DWÓCH GENERAŁÓW-cz.XIII
KAWALERIA W KAMPANIACH BRISTOE i MINE RUN
Po dwóch miesiącach walk kawaleria Armii Potomaku była na skraju utraty zdolności bojowej. Ludzie i konie byli wyczerpani, a tysiące żołnierzy w ogóle nie posiadało koni. W końcu lipca 1863 roku stan osobowy kawalerii wynosił 12 945 osób zgrupowanych w 29 pułkach i 9 mniejszych, niekompletnych jednostkach. Korpus kawalerii liczył trzy dywizje dowodzone przez generałów: Judsona Kilpatricka (3 brygady), Davida Gregga (3) i Johna Buforda (2), ale Rezerwowa Brygada zwykle była przydzielana do 1. dywizji Buforda.
Stany osobowy poszczególnych pułków dalece odbiegały od od nominalnych. 18. pułk z Pennsylwanii liczył sobie zaledwie 200 zdolnych do służby żołnierzy. Brakowało wyższych dowódców na szczeblu brygad, które w większości dowodzone były przez pułkowników zamiast przez generałów. Jeszcze gorzej było na szczeblu pułkowym. Na ogólną liczbę 38 pułków 6 było dowodzonych przez podpułkowników, 10 przez majorów, a 7 przez kapitanów. Dowódca korpusu szacował 4 sierpnia, że na konieczne uzupełnienia będzie potrzebował od 3 do 4 tys. koni. Wszystkie te meldunki włącznie ze skargami na złą jakość podków, spływały teraz na biurko generała Stonemana, szefa utworzonego niedawno przy Ministerstwie Wojny Biura Kawalerii. Mieściło się ono w Chain Building przy ulicy H w Waszyngtonie.
Ludzie pozbawieni koni byli grupowani w tzw. "obozach dla spieszonych"(dismounted camp) i tam oczekiwali na przydział nowych rumaków. Dyscyplina w tych obozach była na niskim poziomie, żołnierze włóczyli się po mieście, pili alkohol i ogólnie nie spieszyli się z powrotem do swoich jednostek. Wiedząc o tym żołnierze w jednostkach polowych nie dbali o konie, celowo gubili ekwipunek wiedząc, że zostaną odesłani do takiego wypoczynkowego niemal obozu w celu wymiany konia i uzupełnienia sprzętu.
Biuro Kawalerii koncentrowało zakupione w terenowych placówkach[1] konie w Giesboro Point nad rzeką Anacostia, gdzie były one przygotowywane do służby w polu i leczone. Mogło tam przebywać do 30 tysięcy koni, a w lecznicy weterynaryjnej 2 650 sztuk. Kawalerzyści bez koni oczekiwali w Camp Stoneman, a po uzyskaniu przydziału odbierali nowe rumaki właśnie w tym miejscu.
Kawaleria ruszyła 15 lipca do Wirginii za uchodzącą armia gen. Lee, pomimo przedstawionych wyżej braków w ludziach i koniach. Wygłodzeni i zmęczeni kawalerzyści Buforda ruszyli przez Sharpsburg, Harper's Ferry, Sandy Hook i Knoxville, a pod wieczór rozłożyli się biwakiem w wiosce Berlin. Oprócz snu i wypoczynku potrzebowali też amunicji, mundurów i butów, a także żywności i furażu dla koni. Zgodnie z rozkazami Pleasontona mieli oczekiwać na zbudowanie mostu pontonowego. Trwało to jednak dość długo i dlatego dywizja przekroczyła rzekę dopiero 18 lipca po południu po czym biwakowała w pobliżu Purcellville w Wirginii. Następnego dnia weterani Buforda przeszli na dobrze sobie znane tereny w pobliżu pola bitwy pod Upperville. Stąd dywizja udała się do Rectortown i tam podzieliła się na trzy grupy. Brygada Merritta ruszyła na zachód do przełęczy Manassas, brygada Gamble'a do przesmyku Chester, a brygada Devina wraz z wozami dywizji ruszyła do Salem. Jeszcze w Rectortown żołnierze otrzymali tak potrzebne sorty mundurowe.
W czasie, gdy Armia Północnej Wirginii maszerowała doliną Shenandoah w kierunku Richmond 1. brygada płk. Gamble'a biwakowała 18 lipca w rejonie Lovetsville. W jej skład wchodził 8. pułk z Illinois dowodzony przez majora Johna Beveridge, 12. pułk z Illinois, 3. pułk z Indiany oraz 8. pułk z Nowego Jorku. Jadąc przez Salem do przesmyku Chester brygada znalazła na drodze dwa trupy miejscowych partyzantów. Obu zastrzelił w obronie własnej por. James Wade jadący z rozkazami od gen. Pleasontona. Był on synem senatora Benjamina Wade. Jadący z nim goniec został schwytany przez partyzantów, a potem uwolniony przez tego odważnego oficera.
W przesmyku Chestera brygada napotkał piechotę wroga i wzięła kilkunastu jeńców. Potem Gamble przemieścił się w stronę przełęczy Manassas. Tam już poprzedniego dnia walczył z rebeliantami Merritt. Wysłał 1. pułk kawalerii regularnej do miasteczka Front Royal w dolinie Shenandoah. Za nim jechały 2. i 5. pułk kawalerii regularnej, które razem starły się z wrogiem na wzgórzach Mapping będące zachodnim podejściem do tej przełęczy. Wzięto do niewoli 5 oficerów i 25 konfederatów z 17. pułku piechoty z Wirginii. Dzięki temu Merritt dowiedział się, że to korpus Longstreeta okupuje obszar pomiędzy przełęczami Manassas i Chester. 22 lipca nadal trwały starcia kawalerii federalnej z piechotą Południa. Przewaga liczebna wroga była wielka, ale artyleria powstrzymywała próby wyparcia kawalerii z zajmowanych pozycji.
Wsparcie piechoty spoczywało w rękach niezbyt lotnego i niezwykle ostrożnego dowódcy 3. korpusu gen. Frencha[2], który przed wojną służył w artylerii. Niestety gen. Meade nie orientował się, że French był miernym dowódcą piechoty i to jemu powierzył wsparcie kawalerii w pościgu za wojskami Południa wydając rozkazy szybkiego marszu w kierunku pasma Blue Ridge.
Brygada Irvina Gregga 15 lipca skierowała się do Shepherdtown, a za nią teoretycznie, jak się później okazało, podążała brygada Huey'a. Bardzo blisko, gdyż w Bunker Hill znajdował się gen. Stuart i następnego dnia ruszył głównymi siłami, aby zająć okupowany przez Gregga Shepherdtown.
Brygada Fergusona miała zagrozić prawej flance Jankesów, a brygady Chamblissa i Fitza Lee wytypowane zostały do frontalnego ataku. Na szczęście Ferguson spóźnił się i Gregg musiał odpierać ataki jedynie dwóch brygad konfederatów mających i tak znaczną przewagę liczebną. Kiedy jednak na miejsce walki dotarł Ferguson i wraz z Chamblissem oraz oddziałem piechoty ponowili atak na wyczerpanych bojem kawalerzystów Gregga sytuacja stała się poważna. Trzeba było bardzo szybko wycofać się i tak właśnie uczyniono. Aby powstrzymać pościg Gregg zatrzymał się 3 kilometry dalej i zza kamiennego płotu rozpoczął ostrzał nadjeżdżających konfederatów. Zapadał już zmrok, gdy pojawiła się brygada Huey'a i pod jej osłoną wyczerpany Gregg ruszył w dalszy odwrót. Te początkowe niepowodzenia nie powstrzymały naturalnie pościgu kawalerii federalnej za Armią Północnej Wirginii.
