DWÓCH GENERAŁÓW- Elon John Farnsworth i John Franklin Farnsworth-cz.V

 

 

 


Ósmy Pułk Ochotniczej Kawalerii stanu Illinois wyrusza w pole

[Rozmiar: 1102 bajtów]

 

[coat]

 

Luty 1862 roku był ostatnim miesiącem pobytu Ósmego Pułku Ochotniczej Kawalerii stanu Illinois w okolicach Waszyngtonu. Prowadzono intensywne szkolenie, szczególnie ćwiczenia z szablą na koniach. W tych dniach żołnierze byli świadkami rozstrzelania dezertera. Człowiek ten prawdopodobnie zaciągnął się wojska jedynie w celu zbierania informacji wywiadowczych. Kiedy uciekał na stronę Południa napotkał patrol wojskowy i będąc przekonany, że to rebelianci, wyjawił im szczegóły swej skrytej działalności. Wielkie było jego zdumienie, kiedy został niezwłocznie aresztowany przez żołnierzy federalnych, których wziął za swoich kompanów. Potwierdza to wcześniejsze uwagi o niejednolitym umundurowaniu i braku oznaczeń jednostek na mundurach. Skazany na karę śmierci przez sąd wojskowy został rozstrzelany przez swoich kolegów z pułku. Wykonawców wyroku losowano, a potem jedenaście karabinów załadowano ostrą amunicją, a jeden nabojem ślepym. Oddana salwa nie była jednak zbyt celna-skazańca trafiły trzy kule i żył on jeszcze i konieczne było powtórzenie całej tej ponurej procedury.
Pułk borykał się z niesprawnym uzbrojeniem, a szczególnie wadliwe okazały pistolety z których w ogóle nie dało się strzelać, lub też wypalały one dopiero po kilku próbach. Interwencje płk. Farnswortha i kwatermistrza pułku Georga G. Stevensa u generała Sumnera były bezowocne. Tego trudnego zadania podjął kwatermistrz batalionu Elon Farnsworth, znany ze swgo sprytu i doświadczenia wyniesionego z armii, gdzie służył jako cywilny kwatermistrz. Wybrał on kilka najbardziej zawodnych egzemplarzy tej broni i udał się do generała Sumnera, ten jednak nie zgodził się na wymianę. Wówczas Elon postanowił zademonstrować generałowi zawodność tej broni na miejscu, w jego gabinecie. Wcześniej uprzedzeni ludzie wyjęli pistolety i skierowali lufy w stronę kominka. Nieco wystraszony generał zaprotestował, ale uzyskał zapewnienie że nie powinien się niczego obawiać, gdyż broń ta i tak nie wypali.
"Zapewniam pana Generale, że broń ta jest całkowicie nieszkodliwa"-oświadczył młody oficer i wręczył jeden z pistoletów generałowi. Ten siadł i niezwłocznie napisał rozkaz z poleceniem wymiany wadliwych pistoletów.
Do tej pory pułk miał tylko jednego zmarłego na gorączkę tyfusową-był nim szeregowiec William Dilcox z kompanii H. W grudniu i styczniu pułk kilkakrotnie wysyłał 50-osobowe oddziały jako eskortę dla gen. Sumnera. W monotonnym życiu obozowym było to urozmaicenie i prawie każdy chciał wykonywać to zadanie. Jednak pierwszym bojowym zadaniem był zwiad wyznaczony na dzień 18 stycznia 1862 roku w sile dwóch kompanii tj. G i H, którymi dowodzili kapitanowie William Medill i Rufus Hooker, a szwadronem dowodził mjr. John Beveridge. Do grupy tej dołączyli jeszcze kapelan[1] i lekarz pułku oraz generał Howard,[2] jako głównodowodzący.
Była to sobota, dzień mglisty i deszczowy. Na innych frontach tej wojny panował względny spokój. Dopiero następny dzień miał przynieść zwycięstwo gen. Georga Thomasa nad siłami Konfederacji we wschodniej części stanu Kentucky w bitwie pod Mill Springs.
Major Beveridge wysłał trzech kawalerzystów daleko do przodu, za nimi jechał pluton w charakterze straży przedniej, potem obie kompanie z jednym plutonem jako straż tylna. Posuwano się wolno i ostrożnie w kierunku Edsill's Hill. Drogi były wąskie i błotniste, prowadziły przez gęste lasy świerkowe, gdzie widoczność była bardzo ograniczona. Pierwszy posiłek spożyto w siodłach po czym wydano rozkaz skierowania się w stronę drogi Fairfax Court House. Tam droga wiodła już przez otwartą równinę z widocznymi na horyzoncie wzgórzami.
Kolumna kawalerii natrafiła tam na wielką farmę, ale ta była opuszczona przez właścicieli. Pozostał tam jedynie murzyński niewolnik niejaki Alfred Bell i jego rodzina w nędznej chacie z bali. Tam właśnie udał sie gen. Howard i modlił się z dwoma kobietami oraz kapelanem za triumf wolności, za obalenie niewolnictwa oraz za pokój i odpoczynek po wysiłku wojny. Autor tej relacji bardzo obszernie i z emfazą opisał tą scenę dla czasopisma religijnego metodystów, ale trudno przypuszczać aby to był całkowicie wytwór jego fantazji. Następnego dnia zwiadowcy powrócili do Alexandrii bez kontaktu z nieprzyjacielem.
Tymczasem w obozie pod Alexandrią wskutek stale padających deszczy warunki bardzo się pogorszyły, wzrosła liczba chorych i wymagali oni niezwłocznego przeniesienia do cieplejszych i suchych pomieszczeń. Nie bez trudu zajęto okazały dom znanego secesjonisty-w tym celu konieczny był rozkaz samego McClellana- i dzięki temu chorzy kawalerzyści zyskali świetne warunki dla rekonwalescencji. Także zdrowych żołnierzy ulokowano w wolnych domach w Alexandrii i tak np. kompanie A i L w domu przy ulicy Duke nr 75, a kompanie D,G i K przy ulicy Wolf. Poprawiło to znacznie humory i stan zdrowotny żołnierzy. Konie ulokowano pod dachem w hali nieczynnej odlewni w pobliżu tunelu kolejowego. Pułkowy punkt medyczny przeniesiono do ładnego budynku z czerwonej cegły przy ulicy Waszyngtona. Także pułkownik Farnsworth opuścił obóz, zajął dom w centrum miasta i zgodnie ze zwyczajem natychmiast wywiesił dużych rozmiarów flagę Unii z okna swej kwatery. To bardzo rozsierdziło lokalnych secesjonistów, których zbytnio faworyzował wojskowy komendant miasta generał Montgomery Meigs. Doszło do kilku nieprzyjemnych incydentów wskutek niechęci komendanta miasta do kawalerzystów z Illinois. Na szczęście podlegali oni bezpośredni generałowi Sumnerowi i to czasami ratowało sytuację. Mimo to uparty komendant słał skargi do Waszyngtonu, które po zbadaniu okazywały się całkowicie bezzasadne.
