DWÓCH GENERAŁÓW- Elon John Farnsworth i John Franklin Farnsworth-cz.III

 

 

 


[eagle]

Początki kawalerii Stanów Zjednoczonych w XIX wieku

 

 

[Rozmiar: 34868 bajtów]

 


[Rozmiar: 1102 bajtów]

[Rozmiar: 23490 bajtów]

Historia amerykańskiej kawalerii zaczyna się w marcu 1832[1] roku kiedy to Kongres utworzył Pułk Dragonów Stanów Zjednoczonych. Na mocy tej ustawy stan osobowy nowej jednostki ustalono na 34 oficerów i 1715 podoficerów i żołnierzy. Dowódcą mianowano pułkownika Henry Dodge, inni oficerowie to ppłk. Stephen Watts Kearny, kapitan Edwin V. Sumner, por. St.George Cooke i ppor.Jefferson Davis.
Jak widać wielu z nich dowodziło później dywizjami i korpusami kawalerii, a Jeff Davis został prezydentem Konfederacji.
Dragoni byli formacją pośrednią pomiędzy ciężką, a lekką kawalerią w rozumieniu doktryny napoleońskiej. Wbrew legendzie materiał ludzki, który trafiał do tej formacji był bardzo niskiej jakości. Wyjątkiem byli europejscy imigranci z klasy średniej posiadający wcześniejsze doświadczenie wojskowe, także Polacy masowo emigrujący po powstaniu listopadowym. Pozostali wymagali surowej dyscypliny i treningu, aby sprostać wymaganiom zawodowej służby wojskowej w formacjach kawalerii.
Do tego dochodził chroniczny brak koni powodujący przymusowe spieszenie całych jednostek przez długie okresy czasu. W dodatku jakość dostarczanego uzbrojenia i ekwipunku była nie najlepsza. Dopiero od połowy lat 40-tych zaczęto używać odtylcowych karabinków North-Hall[2], których waga i konstrukcja umożliwiały operowanie z siodła, aczkolwiek ich skrócona lufa wykluczała strzelanie na dalsze odległości. Wadliwy system odprowadzania gazów powstających po odpaleniu ładunku stanowił zagrożenie dla strzelca.
W użyciu były też niezbyt poręczne, ciężkie szable typu europejskiego i zawodne, jednostrzałowe pistolety typu kapiszonowego stopniowo zastępowane rewolwerami typu Colt model Hartford Dragoon kalibru 0.44 cala.
Wszystkie te wady nie eliminowały jednak skuteczności działania kawalerii. Patrolowały one głównie granice i chroniły osadników oraz szlaki transportowe przed napadami Indian. Już w roku 1836 podjęto decyzję o utworzeniu następnego pułku dragonów. Pułk ten wszedł do służby w czasie wojen z plemieniem Seminolów na przełomie lat 30-tych i 40-tych XIX wieku na terenach Florydy.
Ale walczono także z Komanczami i Apaczami w Teksasie, z Siuksami i Czejenami w Nowym Meksyku czy też z plemieniem Dakotów na Równinach Centralnych. Nawet odlegle stany leżące nad Pacyfikiem tj. Oregon i Waszyngton musiały chronić białych osadników przed miejscowymi plemionami Yakima, Spokane i Wężów[3].
Oba pułki wysłano naturalnie za graniczną rzekę Rio Grande w czasie wojny z Meksykiem.

Okazało się wówczas, że armia potrzebuje znacznie więcej jednostek kawalerii z uwagi na fakt, że odległości w tej wojnie były olbrzymie. Rozbudowano nieco siły regularne, ale oparto się także siedmiu na pułkach ochotniczych, które  po zakończeniu wojny rozwiązano.

Dalsze redukcje nastąpiły w roku 1850. Pozostały jedynie dwa pułki dragonówi, jeden strzelców konnych (powstał w r. 1846). Dopiero pięć lat później  w marcu 1855 roku Kongres zezwolił na utworzenie dwóch pułków kawalerii i w nazwie użyto po raz pierwszy określenie "kawaleria". 1. i 2. pułk kawalerii miały za zadanie bronić rozległej granicy zachodniej, a także osadników przed napadami Indian.

