DWÓCH GENERAŁÓW- Elon John Farnsworth i John Franklin Farnsworth-cz.IV

 

 

 


Ósmy Pułk Ochotniczej Kawalerii stanu Illinois-formowanie jednostki

[Rozmiar: 1102 bajtów]

 

[Rozmiar: 41745 bajtów]

 

[Rozmiar: 23490 bajtów]

8. pułk kawalerii z Illinois został sformowany przez kongresmana Johna Franklina Farnswortha w sierpniu 1861 roku w St. Charles, stan Illinois i wszedł do służby 18 września tego roku. 13 października pułk wyruszył do Waszyngtonu, gdzie rozłożył się obozem na Meridian Hill  w dniu 18 października. Miał wyruszyć na front dopiero w czasie kampanii wiosennej w marcu 1862 roku.

Kilka dni później, czyli 21 października, miała miejsce bitwa pod Ball's Bluff[1] nad rzeką Potomak, ok. 30 mil od Waszyngtonu, w której poległ pierwszy i jedyny w tej wojnie senator stanu Oregon płk Edward D. Baker, a generał Charles P. Stone dowodzący działaniami został aresztowany na sześć miesięcy w 1862 roku i jego obiecująca kariera w wojsku dobiegła końca. W tej dziwnej bitwie wzięły udział równorzędne siły-po ok. 1700 żołnierzy, ale całkowitą klęskę poniosły oddziały federalne na skutek błędów w rozpoznaniu i dowodzeniu. Przy niewielkich stratach własnych Konfederaci zabili 49, ranili 158 i wzięli do niewoli 558 żołnierzy federalnych. Zaginęło 161 żołnierzy-wielu utonęło w Potomaku w czasie panicznej ucieczki. Po bitwach pod Bull Run i Wilson Creek była to kolejna, upokarzająca porażka sił Unii.

  Odgłosy kanonady artyleryjskiej tej bitwy dotarły aż do Waszyngtonu, ale w tym czasie odbywało się wiele ćwiczeń i manewrów i przeciętny żołnierz nie miał świadomości, iż nie opodal stolicy toczy się bitwa. Dopiero kiedy rzeką spłynęły zwłoki potopionych żołnierzy federalnych, a prasa doniosła o wyniku bitwy, uświadomiono sobie rozmiar klęski poniesionej pod bokiem potężnej Armii Potomaku.
Delegacja 8. pułku z Illinois wzięła udział w uroczystym pogrzebie płk. Barkera. Odnosiło się wrażenie-jak wspomina lekarz pułkowy[2]- że sami uczestnicy tej wojskowej ceremonii byliby w stanie pokonać nie tak przecież licznych rebeliantów.

Wróćmy jednak do początków, do korzeni tej niezwykłej jednostki wojskowej, jaką był bez wątpienia Ósmy Ochotniczy Pułk Kawalerii stanu Illinois. Bohaterowie naszej podwójnej biografii odegrali ogromną rolę w powstaniu i bojowych działaniach tej jednostki kawalerii. Jak wiele innych ochotniczych pułków kawalerii został on zorganizowany przez wybitną osobowość swoich czasów tj. senatora stanu Illinois Johna Franklina Farnswortha- pamiętajmy, że w roku 1863 był on inicjatorem powstania kolejnego, 17. pułku ochotniczej kawalerii z tego stanu. Inne pułki powstawały wokół zawodowych oficerów delegowanych w tym celu z armii regularnej, bądź też wracających do służby czynnej z rezerwy, jak np. kapitan U.S. Grant.
Mianowany pułkownikiem ochotników John Franklin był niewątpliwie przede wszystkim prawnikiem i politykiem, podobnie jak prezydent Lincoln, którego zresztą dobrze znał osobiście zaliczając się do ścisłego grona jego przyjaciół. Z kolei płk. Albert G. Brackett[3], który organizował i szkolił bratni Dziewiąty Pułk Ochotniczej Kawalerii stanu Illinois był oficerem z doświadczeniem bojowym z wojny meksykańskiej. Nie był absolwentem West Point, ale po siedmioletniej przerwie po wojnie z Meksykiem powrócił do armii regularnej w stopniu kapitana i walczył z Komanczami na południowych krańcach stanu Teksas. Po secesji, kiedy jego jednostka oddała się w służbę Konfederacji uciekł i walczył w armii regularnej. Niewątpliwie oficer z dużym doświadczeniem i świetny organizator tej jednostki.
John Farnsworth był również doskonałym organizatorem, jednak sam nie znał ani praktyki, ani też teorii szkolenia jednostek kawaleryjskich. Wiemy, że sam nieźle jeździł konno, ale znamy też opinię jednego z jego przyjaciół, który uważał senatora za :"całkowicie niezdolnego do kierowania swoim pułkiem, a jeszcze bardziej do dowodzenia nim w czasie bitwy". W jego 8. pułku rolę tą będzie spełniał jego zastępca ppłk. William Gamble. Ten dzielny Irlandczyk miał barwny życiorys, a w tej jednostce odegrał zasadniczą rolę w szkoleniu podoficerów i rekrutów. Posiadał on pewne doświadczenie wojskowe z czasów służby w brytyjskiej jednostce dragonów, a po przybyciu do Stanów Zjednoczonych w 1838 roku (miał wówczas 20 lat) niezwłocznie zaciągnął do pułku dragonów nowojorskich z płacą-jako szeregowiec-8 dolarów miesięcznie. Pięcioletnia służba przyniosła mu szybkie awanse, aż do stopnia starszego sierżanta i doświadczenie bojowe z okresu walk z Indianami na pograniczu. Będąc w cywilu osiedlił się w Chicago i powrócił do swego zawodu geodety, który zdobył także służąc w wojsku brytyjskim. Jako zapiekły abolicjonista szybko zdecydował się na wstąpienie do pułku organizowanego przez senatora Farnswortha, którego znał z jego działalności politycznej.
Pułkownik Farnsworth mimo wszystko sprawdził się w polu i awansował do stopnia generała. Mniej szczęścia miał pułkownik Samuel J. Crooks, dowódca 8.pułku kawalerii z Nowego Jorku zwanego także "Rochester Regiment", który przybył do Waszyngtonu 30 listopada 1861 roku. Jego niekompetencja była tak rażąca, że 17 lutego 1962 r. zrezygnował z dowodzenia i zaciągnął się w stopniu szeregowca do 33. pułku piechty z Nowego Jorku. Mimo tego we wrześniu 1963 roku znowu jako pułkownik organizował 22. pułk kawalerii z Nowego Jorku.
Zobaczmy zatem, jak wyglądało takie elementarne szkolenie kawaleryjskie w czasach kiedy Chicago dopiero od 24 lat miało prawa miejskie-uzyskało je bowiem w roku 1837 licząc 4.170 mieszkańców. W chwili wybuchu wojny secesyjnej miało ich już ponad 100 tysięcy. Dlatego też jako miasto, Chicago miało dostarczyć 6 pułków w ramach kontyngentu 75 000 ochotników. Pierwsza powstała bateria artylerii- Chicago Light Artillery- znana potem jako Battery A, First Illinois Light Artillery. Otworzono także Camp Douglas, czyli ośrodek szkolenia pierwszego ochotniczego zaciągu Lincolna.
Do zaciągu w szeregi kawalerii wzywały plakaty o treści:
"Kawaleria na Front!
Najlepiej płatna służba w Armii
ŻADNEJ PRACY przy OKOPACH
Trzy kompletne mundury
Mniej wysiłku-mniejsze straty"