Do jeszcze większych walk doszło, gdy kawaleria Custera-teraz czasowego dowódcy dywizji-zapuściła się aż 80 kilometrów w głąb terytorium wroga. Z informacji wywiadu wynikało, że w kierunku Culpeper maszeruje korpus generała Ambrose Hilla. Custer sądził, iż zajmując tą miejscowość wytworzy lukę pomiędzy korpusem Hilla i Longstreeta, a to z kolei pomoże mu skłonić gen. Meade do przysłania większych sił piechoty i walki z każdym korpusem z osobna. Do spotkania pierwszych patroli doszło na drodze wiodącej z Gaine's Cross-Roads do Culpeper w punkcie określanym, jako Battle Mountain (zob. mapa-skala 1:350000). Atakowana dywizja z korpusu A.P. Hilla sformowała szyk bojowy, gdyż miała przed sobą 1 200 ruchliwych kawalerzystów i artylerię. Oczywiście przy tak rażącej dysproporcji sił Custer nie miał żadnych szans na cokolwiek innego, aniżeli na nieznaczne opóźnienie ruchu przeciwnika. Sam narażał swoich ludzi na okrążenie i straty. Konfederatom udało się bowiem przerzucić dwie brygady piechoty na jego lewe skrzydło i tyły. Śmiały ten manewr doprowadził do odcięcia 5. i 6. pułków z Michigan wraz z dwoma działami z baterii "M" por. Woodruffa od głównych sił dywizji. Dowodzący w polu płk. Gray zdołał jednak wyjść z okrążenia ze stosunkowo małymi stratami (30 rannych, zabitych i zaginionych). Custer wycofał się do Amissville, ale jego raporty do Pleasontona, aby do akcji ruszył piechota zostały przez gen. Meade zignorowane. 31 lipca ze sztabu przyszedł rozkaz wycofania się za Rappahannock, a 4 lipca wrócił gen. Kilpatrick i objął dowodzenie dywizją.
Podobne straty przyniósł opisany wyżej atak brygady Gamble'a na korpus Longstreeta. Dopiero pięć pułków piechoty z założonymi bagnetami zdołało wyprzeć spieszonych kawalerzystów z ich pozycji. Zdołali jednak oni zgarnąć stado bydła pędzone na południe i zaopatrzenie w świeży prowiant wyraźnie się poprawiło. Stado to liczyło 1 500 sztuk krów, mułów i koni. Podobnie jak Custer, tak i Gamble był przekonany, że bardziej agresywna postawa gen. Meade pozwoliłaby zniszczyć wycofującą się Armię Północnej Wirginii. A dywizja Buforda wróciła 26 lipca do punktu wyjścia, z którego wyruszyła w czerwcu rozpoczynając swój udział w kampanii gettysburgskiej. Znowu po 50 dniach ciężkiej i krwawej kampanii patrolowali brzegi Rappahannock od Warrenton do Kelly's Ford. Dywizja ta poniosła wyjątkowo ciężkie straty- z jej stanu ubyło aż 1 160 ludzi. Brak wsparcia piechoty, zmęczenie i straty dywizji spowodowały, że gen. Buford złożył prośbę o dymisję na ręce gen. Plasontona. Głównym powodem było jednak zabranie brygady Devina przez gen. Slocuma dla osłony marszu 12. korpusu bez wiedzy i zgody Buforda. Jak można się było spodziewać Pleasonton nie zgodził się na dymisję swego najbardziej doświadczonego dowódcy dywizji.
Sierpień przyniósł pewne uspokojenie w walkach, a więc stało się możliwe uzupełnienia stanów kawalerii w konie, ludzi i sprzęt. Gen. Pleasonton odbywał regularne inspekcje i czynił wszystko, aby kawaleria odzyskała pełną zdolność bojową. W połowie sierpnia odesłano na tyły baterię artylerii konnej Johna Tidballa, a jej miejsce zajęła świeża jednostka z Rezerwy Artylerii. Nastąpiła także wielka dostawa nowych koni, ale najtrudniej było uzupełnić straty w ludziach. Najgorsza sytuacja pod tym względem była w brygadzie gen. Merritta i z tego powodu została ona 15 sierpnia w całości odesłana do Waszyngtonu.
Pod koniec sierpnia wywiad federalny doniósł o zbliżaniu się większych sił konfederatów w kierunku na Warrenton, gdzie stacjonowała 3. dywizja Kilpatricka. Zdwojono pikiety i patrole, ale tylko niewielkie grupy wrogiej kawalerii pojawiły się na północnym brzegu Rappahannock. Realnym zagrożeniem dla sił federalnych i ich linii zaopatrzenia były partyzanckie oddziały konfederatów pod wodzą Johna Mosby. Ludzie Custera zawzięcie tropili te nieuchwytne bandy, ale rezultaty tych działań były mierne. Ustalono w końcu, że należy wypłoszyć partyzantów z ich kryjówek w dolinie Loudoun (Loudoun Valley) i zniszczyć. Akcja ta powiodła się tylko częściowo.
7. pułk z Michigan działając w rejonie Gum Springs-Broad Run schwytał 12 partyzantów, 80 koni i kilkanaście wozów transportowych. Ten lokalny sukces znacznie osłabił możliwości ofensywne Johna Mosby.
Kolejną akcją 3. dywizji kawalerii był atak na okręty Południa, które wykorzystując rzekę dostarczały wielkie ilości żywności, sprzętu i innego zaopatrzenia dla wojsk gen. Lee. Siły niezbędne do przeprowadzenia tego niecodziennego ataku skoncentrowano 1 września. Trzonem ich były baterie Eldera i Penningtona, a także okręty federalne działające na Rappahannock. Osłaniana przez kawalerię ekspedycja ruszyła w dół rzeki starając się nie utracić momentu zaskoczenia wroga. Rankiem 2 września w pobliżu King George Court House przepędzono patrole konfederatów i obie baterie zajęły stanowiska nad rzeką. O 5.40 rozległ się huk armat ostrzeliwujących cele nawodne z odległości ok. 600 metrów. Były to okręty holujące barki z zaopatrzeniem. Wolno poruszające się cele były łatwym łupem dla doświadczonych artylerzystów.
Znalezione, przechwycone, zatopione-oto najkrótsze podsumowanie tej akcji.