W dniu powrotu szwadronu z generałem Howardem inny patrol z kompanii H 8. pułku starł się z patrolem rebeliantów, który ostrzelał ich z zasadzki. Po wymianie strzałów konfederaci uciekli w kierunku najbliższych zabudowań. Wysłano większy oddział i jednego z ukrywających się tam buntowników ujęto. Był uzbrojony po zęby-posiadał nowoczesny karabinek Sharps, wielki nóż, szablę, pistolet i doskonałą lunetę. Jeńca dostarczono do kwatery generała Heintzelmana, gdzie został on rozpoznany jako dezerter z jednego okrętów stacjonujących w dolnym biegu Potomaku. Kompania D patrolowała teren w kierunku Fairfax Court House. Zatrzymano tam dwóch znanych secesjonistów w cywilu, którzy posiadali przy sobie plany umocnień stolicy i dyslokacji jednostek wojskowych.
Skończył się jednak czas patroli i wygodnego życia w Alexandrii. Trzeba było wyruszać w pole, aby przerwać faktyczne oblężenie stolicy kraju i odrzucić siły Konfederacji na południe. Wielka Armia Potomaku naglona rozkazami prezydenta Lincolna miała za zadanie zdobyć stolicę rebelii Richmond.
[Rozmiar: 23490 bajtów]
Generał McClellan nie zamierzał jednak uderzać głównymi siłami wprost na Manassas, gdzie spodziewał się dobrze okopanej, potężnej armii generała Josepha Johnstona. Armia Potomaku miała zostać przetransportowana przez Zatokę Chesapeake do ujścia rzeki Rappahannock, a więc 80 mil na południowy wschód od Manassas. To zmusiłoby Johnstona do szybkiego wymarszu na południe w celu obrony Richmond. McClellan optymistycznie przewidywał, że zdąży zająć stolicę Konfederacji zanim Johnston wycofa się na południe. Prezydent Lincoln nie był zachwycony tym planem przede wszystkim z powodu bezpośredniego zagrożenia dla Waszyngtonu, ale także ze względu na trudności przetransportowania ponad stutysięcznej armii. Jednak sprytny Johnston przewidział zamiary McClellana i wycofał swoją armię 40 mil na południe tracąc przy tym cenne zapasy, których transport nie był możliwy z powodu błotnistych dróg.
Nasi kawalerzyści będą świadkami tego odwrotu, a w drugiej fazie zostaną włączeni w tzw. Kampanię Półwyspową. Narazie jednak prezydent domagał się od McClellana pozostawienia odpowiednio licznych sił dla obrony Waszyngtonu. Ten deklarował pozostawienia 73 tysięcy żołnierzy, ale Lincoln z trudem mógł się doliczyć 29 tysięcy. Okazało się, że generał liczył niektóre oddziały podwójnie, a także do sił obrony stolicy zaliczył 23 tysiące żołnierzy generała Nathaniela Banksa, który operował w dolinie Shenandoah w pobliżu Winchester. Obawy prezydenta wzmógł atak Stonewalla Jacksona na dywizję Banksa w pobliżu wioski Kernstown. Siły federalne odniosły tam co prawda zdecydowane zwycięstwo, ale prezydent polecił wstrzymać ewakuację dwóch dywizji z trzech, którymi dysponował Banks w obawie przed dalszą ofensywą sił Konfederacji w dolinie Shenandoah. Natomiast w celu zabezpieczenia stolicy kraju pozostawiono w północnej Wirginii korpus gen. McDowella liczący 35 tysięcy ludzi. McClellan protestował, ale ze względów politycznych prezydent Lincoln nie mógł sobie pozwolić na ryzyko bezpośredniego zagrożenia Waszyngtonu przez wojska Konfederacji. Armia Potomaku była wystarczająco silna, aby prowadzić natarcie na Richmond. Jej dowódca jednak zwyczajnie nie chciał walczyć, permanentnie przeceniał siły przeciwnika i zasypywał sztab żądaniami przysłania kolejnych dywizji.
Rozkaz gotowości do wymarszu następnego dnia o świcie otrzymał 8. pułk 18 marca 1862 roku. Kiedy generał Sumner pojawił sie w Alexandrii o godzinie piątej rano był mile zaskoczony widząc pułk w przygotowany do wymarszu. O godzinie 7 wyruszono do odległego o 3 mile Camp California, gdzie odbywała się wielka koncentracja jednostek piechoty, kawalerii i artylerii oraz taborów. Dywizje te wyruszyły o godzinie 10 w nieustannie padającym deszczu kierując się ku rzekomo silnie umocnionej twierdzy w Mannasas, gdzie miały na nich oczekiwać setki dział i cała armia generała Josepha E. Johnstona. Koncentracja tych sił nastąpiła w rejonie Fairfax Court House.
Uderzenie sił federalnych na Centerville- Manassas trafiło w próżnię. Co gorsza-okazało się, że fortyfikacje były miernej jakości, działa wykonano z drewna, a rzekomo 100-tysięczna armia Johnstona nie liczyła nawet połowy tej ilości żołnierzy. Prasa nie miała litości dla Małego Napoleona, jak nazywano generała McClellana, określając wycofanie wojsk Konfederacji wielką porażką Północy. Wkrótce potem prezydent Lincoln pozbawił McClellana stanowiska głównodowodzącego, ale pozostawił mu dowodzenie Armią Potomaku. Był on przecież autorem planu zdobycia Richmond od strony półwyspu York-James i należało dać mu szansę zrealizowania tych zamierzeń.
Tymczasem 8. pułk kawalerii z Illinois zatrzymał się na postoju w pobliżu Sangster's Station, gdzie dotarła do nich wiadomość o ewakuacji wojsk Konfederacji w kierunku Richmond. Żołnierze byli rozczarowani uważając ucieczkę rebeliantów za oznakę ich słabości, a nie za strategiczne wycofanie się na z góry upatrzone pozycje. Pułk ruszył dalej w głębokim błocie do Union Mills i dotarł do Bull Run wieczorem. Tam już widoczne były ślady pospiesznej ewakuacji sił gen. Johnstona-spalone wozy transportowe, resztki obozów, ale nic przydatnego nie pozostawiono. Pułk rozdzielono do różnych zadań-część pozostała do dyspozycji gen. Howarda, część odano pod rozkazy generała Frencha[3], a pozostali stacjonowali nadal w Union Mills z zadaniem pilnowania linii kolejowej. Przeczesywano teren w poszukiwaniu wroga, ale nie było ich wielu, ot kilku maruderów i oddział kawalerii zachowujący jednak bezpieczny dystans. Pięknie położona, duża wieś Manassas Junction była kompletnie spalona.