Dalej następowała zwykle nazwa kompanii oraz pułku z nazwiskiem dowódcy.
Nas jednak interesuje miasteczko St. Charles w powiecie Kane (w tym czasie liczące ledwo 1830 obywateli), którego mieszkańcem w latach 1846-52 był senator John Farnsworth.[Camp Kane Rock] Senator z ramienia partii republikańskiej w latach 1857-1861, gdyż po upływie drugiej kadencji zajął się organizacją omawianej jednostki. W tym czasie senator mieszkał już od 1852 roku w Chicago, gdzie prowadził także swoją kancelarię prawniczą, ale zachował dom i posiadłość w St.Charles. To właśnie na terenie jego prywatnej posiadłości powstał obóz wojskowy Camp Kane -od nazwy powiatu. Na terenie obecnego parku Langum w St.Charles w roku 1982 wmurowano tablice pamiątkową z tej okazji.
Tak więc na początku sierpnia 1861 roku stanęły tam namioty, urządzono zaplecze kuchenne, magazyny oraz plac ćwiczeń. Zaczęli napływać pierwsi rekruci z północnych powiatów stanu Illinois, Chicago oraz z innych stanów, jak Iowa czy Michigan. Miało ich ponad tysiąc, gdyż liczbę etatów pułku określono na 1 200. Entuzjazm był wielki, ochotnicy napływali każdego dnia, a dowódca miał oświadczyć, że mógłby sformować brygadę kawalerii, gdyby miał takie pełnomocnictwa. Niestety, nie dla wszystkich starczyło namiotów w Camp Kane i dlatego żołnierzy starano się lokować na kwaterach cywilnych w miasteczku. Koni początkowo było niewiele-tyle tylko, aby prowadzić podstawowe szkolenie.
Razem z senatorem Farnsworthem przyszedł do pułku major John L. Beveridge (1824-1910), który był partnerem w ich wspólnej kancelarii prawnej w Chicago. To on objął w roku 1864 dowództwo Siedemnastego Pułku Ochotniczej Kawalerii stanu Illinois. Wcześniej zasłużył się w blisko czterdziestu bitwach i potyczkach 8. pułku, w tym w najważnieszych: Fair Oaks, Bitwie Siedmiodniowej, Fredericksburgu, Chancellorsville i Gettysburgu. Dowodził efektywnie 8. pułkiem przez większość lata 1863 roku. Po wojnie był senatorem, a u szczytu kariery gubernatorem stanu Illinois oraz wiceministrem finansów w rządzie federalnym.
Była też w jednostce spora reprezentacja redakcji "Chicago Tribune" wraz z bratem wydawcy tej wpływowej gazety majorem Williamem H. Medillem (1835-1863). Dzięki temu wiele akcji 8. pułku zostało opisanych w tej popularnej gazecie.
Jednak "Chicago Tribune" w roku 1861 znacznie więcej czasu i miejsca poświęciła opisom działań jednostki kawalerii zwanej Dragonami z Chicago (także Barker's Dragoons). Bowiem to tam William Medill zdobywał swoje pierwsze doświadczenia kawaleryjskie. Ponieważ nie tylko on przeszedł później do 8-ego pułku warto będzie przypomnieć historię tej jednostki.
Zorganizował ją kapitan Charles W. Barker (1823-1877) w kwietniu 1861 roku, wkrótce po wybuchu konfliktu zbrojnego z Południem. Nie był nowicjuszem, już w 1856 roku tworzył i szkolił w Chicago oddziały milicji stanowej pod nazwą Dragonów z Chicago. Jednakże z braku funduszy milicja stanowa praktycznie nie działała i w kwietniu 1861 r. wymagała nowego zaciągu ochotników na podstawie decyzji gubernatora Yatesa. Tych w Chicago nie brakowało-do 19 kwietnia kpt. Barker miał więcej trzymiesięcznych ochotników, niż potrzebował.
Potem jednostka przeszła kilkutygodniowe przeszkolenie w Springfield i została przeniesiona do Camp Defiance, Cairo. W końcu czerwca dragoni otrzymali rozkaz wyjazdu do Clarksburga w Zachodniej Wirginii, gdzie pełnili służbę w eskorcie generała McClellana. W tym czasie oddział walczył w potyczce pod Buckhannon (30 czerwca)oraz w bitwie w Rich Mountain (10 lipca).
W sierpniu, kiedy upłynął okres trzech miesięcy służby, jednostka została zamustrowana na okres trzech lat przyjmując nazwę Dragonów McClellana. Zanim to jednak nastąpiło w dniu 31 lipca, ponad 60 dragonów przybyło do Chicago bez koni i uzbrojenia. Był to oczywisty bunt skierowany przeciwko dowódcy dragonów kapitanowi Barkerowi. Zarzucono mu niekompetencję i nieudolność w dowodzeniu, pijaństwo, kradzieże i kłamstwa. Ale inna grupa żołnierzy podpisała się pod listem pochwalnym i w obronie swego dowódcy. Było ich szesnastu tj.15%, a oskarżycieli sześcćdziesięciu czterech tj. 58%. Wolało się nie wypowiadać trzydziestu, czyli 27% ogółu.
Ostatecznie więc na okres trzyletni zdecydowało się zaciągnąć z dotychczasowym dowódcą tylko 21 dragonów. William Medill odszedł i utworzył własną kompanię Fremont Dragoons, która jako kompania G weszła w skład Ósmego Pułku Ochotniczej Kawalerii stanu Illinois. Wraz z nim odszedł szeregowiec George A. Forsyth (1837-1915), który został mianowany porucznikiem w kompanii G, a później awansował do stopnia generała. Inny z dragonów Barkera sierżant Thomas W. Grosvenor także doszedł do stopnia generała kontynuując służbę w 12. pułku kawalerii Illinois. A major Barker został ponownie oskarżony przez swoich żołnierzy w lipcu 1862 roku o sporządzanie fałszywych raportów, sprzedaż własności rządowej i pijaństwo na służbie. Wniosek ten wpłynął do sądu wojskowego, ale nigdy nie został rozpatrzony. Na początku sierpnia major sam złożył rezygnację i odszedł ze służby.
Postać niewątpliwie kontrowersyjna, z zawodu licytator, a jego doświadczeń wojskowych przed przybyciem z Rochester stan Nowy Jork do Chicago nie znamy. Można tylko przypuszczać, że i tam zdobywał wiedzę militarną w jednostkach milicji stanowej. W swoich Dragonach z Chicago wyszkolił trzech generałów, którzy otrzymali awans na ten stopień jeszcze przed końcem wojny i wielu oficerów. I to są niewątpliwe osiągnięcia majora Barkera, którego generał McClellan oceniał wysoko. Powiązany z YMCA (fundatorzy flagi jednostki) oraz chicagowskim Towarzystwem Biblijnym, zadbał o to, aby każdy jego żołnierz miał w kurtce mundurowej specjalną kieszeń, a w niej egzemplarz Biblii. Sam jednak niezbyt rygorystycznie przestrzegał dziesięciu przykazań o czy świadczą opisane przypadki.
Doktor Ebner Hard przybył do St.Charles w poniedziałek dnia 2 września 1861 roku. Data ta w historii wojny secesyjnej utrwaliła się w pamięci, jako dzień wielkiego zamieszania w Waszyngtonie po ogłoszeniu przez generała Fremonta proklamacji wyzwalającej niewolników, do czego nie był uprawniony. Prezydent Lincoln zażądał od generała niezwłocznego wycofania niefortunnej proklamacji.
Dokładnie miesiąc później przyjaciele 8. pułku urządzili uroczystość podczas której wygłoszono wiele patriotycznych przemówień i wręczono sztandar dla jednostki. Niestety-po wciągnięciu na maszt wspaniale haftowana flaga z jedwabiu zamiast załopotać na wietrze opadła rozdarta na dwie połowy. Dla bardziej przesądnych był zły omen, ale zręczny mówca natychmiast porównał sztandar do ojczyzny rozdartej także na dwie połowy, a przed żołnierzami postawił ważne zadanie ponownego zjednoczenia kraju. Spotkanie to było okazją do pożegnania z rodzinami i przyjaciółmi, którzy licznie przybyli do St.Charles, bowiem zostało już niewiele czasu do wyjazdu w rejon stolicy kraju leżącej na linii frontu.