Dragoni i strzelcy konni sądzili, że Sekretarz Wojny Jefferson Davis celowo utworzył odrębne jednostki kawalerii w celu mianowania ich oficerów spośród swoich przyjaciół z Południa z pominięciem starszeństwa wynikającego ze służby we wcześniej powstałych formacjach konnych. Czy podejrzenia te były słuszne, czy też nie, to jednak nieproporcjonalnie duża reprezentacja oficerów Południa w nowych jednostkach spowodowała trudności w tworzeniu pierwszych pułków kawalerii Unii sześć lat później w czasie wojny secesyjnej. Dopiero w czasie kampanii w roku 1863 kawaleria Unii osiągnęła dojrzałość taktyczną pozwalającą na odnoszenie zwycięstw w potyczkach z rebeliantami, a także na skuteczne rozpoznawanie sił przeciwnika i rajdy na jego tyłach.

1. pułk kawalerii -stacjonował w Leavenworth po dowództwem płk. Edwina V. Sumnera, a pięciu z jego oficerów miało odegrać znaczącą role w czasie wojny secesyjnej. Byli to:

ppłk.Joseph E. Johnston, major John Sedgwick, major William H. Emory, kapitan George McClellan i porucznik J.E.B. Stuart

2. pułk kawalerii- szkolono w koszarach Jefferson. Dowodził płk. Albert Sidney Johnston,

a oficerami byli: ppłk. Robert E. Lee, mjr. William J. Hardee, kapitanowie: Earl Van Dorn, George Stoneman, Edmund Kirby Smith oraz porucznicy: John Bell Hood i Fitzhugh Lee.

Jak widać byli to przyszli, wybitni dowódcy w czasie wojny domowej. Drugi pułk nazywano:

"Osobisty Jeffa Davisa" i w ciągu następnych czterech lat walczył on z wrogiem w blisko czterdziestu potyczkach. Najbardziej udanymi dowodził mjr. Earl van Dorn.

W przededniu wojny istniało 5 pułków  kawalerii tj.: 1. i 2. dragonów, 1. strzelców konnych oraz 1. i 2. kawalerii. Krótko po tym, jak powstał 3. pułk kawalerii  wszystkie pułki otrzymały nowa numerację od jeden do sześciu.

 

[Rozmiar: 23490 bajtów]

Z ogólnej liczby 176 oficerów z pięciu pierwszych pułków, aż 104 powróciło na swoje rodzinne Południe. Unii dramatycznie brakowało doświadczonych oficerów kawalerii, a i szeregowi żołnierze w pierwszej fazie wojny dopiero się szkolili niejednokrotnie ucząc się od podstaw jazdy konnej. Jeden z najwybitniejszych dowódców kawalerii Unii organicznie nie znosił koni, bowiem w młodości koń kopnął go w głowę. Benjamin Grierson-z zawodu kapelmistrz i nauczyciel muzyki-zgłosił się zatem do piechoty, ale gubernator stanu Illinois wyznaczył go wkrótce do kawalerii. Było to posunięcie genialne, gdyż Grierson stał się szybko wybitnym dowódcą kawalerii federalnej na zachodnim teatrze wojny i już w r. 1862 dowodził brygadą 1700 żołnierzy. Jego niszczycielski rajd po stanie Mississippi w czasie kampanii vicksburgskiej generała Granta przeszedł do legendy. Przy minimalnych stratach własnych pułki Griersona zabiły 100 konfederatów i wzięły do niewoli 500. Zerwali 50 mil torów kolejowych na trzech liniach zaopatrujących wojska broniące Vicksburga. Spalono liczne magazyny i zapasy i zdobyto 1000 koni i mułów oraz 3000 sztuk broni. Ten 16 dniowy śmiały wypad zdezorientował generała Pembertona, który wysłał całą swoją kawalerię, dywizję piechoty i artylerię w bezskuteczny pościg. Tych sił mu zabrakło do rozpoznania ruchów głównych sił gen. Granta. Za ten wyczyn Grierson otrzymał stopień generała brygady, a później awansował do rangi generała majora.