Aktywność wojsk na froncie wschodnim była determinowana działaniami na froncie zachodnim. Sytuacja na tym teatrze działań zmusiła prezydenta Południa Jeffersona Davisa do wysłania 9 września korpusu gen. Longstreeta do Georgii celem wsparcia gen. Braxtona Bragga dowodzącego Armią Tennessee. Jego przeciwnikiem była Armia Cumberlandu dowodzona przez zdolnego, ale zbyt pewnego siebie gen. Williama Rosecransa. Korpus Longstreeta stanowił blisko 1/3 siły Armii Północnej Wirginii i dlatego gen. Meade postanowił wykorzystać osłabienie wroga. Wpierw na rozpoznanie 12 września ruszyła kawaleria, ale za nią maszerowała piechota. Dywizje Gregga i Buforda przekroczyły rzekę w rejonie Rappahannock Station, a dywizja Kilpatricka w Kelly's Ford. Noc spędzono na biwakach w rejonie przepraw. Rankiem dywizje uformowały szyk marszowy. Do przodu ruszyli harcownicy w rozciągniętej szeroko linii utrzymując ze sobą wzajemny kontakt wzrokowy.[3] Za nimi jechały zwarte oddziały konnicy, a na końcu artyleria konna. Pierwsze napotkane patrole konfederatów zostały przepędzone, a kawaleria federalna dotarła do podejść pod Culpeper Court House. Stuart nie został tym razem zaskoczony, otrzymał w nocy ostrzeżenie od przypadkowego informatora[4] i zdecydował się na walkę na północ od tej miejscowości. Piechota i artyleria konfederatów miały odejść za rzekę Rapidan. Gen. Lee słusznie obawiał się, że za kawalerią nadejdzie piechota federalna, a jego siły w tym rejonie były zbyt szczupłe na konfrontację z silniejszym przeciwnikiem. Jednak manewr wycofania piechoty wymagał czasu, a czas ten musiała wywalczyć kawaleria Stuarta.
Pierwsza weszła do boju dywizja Gregga. Starcia harcowników, potem ogień artylerii konnej i wreszcie stracie zwartych oddziałów kawalerii w szarży i walce wręcz. Silny ogień artylerii Stuarta uniemożliwił szybkie przełamanie jego pozycji obronnych. Jeden z pocisków omal nie pozbawił głowy gen. Buforda. W decydującym momencie walki na prawym skrzydle konfederatów pojawiła się dywizja Kilpatricka. Widząc zaciętą obronę wroga Kill-Cavalry zarządził swoim zwyczajem szarżę brygady gen. Daviesa, który był następcą poległego gen. Farnswortha. Davies siłami 2. pułku z Nowego Jorku natychmiast uderzył na prawe skrzydło, gdzie znajdowała się także jedna z baterii konfederatów pod dowództwem gen. Lomaxa. Wsparcie ogniowe szarży zapewniali spieszeni kawalerzyści z 6. pułku z Michigan. Rebelianci uciekali w panice ścigani na ulicach miasteczka przez nowojorczyków. Wzięto wielu jeńców, zdobyto też dwa działa, a opornych potraktowano bardzo surowo.
Brygada Custera znajdowała się na skraju lewego skrzydła sił federalnych i z tej pozycji mogła uderzać na tyły konfederatów. W trakcie największego nasilenia walk Custer wypatrzył pociąg z zaopatrzeniem dla konfederatów zbliżający się do pobliskiej stacji kolejowej. Padły rozkazy i do ataku ruszył batalion z 1. pułku z Michigan oraz niedawno przydzielony do brygady Custera 1. pułk z Vermont. Na drodze kawalerzystów stał jednak wezbrany ostatnimi opadami potok (jak wynika z zał. mapy okolic Culpeper musiał to być Mountain Creek), a za nim podmokły grunt uniemożliwiający galop koniom. Wyglądało na to, że maszynista pociągu widząc co się dzieje, po prostu da całą wstecz i w ten sposób bliski łup wymknie się z rąk Custera i jego ludzi. Tak też się stało, mimo ognia jednej z armat z baterii Penningtona wymierzonego w lokomotywę. Zanim kawalerzyści zdołali wydobyć siebie i konie z bagna, pociąg odjechał i trzeba się było zadowolić jedną zdobytą armatą. Kawalerzyści Custera ścigali dalej uciekających konfederatów na ulicach miasteczka.
Tymczasem Stuart przegrupował swoje siły na wzgórzu Greenwood na południowy zachód od Culpeper. Ogień artylerii prowadzony z tego wzniesienia zatrzymał atakujący 5. pułk z Nowego Jorku i zadał mu spore straty. Custer zebrał elementy 7. pułku z Michigan i 1. pułku z Vermont i ruszył z zamiarem unieszkodliwienia baterii wroga. Konfederaci skierowali ogień przeciwko atakującym i jeden ze szrapneli eksplodował tuż obok Custera zabijając jego białego rumaka i raniąc go w nogę. Jak się potem okaże była to jedyna rana odniesiona w czasie całej wojny przez tego odważnego oficera, ale i w tym przypadku miał on szczęście. Odłamek przebił but i uderzył w stopę powodując niegroźną ranę. Według apologetycznych biografów Custer dosiadł wolnego konia i ruszył za swoimi ludźmi zmuszając Stuarta do przerwania obiadu i ucieczki. To oczywista bzdura. Rana wymagała interwencji chirurga, a Stuart myślał o ratowaniu swoich ludzi z opresji, a nie o posiłku. Ostatecznie wycofał się o zmroku do Rapidan Court House tracąc trzy armaty i wielu ludzi.
Custer natomiast otrzymał od Pleasontona 20 dni urlopu (choć prosił o 15 na naprawę uszkodzonych butów!) i był to czas wystarczający do wyleczenia rany. W swoim rodzinnym Monroe w stanie Michigan George Custer pojawił się 16 września i choć wiele panien na wydaniu marzyło o spotkaniu młodego i sławnego już generała, on myślał tylko o Elisabeth Bacon. Długo zabiegał o jej względy i wygrał, ale główna przeszkoda jeszcze nie została pokonana. Ojciec pięknej Libbie sędzia Daniel Bacon należał do miejscowej elity i nie chciał słyszeć o małżeństwie swej jedynej córki z młodym wówczas porucznikiem, synem wiejskiego kowala. Custer zdążył błyskawicznie awansować, ale pisemną zgodę sędziego miał otrzymać dopiero 12 grudnia 1863 roku. W każdym razie kiedy Custer wsiadał do pociągu 5 października, aby wrócić do swojej brygady, był już zaręczony z Libbie, a wśród żegnających go przyjaciół był także sędzia Bacon.
Przez kilka następnych dni kawaleria federalna prowadziła akcje rozpoznawcze i toczyła drobne potyczki z nieprzyjacielem, który okopał się po drugiej stronie rzeki Rapidan. Gen. Meade planując kolejną ofensywę sił federalnych rozkazał Pleasontonowi uruchomienie dwóch dywizji kawalerii i dokładne rozpoznanie terenu od Madison Court House w dół do przepraw Barnetta i Robertsona. Chodziło o stan dróg prowadzących do Rapidan, a także o możliwość przeprawienia armii w obliczu silnego przeciwnika po drugiej stronie rzeki. Zgodnie z tymi rozkazami Buford ruszył na południe 22 września przeprawiając się przez rzekę Robertsona, a następnie do Madison Court House i dalej drogą w kierunku na Gordonsville licząc na dołączenie dywizji Kilpatricka przy przeprawie przez Rapidan w Liberty Mills.