Rankiem 14 marca został ranny szeregowiec Joseph Bedee z kompanii B, który postrzelił się przypadkowo z własnego karabinka. Kula przeszła przez dłoń wychodząc łokciem, co spowodowało poważne obrażenia. Bedee przeżył, ale jego ręka pozostała niesprawna. Następnego ranka nadeszły rozkazy powrotu do Fairfax Station. Drogi były nieprzejezdne, wszystkie mosty spalone, a strumienie wskutek ciągłych opadów deszczu tak bardzo wezbrały, ze przeprawa stała się niezwykle trudna. Wielu ludzi chorowało, najsłabszych załadowano na wóz i wraz z rannym Bedee wysłano do Aleksandrii. Pozostałych chorych ulokowano w opuszczonej chacie, gdzie udało się rozpalić ogień i wysuszyć mokre mundury. Pozostałych czekała okropna noc-w strugach deszczu, bez snu i jedzenia, po kolana w błocie. Konie pozbawione furażu były niespokojne i nerwowe. Kawalerzyści mimo tych fatalnych warunków rozgrzewali się śpiewając piosenki i opowiadając dowcipy. Nic dziwnego, że pułk miał 16 przypadków odry i wielu silnie przeziębionych. Rano nadszedł rozkaz wysłania jednego batalionu do Union Mills. Na szczęście zdołano już naprawić linię kolejową i dotarł prowiant oraz furaż dla koni. Do 27 marca pułk przebywał w rejonie Manassas, a kwatera główna mieściła się Centerville. W tym okresie miała miejsce niewielka potyczka z konfederatami, którzy zaatakowali kilku żołnierzy z 4. nowojorskiego pułku kawalerii. W odsiecz ruszyło dwunastu jeźdźców z 8. pułku, nastąpiła wymiana strzałów i buntownicy pierzchnęli do lasu. Tego rodzaju potyczek było więcej, nieprzyjacielska kawaleria cały czas operowała bowiem w tym rejonie z zadaniem niszczenia mostów i linii kolejowych.
Kiedy wojska federalne dotarły do rzeki Rappahannock płonął most i stacja kolejowa. Ostatnie oddziały Konfederacji wycofały się za rzekę i podpaliły most po przejeździe pociągu. Z drugiego brzegi natychmiast odezwała się artyleria, ale działa federalne odpowiedziały celnym ogniem, który zmusił wroga do milczenia. Następnego dnia pułk wycofał się w kierunku Warrenton Junction. Na miejscu okazało się, że brakuje kilku ludzi-zaginął adiutant batalionu Horace Lombard, st.sierżant Rayworth i trzech innych żołnierzy. Weszli oni do domu w celu ugaszenia pragnienia i zostali pojmani niemal na oczach swych kolegów. Następnego ranka cały pułk wyruszył w poszukiwaniu zaginionych. Dochodzenie wykazało, że pojmani kawalerzyści stawili zdecydowany opór napastnikom, jeden z nich został ranny, ale ulegli przewadze liczebnej. Poszukiwania prowadzono w trudnych warunkach przy nieustannie padającym deszczu, ale nie przyniosły one rezultatu. W kwietniu nadal patrolowano teren, dochodziło do licznych wymian strzałów, ale nikt nie został ranny. W najgorszych opałach był porucznik Henry Hotopp z kompanii D , który zabłądził w drodze powrotnej do obozu i został otoczony przez sześciu konfederatów. Wezwany do poddania się otworzył ogień z rewolweru i rzucił się do ucieczki ledwie umykając zaciekłej pogoni. Kilka minut po oddaleniu się od napastników został zatrzymany przez patrol z 4. pułku kawalerii z Nowego Jorku i wzięty do niewoli w charakterze oficera Konfederacji. Porucznik spokojnie wyjaśnił im kim jest i domagał się, aby udali się wspólnie w pościg za prawdziwymi rebeliantami, którym dopiero umknął. Bez rezultatu-oficer został odprowadzony do odległej o 12 mil kwatery generała Sumnera. Nadgorliwych nowojorczyków spotkała surowa reprymenda, a najłagodniejsze określenie jakie padło z ust starego generała brzmiało: "banda przeklętych głupców".
Trzeci dzień kwietnia był nareszcie słoneczny i ciepły. Pułk odpoczywał po trudach błotnistej kampanii, wysłano furażerów po pokarm dla koni, który dostarczono zarówno z wozami, jak też bezpośrednio na grzbietach rumaków. Trudy kampanii dały się jednak wszystkim we znaki-do Alexandrii odesłano pomocnika lekarza Samuela Crawforda, kwatermistrza batalionu Jamesa van Pattena i siedmiu innych żołnierzy. Następnego dnia poważnie zachorował na chorobę jelit (cholera morbus)[4] sam dowódca płk. Farnsworth. Stan jego w nocy był bardzo poważny, puls ledwie wyczuwalny i wszyscy zamarli w oczekiwaniu na najgorsze. Rankiem 6 kwietnia w niedzielę jednak nastąpiła pewna poprawa i zagrożenie życia minęło. Około godziny 23 nadszedł rozkaz generała Abercrombie[5] o wycofaniu się do Alexandrii w celu wzięcia udziału w przygotowywanej kampanii na półwyspie York-James. Płk. Farnsworth wraz dwudziestoma innymi chorymi został wyekspediowany do stacji kolejowej w Catlett, skąd pociąg zawiózł ich do szpitala w Alexandrii. Jeden z chorych John H. Ehle z kompanii D cierpiał na różę i z tego powodu zmarł wkrótce po przybyciu. W tej samej kompanii służył także jego brat Austin Ehle. Warunki ewakuacji chorych, a potem całej jednostki były niesłychanie trudne. Most nad Cedar Run był spalony, strumień wezbrał wskutek opadów i jego przejście po zwalonych pniach drzew dostarczyło wielu emocji. Inny strumień Owl Run można było tylko pokonać wpław, a w tym czasie rozszalała się burza śnieżna. Ranek 9 kwietnia zastał kawalerzystów w żałosnej kondycji-przemoczeni, z kończącymi się racjami żywnościowymi tkwili w lesie otoczeni przez rzeki, których nie mogli sforsować. Na polecenie lekarza wydano po raz pierwszy whisky dla żołnierzy, co z pewnością poprawiło nieco nastroje i rozgrzało zmarzniętych wojaków. Dopiero po dwóch dniach udało się dotrzeć do Centerville i odjechać pociągiem do Alexandrii.