[Rozmiar: 23490 bajtów]

W tamtych czasach umiejętność jazdy konnej była dość powszechna- w wielu przypadkach był to jedyny środek transportu po bezdrożach stanu. O ile jednak dotyczyło to niemal w 100 procentach chłopców z Południa, to mieszkańcy Północy znacznie rzadziej przemieszczali się konno. Wstępowali oni chętnie do kawalerii właśnie dlatego, że nie mieli dotąd okazji jeździć konno, strzelać i walczyć. Pociągał ich romantyzm kawalerii postrzeganej, jako ostatni bastion dawnej rycerskości.
Biura werbunkowe brały wszystkich jak leci-odpadali tylko nieletni, siwobrodzi starcy i karły. Były jednak wyjątki. W 15. pułku kawalerii z Pensylwanii wymagano od rekrutów listu polecającego od lokalnego polityka lub oficera oraz zdanie testów zdolności fizycznej. Nawet najlepsi zaczynali od stopnia szeregowca awansując dopiero po sprawdzeniu się w polu.
Gdyby jednak wszędzie stosowano takie normy nigdy nie sformowano by tylu pułków kawalerii w tak krótkim czasie. Żołnierze i dowódcy byli notorycznie niedoszkoleni i mieli płacić wysoką cenę za swoją ignorację na polu bitwy.
Nie można było zostać efektywnym żołnierzem po kilku miesiącach szkolenia. A tym bardziej kawalerzystą, którego okres szkolenia był dwukrotnie dłuższy, aniżeli żołnierza piechoty. Czasu jednak było niewiele, więc ppłk. Gamble zebrał kilkunastu oficerów i podoficerów mających za sobą służbę w kawalerii, lub w ogóle w wojsku i rozpoczął ich szkolenie. Doświadczenia z wojny meksykańskiej miał kapitan Conklin, porucznik Hotopp odbył przeszkolenie wojskowe w Niemczech, była grupa podoficerów znających musztrę. To oni z kolei przystępowali sukcesywnie do szkolenia napływających do obozu ochotników.
Najpierw fasowano mundury oraz typowe wyposażenie żołnierza. Ćwiczono głównie musztrę, a wyznaczeni oficerowie zapoznawali się z „Taktyką i regulaminem kawalerii”. Pułkownik Drugiego Pułku Dragonów Cooke pracował nad tym podręcznikiem przez kilka lat wykorzystując doświadczenia armii francuskiej, rosyjskiej, pruskiej i austriackiej, a także praktykę wojny w Portugalii w latach 1833-34[4]. Ostatecznie przedłożył go do zatwierdzenia w ministerstwie wojny w styczniu 1860 r. Należy przypuszczać, że okresie szkolenia 8-mego pułku podręcznik Cooke'a nie był zbyt dobrze znany, a ppłk. Gamble znał znacznie lepiej regulamim Poinsetta i pewnie według niego prowadził zajęcia.
Regulamin przewidywał, że musztra może trwać nie dłużej, aniżeli 70 minut włącznie z krótkimi przerwami na odpoczynek. Konie musiały być ćwiczone co najmniej trzy razy w tygodniu.
Jednak, kiedy surowy rekrut-ochotnik przybywał do pułku musiał wpierw poznać służbę garnizonową i musztrę piechoty. Kontakt z wierzchowcem oznaczał początkowo naukę czyszczenia i karmienia konia, a następnie jego dosiadania bez siodła z prawej i lewej strony. Nie było to proste ćwiczenie, aczkolwiek regulamin precyzyjnie opisywał tą czynność. Należało zatem uchwycić konia za grzywę lewą ręką trzymając wodze w prawej. Rękę tą należało położyć na kłąb konia z kciukiem wysuniętym w lewo, palcami w prawo, następnie odbić się z obu nóg, przełożyć prawą nogę przez zad nie dotykając go i usadowić się na grzbiecie. Równie dokładnie regulamin opisywał zejście z konia nie osiodłanego. Przyszły kawalerzysta uczył się potem prawidłowo siodłać konia. W drugim tygodniu szkolenia prowadzono ćwiczenia z szablą w siodle, ale większość zajęć nadal odbywała się bez koni.
Do 18 września sformowano większość kompanii liczących razem 1 164 żołnierzy, które-oprócz typowej, alfabetycznej numeracji- przybrały różne nazwy. I tak:
Kompania A- St. Charles Cavalry; z Kane (skompletowana już 20 sierpnia), kompania B- Sycamore Cavalry; z pow. De Kalb; kompania C- Whiteside County Cavalry; kompania D- Du Page County Cavalry, z powiatów Du Page oraz Cook; kompania E- Wheaton Dragoons lub Milton Cavalry z pow. Wheaton; kompania F- Evanston Dragoons z powiatów Cook i Will; kompania G- Chicago Cavalry, z Cook; Kompania H- Mc Henry County Cavalry; kompania I- Kane County Cavalry, początkowo z Kane, z dodatkiem kilkunastu osób z powiatu Mc Henry; Kompania K- De Kalb i Will; kompania L-powiaty Winnebago i Will; kompania M- Rockford Cavalry, z Winnebago i Ogle.

Była to typowa organizacja pułków ochotniczej kawalerii-12 kompanii. W kompanii dowodzonej przez kapitana były 2 plutony dowodzone przez poruczników, 4 sekcje-dowodzone przez sierżantów i 8 drużyn dowodzonych przez kaprali. W kawalerii regularnej organizacja wyglądała nieco inaczej-tam dwie kompanie tworzyły szwadron, a dwa szwadrony-batalion. Trzy bataliony składały się na pułk. Z kolei kawaleria ochotnicza formowała także grupy kompanii od 4 do 8 tworząc bataliony.
W początkowej fazie wojny pułki kawalerii były przydzielane do poszczególnych dywizji w armii federalnej. Odmiennie działała kawaleria Konfederacji- od początku formowano tam duże jednostki w sile dywizji. Z czasem armia federalna również zaczęła formować swoja kawalerię w korpusy i dywizje w celu ich lepszego wykorzystania w boju.
W dniu 18 września odbyła się uroczystość złożenia przysięgi oraz oficjalnego zamustrowania pułku w skład armii Stanów Zjednoczonych na okres trzech lat lub na czas trwania wojny. W tym celu do jednostki przybył kapitan armii regularnej Webb, który w obecności lekarza pułkowego przeprowadził lustrację każdego ochotnika. Nie było to zbyt szczegółowe badanie, dominowały nastroje patriotyczne zamiast regulaminu armii, co spowodowało przyjęcie na stan wielu niezdolnych do tak ciężkiej służby ochotników. Mimo to 8. pułk kawalerii wyróżniał się na tle innych jednostek dobrym przygotowaniem fizycznym i kondycyjnym swoich żołnierzy.

[Rozmiar: 23490 bajtów]

