Dzieje Miasta Ćmielowa

[Rozmiar: 17925 bajtów]

[rynek-figura św. Floriana]

I. Od czasów najdawniejszych

.

Początki osadnictwa na terenie dzisiejszego Ćmielowa sięgają neolitu ( ok. 2500 lat p.n.e.). Badania archeologiczne dowodzą, iż na Gawrońcu ( lokalna nazwa wzgórz położonych na krawędzi doliny Kamiennej) mieszkali ludzie, którzy zajmowali się m. in. wyrobem narzędzi kamiennych z krzemienia wydobywanego z niedalekich Krzemionek Opatowskich, gdzie znajdowała się duża kopalnia tego surowca. Siekierki z krzemienia pasiastego dawni mieszkańcy Ćmielowa wysyłali w odległe nieraz strony. Można, więc bez przesady napisać, że już przeszło 4000 lat temu w okolicach dzisiejszego Ćmielowa trwała intensywna działalność gospodarcza nie tylko rolnicza, ale rzemieślnicza i handlowa. W czasach nam bliższych, to jest w pierwszych wiekach naszej ery wzdłuż Kamiennej przebiegał rzymski szlak handlowy, który prowadził do świętokrzyskich dymarek, gdzie wytapiano z rudy żelazo. Trudno jest dzisiaj zrekonstruować najdawniejsze dzieje Ćmielowa i jego najbliższej okolicy, ale można założyć, że dogodne warunki skłaniały ludzi do osiedlania się w dolinie Kamiennej. Obok rolnictwa od najdawniejszych czasów zajmowano się tu garncarstwem, a to dzięki pokładom gliny nadającej się do uprawiania tego zawodu.
[Rozmiar: 8335 bajtów] Historyczne wzmianki o Ćmielowie zaczynają się w XIV w. Miejscowość ta wraz z okolicznymi dobrami często zmieniała właścicieli, aż doszło do pewnej stabilizacji majątkowej za panowania Szydłowieckich. Jak pisze Jerzy Moniewski w : Kartach z przeszłości Ostrowca i jego okolic” (Muzeum Historyczno-Archeologiczne w Ostrowcu Św. 1991r) około 1388 r bracia: Marcin podczaszy dobrzyński i Mikołaj podkomorzy dobrzyński z Baruchowa, herbu Doliwa, sprzedali zamek Ćmielów wraz z całą wsią o tej samej nazwie Gniewoszowi z Dalewic, podkomorzemu krakowskiemu. Ten przekazał dobra synowi, też Gniewoszowi. W 1425 r Ćmielów drogą sprzedaży trafił w ręce Jana z Podlowa, herbu Janina. Trzeba jednocześnie pamiętać, że w tym czasie (XV w.) istniała obok Ćmielowa ( wsi obejmującej kmiece zabudowania i zamek) druga wieś, złożona z zagród i istniejącego do dziś kościoła, o nazwie Szydłów. W 1473 roku Stanisław Grocholic herbu Syrokomla ( na kościele w tej wsi zostały herby tego rodu) ożenił się z Katarzyną, córką kasztelana żarnowskiego Stanisława Szydłowca. Od tego rodzinnego wydarzenia zaczęła się nowa era dla Opatowa i okolic, pomyślna wielce, a związana z przybyciem do Ćmielowa Szydłowieckich. Brat Katarzyny, Jakub Szydłowiecki, obdarzony wieloma godnościami i urzędami królewskimi oraz państwowymi, rozpoczął akcje wykupu włości położonych nad Kamienną. Nabył też Ćmielów, który uczynił swoją główną siedzibą. Rozbudował zamek w rozlewiskach rzeki i wystarał się dla tej miejscowości o przywilej lokacyjny, który nadał 19 maja 1505 roku w Radomiu na sejmie król Aleksander Jagiellończyk.
Zachowało się imię nawet pierwszego wójta. Został nim Maciej z Iłży. On też był zasadźcą nowego miasta. Podniesiona do rangi miasta miejscowość musiała mieć rynek i ulice. Wytyczono więc ten centralny plac w połowie drogi między kościołem parafialnym w Szydłowie a zamkiem i wsią Ćmielowem.W 1509 roku po śmierci Jakuba z Szydłowa dobra ćmielowskie, złożone z nowego miasta Ćmielowa, zamku, wsi Szydłowa oraz kilku innych okolicznych wiosek przeszły w ręce Mikołaja, przyrodniego brata zmarłego, a zarazem potem dostały się Krzysztofowi Szydłowieckiemu, wybitnej postaci polskiego życia politycznego w pierwszych trzech dekadach XVI w., Kanclerza wielkiego koronnego, posiadacza wielu godności i tytułów. Jako właściciel Ćmielowa, Opatowa i wielu innych miejscowości stał się mężem opatrznościowym opisywanej okolicy. Szczególnie dużo zawdzięcza mu Opatów. Ćmielów również z rządów kanclerza Szydłowieckiego stał się prężnym miastem, a rozbudowany w latach 1519-1531 zamek wspaniałą rezydencją magnacką, renesansowym dworem na europejskim poziomie. Po śmierci kanclerza, która nastąpiła w 1532 r., dobra ćmielowskie odziedziczyła jego żona, Zofia Targowska, a po niej ( zmarła w 1556 r) jej wnukowie.
W wyniku podziałów majątkowych spory rodzinne o miasto, zamek i inne włości trwały między Tarnowskimi, Radziwiłłami, później Zborowskimi lat kilkadziesiąt i trudno dziś precyzyjnie ustalić jak przebiegało dziedziczenie. Sytuacja własnościowa ustabilizowała się dopiero kiedy dobrami ćmielowskimi rządził ( od 1606 r) Janusz książę Ostrogski. Przez cały niemal XVII wiek dziedziczyli jego potomkowie, a później ich krewni Zasławscy. W 1709 r. majętności nad Kamienną przypadły Aleksandrowi Dominikowi księciu Lubomirskiemu. Wreszcie klucz ćmielowski dostaje się kanclerzowi wielkiemu koronnemu Janowi hrabiemu Małachowskiemu – początkowo jako dzierżawa, a w 1753 r. jako własność.Kolejnym sukcesorem miasta i należących do niego dóbr został Jacek hrabia Małachowski, a po jego śmierci ( 1821 r.) dziedziczył majątek syn tegoż, Jan z Dukli hrabia Małachowski. Kiedy i ten wkrótce zmarł włości przeszły w ręce jego siostry Franciszki z hrabiów Małachowskich Dunin Karwickiej, która w 1828 r., przekazała m.in. Ćmielów swoim dzieciom Kazimierzowi i Annie. Ci zaś w dwa lata później sprzedali miasto Teresie z ks. Druckich-Lubeckich hrabinie Scipio del Campo i jej szwagrowi Wojciechowi Pusłowskiemu herbu Szeliga. W 1845 r hrabina stała się wyłączną właścicielką dóbr, a po jej śmierci ( 1848r.) córka Maria z hr. Scipio del Campo ks. Drucka Lubecka. Po niej zaś dziedziczyli synowie. W 1896 r ćmielowskie włości należały do księcia Aleksandra Druckiego-Lubeckiego.
Polecam także interesujące informacje o Ćmielowie ze "Słownika Geograficznego Królestwa Polskiego" tom I, str. 709-710, wydanego w roku 1880, które zamieszczam tutaj.