                                              Organizacja kawalerii

Pułki kawalerii miały początkowo prosty schemat organizacyjny-każdy pułk dzielił się na 12 oddziałów po 100 ludzi i koni w każdym. Szwadronem dowodził kapitan oraz porucznik i podporucznik, a także tzw. nadliczbowy porucznik. W roku 1863 wprowadzono zmiany mające na celu uprościć system dowodzenia. Zlikwidowano szwadrony i nadliczbowych poruczników i wprowadzono 400-osobowe bataliony, które łatwiej i szybciej przemieszczały się, aniżeli całe pułki. Pułkiem dowodził pułkownik, jego zastępcą był podpułkownik, dalej 3 majorów, adiutant, kwatermistrz, intendent i chirurg pułkowy z asystentem. Podoficerowie to: 1. starszy sierżant, 1. sierżant-kwatermistrz, 1. sierżant-intendent, 1. sierżant-siodłowy, 1. koniuszy lub kowal i 2 szpitalnych posługaczy.

Każda kompania liczyła po 82-100 ludzi i miała kadrę składającą się z : starszego sierżanta, sierżanta-kwatermistrza, sierżanta-intendenta, a ponadto 5 sierżantów, 8 kaprali, 2 woźniców,  siodłowego, 2 koniuszych i 2 trębaczy.

Podobnie była zorganizowana kawaleria Południa. Teoretycznie składała się z 10 kompanii lub szwadronów, każdy po 60-80 żołnierzy. Dowództwo wyglądało podobnie, jak w armii federalnej, ale rzadko kiedy pułki osiągały zakładane stany osobowe.

W obu armiach pułki były łączone w brygady, brygady w dywizje, a dywizje w korpusy. Dywizja kawalerii Konfederatów liczyła do 6-ciu brygad, podczas gdy w armii Unii w skład dywizji wchodziły zwykle  2-3 brygady. Ilość pułków w każdej brygadzie wahała się od 2-6 w zależności od siły tych jednostek. Korpus stanowiły 2-3 dywizje. Jeśli to było możliwe artyleria konna towarzyszyła kawalerii z własnymi wozami z amunicją, zaopatrzeniem i paszą dla koni.

 

 

Znaczenie kawalerii

Podczas wojny domowej kawaleria osiągnęła swoje szczyty w historii wojskowości Stanów Zjednoczonych. W latach 1861-65 sformowano 272 pełne pułki kawalerii po stronie Unii i 137 na Południu nie licząc samodzielnych batalionów i niezależnych kompanii.

Tradycyjnie kawaleria uważana była za "oczy armii", dzięki której dowódca wiedział wszystko o ruchach przeciwnika. Ale oddziały konne stanowiły także osłonę armii, strzegły jej  flank, niszczyły linie komunikacyjne i zaopatrzeniowe przeciwnika oraz w razie potrzeby stanowiły ruchomą siłę uderzeniową.

Początkowo rząd Stanów Zjednoczonych uważał kawalerię za formację kosztowną  i unikał wydatków na nią (koszt utrzymania pułku wynosił wówczas ok. 90 000 dolarów rocznie) nawet w przypadkach wielu jednostek oferowanych do służby przez poszczególne stany. Sztab generalny i minister wojny reprezentowali pogląd, że wyszkolenie dobrego kawalerzysty zajmuje ponad dwa lata, czyli okres w czasie którego Południe zostanie rozgromione, a żadna z jednostek kawalerii nie zdąży wejść do akcji. Z tego powodu tylko siedem oddziałów regularnej kawalerii brało udział w pierwszej bitwie pod Bull Run.

Po tej bitwie jednak poglądy wysokiego dowództwa Unii na znaczenie kawalerii zmieniły się zasadniczo. Zapamiętane widoki galopujących oddziałów kawalerii Południa, które bezlitośnie ścigały i gromiły spanikowane oddziały federalne zadecydowały o tym zwrocie. W bitwie brał udział 1. pułk kawalerii Wirginii pod dowództwem ppłk. J.E.B.  Stuarta , a także składający się z czterech kompanii batalion kawalerii z Legionu płk. Wade Hamptona. Jednak obie strony podzieliły jednostki kawalerii przydzielając je do poszczególnych brygad piechoty.