Elon Farnsworth[5] nie miał przydziału do żadnej kompanii ponieważ zajął etat pomocnika kwatermistrza. Dopiero w końcu grudnia 1861 roku zostanie przydzielony do kompanii K, jako jej dowódca w stopniu kapitana. Służby kwatermistrzowskie w armii Unii były zorganizowane tak, że na szczeblu armii był Główny Kwatermistrz w randze pułkownika, a w czasie wojny generała. To samo stanowisko w korpusie zajmował podpułkownik, a w dywizji major. Z kolei w brygadzie funkcje kwatermistrza pełnił kapitan, a na szczeblu pułku-porucznik. Każdy oficer na tym stanowisku miał naturalnie swój sztab oraz asystentów, niekoniecznie -szczególnie na niższych szczeblach dowodzenia- w randze oficerskiej, czasami byli to nawet cywilni[company wagon] pracownicy kontraktowi.
Poczynając od roku 1862 każda kompania kawalerii miała swojego sierżanta-kwatermistrza kompanijnego, który podlegał dowódcy kompanii i starszemu sierżantowi. Odpowiadał on za wóz kompanii (na zdjęciu obok) i jego całą zawartość tj. namioty, wyposażenie kuchni, kancelarię, broń i amunicję, zapasy żywności warsztat kompanii (narzędzia kowalskie, ciesielskie, rusznikarskie itp. Nieco później kwatermistrz kompanii odpowiadał także za wyznaczenie miejsca postoju i ustawienia namiotów oraz wystawienie wart. Do obowiązków kwatermistrza należał nadzór na końmi i mułami oraz raportowanie wszelkich chorób i niesprawności weterynarzowi pułkowemu. Odpowiadał także za dostarczenie drewna opałowego i furażu dla koni oraz słomy na wyściółkę. Kwatermistrz odpowiadał materialnie za umundurowanie i wyposażenie będące pod jego pieczą. Jeśli wydawał je żołnierzowi to wyłącznie na podstawie asygnaty podpisanej przez oficera.
Był także sierżant-intendent, który zajmował się wyłącznie kwestią wyżywienia ludzi. Stanowisko to było oficjalnie przewidziane na szczeblu kompanii. Intendent podlegał dowódcy kompanii i nadzorowi starszego sierżanta przy wykonywaniu swoich obowiązków. Odpowiadał za zapasy prowiantu i ich dystrybucję pomiędzy żołnierzy. Pilnował, aby do tych zapasów miał dostęp jedynie kucharz i to pod jego nadzorem. Intendent nosił takie same naszywki, jak sierżant-kwatermistrz, bądź naszywki normalnego sierżanta.Jeśli był tylko kapralem nosił na rękawie naszywki w kolorze ciemno-szarym.
Kwatermistrz kompanii nie dowodził żołnierzami, ale musiał znać zasady musztry oraz obowiązki podoficera w czasie walki. Normalnie w warunkach bojowych musiał troszczyć się o kompanijny wóz z całym wyposażeniem, nadzorować woźnicę /zwykle członka kompanii lub wynajętego cywila/ i konie. W wyjątkowych wypadkach musiał zastępować poległego podoficera. Za cały transport kompanii, a w szczególności za wozy zaprzęgowe, odpowiadał dodatkowo kapral wozowniczy. Sierżant-kwatermistrz kompanii w kawalerii nosił zwykle trzy żółte naszywki w kształcie litery V na rękawie wraz z trzema poprzecznymi paskami, podczas gdy kapral miał dwie takie naszywki, a pierwszy sierżant też trzy, ale z rombem w środku. Naszywki kwatermistrza kompanii kawalerii były nieoficjalne, acz tolerowane i po wojnie zostały zniesione.
Tak więc w początkowej fazie organizowania 8. pułku kawalerii Elon Farnsworth był jedynie zastępcą kwatermistrza pułkowego określanym w rejestrach jako "battalion quartermaster". Oprócz Elona podobne funkcje pełnili: James S. van Patten, który został później kwatermistrzem pułkowym oraz Bradley L. Chamberlin. Można przypuszczać, że każdy z nich miał pod swoją pieczą po cztery kompanie i ich sierżantów-kwatermistrzów. Kwatermistrzom batalionowym przysługiwały takie same dystynkcje, jak i kompanijnym sierżantom. Jeśli był to oficer, to nosił swoje normalne oznaczenia stopnia.
Elon Farnsworth liczący wówczas 24 lata miał już spore doświadczenie w tego rodzaju pracy, gdyż przez ostatnie trzy lata służył w armii, ale jako cywilny pracownik zajmujący się zaopatrzeniem oddziałów biorących udział w ekspedycji do stanu Utah, o czym będzie jeszcze mowa. Ten staż, de facto wojskowy spowodował, iż szybko otrzymał stopień porucznika, którym był przez okres trzech miesięcy.
14 października dla 8. pułku kawalerii nadszedł czas dyslokacji. Wcześnie rano nastąpił wymarsz oddziałów do stacji kolejowej Geneva[6], gdzie załadowano ludzi do wagonów, bowiem konie odjechały wcześniej w dwóch transportach. Rumaki bojowe dostarczyła spółka Mix&Sanger z Joliet w cenie po 110 dolarów za sztukę i były to naprawdę dobre konie. Ich wyżywienie, czyli furaż kosztowało 14 centów za dzienną rację.
W drodze do Chicago napotkano transport oddziałów kawalerii regularnej z Utah i innych granicznych terytoriów dowodzony przez płk. Philipa St. George Cooke'a, majora Pleasantona i kapitana Buforda, którzy już niedługo mieli dowodzić 8. pułkiem z Illinois jako generałowie w ramach swoich korpusów i dywizji.
Na każdej stacji na transporty wojskowe oczekiwały tłumy ludzi z flagami, które z wielkim entuzjazmem żegnały udających się na front kawalerzystów. Pierwsza ranę odniósł na stacji w Crestline szeregowiec James Maclin z kompanii B, któremu koło pociągu zmiażdżyło duży paluch u nogi, co spowodowało konieczność amputacji.
W Pittsburgu nasi wojacy zostali gościnnie przyjęci przez miejskie Towarzystwo Pomocy Żołnierzom, które zapewniło im ciepły posiłek, a kilku chorych ulokowano wygodnie w prywatnych kwaterach.
W trakcie przejazdu przez góry Alleghany w pobliżu długiego tunelu wykoleił się wagon wiozący sztab pułku, co spowodowało kilkugodzinne opóźnienie. Na szczęście nikt nie odniósł obrażeń. W stanie Pennsylwania zabrakło owych gorących przejawów patriotyzmu na stacjach pośrednich z powodów oczywistych. Przejeżdżało tam tyle transportów wojskowych, że miejscowa ludność musiałaby spędzać większość czasu na tych mało produktywnych zajęciach.
Po wjeździe do niewolniczego stanu Maryland można było zauważyć pierwsze oznaki toczącej się wojny. Przy każdym moście stały posterunki wojskowe, bowiem rebelianci atakowali szlaki komunikacyjne. Nikt już nie witał radośnie przybywających żołnierzy, bowiem wielu mieszkańców sprzyjało Konfederacji. Część 8-go pułku przybyła do Baltimore w dniu 16, a pozostali w nocy 17 października. Następny , ostatni etap podróży, także pociągiem, to 40 mil do Waszyngtonu. Pułk przybył tam wcześnie rano 18 października 1861 roku.
Na trasie dojazdowej do stolicy widać było setki wojskowych obozów-to wielka Armia Potomaku szkoliła się i organizowała przed kampanią wiosenną 1862 roku. Po wyładunku z wagonów żołnierze 8. pułku udali się do Soldier's Rest, baraków w których otrzymali posiłek złożony z wieprzowiny, chleba oraz kawy. Także tam działał przedstawiciel Towarzystwa Pomocy Żołnierzom, który zaopiekował się ósemką chorych żołnierzy. Pozostali oni w pobliskich barakach do czasu powstania możliwości dołączenia do macierzystego obozu szkoleniowego.
Kolejnym ważnym wydarzeniem była defilada pułku przez Pennsylvania Avenue do Białego Domu, gdzie prezydent Lincoln w krótkim przemówieniu określił żartobliwie jednostkę "Wielkim Abolicyjnym Pułkiem Farnswortha."
Po tak serdecznym powitaniu przez prezydenta oficerowie prowadzący pułk z wrażenia pomylili kierunek i zupełnie niepotrzebnie pułk maszerował kilka mil w upalnej pogodzie zanim dotarł do miejsca postoju w Meridian Hill. Tereny te były położone dwie mile na północ od Białego Domu. Rozbito namioty, przygotowano kolację i zmęczeni żołnierze udali się na spoczynek. Zmiana klimatu spowodowała wzrost liczby zachorowań, szpitalny namiot szybko zapełnił się chorymi żołnierzami. Jak do tej pory pułk posiadał jedynie niewielką ilość karabinów, ledwie wystarczającą do celów szkoleniowych w dzień i służby wartowniczej w nocy.
W niedzielę 24 listopada do obozu miał przybyć z kazaniem biskup Simpson z Illinois, ale w umówionym czasie nie dotarł i w jego zastępstwie kazanie wygłosił kapelan pułkowy pastor Matlack. Ostatecznie biskup dotarł do Meridian Hill w poniedziałek i wygłosił porywające, patriotyczne kazanie. Po kazaniu pułkownik Farnsworth otrzymał w prezencie od kompanii H piękną szablę, którą wręczył mu major Beveridge. Odśpiewano hymn i wznoszono okrzyki na cześć dowódcy. Mimo iż dzień chłodny i pochmurny uroczystość ta rozgrzała i ucieszyła żołnierzy oderwanych od żmudnej rutyny codziennej musztry, opieki nad końmi i służby w obozie.
28 listopada przypadało Święto Dziękczynienia. Pułkownik Farnsworth zakupił z własnych funduszy większą ilość ostryg, które rozdzielono pomiędzy poszczególne kompanie. Urozmaiciło to prostą, żołnierską kuchnia opartą na solonej wołowinie lub wieprzowinie. Kilka dni później sztab pułku zameldował się u generała Sumnera w Alexandrii. Omówiono problemy z brakiem pełnego uzbrojenia i umundurowania 8-go pułku oraz jego planowaną dyslokację do Alexandrii. Wybrano także miejsce na nowy obóz do którego jednostka miała zostać przeniesiona po uzupełnieniu braków w wyposażeniu.
Nie tylko szkolenie i służba wypełniały życie kawalerzystów 8. pułku. W wolnych chwilach zwiedzano stolicę kraju Waszyngton rozpoczynając od siedziby legislatury czyli Kongresu i Izby Reprezentantów mieszczących się tam od roku 1800. Zwiedzano także ogrody botaniczne, budynek Ministerstwa Skarbu, Instytut Smithsona (powstał w roku 1846) i wiele innych interesujących miejsc.
Wędrując z obozu do miasta grupka żołnierzy prowadzona przed doktora Harda natknęła się na zaniedbany cmentarz w Georgetown, gdzie nagrobki leżały spękane i zwalone na ziemi. Na jednym z nich widniało nazwisko LORENZO DOW[7]. Hard pamiętał z młodych swych lat charyzmatyczną postać ekscentrycznego kaznodziei, który pozostawiał na drzewach ogłoszenia o swoich kazaniach niejednokrotnie na wiele miesięcy naprzód i zawsze pojawiał się w wyznaczonym terminie.