II. Zamek i kościół ćmielowski

Głównym zabytkiem Ćmielowa jest zruinowany kompleks zamkowy, położony w rozlewiskach Kamiennej. Dzieje jego są ściśle związane z historią miasta i jego właścicielami. Pierwszy zamek powstał w tej miejscowości już w XIV wieku. W 1388 r. kupił go od braci Marcina i Mikołaja z Baruchowa Gniewosz, a od syna tegoż, Deresława, nabył w 1425 r. Jan z Podlowa. Wtedy to zamek był budowlą gotycka. Zapewne na początku XVI w. dobra ćmielowskie wraz z warownym zamkiem kupił Jakub z Szydłowca. Być może rozpoczął on przebudowę nowej siedziby wnosząc na początku budynek bramy. Jednak dopiero przejęcie ćmielowskich włości przez Kanclerza Szydłowieckiego stało się wydarzeniem przełomowym. Po objęciu Ćmielowa Krzysztof Szydłowiecki postanowił znacznie rozbudować istniejącą, jak napisałem wcześniej, gotycką warownię. Prace budowlane trwały od 1519 do 1531 r.
Zamek w Ćmielowie należał do grupy małopolskich zamków nizinnych, zazwyczaj ulokowanych w trudno dostępnych rozlewiskach rzek. Do wieku XV zamki wnoszono przede wszystkim na wzgórzach, gdyż takie były wymogi sztuki wojennej tamtych lat. Warownia posadowiona na wzniesieniu mogła się skutecznie bronić. W wieku XVI już coraz częściej używano broni palnej. Odsłonięta zatem na wzgórzu budowla stawała się dogodnym celem artyleryjskich pocisków. Budowanie zaś zamków na terenach nizinnych, w rozlewiskach rzek, oddalało niejako pierwszą linię dział od murów. Nowy, renesansowy program budowlany, wynikał nie tylko z uwarunkowań militarnych. Przyczyną zmian w architekturze były również czynniki gospodarcze i reprezentacyjne. Do tej pory siedziby panów były najczęściej surowymi warowniami rycerskimi, niezbyt dużymi, niewygodnymi i nastawionymi głównie na cele militarne. Rycerz nie prowadził gospodarki (żył z danin), ani też rozległego życia towarzyskiego. Żył w swej gotyckiej, izolowanej od świata, samotni. Renesans przyniósł, natomiast nową filozofię życia i nowy model spędzania czasu. Mroczne siedziby średniowiecznych rycerzy jak gdyby otworzyły się na zewnątrz. Wpuszczono do nich powiew epoki, której humanistyczne cele rozświetliły mroki średniowiecza.
[ruiny zamku] Rycerz zmienił się w możnowładcę, dla którego podstawowym celem życia było jego przyjemne spędzanie. Chciał mieszkać lepiej i wygodniej, chciał przyjmować gości i prowadzić otwarty dom. Tych potrzeb nie mógł zaspokoić gotycki kasztel. Dlatego też przystąpiono w XVI w. do przekształceń rycerskich siedzib. Krzysztof Szydłowiecki był typowym reprezentantem renesansu. Dlatego też jego ćmielowski dom stał się po przebudowie dumną budowlą o szerokim programie rezydencjonalnym. Autorem reprezentacyjnej siedziby kanclerza Szydłowieckiego mógł być któryś z budowniczych renesansowego Wawelu, czyli Benedykt Sandomierzanin (przebudował zamek Sandomierski) lub Bartłomiej Bereci.
W każdym razie w pierwszych trzech dekadach XVI w. powstał w rozlewiskach Kamiennej obiekt godny króla. Właściwy pałac został zbudowany na maleńkiej wysepce. Stanowiły go dwa prostokątne skrzydła boczne, ujmując od wschodu i zachodu dziedzińczyk. Natomiast od strony północnej dwa boki łączyła kaplica. Tworzyła się zatem zwarta budowla w kształcie podkowy. Na ląd przerzucony był mostek. Wokół pałacu rozciągały się ogrody, upiększone altanami, pergolami i innymi elementami ogrodowej, małej architektury. Południowe skrzydło, zamykające jakby czworobok, stanowiło wydłużone przedzamcze. Ono to właśnie broniło dostępu od strony miasta, będąc równocześnie frontem całego kompleksu. Głównym akcentem podzamcza była trzy kondygnacyjna wieża obronna. Okazała brama wjazdowa to