LUDWIK ŻYCHLIŃSKI- prawda czy fantazja pamiętnikarza

Dotychczasowe ustalenia polskich historyków dotyczące zagmatwanych dróg życiowych Ludwika Żychlińskiego opierały się głównie na jego własnych pamiętnikach. Musimy jednak wziąć pod uwagę fantazję ogółu pamiętnikarzy poważnie pod uwagę. Przecież dla przykładu generał Włodzimierz Krzyżanowski-jedna z najbardziej znanych postaci wojny secesyjnej-podawał w swoich wspomnieniach iż po wojnie był -gubernatorem wojennym stanów Alabama, Floryda, Georgia i Wirginia. W roku 1867 Krzyżanowski "mianował się"nawet pierwszym gubernatorem Alaski, co również było odległe od faktów, ale jednak nie umniejsza to jego wielkich zasług w czasie wojny domowej.
Z czasów nam bliższych gen. Anders w swoich wspomnieniach z czasu bitwy pod Monte Cassino pisze, iż do niego, jako dowódcy korpusu pofatygował się osobiście dowódca 8 Armii gen. Leese aby prosić o przyzwolenie na użycie w przygotowywanej ofensywie podległych mu wojsk. Doprawdy trudno sobie wyobrazić sytuację w której przełożony prosi podwładnego o wykonanie zadania bojowego. Jak ustalili historycy w rzeczywistości gen.Anders został 24 marca 1944 r. wezwany do dowództwa 8 Armii brytyjskiej i tam otrzymał bezwzględny rozkaz i 10 minut na jego wstępną analizę.
Nasz polonijny historyk Mieczysław Haiman wskazywał na trudności w weryfikacji przebiegu służby tego polskiego uczestnika wojny secesyjnej w świetle oficjalnych dokumentów i rejestrów armii amerykańskiej, a także innych źródeł. Pisze on: "Wziąwszy pod uwagę fakt, że nawet wykształceni Polacy służyli w armii amerykańskiej jako szeregowcy, że liczni, jak kapitan Ludwik Żychliński, który niewątpliwie służył, nie zostali nigdzie zarejestrowani..."
Nie mogąc odnaleźć żadnych zapisów w oficjalnych rejestrach armii amerykańskiej oparł się Haiman, a za nim inni historycy, na zapiskach Żychlińskiego, które jednak okazały się źródłem wysoce zawodnym.
W moim artykule z marca 2004 r. (SECESJA N&S nr 3/04/200) podjąłem próbę ustalenia dokładnej daty spotkania grupy polskich oficerów z prezydentem Lincolnem, które tak barwnie opisał Żychliński.
Część historyków za J.A. Wytrwal'em /p.bibliografia cz.V.2/ lokuje to spotkanie w czasie bitwy pod Antietam czyli w dniach 16-18 września 1862 roku. Inni z kolei brali datę spotkania wprost z pamiętnika Żychlinskiego czyli 28 marca 1862 r. I ja byłem przekonany, że spotkanie odbyło się w marcu, bowiem w czasie bitwy pod Antietam nasz pamiętnikarz nie znajdował się już w szeregach armii Unii.
Natomiast szczegółowy wykaz czynności prezydenta Lincolna wskazuje niezbicie, iż przebywał on w tym czasie w Waszyngtonie.
Wydawało się zatem, że spotkanie rzeczywiście odbyło się w marcu. Ale i w okresie od 25-28 marca 1962 roku Lincoln nie wizytował oddziałów Armii Potomaku w obozie pod Waszyngtonem.
Czy zatem Żychlinski myli i daty i fakty? Wszystko wskazuje na to, że tak W dniu 28 marca nie był on jeszcze oficjalnie w składzie wojsk Unii. Jego służba rozpoczęła się 18 kwietnia, ale dotychczasowe ustalenia nie wskazują na to, że był on oficerem. A może Lincoln wizytował jednak obóz Armii Potomaku w końcu marca, a nasz bohater po prostu był w okresie szkolenia nie będąc przydzielony do konkretnej jednostki? I tutaj w dziennym rejestrze czynności prezydenta brak jest kilkudniowej wizyty w obozie armii Potomaku. A co mówią oficjalne rejestry bowiem Żychlinski jednak w nich figuruje?