[Rozmiar: 23490 bajtów]

W końcu udało się skompletować uzbrojenie i wyposażenie pułku podjęto zatem przygotowania do wymarszu. W tym czasie pułk miał 85 chorych, z czego spora grupa nie nadawała się do dalszej służby. Szczęśliwie nikt nie zmarł, a takich przypadków w innych pułkach było wiele. 1. pułk kawalerii z Michigan, który przybył w do stolicy tydzień wcześniej, odnotował aż 42 przypadki zgonów swoich ochotników. Dobry stan zdrowotny kawalerzyści z 8. pułku zawdzięczają szczepieniom na ospę oraz pomysłowi, dzięki któremu mogli bezpiecznie ogrzewać swoje namioty.
Bladym świtem 13 grudnia odezwały się trąbki na pobudkę. O godzinie 10.00 pułk wymaszerował z obozu na Meridian Hill, jedynie kompania M pozostała na miejscu zabezpieczając pozostawione magazyny kwatermistrzostwa. Potomak przekroczono po Długim Moście (Long Bridge) i już wkrótce pułk znalazł się na ulicach Alexandrii, czyli w stanie Wirginia. Nie witano ich tam przyjaźnie-zdecydowaną większość mieszkańców stanowili zwolennicy Konfederacji.
[Rozmiar: 39812 bajtów] Sam obóz położony był na wzgórzu, w pobliżu płynął strumień Hunting Creek i biegła linia kolejowa Orange-Alexandria. W pobliżu znajdował się forty: Ellsworth, Lyon, Worth i Ward oraz Seminarium Teologiczne Fairfax. Jeden z tych dwóch ostatnich fortów przemianowano w roku 1865 na Ft. Farnsworth i na każdej mapie z tego okresu można bardzo dokładnie zlokalizować to miejsce. Podobnie, jak i Meridian Hill, gdzie dziś znajduje się piękny 12-akrowy park. Mapa obok pochodzi z przełomu 1861/62 roku i widać na niej Fort Lyon na prawo od którego zaznaczone są obozy 27. pułku z Pennsylvanii, 8. pułku z Nowego Jorku oraz-już po drugiej stronie drogi Mount Vernon- pułk Garibaldi Guard.
Oczywiście i tam okolica była nasycona wielkimi zgrupowaniami kawalerii i piechoty. Nasz pułk sąsiadował ze słynną Irish Brigade, która w tym okresie przekształciła się w 63., 69., oraz 88. ochotnicze pułki piechoty z Nowego Jorku i weszła w skład Armii Potomaku jako druga brygada pierwszej dywizji w 2. Korpusie.
Korzystając z zimowej przerwy w działaniach wrogich armii prowadzono szkolenie pułku oraz dokonano szeregu zmian personalnych. Elon Farnsworth otrzymał dowództwo kompanii A z dniem 25 grudnia, a w styczniu 1862 awans do stopnia kapitana. Jego zastępcą został ppor. Darius Sullivan (awans do stopnia oficerskiego 18 stycznia 1862), który 6 lipca 1863 r. już jako dowódca kompanii K został ranny w czasie starcia z wycofującą się kawalerią gen. Stuarta po bitwie pod Gettysburgiem.
Ale na przełomie lat 1861/62 w Alexandrii panował spokój-jedynie w dniach 17 i 18 grudnia brygada Stonewalla Jacksona próbowała zniszczyć tamę numer 5 na kanale Chesapeake-Ohio niedaleko Four Locks. Wojska federalne zareagowały następnego dnia ostrzeliwując z dział sabotażystów rozmontowujących urządzenia śluzy wodnej na zaporze. Rebelianci ukryli się w starym młynie po stronie Potomaku należącej już do stanu Wirginia, ale i tam zaczęły padać pociski armatnie, co zmusiło konfederatów do ucieczki.
Rok 1862 zaczął się od ofensywy Stonewalla Jacksona na Maryland-zajęto Bath i ostrzelano miasteczko Hancock, uszkodzono też linię kolejową Baltimore-Ohio oraz wspomniany wyżej kanał C&O. Łączne straty w tzw.kampanii Hanckock-Romney wyniosły 25 ludzi. Jackson nie był w stanie przekroczyć Potomaku, a siły Unii pod dowództwem generała F.W. Landera[8] otrzymały posiłki. Warunki atmosferyczne były w tym czasie bardzo trudne-7 stycznia rozszalała się burza śnieżna znacznie utrudniając wycofywanie się Jacksona.
W obozach zimowych żołnierze chorowali-ponad 2% sił federalnych oraz 3,81% sił konfederacji dotknęły śmiertelne zapalenia płuc czy gorączki tyfusowej. Znacznie więcej-nieraz połowa stanu-chorowała na grypę i przeziębienia.
Jak wspomina kapitan James M. Pettit z obozu Camp R.E. Fenton, a potem Camp California, średnio 15 ludzi z jego kompanii było zwolnionych z służby z powodu przeziębień i biegunki. Trzeba było jednak prowadzić musztrę, wystawiać warty, dbać o właściwe ustawienie i zabezpieczenie namiotów.
Alexandria została zajęta przez siły federalne 24 maja 1861 roku, czyli zaraz po ogłoszeniu secesji stanu Wirginia. W akcji brały udział nieliczne wówczas jednostki kawalerii tj. Ochotnicza Kompania Dystryktu Columbia kapitana Owensa[9] oraz 2. pułk kawalerii regularnej pod dowództwem kapitana Alberta G. Bracketta. Całością sił piechoty i kawalerii dowodził generał major Charles W. Sandford z nowojorskiej milicji stanowej. Ponieważ secesjoniści wycofali się wcześniej siły unijne nie napotkały oporu. Jedyną ofiarą był dowódca 11. pułku żuławów nowojorskich płk.Elmer E. Ellsworth[10], który został zastrzelony w trakcie zrywania flagi konfederackiej z dachu budynku hotelu. Sprawca-właściciel hotelu James W. Jackson -został natychmiast zakłuty bagnetami przez rozjuszonych śmiercią młodego pułkownika żuławów.
[Rozmiar: 23490 bajtów]