jakby etykieta bogactwa właściciela pałacu. Oprawa architektoniczna wjazdu, m.in. ozdobna tablica erekcyjna, służyła do podkreślania społecznej pozycji pana. O jej wspaniałości kronikarz wyraził się: "... w Ćmielowie Szydłowiecki pobudował tak piękne gmachy i tak je malowidłami ozdobił, że zjeżdżali się ludzie nawet obcy cuda te oglądać: przedsionki, komnaty, izby niewieście, ogrody, spacery, ganki, sale senatorskich narad- wszystko było wspaniałe...". Siedziba renesansowego magnata była też ośrodkiem gospodarczym gromadzącym i przerabiającym płody rolne z rozległych przecież włości Szydłowieckich. Dlatego też tak bardzo rozbudowana została część gospodarcza- spichlerze, magazyny, warsztaty. Po śmierci kanclerza (1532 r.) w zamku zamieszkała wdowa po nim Zofia z Targowiska wraz ze swoimi trzema córkami. Zofią, Krystyną, Elżbietą.
W zamku ćmielowskim urodził się m.in. syn tegoż- sławny w polskiej historii magnat Mikołaj Krzysztof Radziwił zwany "Sierotką", marszałek wielki litewski, następnie hetman , kasztelan trocki, wojewoda wileński, pamiętnikarz, pierwszy ordynant w Nieświeżu, znaczący polityk II połowy XVI w. Po śmierci Zofii Szydłowieckiej sprawy spadkowe bardzo się skomplikowały. Ćmielowski zamek przechodził z rąk do rąk, podobnie zresztą jak i miasto. Należał więc w części do córek Krzysztofa i ich rodzin. Był w okresowym posiadaniu Tarnowskich, Radziwiłłów, Zborowskich, Ostrogskich. W 1606 r. książę Ostrogski stał się udzielnym właścicielem zamku i potraktował go jako swą główną siedzibę. Za jego rządów dokonały się kolejne przeobrażenia w architekturze budowli. W pierwszych dziesiątkach XVII wieku, zgodnie z panującą już i w Polsce modą na warownie typu "palazzo in fortezza" (pałac forteczny), powstały wtedy w Ćmielowie umocnienia ziemne o zarysie zbliżonym do prostokąta z czterema bastionami na narożach. W tej warowni, której obronność dodatkowo została wzmocniona rozlewiskami rzeki Kamiennej i podmokłym gruntem, stacjonowała zbrojna załoga mając na wyposażeniu armaty i składy z amunicją. Dowódcą załogi był wtedy- jak pisze Moniewski - kapitan Jakub Szczurski. W 1621 r. fortalicja ta dostała się Franciszkowi księciu Zasławskiemu. Przez następnych kilkadziesiąt lat zamek ten był w rękach tego możnego rodu. Wtedy też nastąpiło poważne zniszczenie budowli, które było początkiem końca tej wspaniałej rezydencji magnackiej. Wiąże się to z najazdem szwedzkim, choć nie można przesadzać z przypisywaniem najeźdźcom z północy destrukcyjnej roli w dziele zniszczenia ćmielowskiego zamku. Otóż w czasie potopu kwaterował w nim książę siedmiogrodzki Rakoczy, który zaprosił do siebie sojusznika szwedzkiego króla Karola Gustawa. Przebieg tego spotkania odnotował w swoim Dzienniku Eryk Dahlberg, oficer i zarazem rysownik.
Utrwalił też to wydarzenie na rysunku i tak opisał je w prowadzonym przez siebie pamiętniku: "Dnia 6 kwietnia (1657 r.) przyjąwszy zaproszenie, udał się Jego Królewska Mość jako gość do księcia Rakoczego, który stał wtedy główną kwaterą w zamku w Ćmielowie (Smielowa). Jego Królewska Mość znajdował się o dobre pół mili, gdy książę wraz ze swymi generałami w 10000 koni wyszedł na spotkanie. Jego Królewska Mość przyjął piękne powitanie w przytomności obu armii, jakie po dwóch stronach drogi uformowały się w szyku bojowym. Następnie został wwiedziony do głównej kwatery z wielkim weselem, okrzykami radości, przy huku dział i muzyki wszelkich możliwych cudzoziemskich instrumentów. A skoro Jego Królewska Mość spożył południowy posiłek, wrócił z powrotem do swojej głównej kwatery, do Zawichostu, wiedziony w ten sam sposób przez pół mili..."

