Pamiętnik Aleksandra Niewiarowicza
Oto pierwsza strona pamiętnika-rękopis
W 1870 roku wyjechałem z ojcem ze stacji Żmirynki[1] odeskiej drogi do Braiłowa[2], małe miasteczko podolskiej guberni, gdzie ojciec wziął podróż, aby budować cukrownię[3], rozpoczęły się roboty przy budowie. Moim obowiązkiem było dostarczanie ludzi do roboty, prowiantu dla nich oraz prowadzić rachunki w biurze ojcowskim.
Ojciec rządził na budowie, ale mnie było jednocześnie ciężko i poprosiłem ojca, ażeby przyjął kogokolwiek mnie do pomocy biurze. Wtem jednego dnia o godzinie 4-tej przychodzi mężczyzna młody, włosy jasnoblond, wzrostu dosyć słusznego, z postawą powagi, lat 22, przedstawia swoje nazwisko-Lewicki- i prosi o obowiązki w biurze. Ojciec go przyjął uprzejmie, bardzo mu się podobał.
Nazajutrz wręczył mu angaż, a ja się z nim zaprzyjaźniłem ogromnie. Od przybycia mego do Braiłowa upłynął już rok Co niedziela chodziłem z Lewickim do kościoła i wracaliśmy razem na obiad. Razu pewnego- 15 czerwca 1871 r.- wstałem bardzo rano, przychodze do biura, Lewicki jeszcze spał. Obudziłem go, a raczej wyciągnąłem za nogi z łóżka więc się ubrał w odświętne ubranie i poszliśmy razem na herbatę, gdzie moja siostra Anastazja na nas czekała w dużym pokoju.
Po przywitaniu usiedliśmy do herbaty, potem zacząłem namawiać Lewickiego, aby poszedł do kościoła przód nie chciał, a potem się zgodził. Pojechaliśmy do kościoła, a raczej kapliczki, gdzie był P. Jezusa cudowny obraz. Dosyć dużo osób się zebrało wyższej i niższej klasy, tuż obok za kapliczką był cmentarz. Drogie pomniki, cudne drzewa, bardzo było ładnie dla spacerujących dla odpoczynku. A że przyszliśmy na nabożeństwo godzinę wcześniej poprosiłem Lewickiego i on się zgodził, aby tam pospacerować tak, jak wiele innych osób. Potem zawróciliśmy na drugą drożynę i wtem zobaczyłem 3 osoby-2 kobiety i mężczyznę. Przyspieszyłem kroku, doganiam i zobaczyłem-pierwsze spojrzenie wstrząsnęło mną, jakby iskra elektryczna, nie mogłem dać tłumaczenia poza tym, że ona mi się bardzo podobała.
Dało się słyszeć uderzenia dzwonów na nabożeństwo i te 3 osoby skierowały się do kościoła, a ja oczu z niej nie spuszczałem. Wzrostu była miernego, w brązowej sukni, włosy blond złociste, zęby śliczne, jak alabaster białe, oczy pełne niebieskie. Raptem słyszę wołanie, odwracam się, to Lewicki woła mnie do kościoła. Poznał po zadumanej mej twarzy, że coś się stało, pyta, ale ja nie chcę odpowiedzieć z czego on się bardzo zadziwił. Taka okropna zmiana we mnie zaszła. Weszliśmy do kościoła i zaraz mój wzrok się spotkał z tą nieznajomą cud piękności i znowuż me serce zaczęło szybciej bić.
[1]- Zhmerynka, obecnie Жмеринка,polska nazwa Zmierzynka, rosyjska Жмеринка , miasto powiatowe dla m.in. Brahiłowa
[2]W czasach I RP-Brahiłów niedaleko Winnicy (woj.bracławskie pow.lityński do 1793 r.), obecnie Ukraina, nazwa obecna Brailiv-Браїлiв- w woj. winnickim, rosyjska nazwa Braiłow-Браилов-. Wg encyklopedi Ukrainy w r.1988 miasteczko to liczyło 5,2 tys. mieszkańców, położone nad rzeką Riv(polski Rów),rejon Zhmerynka , obwód winnicki. Na pierwszym miejscu encyklopedia wymienia cukrownię, dalej zakłady produkcji napojów, soków i żywności. Są także zakłady tekstylne. Z zabytków XVIII-wieczny klasztor Św. Trójcy.
W r.1845 istniała tam prymitywna manufaktura cukrownicza-w latach 1870-72 przeszła pierwszą poważną modernizację (którą to kierował Jan Niewiarowicz, a opisuje Aleksander w swoim pamiętniku), zamontowano nowe ciągi produkcyjne i wstawiono kotły parowe. Oto zdjęcie z tych prac-na dole z laską Jan Niewiarowicz. Druga modernizacja miała miejsce w 1912 r. Fabryka zniszczona w czasie II wojny wznowiła produkcję w 1950 r. Aktualnie zatrudnia w czasie kampanii 520 ludzi i przerabia blisko 100 tys. ton buraka cukrowego. Tak wygląda obecnie.
[3]"Z fabryk cukru ważniejsze w pow. kamienieckim: w Gródku, Lewadzie (rafinerya) i Wiśniowczyku; w prosku-rowskim: w Czarnym Ostrowie; w latyczowskim: w Derażni, Bucniowie, Szczodrowłe; w lityńskim: w Uładówce, Brahiłówce, Kordyłówce i Gniewaniu; w bracławskim: w Szpikowie, Trościance, Kapuścianach, Woronowicy, w Stepanówce i Kowalówce; w hajsyńskim: w Krasnopolu, Sobolówce i Mohylnej; w olhopolskim: w Berszadzie, Czarnominie, Ujściu, Sokołówce, Zahnitkowie i Obwodówce: w bałckim. w Borszczach; w jampolskim: w Mójowce, Borówce, Tomaszpolu, Dżurynie, Honorówce, Łopatyńcach i Derebczynie; w mohylowskim: w Serebryńcach, Jołtuszkowie, Ohrzanówce, Szostakowie (Sosnowicki) i Jurkówce; w uszyckim: w Kuryłowcach Murowanych i w Strychowcach (w Tarasówce). W powyższych fabrykach pracowało ogółem 15,846 ludzi; przerobiono w 1884/5 r. 5,948,846 berkowców, z czego wyprodukowano 4,302,291 pud. piasku (cukier surowy-uw.moja). Na rafinadę(cukier lepszego gatunku-uw.moja) przerobiono 714,561 pud. Pod plantacyami buraków było 63,944 dziesięcin, z tych 40,734 wyprodukowali prywatni właściciele, 23,210 fabryki. Cena puda piasku w 1885 r. wynosiła od 3 rub. 20 kop. do 3 rub. 50 k.; rafinady od 5 rub. do 5 rub. 50 kop. Fabryki rafinady znajdują się w Lewadzie Karabczyjowickiej, w Gniewaniu (Hniewań), Uładówce, Sobolówce i w Czarnominie. W fabrykach tych zużyto 74,826 sążni drzewa i 90,000 pudów węgla kamiennego"./Źródło:"Słownik geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich-tom 16, W-wa, maj 1902 r.".(jeden berkowiec to 10 pudów, jeden pud 40 funtów= ok.16 kg. Oznacza to, że 5,95 mln berkowców buraka to 950 tys. ton. Dziesięcina= 1,092 hektara-uw.moje)