Po drodze jednak była kawaleria Stuarta i w rejonie Jack's Shop[5] Buford musiał ją atakować swoimi spieszonymi żołnierzami. Szybkostrzelne karabinki kawalerzystów Unii dawały im przewagę w tym boju spotkaniowym i rebelianci zaczęli się z wolna wycofywać. Nagle na ich tyłach wybuchła strzelanina i powtórzyła się historia z 13 września. Nadjechała dywizja Kilpatricka, ale zanim zdołała rozwinąć się z szyku marszowego w szyk bojowy została gwałtownie zaatakowana przez brygadę Lomaxa. Główna siła uderzenia spadła na brygadę Daviesa, natomiast brygada Custera dowodzona tymczasowo przez płk. George Graya zdołała zagrozić tyłom konfederatów. Stuart zmuszony został do odwrotu i w ostatniej chwili odjechał drogą do przeprawy przez Rapidan, którą Gray spóźnił się zablokować. W wyrwaniu się z okrążenia Stuarta znaczny udział miała artyleria konna rebeliantów dobrze ulokowana na niewielkim wzniesieniu, która strzelała naprzemiennie: na północ w kierunku Buforda i na południe w kierunku oddziałów Kilpatricka.
Tym razem to Armia Potomaku gen. Meade została osłabiona dla pilnych potrzeb frontu zachodniego[6] i inicjatywa należała do gen. Lee, który dowiedział się o tym 9 października. Ruszyła piechota, a część brygady Hamptona przekroczyła rzekę Robertsona i zaatakowała patrole federalne spychając je w kierunku James City wzdłuż prawego skrzydła Armii Potomaku. Po południu ruszył w kierunku Rapidan cały korpus kawalerii armii. Na prawej flance ruszyła z rejonu Sulphur Springs dywizja Gregga. W centrum jechały oddziały dywizji Kilpatricka startując z rejonu położonego na południe od Culpeper. Od Stevensburga ruszyła długa kolumna jeźdźców dywizji Buforda, a także piechota z 1. korpusu generała Johna Newtona.
Podczas, gdy Kilpatrick i Gregg prowokowali wroga na północnym brzegu rzeki i liczyli jednostki konfederatów, Buford wraz z oddziałem piechoty podszedł do przeprawy Germanna Ford na rzece Rapidan. Na drugą stronę rzeki pogalopowała brygada Gamble'a dowodzona czasowo przez George'a Chapmana, a piechota ruszyła do brodu Mortona. Potyczki z harcownikami z brygady Fitza Lee były zacięte, ale doświadczeni kawalerzyści z Illinois szybko oczyścili bród umożliwiając przejście brygadzie Devina oraz bateriom artylerii konnej.[7] Buford ruszył teraz do brodu Mortona, gdzie miał za zadanie oczyścić przejście dla piechoty. Oprócz dobrze umocnionych konfederatów nikogo tam jednak nie było i Buford doszedł do wniosku, że piechota odeszła na północ. Nie mylił się, także dywizje Kilpatricka i Gregga wycofywały się już w tym kierunkiem pod naporem ofensywy gen. Lee. Nie wiedząc o tym Buford nękał obronę przeprawy Mortona do rana następnego dnia, kiedy to dotarł do niego spóźniony rozkaz o wycofaniu się do Stevensburga. Wściekły na opuszczenie go przez główne siły Buford oczyścił ostatecznie bród Mortona z rebeliantów, po czym przeprawił brygadę Devina i artylerię na północny brzeg Rapidanu. Manewr odwrotu osłaniała brygada dowodzona przez Chapmana, która była sporadycznie ostrzeliwana przez patrole Fitza Lee. Natomiast dwa korpusy piechoty konfederatów maszerowały zbyt daleko na kierunku zachodnim i południowym, aby zagrozić dywizji Buforda.
Po przybyciu do Stevensburga Buford zapewnił ochronę konwojowi zaopatrzenia armii do przeprawy Kelly'ego i oczekiwał na swoją kolej przekroczenia Rappahannock po wycofującej się piechocie. Od strony Culpeper nadchodziła też dywizja Kilpatricka ścigana przez kawalerię Stuarta i w tej sytuacji Buford postanowił połączyć siły. Wieczorem nadciągnął Kilpatrick i został zaatakowany przez brygadę Fitza Lee, która do tej pory ścigała Buforda. Tyły 3. dywizji były atakowane przez brygady Hamptona i Toma Rossera dowodzone przez samego Stuarta. Po raz kolejny gen. Buford musiał ratować Kilpatricka z opresji mimo, że szczerze nie cierpiał tego miernego, a zarozumiałego i próżnego oficera. Brygada Devina zaatakowała kawalerię Lee i odepchnęła ich od nowego celu. Przeciwko Rosserowi Kilpatrick rzucił brygadę Daviesa, a niezawodny Custer musiał przebijać się z okrążenia w świetle zachodzącego słońca.
Wcześniej tego dnia Custer dotarł do James City, ale miasteczko było już zajęte przez Stuarta. Bateria Penningtona ostrzelała pozycje wroga w lesie na skraju tej miejscowości. W tym czasie do szarży na baterie konfederatów ruszył batalion z 5. pułku z Michigan ostrzeliwany przez strzelców wyborowych z 1. pułku piechoty z Karoliny Południowej. Atak załamał się z braku dostatecznego wsparcia, ale Stuart wycofał zagrożoną baterię i nie kwapił się do kontrataku. Zaatakował Custera dopiero w czasie odwrotu sił federalnych w pobliżu Culpeper siłami 12. pułku z Wirginii, ale szarża ta nie przyniosła rezultatu. Custer i cała 3. dywizja ruszyli desperacko w kierunku rzeki wiedząc już, że piechota została wycofana, a gen. Meade nie zatroszczył się o kawalerię. Tam zaskoczeni odkryli, że są otoczeni przez wroga, a bateria Penningtona niewiele mogła pomoc, gdyż została kilkakrotnie trafiona i straciła zdolność bojową. Pozostała tylko szarża i tą poprowadził sam Custer :"odważny, szalony diabeł, jakim jest on w czasie bitwy...runął w dzikiej szarży do przodu, a jego jasne włosy powiewały jak proporce ", jak to barwnie opisał kapitan William Glazier[8].
Szarża miczygańczyków była prowadzona pod silnym ogniem artylerii Stuarta. W pewnej chwili wybuchający pociska zabił konia pod Custerem i ten dosiadł innego. Po chwili i ten rumak padł trafiony kulą i dalsze ataki młody generał prowadził na trzecim koniu. Trwały szarże i kontrataki, brygady Chamblissa i Lomaxa prowadziły flankowy ogień, a reszta sił atakowała czoło dywizji. Zagrożony został w pewnym momencie konwój wozów transportowych i ambulansów dywizji, ale 5. i 7. pułk z Michigan zdołały odrzucić wroga na wystarczającą odległość i konwój uszedł do przeprawy.
Pole dawnej bitwy pod Brandy Station ponownie pokryło się zabitymi i rannymi żołnierzami obu stron. Wielu żołnierzy federalnych odciętych od swoich sił głównych dostało się do niewoli. W końcu jedna grupa kawalerzystów Unii wsparta przez artlerię opanowała wzgórze Fleetwood, a Custer wściekle atakując wyrąbał przejście do przeprawy w pierścieniu okrążenia. Zajęte wzgórze było tak silną pozycją, że po kilku bezskutecznych próbach Stuart zrezygnował z dalszych ataków. Już po zachodzie słońca nadeszła brygada piechoty konfederatów dowodzona przez płk. P. Younga budząc nadzieję w zmęczonych walkami kawalerzystach Unii, że oto nadchodzi odsiecz. Próżne nadzieje, wkrótce orkiestra rebeliantów zagrała "Dixie" i "Bonnie Blue Flag" , stało się jasne, że gen. Meade nie przyśle żadnej pomocy. Ostatecznie do godziny 10.00 wieczorem większość sił federalnych zdołała ujść, ale ok. 500 z nich pozostało na łasce wroga i trafiło do niewoli.