Z powyższej relacji wynika, że podczas pobytu obcych wojsk zamek ćmielowski był w dobrym stanie, skoro służył za główną siedzibę dowództwa.
Być może wojska Rakoczego podczas odwrotu zdewastowały tą warownię, ale nie miały żadnego interesu, żeby trawić energię i środki na burzenie murów. W ludowej tradycji tych okolic zachowała się natomiast legenda, która wyjaśnia jak ćmielowska forteca została zdobyta przez wroga. Okoliczna szlachta, na wieść o zbliżaniu się wojsk szwedzkich uszła do twierdzy i zorganizowała obronę na tyle skuteczną- wspomagana dodatkowo trudnym do przebycia terenem wokół umocnień- iż wydawało się, że nieprzyjaciel zmuszony będzie do rezygnacji z dalszych ataków. Szwedzi zdobyli jednak fortyfikację fortelem. Panował w owym czasie w Polsce zwyczaj nakazujący gospodarzom dworów i pałaców wykazywać wyjątkową gościnność orszakom weselnym, które zwyczajowo objeżdżały zwyczajowo okoliczne posiadłości. W orszakach tych znajdowała się młoda para i oczywiście goście. Wesoła kompania wędrowała od dworu do dworu chętnie przyjmowana przez panów, którzy bardzo kochali tego typu zabawy. Zamknięcie zaś bramy przed zbliżającym się orszakiem było poważnym nietaktem i plamą na szlacheckim honorze. Szwedzi wykorzystali ów obyczaj i zaaranżowali fikcyjne wesele. Żołnierze przebrali się w stroje weselnych gości i podjechali- jedyną wąską drożyną prowadzącą przez bagnisty grunt- pod bramę wjazdową. Obrońcy widząc z daleka kolorowy korowód weselny, radośnie powitali przejezdnych, spokojnie otworzyli bramę i jeszcze zachęcali do wjazdu na teren fortyfikacji. Fałszywych gości nie trzeba było długo zapraszać. Rychło wtargnęli na pałacowy dziedziniec. Dalsze losy ćmielowskiego zamku to stopniowa degradacja i próby rewaloryzacji. W 1702 r. część murów została rozebrana.