Otóż został on zapisany jako 5-ty sierżant w kompanii E Independent Battalion of New York Volunteer Light Infantry znany także pod nazwą "Les Enfants Perdu". Kilka dni później w dniu 26 kwietnia przeniesiono go do kompanii B w stopniu sierżanta, aczkolwiek rejestry po tej dacie podają go już jako szeregowca.
Czy w czasie swego pobytu w Londynie opanował język angielski? Z pewnością tak, aczkolwiek mógł nie znać terminologii wojskowej niezbędnej przecież do dowodzenia. W oficjalnych rejestrach figuruje jako Louis Dezychlinsby i ta transformacja nazwiska znacznie utrudniła badaczom odkrycie jego przebiegu służby.
Oto fragmenty oficjalnych rejestrów jednostki Żychlinskiego:
Enfans Perdus, Independent Battalion, New York Infantry
Organized at New York City and Companies "A" to "G" mustered in April 18, 1862. Left State for Gloucester, Va., April 18, 1862. Attached to Yorktown, Va., 4th Army Corps, Unattached, to July, 1862. 1st Brigade, 2nd Division, 4th Army Corps, to December, 1862. Naglee's Brigade, Dept. of North Carolina, to January, 1863. 2nd Brigade, 2nd Division, 18th Army Corps, Dept. of North Carolina, January, 1863. 1st Brigade, 2nd Division, 18th Army Corps, Dept. of the South, to April, 1863. District of Beaufort, S. C., 10th Army Corps, Dept. of the South, to June, 1863. St. Helena Island, S. C., 10th Army Corps, to July, 1863. 1st Brigade, Folly Island, S. C., 10th Army Corps, to July, 1863. 1st Brigade, 2nd Division, Morris Island, S. C., 10th Army Corps, July, 1863. 2nd Brigade, Morris Island, S. C., 10th Army Corps, July, 1863. Davis Brigade, Felly Island, S. C., 10th Army Corps, to August, 1863. 5th Brigade, Morris Island, S. C., 10th Army Corps, to November, 1863. 2nd Brigade, Morris Island, S. C., 10th Army Corps, to December, 1863. District of Hilton Head, S. C., 10th Army Corps, to January, 1864.
SERVICE.- Garrison duty at Gloucester Point and Yorktown, Va., April to December, 1862. Action at Williamsburg September 9. Moved to Beaufort, N. C., December 26, thence to Port Royal, S. C., January 26. Duty at Port Royal, St. Helena Island and Beaufort, S. C., till June, 1863, and on Folly Island, S. C., till July. Attack on Morris Island, S. C., July 10. Duty on Folly Island, S. C., till August. Siege operations against Forts Wagner and Gregg, Morris Island, and against Fort Sumpter and Charleston August 2 to September 7. Bombardment of Fort Sumpter and Charleston August 17-23. Capture of Fort Wagner September 7. Action at Morris Island September 1. Operations against Fort Sumpter and Charleston on Morris Island, S. C., September 8 to December 31. Port Gregg September 23 and October 21. Bombardment of Fort Sumpter and Charleston October 26-November 9. Moved to Hilton Head, S. C., December 31, and duty there till January 30, 1864. Transferred to 47th New York Infantry January 30, 1864.
A to są rekordy personalne tej jednostki:

Devaux, Henry I Private Private
DeVevey, Marc H Private Private
Dezychlinsby, L. B,E Private Private
Dick, Johann C Private Private
Zychlinsky, Edvon I Second Corporal Corporal

Mamy więc tutaj innego Żychlińskiego, ale jest to Edwin, a nie Ludwik, którego nazwisko podwójnie zniekształcono utrudniając zadanie historykom.
