Nr 1 to kuchnia, (2) sala, (3) sypialny, (4) mój pokój, (5) sień, (6) łóżeczko Zosieńki, (7) łożko moje. Drzwi koło łózka Zosi były zabite, a wejście do mego pokoju było osobne przez sień. Nr 8 to mieszkanie dróżnika. A zatem mieszkałem od Zosi zaledwie o parę cali tak, że nawet mogłem słyszeć jej oddech, nie mówiąc o głosach kiedy rodzina rozmawiała. Jednakże nadal do mojej Walerii uczęszczałem prawie co wieczór, chociaż także bywałem i u Państwa Chmielowskich, ale bez żadnych zamiarów matrymonialnych. Z Zosią bywałem po pierwsze, aby z nią pomówić, gralismy też dla przepędzenia długich wieczorów gerełasza.[2] W tym udział brali państwo Chmielowscy, Zosia i ja czwarty, gdyż stary ojczulek okropnie lubił grać w gerełasza.
Następnie oświadczyłem się rodzicom, którzy mnie przyjęli z chęcią. Ślub odłożyliśmy do zakończenia budowy kolei i otwarcia do eksploatacji, gdzie miałem nadzieję dostać posadę dozorcy. Będąc na stałej posadzie mogłem myśleć o rodzinie, było to korzystne.
Niedaleko 1 lipca 1877 roku mieli otworzyć Kolej Nadwiślańską. Nastąpił ruch na drodze i nominacje nadzorców w Janinie. Ja byłem w okropnym zmartwieniu, kiedym się dowiedział że mnie nie zatwierdzili na dozorcę. Po otrzymaniu tej smutnej nowiny podszedłem do p. Mosina, który mnie zapewniał, że zostane w eksploatacji. Od razu się domyślił po co przyszedłem i powiedział, że dziś jeszcze będzie w warszawie i postara się u dyrektora, aby mnie zatwierdzili. Rzeczywiście, dotrzymał słowa i nazajutrz dostałem wiadomość, że zatwierdzono mnie na dozorcę na stacji Gąsocin[3]. Pan Chmielowski dostał nominację na dozorcę w Płudach[4], o 6 wiorst od Warszawy. Jakże mnie i Zosi smutno sie było rozstawać, ponieważ mieszkaliśmy pod jednym dachem blisko rok. Dnia 24 czerwca przyszedł wagon po rzeczy p. Chmielowskiego, a jego samego nie było w domu, gdyż był juz na swoim odcinku w Płudach. Zatem ja musiałem popakować rzeczy w wagonie i prawie ze łzami w oczach odprowadziłem drogą Zosię do pierwszej stacji, pożegnałem i wróciłem do domu.
[2]- gerełasz, prawidłowo z ros. jerałasz (ералаш) - gra karciana, odmiana preferansa i wista. Prekursor brydża, którą to grę wywodzono także z tureckiego i egipskiego kedywa lub z holenderskiego wista. W londyńskich klubach zwano go w r. 1894 "rosyjskim wistem" i tam zdobył popularność przekształcając się w brydża.
[3]-Gąsocin- wieś, obecnie w gminie Sońsk, pow. ciechanowski, 100 km od Warszawy, na linii kolejowej Warszawa-Gdańsk. Dobrze zachowany zabytkowy budynek dworca z czasów, kiedy pracował tam Aleksander Niewiarowicz, zob. zdjęcie (autor:Dariusz Felba) w tekście powyżej. Ruch pociągów z Chełmna i Lublina przez Warszawę do Mławy zaczął się 17 sierpnia 1877 roku.
[4]-Płudy- w tym czasie osada pod Warszawą ( odległ. 5,5 wiorsty),gm. Jabłonna, paraf. Chotomów (albo Tarchomin-wieś), tylko 27 mieszkańców, przystanek dr. żelaznej nadwiślańskiej. Przy stacji liczne domki letnie mieszkańców Warszawy. Obecnie w aglomeracji stołecznej.
[5]-mila nowopolska, tzw. staje milowe, obowiązywały do wprowadzenia miar i wag rosyjskich i wynosiły 14 816 łokci=8.534,3 metra. Mila pruska wynosiła 7,5324 km, a dawna mila polska = 7,14599km. Trochę to mało z Gąsocina do stacji Płudy, ale zakochanym mogło się wydawać, że są bliżej siebie. Dziś pociąg pokonuje tą odległość w 1h i 25 m jadąc z Gąsocina przez Nasielsk, Pomiechówek, Modlin, Nowy Dwór Maz., Legionowo do stacji Warszawa-Płudy.
[6]-Nowe Miasto, siedziba urzędu gminy między Płońskiem (odległ. 19 km), a Nasielskiem położona na lewym brzegu rzeki Sony. Miejscowość otrzymała dokument lokacyjny w 1388 roku od Janusza I. W tym czasie miasto otrzymało herb, który spotykamy w dokumentach z następnych wieków. Parafia p.w. św. Anny (początkowo p.w. Świętej Trójcy) została erygowana w 1388 roku przez biskupa płockiego Ścibora z Radzymina. Obecny kościół gotycki, który jest tu jedynym zabytkiem, został wzniesiony w końcu XIV wieku. Aleksander udał się tam raczej piechotą. Idąc wzdłuż rzeki Sony było to jakieś 8-9 km.
![]()