Mary Lincoln- żona w czas wojny

Na temat życia i dokonań Abrahama Lincolna napisano już miliony słów. Jego żona- Mary Todd Lincoln także doczekała się licznych biografii, ale naturalnie nie wylano takiego morza atramentu, jak w przypadku jej wybitnego małżonka. Wystarczy zajrzeć do ostatniego numeru /vol.7,is.1/ "North and South"- oficjalnego magazynu Civil War Society, aby śledzić dyskusję na odwieczny temat czy Stary Abe był zbawcą ojczyzny czy też żądnym władzy tyranem /art."Abraham Lincoln: Savior or Tyrant"- Thomas DiLorenzo and Gerald Prokopowicz/.
Rozmiar: 21136 bajtów W tym artykule zajmę się okresem od wyboru Lincolna na 16-tego prezydenta w r. 1860, a właściwie jego zaprzysiężenia w styczniu 1861 r., do końca wojny, który zbiegł się z jego śmiercią z ręki Wilkesa Booth'a. Ale mowa będzie o roli jego żony i o tym czy była ona pomocna w pełnieniu najwyższego urzędu w państwie, czy też stanowiła czynnik destrukcyjny, pogłębiający frustracje i liczne stany depresyjne swego małżonka.
Od razu zatem wyjaśnię, że wszelkie znane nam fakty wskazują na tą drugą , negatywną rolę małżonki prezydenta w niezwykle trudnym dla niego okresie rozpadu Unii i bratobójczej wojny. W roku 1860 Mary Lincoln miała 42 lata i była o 10 lat młodsza od swego męża. Już okres narzeczeństwa był bardzo burzliwy, albowiem ta pochodząca z zamożnej rodziny plantatorów i posiadaczy niewolników panna nie pasowała do biednego prawnika, który w dodatku był samoukiem bez formalnego wykształcenia. Oprócz uczucia zbliżyły ich jednak podobne poglądy polityczne i walka o zniesienie niewolnictwa.
To z kolei zrodziło zasadniczy konflikt- Południowcy uważali ją za zdrajczynię swych idei, a mieszkańcy Północy za potencjalnego szpiega i agenta , co w czasie wojny spowodowało wszczęcia śledztwa przez komisje senacką.
Ich wspólne życie Springfield układało się nienajlepiej chociaż bardzo kochali synów. Różnica wieku między nimi wskazuje jednak na długie okresy ochłodzenia- otóż najstarszy Robert miał lat 17 w chwili, gdy jego ojciec zamieszkał w Białym Domy, natomiast Willie miał 10, a Tad 7 lat. Ich dom w Springfield był niewielki, a Lincoln opuszczał go nieraz na kilka miesięcy pozostawiając ciężar wychowania dzieci żonie. Jako prawnik bowiem nie mógł utrzymać się z pracy w kancelarii swego wspólnika, a był zmuszony zarabiać w toku sesji wyjazdowych sądu okręgowego.
Sesje takie trwały 10 tygodni, a odbywały się one dwukrotnie w ciągu roku. Na tym tle wybuchały stale kłótnie, małżonkowie całkowicie różnili się charakterem i temperamentem. On był powolnym, depresyjnym melancholikiem, który potrafił nie odezwać się słowem przez cały dzien. Ona była żywa, gadatliwa i uwielbiała życie towarzyskie. Ale jej niewyparzony język był znany w mieście-wszyscy znali jej pokrzykiwania na handlarzy, robotników czy własnego męża. Najgorzej było wiosną, kiedy to cierpiała na silne bóle głowy, prawdopodobnie na tle alergicznym. Do tego dochodził paniczny lęk przed burzami, psami czy złodziejami. Ciężko przechodziła też każdą menstruację. Dalsze problemy stwarzały kłopoty finansowe, które uniemożliwiały rozbudowę zbyt ciasnej siedziby. Dopiero w połowie lat 50-tych Lincoln korzystnie zainwestował zyskując 5.400$, a Mary sprzedała 80 akrów ziemi za 1.200$, która podarował jej ojciec. To umożliwiło zasadniczą rozbudowę domu. Wówczas właśnie utworzono dwie odrębne sypialnie dla małżonków.