[Rozmiar: 16339 bajtów]

Generalny Kwatermistrz gen. Montgomery Meigs zgromadził dla potrzeb Armii Potomaku imponującą flotę składającą się z 400 statków i barek w celu przewiezienia 100 tysięcy żołnierzy, 300 dział i 25 tysięcy koni, mułów oraz bydła na zaopatrzenie armii. Natomiast zadaniem Małego Napoleona, czyli generała McClellana, było dostarczenie prezydentowi wykazu oddziałów pozostających w celu obrony stolicy kraju.I on taki wykaz przedłożył przed swym odpłynięciem do Fort Monroe. Oto on:
  • 10 859 żołnierzy w rejonie Manassas
  • 7 780 w Warrenton
  • 35 476 w dolinie Shenandoah
  • 22 000 w bezpośredniej obronie Waszyngtonu
  • 1 350 wzdłuż dolnego biegu Potomaku
    Łącznie zatem stolicę i bezpośrednie podejścia do niej chroniło 77 465 żołnierzy różnych rodzajów broni.[6]
    Jednak siły Konfederacji nie zamierzały atakować Waszyngtonu. Musiały skoncentrować się na obronie Wirginii zagrożonej przez Armię Potomaku. Plan Małego Napoleona, aby armia ta wylądowała w Fort Monroe pozbawiał go elementu zaskoczenia, a ponadto z tego punktu do stolicy Konfederacji Richmond było do przebycia aż 75 mil w trudnym, zalesionym terenie o skąpej sieci dróg. Drogi te w czasie deszczów zamieniały się w bagna uniemożliwiając poruszanie się wojska, a w szczególności artylerii i ciężkich wozów zaopatrzenia. Nie miał o tym pojęcia McClellan zapewniany przez swój sztab o nadzwyczajnej przepustowości szlaków komunikacyjnych na kierunku natarcia armii.
    Tymczasem na nabrzeżach Alexandrii zgromadzono wielką ilość zapasów w postaci dział, jaszczy z amunicją, namiotów, ambulansów, żywności itd. Od 17 kwietnia do Alexandrii maszerowały już jednostki piechoty z licznych obozów w rejonie Waszyngtonu zajmowali miejsca na statkach i barkach, żegnali się z kolegami i odpływali lekko słonawym Potomakiem do Zatoki Chesapeake. Znacznie mniejsze flotylle statków odpływały także z Annapolis i z samej stolicy.
    Proces transportu kawalerii był nieco bardziej skomplikowany i czasochłonny, aniżeli piechoty. Pułki kawalerii odpływały w kilka dni po pierwszych transportach piechoty i zaopatrzenia. Konie ładowano na dolne pokłady przy pomocy ręcznych kołowrotów lub napędzanych parą żurawi bomowych. Potrzebne były nawet dwa dni, aby załadować i wyekspediować pułk kawalerii. Specjalny rozkaz sztabu armii z dnia 24 marca przydzielał poszczególne jednostki kawalerii do dywizji oraz do większych związków taktycznych jak korpusy generałów McDowella, Sumnera, Heintzelmana Keyesa i Banksa. Połączone pułki kawalerii tworzyły pierwszą brygadę, aczkolwiek w Armii Potomaku nie używano jeszcze tej nazwy. Na dowódcę tej brygady McClellan wyznaczył generała Johna P. Hatch'a-oficera piechoty z niewielkim stażem w 3. pułku kawalerii od sierpnia 1861 r. Żaden inny korpus -oprócz 5. Korpusu Banksa-nie otrzymał odrębnego dowódcy kawalerii.
    Ósmy Pułk Kawalerii stanu Illinois otrzymał przydział do 2. Korpusu generała Sumnera wraz z 3. pułkiem z Nowego Jorku oraz kompaniami D i K z 6. pułku nowojorskiego płk. Thomasa C. Devina. Najlepsze i najbardziej doświadczone oddziały kawalerii otrzymał 5. Korpus gen. Nathaniela Banksa. Były to: 1. pułk Maine z płk.Samuelem Allenem, 1. pułk Vermont z płk. Holliday'em, 1. Michigan z płk. Throntonem Brodhead'em, 1. pułk Rhode Island oraz 5. nowojorski. Po kilku tygodniach dołączył także 8. pułk nowojorski. Ponadto korpus Banksa miał kilka jednostek w sile poniżej pułku tj.: batalion z Pennsylvanii z kpt. Johnem Keys'em, 18 kompanii stanu Maryland oraz szwadron lojalistów z Wirginii.
    Wzorem Napoleona McClellan utworzył wydzielone, rezerwowe jednostki kawalerii znane jako Cavalry Reserve oraz rezerwowe baterie artylerii do wykorzystania przez dowolny związek taktyczny w razie potrzeby. Rezerwę kawalerii tworzyły zawodowe pułki oraz dwie jednostki ochotnicze pod dowództwem weterana i teoretyka kawalerii generała armii regularnej Philipa St. George Cooke'a. Rezerwa ta dzieliła się na dwie brygady-pierwszą z nich dowodził gen. brygady Emory i miał do dyspozycji 6. Pułk Stanów Zjednoczonych, pięć kompanii z 5. pułku kawalerii regularnej oraz pennsylwański 6. pułk lansjerów. Drugą brygadą dowodził inny zawodowy oficer płk. George A.H. Blake, który miał pod swoją komendą batalion ze swego macierzystego 1. pułku kawalerii regularnej, 8. pułk z Pennsylvanii, dragonów McClellana dowodzonych przez wspomnianego już wyżej kapitana Barkera (weszli oni później w skład 12. pułku z Illinois) oraz tzw. Oneida Cavalry, kompania z Nowego Jorku dowodzona przez kapitana Daniela P. Manna. Te dwie ostatnie jednostki zostały później oddelegowane do ochrony sztabu armii dołączając do siedmiu kompanii z 2. regularnego pułku kawalerii i szwadronu z 4. pułku Pozostałe jednostki kawalerii odnajdziemy w obronie Waszyngtonu, w tym np. 3. pułk nowojorski, którego dowódca uważany był za zbyt niekompetentnego do służby polowej.