Do końca sierpnia 1861 sformowano 31 ochotniczych pułków kawalerii dla potrzeb armii federalnej, a regiment senatora Farnswortha był już w fazie organizacji i szkolenia. Zanim upłynął pierwszy rok wojny Północ miała 82 nowe pułki kawalerii.
Niestety pierwsze kampanie, a szczególnie kampania Półwyspowa, wykazały brak jasnych koncepcji sztabów wykorzystania kawalerii w działaniach bojowych. Poszczególne pułki lub bataliony przydzielano do dywizji piechoty, głównie do służby rozpoznawczej i ochrony transportów. Teren w tej kampanii przy dużym zalesieniu i błotnistych drogach nie sprzyjał użyciu większych jednostek kawalerii. Nawet doświadczeni, przedwojenni oficerowie kawalerii nie mieli pojęcia o dowodzeniu większymi jednostkami z uwagi na to, iż działania na pograniczu i walki z Indianami nie przygotowały ich do walk w armiach liczących 150 tysięcy żołnierzy.
Szarża z szablami w pełnym galopie była w praktyce prawie w ogóle nieznana. Jedyny przypadek takiej szarży miał miejsce w lipcu 1857 roku w rejonie Smoky Hill River na Terytorium Kansas, kiedy to sześć kompanii 1. pułku kawalerii starło się 600 wojownikami z plemienia Czejenów. Porucznik J.E.B. Stuart nigdy nie zapomniał tej szarży, tym bardziej, że trakcie pościgu został postrzelony z pistoletu przez Indianina i jego szabla nie była w stanie wygrać tego pojedynku.
Bardziej pouczającym doświadczeniem była wojna z Meksykiem. Tam to dragoni pod wodzą kapitana Philipa Kearny skutecznie ścigali żołnierzy meksykańskich uciekających z pola bitwy pod Churubusco. Natomiast pod Resaca de la Palma kapitan Charles A. May poprowadził do szarży 2. Pułk Dragonów zdobywając stanowisko artylerii bronione przez jednostki piechoty. Przy okazji dragoni wzięli do niewoli meksykańskiego generała i -wg własnej opinii- zadecydowali o losach tej bitwy.
Ale tego rodzaju nauki prowadziły na manowce. Uciekająca piechota jest z reguły zdemoralizowana i niezdolna do stawiania oporu. Natomiast w przypadku szarży na baterie artylerii zapomniano o fakcie, iż wcześniej własna artyleria prawie całkowicie zmusiła meksykańskie działa do milczenia. W dodatku szarża May'a była przeprowadzona w bezładny i nie zorganizowany sposób, dragoni rozproszyli się po polu bitwy poza własnymi środkami wsparcia, powstała możliwość skutecznego kontrataku ze strony nieprzyjaciela, do którego na szczęście nie doszło.
Niestety, teoretycy wojskowości nadal gloryfikowali ten typ szarży o czym w następnej części dotyczącej taktyki działania kawalerii.

 

 

[Rozmiar: 23490 bajtów]

 

Taktyka działania kawalerii

W latach czterdziestych i pięćdziesiątych XIX wieku brakowało wypracowanej doktryny taktyki działania kawalerii. Posługiwano się przestarzałymi regulaminami musztry oraz nielicznymi opracowaniami o taktyce. Jednym z nich była praca barona Antoine Henri Jomini, korsykańczyka, oficera sztabu Napoleona pt." Sztuka wojny"[4] w której gloryfikował on znaczenie szarży konnej z szablami. Ale w połowie XIX wieku armia amerykańska dysponowała już karabinami o zasięgu tysiąca jardów i tzw. minie ball, czyli pociskiem stożkowo-cylindrycznym umożliwiającym oddanie trzech strzałów w ciągu minuty.
Teoretycy wojskowości tacy jak np. Dennis Hart Mahan (1802-1861) nie zauważali bądź ignorowali postęp technologiczny w uzbrojeniu artylerii i piechoty. W swoich opracowaniach (jak np. Advanced-Guard, Out Post and Detachment, Service of Troops) Mahan popierał ofensywne koncepcje Jominiego lansując pogląd o szarżach kawalerii na przeciwnika po odpowiednim "rozmiękczeniu" przeciwnika przez własną artylerię i piechotę.
Przez dwadzieścia lat przed wybuchem wojny kawaleria amerykańska posługiwała się trzy częściowym podręcznikiem wydanym przez ministra wojny Joela Poinsetta. Miał on cztery wydania w latach 1841-61 i opierał się na regulaminach dragonów francuskich. I tam dobrze przygotowana i skoordynowana w czasie szarża kawalerii miała być czynnikiem decydującym o losach bitwy.
Wojna radykalnie zweryfikowała te poglądy. Zadania i role kawalerii zmieniały się w miarę trwania wojny. Pod koniec zmagań kawaleria w ogóle nie używała szabel i była uzbrojona w karabinki i rewolwery. Coraz rzadsze były też szarże przeciwko piechocie. Walczono w zasadzie po spieszeniu trzymając w rezerwie na skrzydłach oddziały konne, aby te bądź osłaniały odwrót, bądź ścigały rozbitego przeciwnika. Jedynie działając w rozpoznaniu kawalerzyści nie rozstawali się ze swoimi rumakami.