Kiedy rankiem następnego dnia ruszył na rozpoznanie niezmordowany Buford wspierany elementami piechoty z 2., 5. i 6. korpusu zastał na polu bitwy obdarte do bielizny trupy poległych i pozostawionych bez pomocy rannych. Wcześniej musieli odrzucić oddziały z brygady Rossnera, które kręciły się w pobliżu. Rossner odszedł do Culpeper i połączył się ze Stuartem. Linia obrony na północ od miasta była wspiera pięcioma armatami. Ale Buford nie szukał okazji do walki, lecz zbierał dane wywiadowcze. Wynikało z nich, że gen. Lee zamierzał uderzyć na prawe skrzydło Armii Potomaku i tam właśnie koncentrował swoje siły. Korpus A.P. Hilla kierował się na Sperryville i Amissville, a korpus Ewella ku centrum sił gen. Meade przez Jefferson i Sulphur Springs. Koncentracja tych sił miała nastąpić w rejonie miejscowości Warrenton. Tych cennych informacji dostarczył gen. David Gregg, którego kawaleria osłaniała prawe skrzydło Armii Potomaku.
Meade nie potrafił wykorzystać tych informacji i wahał się, jakie działania podjąć. Bał się walnej bitwy, wybrał więc odwrót, ale nie za bardzo miał gdzie się wycofać. Najlepsza pozycja pod względem terenowym była odległa prawie 50 kilometrów na północ i było to pole dwóch bitew Bull Run. Tam też ten przeciętny pod każdym względem generał zamierzał poprowadzić Armię Potomaku licząc na powtórkę z typowo defensywnego sukcesu pod Gettysburgiem. Historia jednak nie lubi się powtarzać, nadciągała jesień, a za nią pora zakończenia działań dla piechoty. Kawaleria nie miała przerwy zimowej. Trzeba było patrolować linię frontu, strzec skrzydeł i tyłów armii, prowadzić rozpoznanie ruchów wroga i konwojować konwoje zaopatrzenia.
Narazie jednak 1., 5. i 6. korpus osłaniane przez dywizję Gregga maszerowały wzdłuż linii Orange&Alexandria, natomiast 2. i 3. korpus poprzedzany przez 3. dywizję kawalerii poruszał się na wschód od wspomnianej linii kolejowej przez Auburn i Greenwich. Buford tym razem eskortował wielki konwój zaopatrzenia armii do Centreville i to było to jego ostatnie zadanie. Choroba dopadła generała 16 października i ostatecznie doprowadziła do jego śmierci dwa miesiące później. Zmarł na gorączkę tyfusową 16 grudnia otrzymując od prezydenta praktycznie na łożu śmierci spóźniony awans na stopień generała majora ochotników.
Gregg musiał walczyć z atakującymi tyły Armii Potomaku rebeliantami. Dwukrotnie walczono z oddziałami piechoty i kawalerii wroga: 12 października pod Sulphur Springs i pod Auburn dwa dni później. Straty w tych dwóch starciach były dotkliwe-17 zabitych, 117 rannych i 447 jeńców i zaginionych.[9] Walka pod Auburn była pierwszym etapem bitwy pod Bristoe Station. Przy przekraczaniu rzeki Cedar (Cedar Run) 2. korpus został zaatakowany przez 1. pułk kawalerii z Karoliny Północnej płk. Thomasa Ruffina. Piechota z 3. dywizji gen. Hays'a odparła atak kawalerii, a płk. Ruffin poległ. Droga św. Stefana (St. Stephens Road) była wolna i 2. korpus mógł podążyć na spotkanie z 5. korpusem Sykesa (zob. szkic poniżej). Inne starcie kawalerii Gregga z konfederatami miało miejsce 17 października nad potokiem Wolf Run Shoals. Tu straty były stosunkowo niewielkie.
Druga faza walki nastąpiła, gdy korpus Hilla zaatakował z marszu 14 października rejon stacji kolejowej Bristoe. Tam napotkał tylną straż 2. korpusu gen. Warrena na umocnionych pozycjach. W tym czasie korpus przeprawiał się przez Broad Run brodem na północ od miasteczka i oddziały oczekujące na sforsowanie rzeki wydały się Hillowi łatwym łupem. Dywizja Hetha idąca na czele korpusu miała atakować z marszu wspierana przez dwie baterie artylerii. Za Hethem miała uderzać dywizja Andersona, ale plany te szybko okazały się zgubne dla pewnego siebie dowódcy korpusu.
Gen. Warren, znany z budowy silnych umocnień na szczycie Little Round Top i tutaj wykorzystał właściwości terenowe do budowy improwizowanych umocnień chroniących bród. Doskonale ulokowane na wysokim brzegu trzy dywizje weteranów Armii Potomaku otworzyły ogień w kierunku dwóch brygad konfederatów. Niewielu rebeliantom udało się wymknąć z tej perfekcyjnie przygotowanej pułapki. Przechodząc do ataku federalni zdobyli pięć armat i dwie flagi pułkowe. Cena tego nie przygotowanego ataku była wysoka. Padło 1400 zabitych i rannych, w tym obaj dowódcy brygad, a 450 dostało się do niewoli. Łączne straty konfederatów wyniosły 1 900 żołnierzy, przy stosunkowo niskich stratach Warrena wynoszących 300 ludzi (w tym 50 zabitych). Tylko jeden pułk z Północnej Karoliny na wysuniętym lewym skrzydle stracił 290 z 416 swoich ludzi, czyli blisko 70% stanu.[10] W raporcie po bitwie Hill tłumaczył się, że atak istotnie był źle przygotowany, ale z drugiej strony gdyby czekał dłużej nie miałby już kogo atakować.
Gen. Lee maszerował więc wolniej, gdyż na wzgórzach Centreville czekały na jego armię kolejne silnie umocnione pozycje. Meade był dobrym dowódcą defensywnym i miał świetnych wykonawców tej taktyki. Armia Północnej Wirginii zawróciła więc i okopała się równie solidnie za Rappahannock.