    Korpus Banksa musiał jednak pozostać w dolinie Shenandoah, aby przeciwstawiać się ruchliwej armii Stonewalla Jacksona. To jeszcze był w stanie przewidzieć Mały Mac. Ale prezydent Lincoln postanowił zatrzymać także korpus McDowella dla bezpośredniej obrony stolicy kraju. To posunięcie McClellan, który w tym czasie tj. 7 kwietnia był już w Fort Monroe, uznał za dowód "perfidii administracji." Powody do dąsów nie trwały zbyt długo, gdyż w końcu kwietnia dywizja Franklina z 1. Korpusu oraz 1. pułk kawalerii stanu Nowy Jork dołączyły do Armii Potomaku. Także na miejscu w Fort Monroe stacjonowały jednostki kawalerii, które Mały Mac niezwłocznie wykorzystał. Były to dwa szwadrony z 11. pułku z Pennsylvanii, którymi dowodził płk. Josiah Harlan.
    Pierwsze oddziały kawalerii wyokrętowały się w Fort Monroe 27 marca-był to 3. pułk z Pennsylvanii pułkownika Williama Averella. Skoncentrował się on w pobliżu miasta Hampton w gotowości do akcji. Następnego dnia kolumna 8 tysięcy piechoty i artylerii poprzedzana przez kawalerię wyruszyła w kierunku Big Bethel. Stoczono tam bitwę we wczesnej fazie wojny w dniu 10 czerwca 1861 roku, która nie przyniosła chluby niedoświadczonym wojskom federalnym. Ostrzelały się one wzajemnie z uwagi na fakt, iż niektóre pułki nowojorskie nosiły mundury identyczne z konfederatami, a w dodatku nie wszyscy dowódcy znali hasło. Mimo przewagi wojska Unii poniosły porażkę tracąc 76 ludzi, w tym 18 zabitych. Był wśród nich jeden z pierwszych poległych oficerów major Theodore Winthrop (1828-1861), młody pisarz, prawnik i podróżnik. Jego powieści opublikowano dopiero po śmierci autora. Południe miało tylko jednego zabitego, którego uznano za pierwszą ofiarę tej wojny. Był to szeregowiec Henry Lawson Wyatt (1842-1861) z Północnej Karoliny służący w Edgecombe Guards. Pochowany został w Richmond, gdzie się urodził, ale nie doczekał się pomnika. Uhonorował go stan Płn. Karolina-jego portret z 1891 roku można oglądać w głównej sali stanowej biblioteki w Raleigh. Tam też przy pomniku poległych Konfederatów młody żołnierz ma swój kamień z odpowiednią inskrypcją.
    Tym razem jednak nikt nie bronił Big Bethel-nieliczni rebelianci uciekli w kierunku Yorktown na widok kawalerzystów Averella. Doszło jednak do potyczki i wymiany strzałów w wyniku czego pułk stracił dwóch żołnierzy wziętych do niewoli w trakcie pościgu.
    Droga do starej twierdzy i miejsca historycznego oblężenia Yorktown[7] stała otworem. Ale brak dobrych map półwyspu i rozeznania w topografii terenu decydowały o bardzo powolnym posuwaniu się wojsk McClellana. Wyruszyły one w dniu 4 kwietnia poprzedzane przez kawalerię Averella.
    Były to dwie kolumny-jedna maszerowała na kierunku Warwick Court House, a druga z gen. Porterem w kierunku Harwood's Bridge na północ od Bethel. Most ten był uszkodzony, a na drodze dojazdowej ustawiono przeszkody. Czołowe oddziały kawalerii niezbyt chętnie podejmowały się tych saperskich zadań, ale wspólnie z piechotą udało się umożliwić dalszy marsz.
    Druga kolumna pod wodzą gen. Erasmusa D. Keyes'a w sile dwóch dywizji była osłaniana przez 5. pułk regularnej kawalerii i poruszała się wolno pozbawiona wsparcia artylerii, ponieważ działa i jaszcze z amunicją nie były w stanie poruszać się po błotnistej drodze. Gen. Keyes obawiał się napotkania w pobliżu Warwick Court House sił nieprzyjaciela z którymi bez wsparcia artylerii nie mógłby nawiązać walki. Obie kolumny zatrzymały się więc dość oddalone od swych celów. Gen. Porter miał przed sobą ok. 400 żołnierzy piechoty, garść rebelianckiej kawalerii i dwa działa. Natomiast Keyes przegonił patrole wroga w pobliżu Water's Creek i zatrzymał się na widok umocnień Young's Mill, gdzie okopały się dwa pułki piechoty. Siły te nie zamierzały się zbyt desperacko bronić, ale sam ich widok wstrzymał ruch kolumny Keyes'a. Podobnie było w rejonie Harwood's Bridge, gdzie wojsko zatrzymało się na biwak.
    Następnego dnia nadal padał deszcz wyraźnie sprzyjając konfederatom, którzy zaczęli stawiać opór w pobliżu przedmieść Yorktown tj. Cockletown, a w przypadku natarcia Keyes'a w połowie drogi od Warwick Court House do Lee's Mill. I tak mniej więcej miała się ustabilizować linia frontu na kilka tygodni, gdyż niezwykle ostrożny generał McClellan nie znał widocznie pojęcia oskrzydlenia przeciwnika, boju spotkaniowego, desantu na tyłach oraz wyraźnie ignorował czynnik czasu, który w tej kampanii okazał się być decydujący o niepowodzeniu całego przedsięwzięcia.
    W tej sytuacji kawaleria została pozbawiona jakiegokolwiek zajęcia i dobrze się stało, iż 8. pułk płk. Farnswortha dołączył do Armii Potomaku dopiero w początkach maja. Kawalerzyści nie przepadali za siedzeniem w okopach oraz za wykonywaniem zadań piechoty czy artylerii. Doszło nawet do otwartego buntu w 9. pułku nowojorskim, który rozgniewany Mały Mac chciał odesłać do Nowego Jorku w celu rozwiązania. Tylko interwencja ministra wojny Stantona uratowała pułk od tej hańby. Wezwał on w połowie maja 9. pułk do stolicy w celu rozwiązania, ale zmienił zdanie i zgodził się na ponowne wyposażenie jednostki w konie i karabinki. Pułk ten okazał się potem jednym z najlepszych pośród kawalerzystów Lincolna i odzyskał swoje dobre imię.
    [Rozmiar: 2358 bajtów]