Służba w kawalerii była najcięższą służbą w armii o czym szybko przekonywali się ci, którzy naiwnie uwierzyli propagandowym plakatom werbunkowym, czy też dali się uwieść mitowi rzekomego pierwiastka romantycznego tkwiącego jakoby w tej formacji. Szara rutyna dnia codziennego i ciężki wysiłek fizyczny odarły kawalerzystów bardzo szybko z wszelkich złudzeń.
Wróćmy jednak do obozu zimowego 8. pułku. Pierwsza lokalizacja tego obozu zaraz po przybyciu do Waszyngtonu w październiku 1861 roku była bardzo korzystna. Spełniała bowiem podstawowe warunki, którym musiał odpowiadać taki obóz tzn.:
  • położenie z dala od terenów zamieszkałych
  • umieszczony na wzniesieniu
  • z dostępem do bieżącej wody
  • posiadający rozległy plac niezbędny do ćwiczeń z musztry.
    [camp]
    Praktyka oczywiście znacznie odbiegała od tych założeń. Żołnierzy lokowano na opuszczonych cmentarzach (1. pułk z Vermont) lub ogródkach piwnych (Camp Parker-3. pułk z Pennsylwanii). Kawalerzyści Farnswortha nie mogli więc narzekać, ale po długotrwałych opadach deszczu cały ich obóz tonął w błocie, a część zajmowana przez konie była "zupełnym koszmarem, nigdy nie sprzątana lub czyszczona", jak stwierdził szef służby medycznej Armii Potomaku w swym raporcie.
    Nic dziwnego, że żołnierze byli zniechęceni i zaniedbywali podstawowe zasady higieny czego efektem było aż 207 przypadków gorączki tyfusowej w styczniu 1862 roku, chociaż w tym czasie obóz przeniesiono już w nieco lepsze warunki do Alexandrii.
    Lektura raportów służb medycznych opisujących warunki sanitarne w obozach kawalerii budzi grozę. Regułą było 12-20 ofiar śmiertelnych, prawie 100% stanu lżej lub ciężej chorowało w czasie zimy. W 6. pułku nowojorskim ponad 100 żołnierzy chorowało na grypę lub odrę włącznie z pomocnikiem lekarza i pielęgniarzem szpitalnym.
    Brakowało zimowej odzieży i drewna opałowego. W 8. pułku pod koniec grudnia znaczna grupa kawalerzystów miała kompletnie wydarte spodnie, a że nie było ich czym zastąpić chodzili nolens volens w kalesonach! Trzeba bowiem jasno powiedzieć, że żołnierze bardzo długo musieli czekać na obiecywane im przez biura werbunkowe mityczne "trzy komplety mundurów". W pułkach ochotniczych rekruci korzystali początkowo z własnej odzieży, czasami dostawali czapki lub bluzy mundurowe. Nieraz po wielu tygodniach otrzymywali jasnoniebieskie spodnie, wysokie, kawaleryjskie buty z ostrogami i inne elementy ekwipunku. Zimą wielu żołnierzy nosiło wełniane płaszcze, często też zastępowano regulaminowe bluzy mundurowe improwizowanymi, ale cieplejszymi okryciami.
    Kawalerzyści nosili swoje insygnia w postaci skrzyżowanych szabel z mosiądzu umieszczonych na czapce, często z numerem pułku na dole i literą kompanii do której należeli w górnej części. Oprócz tego na bluzach i rękawach nosili wyłogi oraz naszywki w kolorze żółtym, tradycyjnym dla kawalerii, chociaż pierwsze pułki dragonów miały wyłogi pomarańczowe, a strzelcy konni zielone.
    Pierwszy dowódca kawalerii Armii Potomaku gen. Stoneman (mianowany w maju 1862 r.) miał wizję bardziej reprezentacyjnego umundurowania kawalerii Mieli oni nosić jasnoczerwone kurtki i groszkowo-zielone spodnie. Na szczęście znalazł się ktoś rozsądny i wyperswadował mu ten niefortunny zestaw kolorów.
    Kiedy już kawalerzysta otrzymał upragniony komplet umundurowania bardzo szybko przekonywał się o jego słabej jakości. Wykonane z tandetnych i odpadowych materiałów przez nieuczciwych dostawców mundury zużywały się błyskawicznie. Żołnierze zastępowali je swoimi, bardziej trwałymi i mnie rzucającymi się w oczy wrogowi ubiorami. Kiedy w lutym 1862 roku kilku kawalerzystów z 1. pułku nowojorskiego dostało się do niewoli w czasie misji zwiadowczej rebelianci nie mogli zidentyfikować jednostki z której pochodzili, a nawet rodzaju broni. Żaden z jeńców nie miał kurtki mundurowej czy innych oznak swej kompanii.
    Noszenie cywilnych ubiorów miało też swój aspekt ekonomiczny-mogli zachować dla siebie w całości dodatek mundurowy wynoszący prawie 50 dolarów rocznie. W rezultacie oddziały kawalerii miały często bardzo cywilny wygląd, a oglądane na filmach równe szeregi jednakowo umundurowanych żołnierzy to swego rodzaju fikcja lub obraz reprezentacyjnych kompanii w drugiej połowie wojny. Jak napisał korespondent Navy and Army Journal :"nigdy przez cały okres wojny nie napotkałem oddziału lub czwórki kawalerzystów w kolumnie marszowej z których każdy miałby przepisowy mundur."
    W warunkach zimowych stawiano czasem chaty z bali ogrzewane prymitywnymi piecykami, ale większość żołnierzy nocowała w namiotach pod które układano drewniane podłogi w celu izolacji od zmarzniętego gruntu. Namioty w czasie deszczów często przeciekały, a w mroźne noce ludzie ratowali się przed zamarznięciem śpiąc po sześciu w namiocie i wzajemnie się ogrzewając.
    Nie najlepiej było też z wyżywieniem. Oficerów stać było na indywidualne zaopatrzenie, ale żołnierze musieli jeść przeważnie soloną wołowinę lub wieprzowinę, niewielkie ilości warzyw i wojskowe suchary. Skorumpowani dostawcy bezkarnie sprzedawali wojsku zepsute mięso, spleśniały chleb lub zarobaczoną mąkę. Nie wpływało to najlepiej na stan zdrowotny armii, a na tle wyżywienia zdarzały się bunty wygłodniałych i zdesperowanych żołnierzy.

    Zobaczmy jak wyglądał typowy dzień żołnierza 8. pułku w Camp California w Aleksandrii na początku roku 1862.
    Krótko przed świtem trąbiono[11] na pobudkę. Wezwanie do stajni następowało o godzinie 6.30-trzeba było obrządzić i nakarmić konie. W tym czasie czasie wzywano chorych do zgłoszenia się w izbie chorych. Śniadanie było o godzinie 7.30, apel wodny (noszenie wody dla ludzi i zwierząt) oraz wartowniczy o godzinie 8.30. Pierwsze zajęcia z musztry rozpoczynały się o 9.30, przerwa po godzinie ćwiczeń i wznowienie musztry o 11.00. Przerwa w samo południe i przygotowanie do obiadu, który wydawano o godzinie 12.30.
    Popołudniowe ćwiczenia zajęcia z musztry rozpoczynały się o godzinie 14.00, wezwanie do stajni o 15.00. Kolację spożywano o godz. 17.00, potem następowały odprawy oficerów, a żołnierze mieli też zajęcie przy koniach, swoim uzbrojeniu i umundurowaniu. Na pół godziny przed zachodem słońca pułk stawał do apelu i przeglądu mundurowego. I wreszcie o 21.00 trąbiono sygnał capstrzyku i gaszenia świateł.
    Kawalerzysta musiał poświęcać codziennie dwa razy po godzinie opiece nad swoim rumakiem, pełnić warty w swoim obozie, a czasami nawet przy obozach piechoty. Był to niezwykle ciężki tryb życia dla mieszczuchów, lepiej spisywali się wiejscy chłopcy, ale i oni nie sądzili iż służba w kawalerii będzie tak wyczerpująca.
    W 1. pułku z Maine krążyła przyśpiewka: "Sześć dni ciężka praca i ćwiczenie, a siódmego dnia inspekcja i stajni czyszczenie" (tłum. autora). Na rozrywki pozostawało niewiele czasu. Gra na instrumentach, śpiew, karty czy pisanie listów do domu. Bardziej religijni żołnierze studiowali Biblię i śpiewali hymny. Gorzej, gdy w grę zaczynał wchodzić alkohol. Obowiązywał zakaz sprzedaży mocniejszych trunków żołnierzom i podoficerom, ale nie zawsze był on przestrzegany. Czasem whisky docierała do żołnierzy w paczkach z domu, czasami udawało się przekupić dostawcę. Bardzo surowo karano oficerów dostarczających trunki żołnierzom, a pijaństwo wśród kadry oficerskiej było powszechne.
    8. pułk miał problemy z pijaństwem ochotników jeszcze w Camp Cane. Mimo próśb dowództwa sklepikarze w St.Charles chętnie sprzedawali żołnierzom trunki, co powodowało problemy z dyscypliną. Poradzono sobie z tym problemem w sposób niezbyt zgodny z prawem, ale skutecznie. Specjalny oddział odwiedzał lokale i sklepy wchodząc do nich "drzwiami i oknami" i niszczył znalezione zapasy mocnych trunków. To dlatego doktor Hard opatrywał pierwszych "rannych" po tej właśnie akcji-szkło pokaleczyło bowiem ręce kilku biorących udział w prohibicyjnych działaniach podoficerów.
    [Rozmiar: 16339 bajtów]