Rozmiar: 21027 bajtów Z chwilą wyboru na prezydenta Mary Lincoln zajęła się jednak remontem kapitalnym Białego Domu, który istotnie był zaniedbany, a nawet zaszczurzony. Kongres przyznał 20.000$ na cały czteroletni okres kadencji w tym celu. Latem 1861 roku Mary Lincoln poczyniła liczne zakupy w Filadelfii i Nowym Yorku, jednakże kupując najdroższe meble i tkaniny znacznie przekroczyła budżet. Czy potrzebne były tapety z Francji lub dywany z Brukseli? Kiedy zatem jesienią spłynęły wszystkie rachunki nastąpiła katastrofa. Gdy w końcu dowiedział się o tym Lincoln wpadł w furię. "Nigdy nie wystąpię do Kongresu o pokrycie tych zbędnym kosztów dla tego przeklętego, starego domu i to w czasie kiedy żołnierze marzną w polu nie mając nawet koców"- krzyczał. Był gotów pokryć te koszty z własnej kieszeni, ale w końcu Kongres bez oporów załatwił tą sprawę.
Taki był początek- potem było już tylko gorzej. Tylko w okresie 4 miesięcy zakupiła 400 par rękawiczek. Oczekiwała prezentów i była zdziwiona, gdy później przychodziły rachunki, albo ofiarodawca upominał się o rewanż. Nawet w okresie 1863-63, kiedy to chodziła zawsze w żałobie po zmarłym synku Willim popadła w dalsze długi za swe drogie, ale w złym guście ubiory. Jej kosztowne zachcianki spowodowały stały konflikt z pracownikami Białego Domu, którzy nazywali ją ironicznie "the Madam", a sekretarki "hellcat" czyli jędza.
Jej opinie o ludziach, które podsuwała prezydentowi były dziwaczne, jej całe otoczenie, a szczególnie przyjaciele, którym w zaufaniu opowiadała wszystko, byli w najwyższym stopniu niewiarygodni. Mary Lincoln była źródłem informacji dla każdego, kto potrafił zyskać jej zaufanie, co nie było zbyt trudne. Sama też próbowała uzyskać wpływ na nominacje członków gabinetu czy sędziów Sądu Najwyższego, ale na szczęście jej mąż do tego nie dopuścił.
Stale starała się grać rolę First Lady w Białym Domu, ale jej sympatie i antypatie powodowały niezliczone gafy. Oto np. Lincoln musiał sam brać udział w weselu Kate Chase, córki sekretarza skarbu, z senatorem Williamem Sprague w listopadzie 1863 r., bowiem jego żona uznała, że młodsza i piękna Kate jest jej rywalką w przewodzeniu życiu towarzyskiemu w Waszyngtonie. Jej ojciec natomiast miał być rzekomo kandydatem na prezydenta i rywalem jej męża. Biedny Lincoln pragnąć zrekompensować młodej parze tą gafę spędził na tym weselu dużo czasu ponad swe zwyczaje. Nieco później wykreśliła ich nazwiska z oficjalnego, corocznego obiadu w Białym Domu i dopiero burzliwa interwencja prezydenta zapobiegła poważnemu skandalowi.
Po śmierci synka zdziwaczała zupełnie odwiedzając szarlatanów-spirytystów, aby uzyskać kontakt z duchem zmarłego. Był wśród niech niejaki Lord Colchester. Udało jej się namówić Lincolna do udziału w jednym z seansów, ale pozostał on sceptyczny co do tego rodzaju wywoływania duchów.
Kiedy już wróciła do roli First Lady po okresie żałoby organizowane przez nią bale i przyjęcia budziły krytykę, iż dzieje się to czasie, gdy żołnierze giną na frontach wojny domowej. Południe zdecydowanie odcięło się on niej jako zdrajczyni, ona z kolei nie opłakiwała swych przyrodnich braci z których trzech poległo w obronie Konfederacji.
Lincoln ucieszył na wieść klęski gen.Lee pod Gettysburgiem, chociaż był zły na gen. Meade, że nie ścigał i nie zniszczył armii konfederatów. Ale wkrótce potem zdarzył się wypadek- jego żona spadła z powozu i zraniła się w głowę. Podejrzewano nawet celowe działanie i zamach na prezydenta- ktoś bowiem odkręcił 4 śruby mocujące siedzenie woźnicy. Rana wyglądał niegroźnie, ale nastąpiło zapalenie i być może wstrząs mózgu, co spowodowało ciężki stan zranionej. Po wypadku bóle głowy i tak dokuczliwe, nasiliły się jeszcze i tak naprawdę nigdy się z tego nie wyleczyła. Sądził tak jej syn Robert oddając ją w 1875 r. po powrocie z Europy do zakładu dla umysłowo chorych.
Lincoln nie mógł w tym czasie czuwać przy chorej żonie bowiem w Nowym Yorku wybuchły zamieszki przeciwko poborowi do armii wyznaczonemu na 13 lipca. Zginęło ponad 100 osób zanim oddziały federalne prosto spod Gettysburga dotarły, aby zaprowadzić porządek.