    Jak wiemy nasi dzielni kawalerzyści z Illinois w tym czasie działali w rejonie Waszyngtonu, ale rozkazy zostały wydane i pułk przygotowywał się do wyjazdu. Chorych odesłano do głównego szpitala wojskowego, niezdolnych do walki zwolniono ze służby. W dniu 24 kwietnia oficerowie i żołnierze zaokrętowali się na parowce "EMPEROR" oraz "KNICKERBROKER". Flota 8. pułku liczyła jeszcze jeden holownik i dwadzieścia barek. Wcześnie rano flotylla ta wyruszyła w kierunku półwyspu przybywając na zatłoczone kotwicowisko w pobliżu Shipping Point[8] w niedzielę 27 kwietnia. Tu zastały ich radosne wieści o zdobyciu przez marynarkę wojenną Unii Nowego Orleanu kilka dni wcześniej. Upadek tego największego portu Konfederacji był bolesnym ciosem tym bardziej, że Południe od czasu bitwy pod Ball's Bluff nie mogło pochwalić się żadnym sukcesem.
    Shipping Point leżał u ujścia strumienia Cheesmana i był główną bazą zaopatrzenia Armii Potomaku. Trzeba było poczekać do wtorku w kolejce do rozładunku. Rzut oka na mapę pokazuje, że kawaleria 8. pułku wylądowała znacznie bliżej Yorktown, aniżeli Fort Monroe. Dopiero jednak 2 maja pułk był w gotowości bojowej. Wcześniej odesłano statkiem szpitalnym "COMMODORE" (poprzednio był on statkiem flagowym gen. McClellana) pierwszego rannego w tej kampanii tj. szeregowca Barneya McGougha z kompanii A , który został kopnięty w twarz przez konia w trakcie wyładunku. Do kwatery głównej armii udał się więc płk. Farnsworth wraz ze swoim sztabem. Teren był nizinny i bagnisty, a drogi były przejezdne tylko dlatego, że wyłożono je potężnymi kłodami drewna. Otrzymane rozkazy przewidywały przydział pułku do dywizji gen. Israela B. Richardsona w korpusie gen. Edwina "Bull" Sumnera. Gen. Richardson, absolwent West Point z 1841 roku, dał się poznać z dobrej strony w czasie pierwszej bitwy pod Bull Run. W ogólnej panice generał zwany "Fighting Dick", potrafił zatrzymać uciekających żołnierzy, zebrać ich i wycofać się w całkowitym porządku. Jego potężna sylwetka była dobrze widoczna na polu bitwy-może dlatego w bitwie pod Antietam zostanie kilkakrotnie ranny i umrze kilka miesięcy później.
    [T.S.C.Lowe]Sztab pułku wraz z kapelanem i lekarzem zostali potem zaproszeni na obiad do kwatery gen. Olivera Howarda. Dowiedzieli się tam o dramatycznej przygodzie gen. Fitz-Johna Portera, który wraz z operatorem balonu profesorem T.S.C. Lowe[9] odbywał lot obserwacyjny nad umocnieniami Yorktown. W pewnej chwili wiatr zniósł balon zbyt blisko sił Południa, ale na szczęście drugi podmuch pozwolił na bezpiecznie wylądowanie na własnym terenie. Loty obserwacyjny były nadal kontynuowane, jednak z reguły w balonie na uwięzi. Wypadek generała Portera, który dowodził oblężeniem, był spowodowany -jak się wydaje- zerwaniem się lin mocujących. Jak wynika z ówczesnych zdjęć (fot.obok) liny były po prostu trzymane przez żołnierzy. W innej wersji[10] przygoda generała Portera rozpoczęła się 11 kwietnia od samotnego lotu balonem, zanim jeszcze prof. Lowe zdążył do niego wsiąść. Widok rozpaczliwie wzywającego pomocy generała, który wolno przelatywał na niskiej wysokości musiał być zabawny. Spadł on ostatecznie na terenie obozu wojsk federalnych mocno wystraszony i nieco poturbowany. Były to jedne z pierwszych lotów obserwacyjnych w historii wojen. Trzeba jednak pamiętać, że już w końcu lipca 1861 Jack LaMountain używał balonu w celu obserwacji pozycji konfederatów w rejonie Hampton Roads. Zmusiły one rebeliantów do rozwinięcia pierwszych, nowoczesnych technik kamuflażu, a nawet do prób zestrzelenia balonów ogniem artyleryjskim. Główna baza profesora Lowe'a znajdowała się w pobliżu Warwick Court House i z tego miejsca wraz nim wznosiło się w powietrze wielu oficerów, a pośród nich również znany ryzykant i kawalerzysta porucznik George Custer. Dla Custera był to jednak przydział służbowy na czas oblężenia i bezczynności kawalerii. Został on skierowany do sztabu gen. Baldy Smith'a w charakterze pomocnika oficera saperów por. Nicholasa Bowena, który kierował obserwacjami z balonów. Uzbrojony w lornetę, kompas, ołówki i notes rysował szkice rozmieszczenia dział nieprzyjaciela, liczył ogniska w ich obozach. To Custer w czasie nocnych obserwacji 4 maja dostrzegł symptomy opuszczenia przez konfederatów swoich pozycji. Jego spostrzeżenia okazały się o świcie faktem.
    Także Konfederaci posiadali balony obserwacyjne. Powstał nawet mit, że na ten cel szykowne panny z Południa oddały swoje najlepsze, jedwabne suknie balowe. Według tej romantycznej legendy to z nich powstał "Silk Dress Balloon"[11]-niezwykle kolorowy, składający się z setek skrawków jedwabiu. Naturalnie balon wykonany z takich małych fragmentów nie byłby zdolny do lotu z uwagi na ciężar zbyt licznych połączeń. W rzeczywistości koncepcję budowy takiego balonu rzucił gen. Thomas E. Dryton, a na wykonawcę wyznaczono kapitana Langdona Chevesa, inżyniera ze sztabu generała. Nie było jednak łatwo o jedwab, a blokada morska dość skutecznie uniemożliwiała sprowadzenie go z Anglii. Pewnien handlarz z Charleston miał ukrytą w celach spekulacyjnych większą ilość jedwabiu, który zakupiono za wygórowaną cenę 514 dolarów i z tego materiału zbudowano powłokę balonu o pojemności 7,5 tysiąca stóp sześciennych (ok. 212 m sześc.) o nazwie Gazelle. Wyglądał on jednak dziwacznie, niezbyt militarnie bowiem składał się z różnokolorowych pasów materiału: zielonych, czerwonych, czarnych, białych itp. Tak narodziła się legenda, w której zresztą tkwi ziarnko prawdy-jedwab był pierwotnie przeznaczony na suknie dla elegantek. Balon Gazelle spełnił swoje zadanie w czasie Bitwy Siedmiodniowej w 1862 roku. Transportujący balon okręt CSS Teaser 4 lipca 1862 roku wszedł na mieliznę na James River i został podpalony przez uciekającą załogę. Marynarze Unii z USS Maratanza zdobyli okręt, pożar ugaszono, a Gazelle została niezwłocznie pocięta na suweniry przez marynarzy federalnych.
    Znany fotograf wojny secesyjnej Matthew Brady był wśród marynarzy USS Maratanza w czasie kiedy zdobyli oni abordażem opuszczony okręt. Zawdzięczamy mu doskonałej jakości zdjęcie wykonane przy prawej burcie i pokazujące zniszczenia na pokładzie wywołane pożarem i wybuchem kotła oraz fotografię dziobu okrętu na którym zamocowano imponujące działo typu Parrott. Całą akcję uwiecznił rysownik z "Harper's Weekly" pokazując, jak 786-tonowa Maratanza ostrzeliwuje zaledwie 64-tonowy bryg "Teaser" tkwiący na mieliźnie pośrodku James River. Teaser pozostał po remoncie w służbie marynarki wojennej Unii operując głównie na Potomaku. Po wojnie wrócił "do cywila" i pływał wiele lat pod nazwą York River.
    Balony fascynowały swoimi możliwościami nie tylko wojskowych. Znany poeta i pisarz amerykański Edgar Allan Poe już w roku 1850 napisał dwa opowiadania na ten temat. Była to "Bujda balonowa" (BALOON HOAX) oraz "Niezwykła przygoda niejakiego Hansa Pfalla" (THE UNPARALLELED ADVENTURE OF ONE HANS PHALL). W pierwszym z tych opowiadań grupa Anglików pragnących pokonać balonem kanał La Manche i polecieć do Paryża, zostaje zniesiona nad Atlantyk. W drugim opowiadaniu Hans Pfall z Rotterdamu sprzedaje wszystko co posiada, aby polecieć balonem na Księżyc. Kiedy wyprawa mu się udaje odkrywa, że Księżyc jest zamieszkały przez małe stworki.
    Być może utwory te stały się natchnieniem dla Juliusza Verne'a, który w roku 1862 rozpoczął pisanie swojej pierwszej powieści zatytułowanej "Pięć tygodni w balonie-Wyprawa badawcza trzech Anglików do Afryki". Książka ta ukazała się drukiem w Paryżu 31 stycznia 1863 roku i dość szybko została przetłumaczona na język angielski.