Zasadniczo oddziały kawalerii działały w kolumnach czwórkowych, którymi łatwiej było manewrować i rozwijać w linię. Starsze podręczniki taktyki zalecały rozwijanie w linię atakującą w dwóch szeregach. Natomiast podręczniki taktyki generała St. George Cooka z r. 1861 oraz generała Josepha Wheelera,  zalecały pojedyńczy szereg. Jednak sztab generalny uważał tą koncepcję za zbyt nowatorską i nie zalecał jej stosowania. Henry W. Halleck-przyszły naczelny dowódca w swej opublikowanej w roku 1846 książce Elements of Military Art and Science okazał się być zwolennikiem podwójnego szeregu w ataku tak kawalerii, jak i piechoty. Szarże wykonywano także kolumnami czwórkowymi, lub też podwójnymi kolumnami czwórkowymi. Idealną pozycją wyjściową do ataku był atak z flanki.

Koncepcje wspomnianego wyżej doświadczonego praktyka i teoretyka kawalerii St. George Cooke'a także nie odbiegały od wcześniejszych założeń idealnej szarży. Wprowadzał on jedynie nowatorską szarżę w jednym szeregu oraz tzw. "kawaleryjskie oko" doświadczonego dowódcy, które miało precyzyjnie ocenić czy teren nadaje się do przeprowadzenia takiego frontalnego ataku.
Niestety Cooke sam zaprzeczył swoim teoriom w przegranej bitwie pod Gaine's Mill w czerwcu 1862 roku. Dowódca kawalerii powinien uderzać w dokładnie określonym czasie, który jest uwarunkowany szybko zmieniającą się sytuacją taktyczną. Zabrakło także "kawaleryjskiego oka" dowódcy.
Nie sposób pominąć tutaj innych autorów podręczników taktyki kawalerii publikowanych krótko przed lub już w trakcie trwania starć. Jednym z nich był William Gilham ze swoim opracowaniem Authorised Cavalry Tacticts (1861), czy George Patten i jego Cavalry Drill and Sabre Exercise (1862). Były one jednak zachowawcze i preferowały szablę, jako podstawową broń w trakcie ataku.
Inny wysoki dowódca czasu wojny George B. McClellan w latach 50-tych przebywał w Europie przyglądając się doświadczeniom różnych krajów w zakresie szkolenia kawalerii. Pod wpływem tych studiów opublikował w roku 1861 pracę pod zawiłym tytułem Regulations and Instructions for the Field Service of the U.S. Cavalry in Time of War, w której także preferował atak podwójny. W czasie wojny zezwalał jednak formację jednoszeregową płk. Cooke'a widząc w niej istotne korzyści polegające na łatwiejszej koordynacji działań oraz na mniejszym zamieszaniu kiedy to atakujący drugi szereg wpadał rozpędzony na walczący pierwszy rzut.

W praktyce w wielu przypadkach kawalerzyści walczyli spieszeni, szczególnie w końcowej fazie wojny, kiedy to ponowne wsiadanie po dotarciu do pola walki na konia było rzadkie, a konne szarże uważano wręcz za nierozważne. Okolicznościami, kiedy wzywano do spieszenia były: zajęcie i utrzymanie terenu do czasu przybycia piechoty, wypełnienia luk w linii bojowej piechoty, osłona odwrotu piechoty lub w przypadku trudnych warunków terenowych.

W czasie marszu kawaleria była zdolna przebyć dystans 35 mil (56 km) w ciągu 8 godzin w dobrych warunkach terenowych. Jednakże niektóre rajdy i wyprawy w głąb terytorium nieprzyjaciela oznaczały maksymalny wysiłek dla ludzi i koni. W czasie rajdu Stuarta na Chambersburg w 1862 jego oddział przejechał 80 mil w ciągu 27 godzin. W roku 1864 dywizje Wilsona i Kautza przebyły 300 mil w ciągu 10 dni. W słynnym rajdzie Morgana jego ludzie jechali średnio po 20 godzin na dobę.