Tzw. General Index Card Ludwika Żychlińskiego znajduje się w archiwach-Film Number M551 roll 36, natomiast kaprala "Edvona Zychlinsky"-Film Number M551 roll 157
Ludwik-acz początkowo sierżant, później jednak występuje już tylko jako szeregowiec.
Oczywiście nasz bohater składał wnioski o przyznanie mu stopnia oficerskiego, miał przecież patent oficerski przyznany mu przez Garibaldiego, ale pułkownik-dowódca jednostki odmówił.
W dniu 18 czerwca 1862 kiedy to Żychliński miał być ranny został istotnie odesłany do Baltimore, ale z dokumentów medycznych wynika, że przyczyną była przepuklina. Już w dniu 8 lipca otrzymał orzeczenie o niezdolności do służby wojskowej. Jednakże był na stanie ok. 4 miesięcy i nie mamy pewności czy w stopniu sierżanta czy też jako szeregowiec.
Dalej sprawy się komplikują jeśli porównamy dwa pamiętniki Żychlińskiego ten pisany w r. 1862 i inny, pisany w kraju po 20 latach. W tym drugim twierdzi, że udał się do Bostonu, a następnie ponownie zaciągnął się do armii Unii. Ponoć udał się osobiście do gen. Hooker'a i zażądał stanowiska oficera sztabowego.
Być może wówczas został wysłany z komisją jako oficer werbunkowy-jego bardzo szczegółowy opis pracy takiej komisji nie mógł zostać wzięty z sufitu. Jednak Anne Colucci sprawdziła zapiski sztabu Hookera i nie znalazła tam śladów działalności Żychlinskiego. Jeszcze bardziej fantastycznie brzmią twierdzenia, że to gen. Hooker przedstawił go osobiście Lincolnowi- tutaj już nie zgadzają się żadne daty. Dalej nasz kapitan powiada, że zwrócił się do Hookera o zwolnienie z czynnej służby z uwagi na stan zdrowia, ale Hooker był zajęty przygotowaniami do bitwy pod Chancellorsville /musiał to być zatem koniec kwietnia 1863 r./ i ostatecznie nieznany z nazwiska dowódca korpusu udzielił mu zgody na wyjazd do Polski.
Anne uważa, że Żychliński nie mógł być podejmowany obiadem u gubernatora, nie mógł też tak sobie rozmawiać z gen. Hookerem i że opisy te to wytwór imaginacji. Mimo sporych wątpliwości nie zgadzam się z nią. Sądzę, że po ponownym zaciągnięciu się do armii Żychlinski uzyskał stopień kapitana nadany mu przez Garibaldiego. Pamiętajmy, że istniała cała brygada Garibaldiego, w której służyli jego byli żołnierze, a stopnie wojskowe były uznawane.
Dopóki kapitan służył w polu był podoficerem, ale jako członek komisji werbunkowej musiał mieć stopień oficerski i go najprawdopodobniej uzyskał. W armii Unii liczyły się umiejętności i odwaga -kapitan Elon Farnsworth awansował od razu na generała brygady, a pamiętajmy, że porucznikiem został nie w wyniku ukończenia szkół wojskowych, ale po wstąpieniu do pułku ochotniczego z początkiem wojny.
To by wyjaśniało wiele wymienionych wyżej wątpliwości. W powstaniu styczniowym nasz oficer był pułkownikiem i dowodził umiejętnie i odważnie. Żychliński zna najdrobniejsze szczegóły uposażenia oficera i sposoby płatności. Nie mógł tego sobie po prostu zmyślić. Wiadomo, że armia potrzebowała oficerów w wielu służbach pomocniczych-kierowano tam ludzi starszych lub niezdolnych do służby polowej.