      Oprócz broni i amunicji kawalerzysta miał zawsze przytroczoną do siodła płachtę brezentu, z której w czasie postoju składano namiot. Ponadto koc i płaszcz, zapasowe koszule, skarpetki czy bielizna. Potrzebował żołnierz także menażki i łyżki, czasem patelni, noża, widelca. W jukach kawalerzysta trzymał zwykle chlebak wypełniony 3-5 dniową racją pożywienia. Przy pasie nosił manierkę, pudełko z amunicją, pudełko z kapiszonami, szablę i pistolet. Karabinek był umocowany przy prawej nodze i zawieszony na siodle lufą w dół. W jukach musiały się także zmieścić przyrządu do pielęgnacji konia czyli: zgrzebło, szczotka, skrobak do kopyt i lasso.
    Ale to nie wszystko. Trzeba jeszcze taszczyć torbę z obrokiem dla konia (nakładaną na pysk) i zapasowe hufnale do podków. Norma wyżywienia dla konia przewidywała 10 funtów (4,5 kg) owsa dziennie, w praktyce koń musiał się zadowolić 8 funtami obroku i tym, co zdołał skubnąć w czasie postoju. Wszystko to razem ważyło często ponad 20 kg, do tego dochodziła waga jeźdźca, co powodowało nadmierna obciążenie dla konia. Nic dziwnego, że w roku 1861 odparzenia i otarcie grzbietu były prawdziwą epidemią wśród koni w Armii Potomaku. Obwieszone jak choinki rumaki płoszyły się wskutek dzwonienia i brzęczenia metalowych elementów wyposażenia umocowanych luźno przy siodle, wprowadzając zamieszanie w kolumnie marszowej.
    W okresie szkolenia rekrut musiał przede wszystkim wejść w bliższy kontakt z koniem, co dla wielu było dość przykrym doświadczeniem. O ile kawalerzyści Południa zabierali na wojnę swoje własne konie, to w armii federalnej każdy otrzymywał konie z przydziału. System kwalifikowania koni dla potrzeb wojska był jednak w latach 1861-62 mocno niedoskonały i niewydolny. Koni było pod dostatkiem-zgodnie ze spisem z roku 1860 było ich na całym obszarze Stanów Zjednoczonych ponad 4,5 miliona. Pod koniec roku 1861 utworzono w Unii wiele punktów zbornych koni, gdzie specjalne komisje złożone z wojskowych i cywilnych pracowników przeprowadzały kwalifikacje i zakup koni dla potrzeb armii. Od jesieni 1863 całą akcją kierował Urząd Kawalerii Stanów Zjednoczonych będący wydziałem w ministerstwie wojny.
    Korupcja wśród komisji zakupujących i kwalifikujących konie była blisko 100%. Ówczesne normy przewidywały następujące kryteria kwalifikacji koni dla potrzeb kawalerii:

  • wiek do sześciu lat
  • wysokość w kłębie 15 dłoni[12], czyli 152,4 cm
  • waga minimalna 950 funtów, czyli 431 kg
  • wolny od wad i zdrowy
    Praktyka była jednak skrajnie odmienna. Oto przykład dotyczący 400 koni zakupionych przez kwatermistrza w St. Louis pod koniec 1861 roku za cenę po 150 dolarów od sztuki. Pięć koni zdechło niemal natychmiast po przejęciu ich przez armię, a 300 było zbyt małych, zbyt starych, trafiały się konie ślepe i chore.
    Innym problemem było ujeżdżanie koni pod wierzch. Większość dostarczanych rumaków chodziła do tej pory w zaprzęgach lub ciągnęła pług i nie znała ciężaru jeźdźca na grzbiecie. Każda próba zmuszenia takiego konia do noszenia siodła i na dodatek jeźdźca kończyła się natychmiastowym, bolesnym upadkiem. Rekruci byli gryzieni i kopani przez uparte zwierzęta. Lekarz 8. pułku dr Ebner Hard wspomina, że opatrywał skaleczenia od uderzeń kopytem głębokie nieraz do kości. Niektórzy z rekrutów nabywali takiej obawy przed końmi, że woleli przejść do piechoty.
    Metodą prób i błędów uczono się ujarzmiania koni. Jedna z najbardziej skutecznych metod było przepędzanie mustanga pod strome wzgórze tam i z powrotem i kłucie go ostrogami tak długo, aż "wypociło się z niego diabła"-jak wspominał jeden z żołnierzy Lekkiej Kawalerii Harrisa.
    Kiedy jednak po wielu ćwiczeniach żołnierz i jego rumak poznali się wzajemnie, powstała często szczególna więź, coś w rodzaju przyjaźni i zrozumienia w każdej sytuacji.

    [Rozmiar: 23490 bajtów]