    [baloniki]

    Ledwie tylko zaszło słońce w dniu 3 maja (sobota) artyleria Konfederacji rozpoczęła gwałtowną kanonadę. Potężne działa oblężnicze Małego Napoleona milczały-miały one rozpocząć swój piekielny koncert dopiero w poniedziałek. Ale kanonada z kierunku Yorktown i Gloucester Point szybko ustała i zapanowała zupełna cisza. Mały Mac znacznie przeceniał liczebność wojsk Magrudera i potęgę umocnień, ten z kolei przemieszczał swoje oddziały nieustannie czyniąc wrażenie posiadania znacznych sił. Blisko miesięczne oblężenie Yorktown było zupełnie zbyteczne, a stracony czas zadecydował o niepowodzeniu całej Kampanii Półwyspowej. Południe świetnie przygotowało się do dalszej obrony i wycofało swe siły niszcząc ciężkie działa,które nie mogły być przetransportowane, na nową linię umocnień w pobliżu Williamsburga. Rankiem 4 maja przed frontem 100-tysięcznej armii McClellana nie było już nikogo.
    A przecież Magruder miał początkowo tylko 11 tysięcy żołnierzy, dopiero po 12 kwietnia siły jego zostały włączone do Armii Północnej Wirginii pod dowództwem gen. Josepha E. Johnstona i łącznie było to 56 tysięcy żołnierzy. Ale Mały Mac oceniał siły Południa na ponad 100 tysięcy, czyli jak zwykle zawyżał liczebność przeciwnika i domagał się posiłków. Padające deszcze sprzyjały obrońcom-wezbrane strumienie i budowane przez konfederatów tamy powodowały trudne do przebycia rozlewiska, a w dalszej fazie kampanii brak mostów hamował postępy Armii Potomaku.
    Można było atakować z marszu lub przed przybyciem posiłków, ale najpóźniej chyba 17 kwietnia. W tym czasie gotowych do akcji było 15 baterii artylerii z 62 działami i 39 ciężkimi moździerzami. McClellan miał do dyspozycji 85 000 ludzi, a Magruder bezpośrednio w Yorktown zaledwie 5 200 i 6- tysięczny garnizon w Gloucester Point, po drugiej strony rzeki York oraz na tzw. Mulberry Island[12] na prawym skrzydle obrony. Konfederaci musieli więc urządzać demonstracyjne przemarsze tych samych kolumn wojska, aby stworzyć wrażenie posiadania większych sił np. w rejonie Lee's Mill i to im się znakomicie powiodło. To w tym rejonie żołnierze dowodzeni przez Winfielda Scotta Hancocka dokonali przełamania obrony rebeliantów, ale zamiast wykorzystać ten sukces Keyes nakazał odwrót głęboko wierząc, że ma przed sobą 10 000 konfederatów. Jak widać przecenianie sił przeciwnika w Armii Potomaku było regułą, nie pomagały nawet obserwacje pozycji wroga z balonów.
    Tak więc całe to gigantyczne nagromadzenie sił i środków w celu zadania miażdżącego uderzenia przeciwnikowi było działaniem daremnym. Cios trafił w próżnię, wróg wycofał się z Yorktown. Kapitan W.Smith z okrętu USS Wachusett podniósł flagę Unii na umocnieniach Gloucester Point, a przy okazji zdobył dwa szkunery Konfederacji.
    Kawaleria 8. pułku została niezwłocznie poderwana do pościgu za nieprzyjacielem. Dzień był ciepły i słoneczny, kompanie minęły umocnienia Yorktown oraz miasteczko namiotów, gdzie obozowali obrońcy tej twierdzy. Wycofujący się rebelianci zaminowali teren i już wkrótce postępująca piechota poniosła straty z tego powodu. W tamtych czasach minowanie terenu uważano za tchórzliwą i niehumanitarną metodę walki.
    Pułk dotarł w końcu do Lebanon Church, budynku z cegły na skrzyżowaniu dwóch dróg i tam rozwinął się w szyku bojowym. Ponieważ rebelianci ukryli się w lesie pułk otrzymał rozkaz oczekiwania na oddziały piechoty.
    W pościgu za konfederatmi brały także udział dwa pułki kawalerii regularnej pod dowództwem gen. Emory. Był to 1. pułk z ppłk. Williamem N. Grier, zwanym Old Billy oraz 6. pułk z mjr. Lawrence Williamsem. Byli także dragoni McClellana i 3. pułk z Pennsylwanii-całością dowodził gen. Stoneman. Ponieważ był tam także gen. Cooke musiał on zająć miejsce gen. Emory, który tym samym powrócił niejako do swego dawnego 6. pułku. Zespół pościgowy posiadał wsparcie konnej artylerii w sile czterech baterii. Artyleria ta miała lżejsze działa, z reguły kalibru trzech cali z kutego żelaza ważące poniżej 500 kg. Mogły one skutecznie strzelać różnymi rodzajami pocisków na odległość 1,7 km przy kącie podniesienia 5 stopni. Obsługa tych dział jechała konno w przeciwieństwie do normalnej artylerii, gdzie konie służyły wyłącznie do transportu dział i amunicji.
    Wyglądało na to, że piechota nie nadążała za grupą pościgową, której część dość szybko nawiązała kontakt bojowy z kawalerią J.E.B. Stuarta stanowiącą tylną straż wycofujących się rebeliantów. Stuart miał do dyspozycji 1., 3., i 4. pułk z Wirginii, a także Jeff Davis, Wise i Hampton Legion, każdy w sile batalionu. Zespół ten odchodząc w kierunku Williamsburga podpalił most na strumieniu Skiff. W trakcie wymiany strzałów z Legionem Jeffa Davisa kawalerzyści Custera ugasili ogień ratując most, nieco tylko osmalony.
    Tymczasem druga grupa gen. Stonemana dotarła do Halfway House. Tam szwadron kapitana Williama T. Madrudera (nie był on spokrewniony z generałem Konfederacji) dostał się pod silny ogień patroli Południa. Generał niezwłocznie skierował w ten rejon szwadron kpt. Savage'a i baterię artylerii Bensona. Ogień z dział oczyścił drogę i kawaleria ruszyła dalej w kierunku Williamsburga.
    Stoneman skierował 3. pułk z Pennsylwanii oraz dragonów McClellana w kierunku drogi na Lee's Mill w celu przechwycenia kolumny piechoty, której ruch tam zaobserwowano. Dragoni McClellana zostali zaskoczeni przez 3. pułk z Wirginii i w panice zaczęli uciekać. Na ratunek pospieszył Averell ze swoim 3. pułkiem. Musiał jednak spieszyć swoich kawalerzystów, bowiem konfederaci ukryli się w lesie. Gwałtowny ogień z karabinków zmusił wroga do ucieczki.
    Tymczasem Cooke uwikłał się w walkę o Fort Magruder broniony przez piechotę, która cofnęła się z odwrotu i artylerię. Będąc w trudnej sytuacji wysłał gońca do gen. Stonemana, a ten polecił mu się wycofać. Podsumowania tego dnia było korzystne dla kawalerii. Gdyby nie opóźnione przybycie piechoty z dywizji Josepha Hookera zwycięstwo byłoby oczywiste. Krótko po północy zaczął padać deszcz i miał padać cały poniedziałek 5 maja.
    8. pułk z Illinois spędził tą deszczową noc w polu, bez namiotów, konie były osiodłane w gotowości. Około godziny 10 rano kawalerzyści usłyszeli odgłosy gwałtownej strzelaniny-to zaczynała się bitwa o Williamsburg. McClellan rzucił do walki 41 000 żołnierzy przeciwko 32 000 konfederatów dowodzonych przez generałów Daniela H. Hill'a, Jamesa Longstreeta i Josepha Johnstona.
    Nikt jeszcze nie wiedział, że do Fort Monroe przybył na pokładzie parowca Miami prezydent Lincoln wraz ministrem wojny Stantonem i ministrem skarbu Salmonem Chase. Następnego dnia prezydent osobiście kierował ostrzałem Sewell's Point-półwyspu położonego naprzeciw Fort Monroe. 10 maja konfederaci opuścili półwysep oraz miasto Norfolk niszcząc tamtejszą stocznię.