Kawalerzyści często spali w siodłach w czasie takich długich marszy, a konie wlokły się naprzód w somnabulicznym transie.  Duże oddziały kawalerii zajmowały znaczne obszary szlaku-oddział 96 ludzi w kolumnie czwórkowej miał długość ok. 100 metrów. A 10 tysięcy kawalerzystów Sheridana tworzyło kolumnę o długości 13 mil, czyli ponad 20 km.

Jadąc stępa kawaleria poruszała się z prędkością 4 mil na godzinę, wolny kłus-sześć mil, kłus manewrowy-osiem,  naprzemienny kłus i stęp-pięć, manewrowy galop-dwanaście, a w pełnym, wydłużonym galopie-szesnaście. Weterani poruszali się prawie bez obciążenia żywiąc się po drodze. Praktyka ta nie tylko oszczędzała konie, ale umożliwiała szybsze przemieszczanie się oddziałów kawalerii.

Uzbrojenie kawalerii

[Rozmiar: 39744 bajtów]
Karabinek Sharps

W chwili wybuchu wojny Unia posiadała 4 076 karabinków kawaleryjskich, w większości wykonanych niesolidnie, 27 192 pistolety i rewolwery, 16 933 szable oraz 4 320 kompletów uprzęży konnej. Większość tego uzbrojenia szła na potrzeby oddziałów regularnych, dla ochotników broni brakowało. Koszt pełnego wyposażenia pułku kawalerii wg cen z 1861 wynosił pół miliona dolarów.

Uzbrojenie ochotniczych jednostek kawalerii Unii składało się początkowo z szabli i rewolweru. Tylko niektórzy posiadali także karabinki[5] lub  strzelby. W miarę trwania wojny to karabinki stały się podstawową bronią kawalerzystów. Lekkie zakrzywione szable kawaleryjskie zostały zastąpione przez cięższe, proste szable typu pruskiego, a rewolwery były najczęściej model marynarki wojennej kapiszonowe lub Remingtony. Miały one magazynki 6-cio strzałowe, ale ładowanie osobno prochu, przybitki i spłonki trwało, dlatego z czasem stosowano wymienne magazynki.