Wspomniane wyżej dochodzenie wszczął Komitet Prawny Kongresu wskutek przecieku do prasy treści prezydenckiego orędzia o stanie państwa zanim zapoznali się z nim kongresmeni. New York Herald miał w stolicy swego specjalnego reportera Henry Wilkoffa. Awanturnik ten był w wielce zażyłych stosunkach z Mary Lincoln co spowodowało, że rywalizująca gazeta New York Tribune oskarżyła wprost żonę prezydenta o przekazanie mu treści orędzia. W Cincinnati Commercial ukazał się artykuł Murata Halsteada w którym nazwał on żonę prezydenta "głupią, uśmiechniętą mieszczką z ordynarnymi manierami pod przykryciem pięknych strojów, powozów i sług w liberii i pozorami jej nikczemnych humorów." Inny dziennikarz wyśmiał jej pretensje do prowadzenia konwersacji po francusku, który to język znała raczej słabo. Wilkoff początkowo odmówił zeznań, ale osadzony w więzieniu oświadczył następnego, że kopię orędzia otrzymał od Johna Watta, szefa ogrodników Białego Domu, a w żadnym przypadku nie od Pani Lincoln. Honor żony prezydenta został w ten sposób uratowany, a komitet umorzył postępowanie w tej sprawie po kilku dniach. Sprawa ta unaoczniła jak bardzo ta kobieta była nielubiana w Waszyngtonie i na całej Północy, nie mówiąc o Konfederacji, gdzie uchodziła za zdrajczynię świętej sprawy.
Nie pomagało to prezydentowi w niezwykle trudnych pierwszych latach wojny, kiedy Unia ponosiła porażki na polach bitew, a opinia publiczna domagała się głowy Lincolna. Nie ułatwiało także starań o reelekcję w okresie późniejszym.
Bardzo poważny skandal wybuchł kiedy do Białego Domu zjechała siostra Mary Lincoln Emilie Todd Helm. Generał Południa Benjamin Hardin Helm-jej mąż- poległ niedawno w bitwie pod Chickamaguą. Usiłowano utrzymać jej pobyt w tajemnicy, albowiem głośno wyrażała swoje bezgraniczne przywiązanie do Konfederacji, ale to się nie udało. Generał Daniel Sickles, który stracił nogę pod Gettysburgiem otwarcie powiedział prezydentowi, że nie powinien przyjmować w swoim domu rebeliantów.
Niewiele też brakowało, aby Lincoln nie wygłosił swej słynnej mowy przy okazji poświęcenia cmentarza na polu bitwy pod Gettysburgiem. Jego syn Tadd nie zjadł śniadania i z tego powodu rozhisteryzowana żona próbowała nie dopuścić do wyjazdu prezydenta. Nie udało się jej, syn był zdrów za kilka godzin, ale to Lincoln powrócił chory z tej uroczystości.
Nadal trwał szał zakupów w Nowym Yorku i Filadelfii. Biały szal z delikatnej koronki za 2.000$, pierścionek z brylantami i perłami, onyksowa brosza z kolczykami i dwie wysadzane brylantami i perłami bransoletki, kosztowne suknie, rękawiczki liczone w setkach par. Po śmierci Williego ponownie wymieniono meble w Białym Domu. Mary ukrywała wszystkie te szaleństwa przed mężem.
Rozmiar: 18430 bajtówLincoln miał pewne plany co do swej przyszłości po upływie drugiej kadencji- sądził że są w świetnej sytuacji finansowej i myślał o Kaliforni jako miejscu zamieszkania. Jego nieruchomości były warte w 1861 r. 15.000$, a ich wartość wzrosła. Wydatki bieżące pokrywał Kongres, a roczna płaca 25.000$ była inwestowana. Do kwietnia 1865 r. posiadał 200 akrów ziemi w Iowa, działkę w mieście Lincoln, Illinois, ok. 60.000$ w papierach wartościowych. Nie miał jednak pojęcia o gigantycznych długach żony. Nie wiedział też, że pieniądze ze sprzedaży zbędnego wyposażenia Białego Domu trafiały do jej kieszeni, jak również o fikcyjnych rachunkach za które płacili podatnicy. David Davis określił ją jako cyt.:" urodzoną złodziejkę dla której kradzieże były rodzajem szaleństwa".
Wojna dobiegała końca kiedy gen. Grant 20 marca 1865 r. zaprosił prezydenta do City Point na przegląd wojsk. Wraz z żoną i synem Tadem zaokrętowali na statek "River Queen" i ruszyli w dół Potomaku 23 marca. Mary Lincoln była w fatalnym nastroju w czasie całej podróży. Jej mąż w dodatku popełnił błąd opowiadając, że śnił mu się płonący Biały Dom. Trzeba było słać telegramy do Waszyngtonu, aby uspokoić spazmującą damę.