Pościg za cofającymi się konfederatami był niezwykle ostrożny, ale kawaleria miała tu wiodącą rolę i pewną niezależność. Ostro parł na południe Kilpatrick licząc na rewanż ze Stuartem za ostatnie porażki pod Liberty Mill i Brandy Station. Zamiast rewanżu 3. dywizja doznała kolejnej porażki, gdy 19 października maszerowała na południe od Gainesville. Jej ruchy były czujnie obserwowane i w odpowiednim momencie Stuart uderzył w lukę pomiędzy wiodącą brygadą Daviesa, a zamykającą kolumnę marszową brygadę Custera. Fitz Lee zaatakował prawą flankę Daviesa, a Custer widząc co się dzieje usiłował ujść poprzez Broad Run. Działał jednak zbyt wolno i stracił blisko 50 odciętych od swej brygady ludzi. Bez wsparcia Custera Davies znalazł się w beznadziejnej sytuacji. Tracąc ponad 200 żołnierzy Davies przebił się z resztkami swej brygady przez okrążenie. Przepadł też dywizyjny tabor wozów transportowych, tak więc klęska Kilpatricka była całkowita. Brygada Chapmana (Gamble miał powrócić z urlopu zdrowotnego dopiero 29 grudnia) nie walczyła 19 października w składzie 3. dywizji, gdyż została oddelegowana do konwojowania wozów zaopatrzenia armii, które zmierzały do Bull Run. Pod Buckland Mills[11] reputacja kawalerii Armii Potomaku została poważnie nadszarpnięta z winy niekompetentnego dowódcy dywizji. Była to -jak pisze Longacre-powtórka szarży Farnswortha na znacznie większą skalę.[12]
Kill-Cavalry popełnił wszystkie możliwe błędy, jak gdyby zapomniał nauk w akademii West Point i doświadczeń kilku lat wojaczki. Wszedł na terytorium wroga bez właściwego rozpoznania sił kawalerii konfederackiej i jej rozmieszczenia. Nie założył bazy wypadowej i sztabu dywizji, skąd mogłyby ruszyć silne patrole prowokujące rebeliantów do ataku. Analiza ta nie byłaby kompletna, gdy nie uwzględnić punktu widzenia Shelby Foote'a[13] w opisie tej bezprzykładnej klęski.
W przeciwieństwie do Edwarda Longacre'a Foote sądzi, że przyczyną porażki i strat była pułapka zastawiona przez Fitza Lee. Jeb Stuart mocno naciskany przez kawalerię federalną zajął 18 października stanowiska obronne na południowym brzegu Broad Run, aby bronić przeprawy w Buckland Mills. Ustawił działa i rozlokował strzelców wyborowych, pozostawiając nietknięty most.
Wysłał też rozkazy do Fitza Lee, który nocował w pobliżu Auburn, aby ten go wzmocnił i razem stawili czoła zbliżającej się kawalerii federalnej. Fitz Lee zaproponował, aby Stuart upozorował szybki odwrót w kierunku Warrenton w celu sprowokowania Kilpatricka do pościgu. Wówczas ukryty za wzgórzem obok drogi Lee miał zaatakować nagle z flanki i zaskoczyć przeciwnika. Zgodnie z tym planem Stuart przerwie wówczas swoją pozorną ucieczkę i uderzy frontalnie na kawalerię Unii. W tej wersji na czele dywizji jechała brygada Custera i to ona gładko przełknęła przynętę rzucając się w 8 kilometrowy pościg przez Chestnut Hills, aż w pobliże Warrenton. Tu pozorowana ucieczka skończyła się nagle, a zasadzki odezwały się nagle działa Fitza Lee. Stuart zaatakował frontalnie, a skofundowany Custer uciekał tą samą drogą i te same 8 kilometrów do Buckland Mills. Stuart wziął do niewoli 200 ludzi, a także kilka ambulansów i wóz dowodzenia Custera, a wszystko to kosztem 30 na ogół lekko rannych.
I na koniec spójrzmy na przebieg wypadków z punktu widzenia samego Custera, a raczej jego biografa.[14] W ten deszczowy październikowy poranek brygada jechała na czele dywizji drogą z Gainesville do Buckland, a w awangardzie jechał 6. pułk z Michigan z majorem Kiddem. W drodze kilka starć z patrolami rebeliantów. Na podejściu do Broad Run Custera powitał gwałtowny ogień artylerii i trzech brygad Stuarta. Custer spieszył 5., 6. i 7. pułk z Michigan i ulokował je po obu stronach drogi na Warrenton. W rezerwie na koniach pozostał 1. pułk z Vermont i 1. pułk z Michigan. Widząc, że frontalny atak nie jest możliwy Custer rozkazał, aby 7. pułk przemieścił się w dół rzeki i spróbował obejść prawą flankę wroga. Stuart poczuł się zagrożony i w tym momencie dotarł do niego kurier od Fitza Lee ze znaną już propozycją. Tymczasem Custer siłami 5. pułku przekroczył rzeczkę i zaatakował cofających się konfederatów. Jak opisał ten moment reporter stale przydzielony do sztabu 3. dywizji:"starcie było stosunkowo krótkie, ale zacięte. Wróg bronił uparcie każdego skrawka ziemi".
Custer początkowo uważał, że zmusił Stuarta do wycofania się z zajmowanych nad Broad Run pozycji, ale wygrana ta przyszła dziwnie szybko i łatwo. Zarządził postój i przerwę na posiłek. W tym czasie nadjechał Kilpatrick z brygadą Daviesa i wydał rozkaz natychmiastowego wymarszu brygady Custera. Ten zaprotestował argumentując, że jego ludzie nic nie jedli od poprzedniego wieczora i uzyskał zgodę na dokończenie lunchu.
Jednocześnie Custer ostrzegł dowódcę 3. dywizji, że coś nie jest w porządku, skoro jego brygada z taką łatwością zmusiła do wycofania się okopaną dywizję wroga. Ponadto jego zwiadowcy ostrzegali przez dużą ilością konfederatów na obu flankach dywizji. W tej sytuacji trzeba było maszerować dalej z wielką ostrożnością i wysuniętymi do przodu patrolami. Kilpatrick popędził jednak z brygadą Daviesa nawołując do rozbicia wycofującego się Stuarta zanim dotrze on do Warrenton. Custer miał dołączyć po skończeniu posiłku przez jego ludzi. Co stało się potem już wiemy. Wszystkie trzy relacje układają się dopiero teraz w logiczną całość. Kiedy około 15.00 Custer ruszył do Warrenton został zaatakowany nie przez Stuarta, a przez piechotę płk. Thomasa Owena, którego Fitz Lee wysłał z Auburn, aby odciął drogę Kilpatrickowi i zamknął pierścień okrążenia. Za Owenem nadciągali kawalerzyści gen. Fitza Lee i w tej sytuacji Custer poczuł się opuszczony tym bardziej, że wiedział już o ucieczce brygady Daviesa. Mimo to podjął walkę siłami spieszonych trzech pułków oraz baterii "M" artylerii konnej. Lee odpowiedział ogniem swej artylerii i atakami przeważających sił kawalerii. Custer doszedł do wniosku, że może zostać okrążony i wycofał się przez Broad Run, aby uniknąć klęski. Jego brygada dotarła do Gainesville, gdzie stała piechota 6. korpusu. Custer stracił wóz ze swoim osobistym bagażem i korespondencją. Fragmenty tych listów publikowała potem prasa w Richmond. Było to wyjątkowe upokorzenie dla tego ambitnego oficera.Dlatego po raz pierwszy odważył się na nie publiczną krytykę dowódcy dywizji pisząc 20 października w Gainesville list do Nettie Humphrey, która pośredniczyła w wymianie listów z Libby Bacon. Ubolewa w nim nad utratą wielu dzielnych ludzi podkreślając, że straty te były niepotrzebne. Custer stracił 214 Rosomaków w ciągu poprzednich 10 dni, a szczególnie bolał go fakt, że Kilpatrick zignorował jego ostrzeżenia o pułapce pod Warrenton i pozwolił na rozproszenie brygady Daviesa.
Opis tych wydarzeń z 19 października 1863 roku widziany przez kilku różnych autorów uzmysławia historykowi, jak ważne jest korzystanie z różnorodnych źródeł, jak istotna jest własna ocena możliwa jedynie przez analizę porównawczą wielu dokumentów, wspomnień, relacji prasowych, opisów i oficjalnych raportów. A także przez zapoznanie się z mapami terenu, na którym toczyła się bitwa.