Dla kawalerii konieczna była broń odtylcowa z uwagi na konieczność jej ładowania w czasie jazdy na koniu. Tego rodzaju broń była także lżejsza, miała krótszą lufę i ogólnie była bardziej poręczna umożliwiając strzelanie w galopie. Te zalety karabinków powodowały jednak mniejszy zasięg ich skutecznego strzału, który wynosił ok. 360 metrów, przy 800 metrach zasięgu angielskiego karabinu marki Enfield w użyciu przez piechotę. Broń odtylcowa dzieliła się jednostrzałową i powtarzalną. Najbardziej popularny i niezawodny siedmiostrzałowy karabinek Spencer wszedł do powszechnego użycia dopiero jesienią 1863 roku, chociaż jego wersja dla piechoty była wprowadzana już dziesięć miesięcy wcześniej. Kilka pułków kawalerii otrzymało go w przededniu bitwy pod Gettysburgiem w tym na przykład 50 procent stanu "Wolverine Brigade" w skład której wchodziły cztery pułki kawalerii z Michigan pod dowództwem generala Custera.
Wcześniej role broni powtarzalnej pełnił karabin Colta z sześciostrzałowym, obrotowym magazynkiem, który wprowadzono na uzbrojenie kilku pułków w roku 1861 i 1862. Jednak była to broń kosztowna w produkcji, a ponadto czas przeładowania tej broni był dłuższy od broni jednostrzałowej, co stawiało pod znakiem zapytania jej użyteczność. Ostatecznie do właśnie Spencer okazał się najlepszą bronią tej wojny-docenili to nawet rebelianci w powiedzeniu, że jest to: "karabin, który ładuje się w niedzielę i strzela cały tydzień". Broń ta była najbardziej efektywna, gdy używano jej wraz z tzw. Blakeslee Quickloader[6], czyli pojemnikiem zawierającym zwykle 10 rurek z siedmioma nabojami, które ładowało się do pojemnika w kolbie tej broni.
Szybkostrzelność tej broni była imponująca- dziewięć do dziesięciu strzałów w ciągu minuty- wyprzedzała wszystkie inne rodzaje broni palnej z sześcioma lub mniej strzałami na minutę. Czasami było to nawet wadą-żołnierze w akcji zbyt szybko zużywali zapas (zwykle 40 sztuk) amunicji, ale przeważała zaleta skutecznego, zmasowanego ognia.
Dobrą bronią powtarzalną był karabin Henry, ale nie był on produkowany masowo do połowy roku 1864 i nie występował w wersji "odchudzonej" dla kawalerii. Mimo to kilka jednostek kawalerii używało tej broni w latach 1864-65 i to z powodzeniem.
Tak, jak w każdej wojnie, konserwatywna generalicja sprzeciwiała się wszelkim nowinkom technicznym wprowadzanym w uzbrojeniu kawalerii czy piechoty, nie mówiąc już o taktyce. W przypadku broni powtarzalnej argumentem przeciwko jej masowemu stosowaniu było nadmierne zużycie amunicji. Ostatecznie szef uzbrojenia sztabu generalnego gen. James W. Ripley raczył zatwierdzić karabiny powtarzalne, ale z uwagi na ich trwałość i kaliber, nie biorąc pod uwagę pierwszorzędnej zalety, czyli szybkostrzelności.
Jednak największą rolę w uzbrojeniu kawalerii w Armii Potomaku odegrały jednostrzałowe karabinki SHARPS i BURNSIDE masowo produkowane przez przemysł zbrojeniowy Unii. Karabinek Burnside'a był zaopatrzony w wyrzutnik, który po strzale wysuwał zużytą łuskę naboju w pozycję ułatwiającą jej łatwe usunięcie i załadowanie nowego naboju. Tego urządzenia karabinek Sharps nie potrzebował, bowiem stosowane w nim naboje były w całości papierowo-lniane i spalały się całkowicie w komorze nabojowej. Zastosowano tam inne, nowatorskie rozwiązanie eliminujące używanie tradycyjnej spłonki kapiszonowej tj. zapłonnik kulkowy, który przy pomocy sprężyny podawał kolejne spłonki do rygla zamka.
Dawało to przewagę karabinkom Sharps nie tylko nad produktami Burnside i Smith'a, ale także nad karabinami typu Merill, Gallager, Maynard, Ballard, Joslyn, Gibbs, oraz Cosmopolitan, znany także jako Gwyn&Campbell.
Początkowe miesiące wojny to okres dość przypadkowego uzbrojenia w przestarzałe rodzaje broni jak np. karabiny Halla, muszkiety czy strzelby różnego pochodzenia.

[Rozmiar: 39032 bajtów]

Każdy kawalerzysta posiadał na uzbrojeniu pistolet lub rewolwer, najczęściej był to Colt model 1860 kalibru 0.44 cala lub kalibru 0.36 używany w marynarce wojennej. Remingtony zdobyły popularność w końcowej fazie wojny kiedy to fabryka Colta została zniszczona przez wielki pożar. Była to broń jednostrzałowa, bowiem po każdym wystrzale żołnierz musiał odwieść ponownie kurek, aby obrócić cylinder z nabojami o jeden obrót. Naboje zawierały proch oraz pocisk i spalały się całkowicie po inicjacji spłonką. Znane były też rewolwery Starr czy Savage, ale te bywały niebezpieczne dla strzelającego podobnie, jak wielki pistolet dragonów model 1836 lub 1842 dostosowany do używania spłonki. Ten ostatni miał potężny odrzut po strzale i według zgodnej opinii kawalerzystów był bardziej niebezpieczny dla strzelca niż dla celu.
Czy kawalerzyści używali swoich szabel w boju? W trakcie szkolenia przywiązywano dużą wagę do ćwiczeń z szablą. Generał MacClellan głosił maksymę, że:"siła kawalerii leży w ostrogach i szabli". Pogląd mocno konserwatywny i nie uwzględniający postępu technologicznego w broni ręcznej i artylerii. Armia Unii korzystała z wielu francuskich, pruskich i angielskich instruktorów szermierki, którzy kładli duży nacisk na praktyczne zastosowanie szabli.
Jednak wojska federalne niechętnie sięgały po ten rodzaj broni uważając ją za prymitywną i przestarzałą. Ponieważ jednak jednostrzałowa broń palna utrudniała jej użycie w pełnym galopie po szablę sięgano najczęściej z konieczności.
Próbowano także wprowadzić do użytku w kawalerii lance, ale był to pomysł z góry skazany na porażkę. Został w nie wyposażony 6. pułk kawalerii z Pennsylvanii, który przeprowadził jeden atak z użyciem lancy wiosną 1862 roku w czasie kampanii Półwyspowej, ale bez specjalnych rezultatów. Rok później kawalerzyści z tego pułku otrzymali karabinki, a lance-wyprodukowane w Norwegii- odeszły ostatecznie do lamusa historii.