Kiedy Lincoln wyruszył konno na przegląd wojsk gen.Edwarda Orda, jego żona i Pani Grant wyruszyły za nimi ambulansem po bardzo wyboistej drodze. Nagły wstrząs rzucił je pod dach pojazdu, a uderzenie głową nie dość że bolesne, to jeszcze uszkodziło kapelusze obu pań. Kiedy ambulans dotarł na miejsce okazało się, że przegląd już się zaczął. Lincoln jechał na koniu wzdłuż oddziałów, a towarzyszyła mu bardzo urodziwa i młoda generałowa Mary Ord.
Mary Lincoln ogarnęło szaleństwo-kiedy Pani Ord podjechała do niej powitać ją obrzuciła ją najgorszymi wyzwiskami. Tegoż wieczoru przed przyjęciem na statku Mary atakowała bez przerwy męża zarzucając mu flirt z Panią Ord i żądając kategorycznie dymisji Bogu ducha winnego generała. Znękany Lincoln próbował ignorować jej tyrady, ale trwały one cały wieczór, nawet w obecności gości. Przez następne kilka dni nie wychodziła z kabiny, aż wreszcie ku ogromnej uldze Lincolna 1 kwietnia wyjechała sama do stolicy.
Mary Lincoln nie lubiła też gen. Granta. "To rzeźnik, który nie powinien dowodzić armią" oświadczyła. Całkowicie odmienną opinię o tym generale miał-jak wiadomo- Lincoln. To dlatego Julia Grant odmówiła wyjścia na wieczorne przedstawienie w teatrze Forda feralnego 14 kwietnia 1865 roku. Zbyt dobrze pamiętała szalone zachowanie się Mary Lincoln w City Point. Generał Grant zamierzał towarzyszyć prezydentowi ale pod wpływem żony wycofał się i to pomimo, że jego udział w przedstawieniu u boku prezydenta był szeroko reklamowany. Także żona sekretarza wojny Stantona niecierpiała Mary, a sam Stanton oświadczył, że udział w przedstawieniu byłby zbyt niebezpieczny. Czy, gdyby Grant był w loży wraz z Lincolnem tego wieczoru, nie doszłoby do zamachu? Trudno powiedzieć- major Rathbone, który próbował zatrzymać uciekającego już zamachowca, został poważnie raniony nożem myśliwskim.
W czasie, gdy śmiertelnie raniony prezydent konał w domu Petersena, Stanton objął dowodzenie akcją w pokoju obok. Jednen z jego rozkazów brzmiał: "zabierzcie stąd tą kobietę i nie wpuszczajcie jej tu więcej". Brutalny ten rozkaz dotyczył Mary Lincoln, która nie potrafiła zachować się godnie u łoża śmierci swego męża.
Czy zatem Mary Lincoln była dla swego męża oparciem w trudnych latach wojny domowej ?
Jeśli tak to tylko czasami, w większości jednak pogłębiała jego troski i utrapienia. Jestem przekonany, że nie dorosła do roli First Lady i być może nie była to jej wina. Najprawdopodobniej była chora, a dodatkowe urazy głowy pogłębiły tą chorobę, gdyż pod koniec życia trafiła przecież do domu dla obłąkanych. Udało się jednak stamtąd wydostać i zmarła w czerwcu 1882 w domu swej siostry w Chicago w wieku 64 lat.
Na temat jej choroby umysłowej powstała bogato udokumentowana książka "The Insanity File-the Case of Mary Todd Lincoln" napisana przez Marka E.Neely Jr. i R.Geralda McMurtry, a oparta na odkrytej dopiero w 1980 r. korespondencji z najstarszym synem Robertem oraz na dokumentach medycznych. Nie udało mi się dotrzeć do tej pracy. Natomiast okoliczności procesu i pobytu w Bellevue Place Mary Lincoln znajdują się za odnośnikiem. Autorzy wspomnianej wyżej książki stwierdzili jednak, że i w obecnych czasach Mary Lincoln mogłaby zostać hospitalizowana w domu dla umysłowo chorych na podstawie stwierdzonych objawów i ekscentrycznych zachowań.

Zbig Kurzawa
30.I/03.II.2004 r.

Źródła:
1/Materiały sieciowe-p. za odnośnikami w tekście
2/Biografie Abrahama Lincolna-p.literatura
3/ Biografie inne:"Mary Todd Lincoln-Biography"- Jean H.Baker, wyd.W.W. Norton & Company 1989.