Kampania Bristoe dobiegła końca. Armia federalna straciła w tej kampanii 2 292 ludzi, a Południe blisko 3 000, większość w niefortunnym ataku Hilla na korpus gen. Warrena. Gen. Lee mając do dyspozycji 48 402 żołnierzy i oficerów trzymał w szachu i zmusił do odwrotu Armię Potomaku, której stan osobowy wynosił 80 789[14]. Inicjatywa strategiczna na froncie wschodnim należała zatem do sił Południa, ale zwycięstwa gen. Granta na froncie zachodnim miały w następnym roku wojny całkowicie odmienić ten stan rzeczy.
Po zakończeniu kampanii Bristoe konfederaci wycofali się za Rappahannock, a za nimi z wolna podążała Armia Potomaku. Trzy tygodnie później ponaglany depeszami z Waszyngtonu Meade przekroczył rzekę i zmusił gen. Lee do wycofania się za Rapidan. Nic nie działo się na froncie wschodnim, aż do 26 listopada, kiedy to Meade przez bród Germanna przekroczył Rapidan,
ale nie mógł się zdecydować na atak. W tej sytuacji na działania ofensywne w rejonie Mine Run[16] zdecydował się Lee, ale zanim uderzył Armia Potomaku wycofała się. Tak skończyła się kampania Mine Run i działania na froncie wschodnim w roku 1863.
Pora przedstawić działania kawalerii w tej nieudanej kampanii, choć były one równie skromne, jak osiągnięcia piechoty. Atak piechoty federalnej na przeprawy w rejonie spalonego mostu na Rappahannock oraz na Kelly's Ford miały miejsce 7 listopada. Na południowym brzegu rzeki konfederaci zbudowali silne umocnienia, które przed planowaną kampanią jesienną musiały zostać zniszczone. 3. korpus gen. Frencha miał sforsować Kelly's Ford, a 5. i 6. korpus dowodzone przez gen. Sedgwicka atakował rejon spalonego mostu kolejowego. Wiecznie pijany French poruszał się zbyt wolno, aby wykonać swoje zadanie, natomiast Sedgwick wziął do niewoli 1 500 rebeliantów i zdobył armaty strzegące przeprawy.
Custer ponownie dowodził 3. dywizją, gdyż Kilpatrick przebywał na urlopie z powodu śmierci żony. Sztab Korpusu Kawalerii wyznaczył 3. dywizji zadanie odwrócenia uwagi konfederatów od atakowanych przez piechotę przepraw. Dywersyjne ataki miały przeprowadzić brygady
Daviesa- na Racoon Ford,
płk. Towna (w zastępstwie Custera)- na Morton's Ford, a 6. pułk z Michigan majora Kidda na- Somerville Ford. Po zajęciu wyznaczonych pozycji ogień otworzyła bateria Penningtona, a oddziały pozorowały forsowanie rzeki w czterech miejscach. Z drugiej strony rzeki ogień otworzyło 36 dział konfederatów, a okopy pełne były piechoty. Widać też było nadciągające posiłki, wytaczano nowe działa. W nocy kawaleria Custera rozpaliła liczne ogniska czyniąc wrażenie znacznych sił inwazyjnych. W różnych punktach grała głośno ta sama orkiestra dywizyjna. Rano jednak okazało się, że umocnienia po drugiej stronie rzeki są puste. Wywiad Południa też działał, trudno aby w Wirginii nie było sprawnej sieci szpiegowskiej konfederatów. Płk. Town udał się na drugi brzeg rzeki, gdzie zaskoczył oddział kawalerii wroga biorąc 32 jeńców, przy stracie własnej tylko jednego żołnierza.
Powolny ruch Armii Potomaku dał czas gen. Lee na ulokowanie swoich sił za silnymi fortyfikacjami na zachodnim brzegu strumienia Mine. Również kawaleria Stuarta zajęła defensywne stanowiska na skrzydłach Armii Północnej Wirginii, a ich dowódca ulokował swój sztab w pobliżu sztabu gen. Lee w centrum pozycji obronnych piechoty. Tylko nieliczne patrole zwiadu działały na północnym brzegu Rappahannock. Jeden z takich patroli z dawnej brygady Jonesa, obecnie dowodzonej przez gen. Thomasa Rossera, zaatakował 27 listopada konwój zaopatrzenia na tyłach sił federalnych i wziął kilku jeńców.
Ostatecznie Custer wycofał 3. dywizję do kwater zimowych w pobliżu Stevensburga i zajął się sprawą swego ślubu z Libbie Bacon, który miał nastąpić w lutym 1864 roku.
Dywizja Buforda dowodzona zastępczo przez gen. Merritta strzegła konwojów zaopatrzenia armii w pobliżu Richardsville oraz zabezpieczała tyły pomiędzy Culpeper, a Brandy Station.
1 grudnia Merritt zabezpieczał odwrót Armii Potomaku przez Germanna Ford i inne przeprawy.
W walkch na południowym brzegu rzeki brała udział jedynie dywizja Davida Gregga, ale bez wielkich sukcesów. Wraz z piechotą kawaleria Gregga przekroczyła Rapidan 26 listopada osłaniając lewe skrzydło armii. Następnego dnia kawaleria ruszyła w kierunku Parker's Store (zob. mapy Mine Run) drogą do Orange na południowy wschód od Locust Grove. Z Parker's Store Gregg ruszył na zachód do kościoła New Hope poprzedzając 5. korpus Sykesa. Teren był bardzo trudny i gęsto zalesiony, a kawaleria rebeliantów robiła wszystko, aby opóźnić marsz piechoty Unii. Dowódca wiodącej brygady John Taylor spieszył elementy 1. pułku z Massachusetts oraz z 3. pułku z Pennsylwanii i wysłał ich przodem, aby torowali drogę dywizji. Pod ich ogniem rebelianci cofali się, ale stanowili stałe zagrożenie. Bardzo powolny marsz spowodował, że do New Hope Church kawaleria podeszła dopiero około 15.00. Tam konni Stuarta zniknęli za liniami piechoty i rozpocząła się strzelanina z broni ręcznej. Do swoich spieszonych kawalerzystów Taylor dodał 1. pułk z Pennsylwanii i 1. pułk z New Yersey, a bateria artylerii konnej z 6. pułku z Nowego Jorku otworzyła ogień w kierunku linii nieprzyjaciela. Pod ulewą stali idących do natarcia spieszonych kawalerzystów konfederaci zaczęli cofać się w kierunku bardziej gęstego lasu i tam zajęli nowe stanowiska obronne. Federalni zgarnęli 34 jeńców zanim nadeszła ich piechota i włączyła się do walki. Kawaleria mogła się wówczas wycofać do Parker's Store.