[Rozmiar: 23490 bajtów]

 

cz.IV

 --------------------------------------------------------------------------------------------------------------

[1]-naturalnie pamiętamy, że ojcem amerykańskiej kawalerii był Kazimierz Pułaski (1747-1779). To z jego legionu wyszedł słynny kawalerzysta "Light Horse" Harry Lee (1756-1818), ojciec generała Roberta E. Lee, dowódcy wojsk Konfederacji. Ale dla potrzeb tego opracowania zaczynamy historię kawalerii od roku 1832. Inne źródła podają datę 2 marca 1833 r. zob. "US Dragoons 1833-55 ", John Langellier, Bill Younghusband, wyd. Osprey Publishing (UK) (1995). Jest to data legislacji czyli wydania przez Senat odpowiednich aktów prawnych, a rok 1832 to data organizacji batalionu konnych rangersów pod dowództwem majora Henry Dodge. Batalion ten przekształcono następnie w pierwszą jednostkę kawaleryjską regularnej armii USA.
Kolebką konnych rangersów był stan Missouri i jego milicja w skład której wchodzili Boone's Rangers dowodzeni przez ppłk. Nathana Boone (1781-1856) od r. 1812 przez następne 20 lat. Historia słynnych Texas Rangers rozpoczyna się w roku 1823.

[2]-karabinek Halla, model 1833,kaliber 0.54 cala, broń odtylcowa, gładkolufowa na uzbrojeniu jednostek kawalerii do 1854 roku. Ogółem wojsko zakupiło 3.250 sztuk tej broni. W tym okresie inną bronią kawalerii był muszkieton kawaleryjski, model 1847. Konfederacka firma Bilharz, Hall, and Co. produkowała także karabinki w manufakturze w Chatham, Wirginia, ale była to broń odtylcowa oraz ładowana przez lufę produkowana w latach 1862-64 w bardzo małych ilościach. Nie miała nic wspólnego z karabinkami North-Hall.

[3]-Snakes, plemię niewymieniane w podstawowych opracowaniach dot. regionu wybrzeża Pacyfiku. Występowali wraz z plemieniem Ute, Soszonów i Pajutami w Kolorado. Tutaj prawdopodobnie sąsiedzi plemion Spokane i Yakima osiedleni nad Snake Creek, stan Waszyngton.

[4]-baron Antoine Henri Jomini (1779--1869)-autor Précis de l'art de la guerre z r. 1836 (znana w tłumaczeniach z r. 1838 jakoThe Art of War lub Summary of the Art of War)

[5]-różnica między "carbine" (od franc.escarrabin), a "rifle" była taka, że karabinek był lżejszą i krótszą wersją normalnego karabinu używanego przez piechotę. Podobnie dawni dragoni konni nie używali muszkietów, a muszkietonów- czyli wersji skróconej i lżejszej normalnego muszkietu.

[6]-Blakeslee Quickloader, pojemnik nabojów do karabinka Spencer wynaleziony przez pułkownika Erastusa Blakeslee z Plymouth, Conneticut w r. 1864, produkowany przez firmę Wilkinson w Springfield, Massachusetts. Wykonywano wersje z 10 (najbardziej popularna), 6 lub 13 (rzadkość)rurkami. W użyciu przez 1. pułk kawalerii z Conneticut nie zdążył wejść do szerszego zastosowania w czasie wojny domowej. Urządzenie te umożliwiało oddanie 12 mierzonych strzałów w ciągu minuty.