[browar][widok z Gawrońca]

W XVIII wieku zmieniali się też właściciele. Po Wiśniowieckich włości ćmielowskie przejęli Lubomirscy, a od połowy XVIII stulecia były w rękach Małachowskich, którzy podjęli próbę odbudowania pałacu i kaplicy (1773 r.). W 1800 r. przerobiono podzamcze na browar- do dzisiaj starsi mieszkańcy Ćmielowa nazywają zamkowe ruiny browarem. Na początku XX wieku urządzono tu łaźnię parową. Zamieszczone wyżej zdjęcie-pocztówka pochodzi z ok. 1910 roku, widać na nich postacie w strojach żydowskich. Druga fotografia to widok ze wzgórza Gawroniec, gdzie także widoczne są ruiny zamku. Obie fotografie ze zbiorów p. Jana Orłowskiego.
W ubiegłym wieku zmieniali się też właściciele tej zdegradowanej budowli- tak jak włości ćmielowskich. W 1912 r. książę Aleksander Drucki- Lubecki rozparcelował swój pokaźny majątek. Od niego to zamkowe ruiny wraz z 3,5 ha resztówką kupił Kacper Bargieł i w posiadaniu tej rodziny ten zabytek znajdował się ostatnio. W 1944 r. w bramie wieży ulokowany był niemiecki szpital wojskowy. Mimo zniszczeń, miejsce, na którym znajdują się pozostałości wspaniałej ongiś siedziby, należy do ciekawszych w tej miejscowości. Najlepiej zachowaną częścią jest obecnie budynek bramy wchodzący w skład przedzamcza. Jest on częściowo wykorzystywany jako mieszkanie i tartak. W jego murach zachowały się pierwotne, renesansowe, detale kamieniarskie, m.in. ciosowe obramienia okienne z wymyślnymi fryzami, tablica fundacyjna Krzysztofa Szydłowieckiego w renesansowej dekoracji umieszczona nad oknem frontowej ściany, strzelnice kluczowe wycięte w płytach piaskowca świadczące o wysokim poziomie twórców tej budowli. Obecnie przedzamcze tworzy zwrócone frontem do miasta długie skrzydło i złączony z nim pod kątem prostym krótszy budynek gospodarczy. Jednak poza wieżą bramną i przylegającą doń od wschodu przybudówką- która przykryta jest dachem- reszta obiektów to tylko ściany bez osłony. Trzy kondygnacyjna wieża wychodzi mocno poza lico fasady.
W przyziemiu dobrze zachowana sklepiona kolebkowo brama przejazdowa zamykana ozdobnymi, drewnianymi wrotami. Arkadę przejazdową ozdabia i wzmacnia ostrołukowe ciosowe obramienie. Następny łuk znajduje się w środku tej długiej sieni, a trzeci na końcu. Po wejściu na mocno zarośniety krzewami i drzewami dziedziniec można zobaczyć wewnętrzny układ tego oryginalnego założenia z epoki renesansu i jego późniejszych przeobrażeń. Dobrze zachowane fortyfikacje ziemne ograniczają z trzech stron horyzont i wraz z murowanym skrzydłem przedzamcza tworzą zamknięty czworobok- wycinają kawałek zamkniętej, architektonicznie i krajobrazowo zorganizowanej- estetycznie ciekawej przestrzeni. Centralne miejsce zajmuje tu staw owalny, na którego środku wynurzyła się niewielka wysepka z nikłymi już śladami pałacowych zabudowań.
Zapraszam do galerii zdjęć resztek tego zamku. Obecnie jest to teren prywatny, a na wejściu witają nas tabliczki z groźnymi napisami WSTĘP WZBRONIONY. Nikt o ten obiekt nie dba, trudno tam trafić i wygląda na to, że za kilkanaście lat przestanie on istnieć.