    W niedzielę 9 lutego miał miejsce znamienny incydent, którego bohaterem był kapitan Farnsworth. Wraz z grupą żołnierzy wybrał się w niedzielę do kościoła Św.Pawła w Alexandrii, aby brać udział w mszy. W czasie nabożeństwa kapitan zwrócił uwagę na fakt, że lokalny pastor nie odmówił zwyczajowej modlitwy za zdrowie i pomyślność prezydenta Lincolna. Kapitan poprosił go grzecznie o odmówienie tej modlitwy, a kiedy pastor po raz drugi oświadczył, że nie będzie się modlił za tego prezydenta, aresztował go na miejscu. Spowodowało to spore zamieszanie w kościele-kilku członków parafii rzuciło się w obronie pastora-ewidentnego sympatyka Południa- i dopiero groźba użycia broni powstrzymała zapalczywych parafian. Kościół leżał co prawda na terenie stanu Wirginia, ale było to przecież niedaleko od południowych przedmieść Waszyngtonu, kilkaset metrów od granicy stołecznego dystryktu Columbia.
    Wypadki te opisała lokalna gazeta "Virginia Chronicle" pod tytułem "Zdrada na ambonie-Aresztowanie secesyjnego pastora w kościele". Co dziwne-szanowny pastor-zdrajca J.R. Stewart nie był Południowcem. Już wcześniej pozbyto się go z innej parafii na północy kraju za gloryfikowanie secesji i niewolnictwa i z tego powodu dotarł do Wirginii, ale głoszenie tego rodzaju poglądów kilka mil od Białego Domu było poważnym błędem. Był on obserwowany przez specjalnego agenta rządowego niejakiego S.W. Mortona wskutek wcześniejszych doniesień o nielojalności tego duchownego. Dotarłem do raportu datowanego 12 lutego 1862 roku, który agent ten skierował na ręce ministra wojny Williama Sewarda[13]. Wynika z niego, że to sam Morton zażądał od pastora zmówienia modlitwy za prezydenta zgodnie z zarządzeniem władz Kościoła Episkopalnego. Dopiero potem włączył się kapitan Farnsworth widząc bezskuteczność próśb nieznanego mu cywila. Na rozkaz kapitana aresztowania dokonał sierżant John A. Kinley. Stewart stawiał opór wspomagany przez swych licznych sympatyków, ale stanowcza postawa oficerów i żołnierzy doprowadziła w końcu do aresztowania rebelianta. Odprowadzono go do kwatery płk. Farnswortha, który aresztowanie duchownego akceptował mówiąc, że zatrzymanie za akt zdrady powinno odbyć się w miejscu i czasie, gdzie ten czyn niegodny popełniono. Zgodnie z prawem stanu wojennego aresztanta przekazano do oficera dowodzącego garnizonem generała Montgomerego[14], który niezwłocznie zadepeszował do Departamentu Stanu. Otrzymał stamtąd dyspozycję, aby sprawę załatwił w ramach własnych kompetencji wobec czego bezwarunkowo zwolnił on pastora Stewarta ku wielkiej radości sympatyków Południa.
    Z raportu agenta Mortona dowiadujemy się wiele o buntowniczych nastrojach lokalnych mieszkańców, którym nie przeciwdziałali wysocy dowódcy Unii jak generałowie Sumner, Heintzelman i Franklin. Obrażano żołnierzy i flagę Unii, starano się demoralizować wojskowych dostarczając im nielegalnie alkohol i zdobywano informacje wywiadowcze. Znani rebelianci bez trudu uzyskiwali przepustki do stolicy, która była w tym czasie wielkim wojskowym obozem.
    Oprócz chorób, które nękały tak ludzi, jak i konie pułk Farnswortha borykał się z brakiem dyscypliny typowym dla zaciągu ochotniczego. W księdze rozkazów pułku[15] zachowały się rozkazy dowódcy z Camp Illinois w Waszyngtonie oraz z Camp California w Alexandrii nałożone przez sąd dyscyplinarny za pijaństwo, samowolne oddalenia się i niewykonywanie rozkazów.
    Żołnierze w czasie wolnym odbierali paczki przysyłane im z domów, czytali gazety i zastanawiali się, gdzie ich jednostka zostanie przydzielona w czasie działań wiosennych. Problemem były nieregularne wypłaty żołdu-trzeba było czekać na kolejną wypłatę od grudnia do 9 lutego 1862 roku. Wielu żołnierzy niezwłocznie wysyłało otrzymane pieniądze do swoich rodzin.
    Na koniec roku 1861 kawaleria zawodowa liczyła 4 744 żołnierzy i oficerów, a ochotnicza 54 654. Była to już zatem znacząca siła 60 000 nieźle wyszkolonych kawalerzystów, choć w większości bez żadnego doświadczenia bojowego. Co gorsza-doświadczenia takiego brakowało także ich dowódcom, którzy nie mieli okazji dowodzić jednostkami większymi od pułku.
    [Rozmiar: 23490 bajtów]

    Część V

     --------------------------------------------------------------------------------------------------------------

    [1]- polecam książkę poświęconą tej bitwie pt."Ball's Bluff: A Small Battle and Its Long Shadow" autor Byron Farwell (1990), czy najnowszą "A Little Short of Boats-The Fights at Ball's Bluff and Edwards Ferry, October 21-22,1861", autor James A. Morgan, Ironclads Publ. 2004, bogato ilustrowana, fotografie i mapy.

    [2]-Abner Hard (1820-1885)-autor wspomnień "History of the Eight Cavalry Regiment Illinois Volunteers"(Aurora, IL; wydanie prywatne, 1868 r.).

    [3]-Albert Gallatin Brackett (1829-1896), porucznik w 4-tym pułku ochotnicznym z Indiany w wojnie meksykańskiej. Od marca 1855 kapitan w 2. pułku kawalerii Stanów Zjednoczonych. Dowodził kawalerią w pierwszej bitwie pod Bull Run, awansowany na pułkownika w sierpniu 1861 dowodzi 9. pułkiem kawalerii z Illinois. Po wojnie autor książek historycznych ("History of the United States Cavalry") i artykułów.

    [4]-wojna domowa w Portugalii, tzw. “wojna dwóch braci” (1828-1834): bitwa pod Percamps, potyczki w rejonach: Hostal de Bisbe, Forsanet, San Cayetano, Ermita de Organyá, Bańolas, Manresa, Ripoll, San Quirce de Basora, Hostal de Boix oraz Manlleu. Wojna dynastyczna była wspierana przez wojska brytyjskie i hiszpańskie.

    [5]-we wszystkich jednostkach piechoty, kawalerii i artylerii wystawionych przez stan Illinois w czasie wojny secesyjnej służyło-oprócz naszych dwóch bohaterów- 30 żołnierzy noszących nazwisko Farnsworth. Oto ich pełna lista.

    [6]-dawniej Herrington Ford nad Fox River, stan Illinois. Miejsce dużej emigracji szwajcarskiej, stąd nazwa miasta. W roku 1853 ukończono budowę linii kolejowej Dixon Air Line do Chicago, znanej później pod nazwą Chicago and Northwestern Railroad. W 1856 prawa miejskie. Linia kolejowa do St. Charles w 1870 r. Dalsze połączenia w 1871-Ottawa, Oswego oraz Fox River Valley Railroad.

    [7]- Lorenzo Dow (1777-1834), wędrowny kaznodzieja, odwiedzał też Kanadę, Anglię, Irlandie i inne kraje. Dr Hard rozglądał się za grobem Peggy Dow, ukochanej żony pastora, ale ta zmarła po kilku latach wczesnego małżeństwa ok. r. 1805. Drugą jego żoną była Sally Dow. Zob. także "The Life and Travels of Lorenzo Dow, Written by Himself: in which are contained some singular Providences of God." Hartford, [Conn.]: Lincoln & Gleason, 1804.

    [8]- gen. brygady Frederick West Lander (1821-1862) zachorował i zmarł na zapalenie płuc 2 marca 1862 r. w Camp Chase (Paw Paw, WV). Materiały do jego biografii zebrała prof. antropologii Joy Leland z Uniwersytetu w Nevadzie. Opublikowała jednak tylko krótki szkic biograficzny "Frederick West Lander: A Biographical Sketch"(Reno, Nevada 1993). Reszta tej bogatej w zdjęcia, listy i kilogramy innych dokumentów kolekcji wciąż czeka na rzetelnego biografa. Lander przed wojną inżynierem (ukończył Norwich University ), pionierem transkontynentalnych ekspedycji, budował linię kolejową Pacific Railroad. Autor poezji patriotycznej-m.in. wiersz Ball's Bluff. Początkowo doradca gen. McClellana , w maju 1861 r. otrzymał stopień generała brygady ochotników i dowodził korpusem w dywizji gen. Stone'a. W 1861 wykonywał zlecone mu przez Lincolna tajne misje w Teksasie.

    [9]-zorganizowana w Waszyngtonie, D.C., 26 kwietnia 1861, w celu obrony stolicy. Rozwiązana w dniu 19 lipca 1861. Jedyna kompania kawalerii na której utworzenie zgodził się sztab generalny i rząd, ale tylko dlatego, że kpt. Samuel W. Owens pokrył całość kosztów utworzenia tej jednostki.

    [10]-Elmer Ephraim Ellsworth (1837-1861)-studiował prawo w biurze Abrahama Lincolna i był jego przyjacielem. Pomagał w kampanii prezydenckiej i wyjechał z Lincolnem do Waszyngtonu. Dlatego właśnie jego ciało wystawiono z Białym Domu, a następnie w ratuszu nowojorskim, gdzie tysiące mieszkańców pożegnało pierwszego bohatera poległego za Unię.

    [11]- w tym celu używano rogów piechoty chociaż regulamin przewidywał, że każdy pułk kawalerii powinien posiadać trębacza(trumpeter). Melodia trąbki była przyjemniejsza w odbiorze, ale zwykle więcej było trębaczy piechoty (bugler).

    [12]- miara wysokości konia równa 4 calom czyli 10,16 cm

    [13]-Official Records vol.II, str.217-219.

    [14]- z pewnością był to generał brygady Montgomery Cunningham Meigs (1816-1892), absolwent akademii West Point z r.1836, w maju 1861 r. mianowany Głównym Kwatermistrzem Wojsk Unii. Agent Morton określa go w swym raporcie, jako wojskowego gubernatora miasta Alexandria.

    [15]-Illinois 8th Cavalry Regiment Order Book, 1862-1866, 1 volume, Illinois State Historical Library, Springfield, IL.