W czasie swego drugiego wstąpienia do wojska Żychliński z całą pewnością nie służył już w swoim dawnym pułku. Anne wytropiła cały szereg faktów całkowicie sprzecznych z dyslokacją Enfants Perdu, jak np. pobyt Żychlińskiego w pobliżu St. Louis i spotkanie tam z Indianami
James Pula, badacz i wydawca pamiętników Żychlińskiego uważa, że mógł on jednak powrócić do swej pierwotnej jednostki czyli 47 pułku nowojorskiego, do którego przenoszono żołnierzy z "Enfants Perdu" po upływie terminu służby. Ale wkrótce po tym został on jednak oddelegowany do sztabu, jako oficer-ochotnik bez konkretnego przydziału. To by wiele tłumaczyło, a już szczególnie pracę w komisji rekrutacyjnej tak precyzyjnie opisanej. Dowodzi tego także opis groteskowego dochodzenia w sprawie świni zabitej nielegalnie i zjedzonej przez żołnierzy w stanie Wirginia. Otóż Żychliński został niezwłocznie wysłany celem przeprowadzenia śledztwa i przesłuchań świadków tej wielonarodowej jednostki, znał bowiem zarówno język francuski, jak i niemiecki. Występował potem przed sądem polowym, jako obrońca, a i tak siedmiu sprawców tej "zbrodni" rozstrzelano w kilka godzin po wydaniu wyroku.
Pamiętniki XIX-wieczne nie były wzorem chronologii i precyzji faktów-jednak pamiętajmy, że drugą część tych wspomnień Żychliński pisał blisko 20 lat po wojnie. Stąd mylą mu się daty i miejsca, ale przecież uczciwie pisze, że był "pierwszym podoficerem w randze chorążego", co mogło odpowiadać randze 5-tego sierżanta. A co ze spotkaniem z prezydentem Lincolnem?
Rozmiar: 52142 bajtów Otóż po dłuższych poszukiwaniach ustaliłem, że mogło ono mieć miejsce w pobliżu Fort Monroe w maju 1862 roku. Lincoln wraz z sekretarzem wojny Stantonem opuścili Waszyngton w dniu 5 maja na okręcie USS "Miami"-i dalej dzień po dniu można śledzić wszystkie działania Lincolna, aż do dnia 22 maja, kiedy to popłynął wizytować oddziały pod Fredericksburgiem. Przybył tam dnia następnego czyli 23 maja 1862 r. Na spotkanie w pobliżu Aquia Creek przybył gen. McDowell oraz płk.Herman Haupt-naczelny inżynier wojskowy i szef transportu. Stąd powozem udali się do obozu na północnej stronie rzeki Rappahannock. Lincoln wizytował wszystkie dywizje i był entuzjastycznie witany przez żołnierzy-tak, jak to opisuje Żychliński. Obóz opuścił o godz. 9-tej wieczorem, a o godz. 10-tej odpłynął w drogę powrotną. Był to jedyny dzień, kiedy to prezydent i nasz bohater znajdowali się w jednym czasie i miejscu.
Dzieje Żychlińskiego uwidaczniają nam trudności, jakie musi pokonać historyk w dążeniu do ustalenia prawdy. Ku własnemu zdumieniu zagłębiłem się w temat znacznie dalej niż początkowo zamierzałem. Wiele zawdzięczam życzliwej pomocy Anne Colucci i Jamesowi Pula, którym w tym miejscu chciałbym serdecznie podziękować.

Źródła:
1/Zob. bibliografia cz.V/1, pamiętniki L. Żychlińskiego wymienione w poprzednim artykule.
2/ "The memories of Ludwik Żychliński:Reminiscences of the American Civil War, Siberia, and Poland"-tłum. Eugene Podraza, wstęp i opracowanie James S. Pula.
3/"Ludwik Żychliński - bohater zapomniany"- B.Grzeloński, Wiadomości Polonijne, nr 17/1970, s. 1-4.
4/Piotr Rafalski:"Ludwik Żychliński- biografia kontrowersyjnego rewolucjonisty i zesłańca"- 1998; praca magisterska Zakładu Historii Nowożytnej UMSC Lublin napisana pod kierunkiem dr Stanisława Wiśniewskiego.


Autor: Zbig Kurzawa, współpraca:Anne Colucci, BS, MLIS
Reference Librarian Henderson Memorial Public Library
Jefferson, OH
mailto:coluccan@oplin.org
maj 2004 r.