika wodnego w roku 1966. Weryfikacja stopni w r. 1976 i uprawnienia CMAS. Pierwsze spotkanie z rafą koralową w Hurghadzie dopiero w r. 2002. Ostatnio byłem na Synaju w Sharm-el-Sheik w r. 2009. Dobra biografia Cousteau pióra Yvesa Paccalet "J-Y C. W oceanie życia", wyd. ZNAK, 1999.
77/ "Przygody dobrego wojaka Szwejka" Jarosław Haszek. Wspaniały humor i kpina z c.k. armii. Często wracam do tej lektury, choć nie znam nowego przekładu Antoniego Kroha. Już sam tytuł jest inny "Losy dobrego żołnierza Szwejka czasu wojny światowej", co jest zaskakujące, ale podobno bardziej zbliżone do oryginału. Musze nabyć to nowoczesne tłumaczenie Szwejka.
78/ "Klub Pickwicka" Karol Dickens. Cudowne, typowo angielskie poczucie humory. Mam tą pozycję w oryginale i w przekładzie, lubię sobie poczytać, gdy dopada mnie chandra.
79/ "Dżuma" Albert Camus. Oprócz tego nasyconego symboliką dzieła czytałem tylko "Obcego". Przedwczesna śmierć pisarza pozbawiła nas wielu z pewnością wybitnych książek czy dramatów.
80/" 08/15" Hans Kirst. Czytałem jeszcze w latach 50-tych, potem wszedł na ekrany film, który realistycznie pokazał grozę wojny na froncie wschodnim. Zasłużenie uznany za arcydzieło.
81/ Wszystkie dzieła Irwina Shawa. Na czele "Młode lwy", ale także inne powieści.
82/ "Sto lat samotności" Gabriel Garcia Marquez. Właściwie nieznacznie bardziej cenię sobie "Jesień patriarchy", ale obie książki to arcydzieła prozy południowo-amerykańskiej.
83/ "Kroniki marsjańskie" Ray Bradbury. Napisane 60 lat temu nadal fascynują. Także inne powieści i opowiadania tego autora. Pierwsze czytywałem w "Przekroju" w latach 50-tych.
84/ "Ubik" Philip K. Dick. Właściwie wszystkie książki s/f tego autora.
Interesująca biografia Dicka "Boże inwazje. Życie Philipa K. Dicka" Lawrenca Sutina. Do złudzenia przypominało fabułę dowolnego z jego dzieł, aż do takich szczegółów jak fałszywa pamięć i osobowość. A to na skutek łykania najróżniejszych prochów.
85/ Pisma Platona. Czyli "Uczta", "Obrona Sokratesa", "Eutyfron", "Kriton" i "Fedon". Ileż mądrości jest w tych dialogach i monologach napisanych blisko 24 wieki temu! Do tej samej grupy lektur zaliczam :"Moralia" Plutarcha , ale także filozofów rzymskich. Czyli "Myśli" Seneki oraz "Dzieła" Tacyta. Te ostatnie w pięknym wydaniu CZYTELNIKA z 2004 r. Wiele z nich posiadam w oryginale, ale moja skromna znajomość łaciny nie wystarcza na lekturę.
86/ "Wyspa" Eustachy Rylski. I pozostałe książki także. To jeden z nielicznych współczesnych pisarzy polskich, których cenię sobie i czytam wszystko, co jest wydawane. Obok jest Janusz Głowacki i Wiesław Myśliwski. Rylski wydał niedawno fascynujące eseje o literaturze PO ŚNIADANIU, które już sobie zamówiłem w MERLINIE.
87/ "Dziennik" Sandor Marai. Wielki pisarz i myśliciel węgierski. Uwielbiam także inne jego powieści, a już szczególnie zbiór mądrości pt. "Księga ziół". Pełne wydanie dzienników Maraia ukazało się wyłącznie po węgiersku w 7 tomach. Ale ich wybór polski jest sam w sobie nader pouczającą lekturą.
88/"Moby Dick czyli biały wieloryb" Herman Melville. Ponadczasowe arcydzieło.
89/ "Gra w klasy" Julio Cortazar.
90/ "Bakunowy faktor" John Barth. Wspaniała, barokowa wręcz fabuła i moje pierwsze zetknięcie z postmodernistyczną powieścią amerykańską. Obecnie czytam wyrastające z tego samego nurtu powieści tajemniczego pisarza Thomasa Pynchona ("Tęcza grawitacji", "Mason i Dixon"), ale na razie wstrzymuję się z oceną jego twórczości. Z pewnością jest ona niezwykła i jedyna w swoim rodzaju, ale musze przeczytać jeszcze dwie książki tj. "Against the day" oraz "Inherent vice", aby wypracować sobie opinię o Pynchonie.
Ostatnie 10 pozycji mego centalogu pozostawiam na- w znacznej mierze umowny- kanon literatury polskiej. W więc np. Władysław Reymont (Chłopi,
Ziemia obiecana);
Adam Mickiewicz - Pan Tadeusz i reszta arcydzieł. Polecam M jak MICKIEWICZ Tomasza Łubieńskiego.
Juliusz Słowacki-wszystko;
Witold Gombrowicz - Ferdydurke i inne;
Bruno Schulz - Sklepy cynamonowe;
Stanisław Wyspiański - Wesele i nie tylko.
Kamil Baczyński-poezje wszystkie.
Bolesław Leśmian. Mogę polecić Jarosław Marek Rymkiewicz - Leśmian. Encyklopedia. Każde hasło to obszerny artykuł, jest to więc quasi-encyklopedia. Ale czyta się świetnie. Jest też hasło FRANZ FISCHER, ale w tym przypadku lepiej sięgnąć po pełną biografię tego oryginała pt. "Na rogu świata i nieskończoności" Romana Lotha (wyd. ISKRY 2002).
Witkacy, Stefan Żeromski, Bolesław Prus, Jerzy Andrzejewski, Zbigniew Herbert; Czesław Miłosz, Wisława Szymborska, Sławomir Mrożek i wielu tutaj nie wymienionych klasyków polskich. Nie będę przecież klasyfikował Mikołaja Reja, Jana Kochanowskiego czy Ignacego Krasickiego. Ich się poznaje w szkole i to jest wszczepione i utrwalone na zawsze. Do kanonu tego zaliczam również pisarzy politycznych, jak np. Andrzeja Frycza-Modrzewskiego oraz filozofów np. Władysława Tatarkiewicza i Tadeusza Kotarbińskiego. Kanon ten musi być wyjątkowo pojemny i tak właśnie został zaprojektowany.