Po spokojnym 28 listopada brygada Taylora została zaatakowana następnego dnia przez kawalerię Hamptona w czasie pobytu na biwaku. Rebelianci zdjęli bez jednego wystrzału straże i wpadli do obozu w czasie wydawania posiłków zmuszając do bezładnej ucieczki żołnierzy Taylora. Cały obóz i jego wyposażenie wpadł w ręce konfederatów. Taylor wycofał się do Wilderness Tavern pod osłoną brygady Irvina Gregga, która w tej akcji była dowodzona przez Pennocka Huey'a. Dwa pułki z tej brygady wsparte baterią por. Rufusa Kinga zatrzymały atak Hamptona i odbiły obóz pechowej brygady. Odzyskano utracony sprzęt za wyjątkiem wozu z osobistym bagażem Taylora. 1 grudnia dywizja osłaniała odwrót gen. Meade wraz z brygadą Devina z 1. dywizji. Armia Potomaku może nie pokonana, ale z pewnością upokorzona przekroczyła ponownie Rapidan zmierzając do obozów zimowych.
Straty łączne w tej ostatniej kampanii wyniosły 2 000 żołnierzy, w tym Unia 1 300, a Konfederacja 700.
Kończący się rok 1863 zaznaczył się w pamięci kawalerzystów 8. pułku z Illinois śmiercią i pogrzebem dowódcy ich 1 dywizji generała Buforda. W przeciwieństwie do sztabowca Pleasontona był to dowódca pola walki zawsze przebywający wśród swoich żołnierzy. Napisany został list kondolencyjny do rodziny, a gen. Merritt wydał z tej okazji emocjonalny rozkaz specjalny z datą 22 grudnia sławiąc zalety zmarłego generała. Opłakiwano też kapitana Waltera Newhalla z 3. pułku kawalerii z Pennsylwanii, który utonął z koniem w Rappahannock jadąc na świąteczny urlop do Filadelfii. Pamiętano go z brawurowej szarży z garstką ludzi na brygadę Hamptona pod Gettysburgiem, gdzie próbując zdobyć flagę bojową odniósł poważną ranę twarzy.
Drugim ważnym wydarzeniem była ponowna rekrutacja żołnierzy na okres trzyletni w charakterze weteranów. Warunki były dosyć zachęcające. Przede wszystkim premia w kwocie 300 dolarów oraz 30 dniowy urlop z bezpłatnym przejazdem do miejsca zamieszkania i z powrotem. W rezultacie prawie dwie trzecie kawalerzystów zdecydowało się na dalszą służbę głęboko wierząc, że wojna nie potrwa następne trzy lata. W końcu grudnia do służby po urlopie zdrowotnym powrócił płk. Gamble i objął dowodzenie brygadą. W deszczu i błocie kawaleria pełniła swoją niekończącą się służbę patrolową strzegąc obozów zimowych i składów zaopatrzenia Armii Potomaku.
[1]- znajdowały sie one w St.Louis, Nashville, Harrisburgu w Pennsylwanii, Wilmington w Delaware i w Greensville w okupowanej części Luizjany.
[2]- zob. przypis nr 17 w poprzednim odcinku
[3]- regulamin polskiej kawalerii z r. 1938 (p.249) używał pojęcia harcowników, którzy ustawieni sekcjami w linię przeznaczeni byli do zwiadu, szarży i wyjątkowo do marszu pod ogniem nieprzyjaciela. Regulamin przewidywał, że odstępy pomiędzy jeźdźcami wynoszą 6 kroków, ale dowódca mógł taki odstęp wyznaczyć rozkazem w zależności od potrzeb. Odpowiednikiem harcowników w czasie wojny secesyjnej byli "skirmishers" (skirmish-potyczka), co oznacza mniej więcej to samo. Definicja harcowników bowiem brzmi:"pojedyńczy jeźdźcy wysunięci przed właściwy szyk wojska i staczający utarczki z jeźdźcami przeciwnika lub nękający napadami (tzw. harcami) jego zwarte oddziały." Obecnie używa się raczej niezbyt precyzyjnego pojęcia pojęcia tyralierów w nawiązaniu do typu szyku bojowego. Szyk ten jednak odnosi się wyłącznie do piechoty (franc. tiraillerie-pieszy) i dlatego w przekładzie wolałbym powrócić do nie tak bardzo przecież przestarzałego, a bardziej adekwatnego pojęcia harcowników w odniesieniu do kawalerii.
[4]- jak pisał w swoich wspomnieniach szef sztabu Stuarta Henry McClellan był nim lekarz z 9. pułku kawalerii z Wirginii dr Hudgin, który miał urlop z powodu śmierci żony. Wracając do jednostki miał on okazję obserwować ruchy wojsk federalnych, które w łącznej sile 10 tys. kawalerii i piechoty maszerowały na południe. Naturalnie Hudgin nie był w stanie dostarczyć informacji o liczbie żołnierzy federalnych. (za:Thom Hatch "Clashes of Cavalry-The Civil War Careers of George Armstrong Custer and Jeb Stuart"; wyd. Stackpole Books 2001, str. 148)
[5]-nazwa od istniejącej tu w r. 1863 kuźni, obecnie miasto Rochell.
[6]- 11. i 12. korpus Armii Potomaku wysłano d Chattanooga do dyspozycji gen. Hookera. Gen. Lee musiał reagować ofensywnie, aby zapobiec dalszemu wzmacnianiu frontu zachodniego.
[7]-baterie Calefa i Grahama przebywały w Waszyngtonie celem uzupełnień. W ich zastępstwie brygadę wspierały baterie "B" i "L" por. Alberta Vincenta oraz bateria "D" por. Edwarda Willistona, wszystkie z 2. pułku artylerii USA.
[8]-Thom Hatch "Clashes of Cavalry-The Civil War Careers of George Armstrong Custer and Jeb Stuart"; wyd. Stackpole Books 2001, str. 154.
[9]-straty te dotyczą walk 12 i 14 października. Zaginieni pod Sulphur Springs to w istocie zabici i ranni. Gregg musiał się wycofać i nie nie był w stanie zebrać z pola bitwy swoich zabitych, żołnierzy, a ranni dostali się do niewoli. Mimo dzielnej postawy kawalerzyści 2. dywizji zostali pominięci w rozkazie ogólnym gen. Meade z 16 października, w którym wyrażono uznanie dla piechoty 2. korpusu. Meade uznając swój błąd tego samego dnia wydał amende honorable, w którym pochwalił cały Korpus Kawalerii za ostatnie walki.
[10]- Shelby Foote, "Civil War-A Narrative", t.II, str. 792-794.
[11]- także bitwa pod Chestnut Hill lub pogardliwie: "the Buckland Races"
[12]-E.G. Longacre "Lincoln's Cavalrymen", wyd. Stackpole Books 2000, str. 230.
[13]-Shelby Foote,op.cit. str.795-796.
[14]-Thom Hatch, op.cit. str. 157-159.
[15]- liczby te za:Shelby Foote,op.cit. str.796. Straty Południa w przybliżeniu.
[16]-Mine Run, niewielki strumyk płynący przez zachodnią część Wilderness i wpadający do Rapidan. Jest on widoczny na zamieszczonej w tym artykule szczegółowej mapie.
Autor: Zbig Kurzawa-Penkalski, sierpień 2007
Wykorzystana literatura została podana w przypisach.
Inne portrety i ilustracje-Library of Congress-koloryzacja własna
Kolory i zaznaczenia na szczegółowej mapie dot. innej kampanii, zamieszczam ją z uwagi na wiele odniesień do opisywanych wydarzeń. Bristoe Station w prawym górnym rogu mapy zaznaczona czerwonym półkolem.
Reprodukcja 2 map Mine Run ze strony Boba Kocha za jego pisemną zgodą z dn. 05.VIII.2007.