Kościół w Ćmielowie zbudowany został zapewne w początkach XIV wieku, choć ksiądz Wiśniewski uważa, że może nawet w końcu XIII stulecia. XVIII wieczny inwentarz podaje datę 1313 r. [kościół ćmielowski]Pierwotnie więc był budową gotycką, ale już na początku XVI w. przeszedł gruntowną restaurację, na którą sporą sumę wyłożył Mikołaj Szydłowiecki, ówczesny właściciel Ćmielowa. Z tamtej przebudowy pozostały do dzisiaj ślady rzeźbionych w kamieniu herbów rodowych Szydłowieckich: Odrowąż, na portalu między zakrystią a prezbiterium, natomiast nad wielkimi drzwiami- Odrowąż, Sulima, Łabędź i Jastrzębiec. Zapewne wtedy też świątynia otrzymała nowy i piękny wystrój renesansowy. Kolejnym dobrodziejem kościoła był kanclerz Krzysztof Szydłowiecki, znany jako hojny mecenas sztuki. Ten okres świetności ćmielowskiego kościoła skończył się jednak dość szybko. W połowie XVI w. na fali rozszerzającej się również w Sandomierskiem reformacji zniszczyli go arianie. Kiedy w następnym stuleciu dysydencki napór opadł, świątynia znowu stała się ośrodkiem katolicyzmu. Później przechodziła różne przemiany w architekturze zewnętrznej, a także w wystroju. Dzisiaj z pierwotnego stylu ostała się jedynie późnogotycka sylwetka. Tworzy ją jednonawowy korpus i prezbiterium o wyjątkowo ostrych szczytach przykrytych dachami o oryginalnej konstrukcji. Zamiast pierwotnych sklepień kościół ma sufit z desek. W prezbiterium występują kasetony. Wyposażenie wnętrz pochodzi przede wszystkim z czasów baroku i rokoka. W ołtarzu głównym- sprawionym przez księdza Jana Celejowskiego- znajduje się obraz Matki Boskiej z Dzieciątkiem Jezus uważany za łaskami słynący i dlatego też ćmielowski kościół wpisany został na listę Sanktuariów Maryjnych. Na zasłonie tegoż wizerunku znajduje się drugi obraz, autora Buchbindera, przedstawiający św. Stanisława Kostkę. Po jego obu stronach stoją posągi: św. Jana Chrzciciela i królewicza polskiego- Kazimierza. Boczny ołtarz Trójcy Świętej (albo Męki Pańskiej) ufundował ks. Antonio Galangani, który był w Ćmielowie proboszczem w latach 1696-1716. Ten Włoch z pochodzenia, dziekan opatowski, sprowadził ze swej pierwszej ojczyzny rzeźbę Pana Jezusa na krzyżu, dla której wybudował ołtarz. W tle krucyfiksu znajduje się oryginalny widok Jerozolimy. Trzeci ołtarz, oparty o północną ścianę i poświęcony św. Antoniemu, ma bogaty relikwiarz. Czwarty, boczny zaś z rokokowym obrazem św. Anny Samotrzeć (babka Jezusa, matka Maryi, żona św. Joachima-obj. moje Zb.P. ) należał ongiś do arcybractwa św. Anny. W zwieńczeniu scena Przemienienia Pańskiego. Rokokowy charakter ma również ambona oraz konfesjonały. Na przedłużeniu prezbiterium ulokowana została, znacznie niższa, sklepiona kolebkowo zakrystia, do której z boku przylega przedsionek z roku 1880. W zakrystii uwagę zwraca ostrołukowa wnęka, tzw. lawetarz, świadczący o gotyckiej proweniencji tej świątyni. W ćmielowskiej świątyni zachowało się w wewnętrznych i zewnętrznych ścianach kilkanaście tablic epitafijnych i pamiątkowych z różnych okresów. Zwraca uwagę- usytuowany obok ołtarza św. Anny- nagrobek żony Jacka Małachowskiego. Ma on formę przyściennej, boniowanej (tj. rowkowanej-obj. moje Zb.P.) piramidy, utrzymanej w klasycznym stylu. Napis informuje: "Tu leży Antonina z Rzewuskich sukcesorka cnót, czynów, marszałków, hetmanów i innych pierwszych urzędów siostra, małżonka Hyacynta Małachowskiego, Kanclerza Wielkiego Koronnego Polskiego kollatora (kolator-fundator kościoła lub jego spadkobierca-obj. moje Zb.P.), który trzykroć ministrostwo składał, a kraj i sejm mu go oddawał, gdy wszyscy urzędu ubiegali się, prywatne pędząc życie wdowiec pozostał z dwojgiem tylko dzieci: Franciszkiem i Janem z Dukli. Pomnik stawiający, proszą o westchnienie za dobrą panią, matkę i przyjaciółkę i przykładną małżonkę zmarłą 29 junii 1806 r."