    Część VI

     --------------------------------------------------------------------------------------------------------------

    [1]- przebieg tej pierwszej misji bojowej opisał kapelan pułkowy Lucius C. Matlack i opublikował w "American Wesleyan" z dnia 29 stycznia 1862 r. Była to gazeta protestanckiego kościoła Weslejańskiego metodystów. Nazwa pochodzi od Johna Wesleya, założyciela w r. 1735 kościoła metodystów w Anglii. Pierwsi metodyści przybyli do USA w r. 1784.

    [2]-generał Oliver Otis Howard (1830-1909), absolwent West Point z rocznika 1854. Walczył od pierwszej bitwy pod Bull Run, gdzie został ranny w nogę i zabito pod nim konia, stracił prawe ramię pod Fair Oaks w czasie kampanii Półwyspowej. Pod Chancellorsville jego XI korpus został rozbity przez gen. Stonewalla Jacksona. Potem był Gettysburg, wiele bitew i kampanii, aż do końca wojny. Założyciel Uniwersytetu Howarda w Waszyngtonie (1867) przeznaczonego dla kształcenia młodzieży murzyńskiej.

    [3]- William Henry French (1815-1881)- absolwent West Point z r. 1837, weteran walk z Seminolami i wojny z Meksykiem. We wrześniu 1861 r. mianowany generałem brygady ochotników. Dowodził brygadą w Kampanii Półwyspowej, a pod Antietam dywizją już w stopniu generała-majora. Walczył pod Fredericksburgiem, Chancellorsville i Gettysburgiem, gdzie zastąpił rannego gen. Sicklesa. Nie spisał się najlepiej w roli doradcy gen. Meade i w r. 1864 został odsunięty od dowodzenia i przeniesiony do służby garnizonowej.

    [4]- cholera morbus, termin nie używany w medycynie współczesnej. Jest to ostry nieżyt żołądka i jelit charakteryzujący się skurczami, wymiotami i biegunką. Etiologia tej choroby nieznana-występuje przeważnie latem i jesienią.

    [5]- John J. Abercrombie (1798-1877), weteran wojen z Seminolami i wojny meksykańskiej. Generał brygady ochotników, służył w obronie Waszyngtonu (w kwietniu 1862 r. zastępował czasowo gen. Sumnera), ranny pod Fair Oaks w czasie Kampanii Półwyspowej. W marcu 1865 r. otrzymał awans na generała armii zawodowej i przeszedł na emeryturę.

    [6]- wg "The Civil War-a Narrative"; Shelby Foote, tom I- str.273

    [7]- Yorktown-w końcu września r.1781 połączone siły amerykańskie i francuskie rozpoczęły oblężenie wojsk angielskich i wspomagających ich oddziałów niemieckich. Twierdza padła 19 października. Straty amerykańskie 125 żołnierzy, francuskie 252, angielskie 552. Do niewoli trafiło blisko 8 000 Brytyjczyków.

    [8]- na mapach i w literaturze znany także jako Ship Point. Ufortyfikowany półwysep porzucony w pośpiechu przez siły Konfederacji, dzięki temu nie zdążyli oni spalić koszar zdolnych pomieścić 3 tys. żołnierzy. W przewidywaniu długotrwałego oblężenia Yorktown w dniu 5 kwietnia podjęto decyzję o utworzeniu w tym miejscu głównego składu zapasów armii. W tym celu został oddelegowany płk. Ingalls. Miała być wykorzystana rzeka Poquosin do dalszego transportu zaopatrzenia dla brygady gen. Howarda. Ustanowiono także linię telegraficzną z kwatery głównej armii w Big Bethel do Ship Point. (dane z depesz Głównego Kwatermistrza Armii Potomaku gen. Stewarta van Vlieta[1815-1901]).

    [9]-Prof. Thaddeus Sobieski Constantine Lowe (1832-1913) został mianowany przez prezydenta Lincolna w r. 1861 szefem służby areonautycznej armii federalnej z pensją pułkownika. Miał już za sobą 9-godzinny lot balonem na 900 milowym odcinku. Pod jego kierunkiem zbudowano 5 balonów, z których największy Interpid miał 32 tys. stóp sześć. pojemności. Odszedł z armii w r. 1863, kiedy to generał Hooker ograniczył użycie balonów. Nie miał raczej korzeni polskich. Prawdopodobnie jego matka była wielbicielką prozy Jane Porter i znała książkę wydaną po raz pierwszy w r.1803 w Londynie pt."Thaddeus of Warsaw" o polskiej walce o niepodległość. Występuje tam hrabia Thaddeus Sobieski, książę mazowiecki Constantine itp. Zob. też Official Records-O.R.--SERIES III--VOLUME III [S# 124]-meldunki z obserwacji.

    [10]-E.G. Longacre "Lincoln's Cavalrymen"-wyd. Stackpole Books 2000. Autor ten podaje nazwisko świadka niskich lotów generała-był nim Walter S. Newhall, autor pamiętników opublikowanych przez C. Sherman for the U.S. Sanitary Commission w roku 1864.

    [11]- wg magazynu North&South vol.7, nr 1, styczeń 2004.

    [12]- Mulberry Island nie jest wyspą, a niewielkim półwyspem pomiędzy rzekami James i Warwick. To tutaj głodujący koloniści, którzy opuścili osadę Jamestown w r.1610 spotkali łodzie lorda De La Warr. Zapewnił ich wówczas, że naciągają statki z zapasami żywności i posiłkami, dzięki czemu koloniści powrócili do Jamestown i kolonia Wirginia ocalała. Nazwa pochodzi od rosnących tam drzew morwy odmiany czerwonej (morus rubra).