A oto dwa inne epitafia z tego kościoła. Pierwsze z nich trudno jest odcyfrować-należało chyba do Mateusza Schabowskiego, ale data roku 1677 jest dobrze widoczna. Drugie jest za to doskonale czytelne i wiemy, że zostało wmurowane w ścianę kościoła na cześć tutejszego proboszcza Kazimierza Dziewulskiego zmarłego w roku 1769. I wreszcie ostatnie epitafium nie pochodzące z kościoła, ale z miejscowego cmentarza.

[Schabowski][Dziewulski][Monte Cassino]

Uhonorowano w ten sposób żołnierzy pochodzących z Ćmielowa i okolic, którzy walczyli pod Monte Cassino. W dostępnej mi literaturze nie zdołałem odszukać żadnych danych dot. kpr. Jana Gaika i kapitana Tadeusza Kaweckiego, ale nie wątpię że uda mi się to w niedalekiej przyszłości.
Kliknij na fotkę, aby otworzyć epitafia w większym rozmiarze i w osobnym oknie.
Zapraszam też na stronę Cmentarze oraz do galerii zdjęć z cmentarza ćmielowskiego.
Dostępne są też historie fabryk porcelany w Ćmielowie i majoliki w Nieborowie.
Polecam także nader interesującą stronę o pod-ćmielowskiej wsi Krzczonowice.


Autorem tekstu o zamku jest niejaki Rara, całość materiałów ze strony Marka Terczaka za jego zgodą.
Skróty, objaśnienia i korekta tekstu własne. Foto-własne.


Powrót do dziejów rodu