DWÓCH GENERAŁÓW-cz.XIIa

 

 

 


Czy generał Elon Farnsworth popełnił samobójstwo na polu walki? Mity kontra fakty.

[Rozmiar: 44454 bajtów]

[Rozmiar: 1102 bajtów]

 

[szarża Farnswortha]

Jak wiemy ostatnia szarża generała Farnswortha była prowadzona siłami 1. pułku kawalerii z Vermont w skrajnie trudnym terenie u podnóża Dużego Okrągłego Szczytu. Pole walki zasnute było dymami wybuchających pocisków artylerii oraz strzelającej z różnych kierunków piechoty. Do generała strzelali przede wszystkim piechurzy z 15. pułku z Alabamy dowodzonego przez płk. Williama Oatesa[1].[W.C. Oates] Dzień wcześniej jego pułk wykrwawił się w zaciętej walce z 20. pułkiem z Maine o zdobycie Małego Okrągłego Szczytu. Sam Oates był przed wojną znanym prawnikiem w Eufaula w stanie Alabama. Dzięki swoim talentom zarabiał świetnie, a po wojnie zgromadził niezłą fortunę uprawiając nadal zawód prawnika. Zdołał doprowadzić do uniewinnienia swego brata J. Wyatta Oatesa w sprawie o morderstwo, aczkolwiek podejrzewano go o przekupienie ławy przysięgłych. Pod Gettysburgiem Oates dowodził dobrze, zdobył sławę w starciu z płk. Chamberlainem, ale popełniał także błędy. W każdym razie profesja Oatesa jest dla nas ważna, gdyż jako prawnik znał wartość dowodów i zeznań oraz potrafił ocenić ich wiarygodność.
Dlaczego zatem Oates uwierzył w wątpliwej jakości relację znanego mu oficera o samobójstwie generała Farnswortha na polu bitwy? Byłoby to zdarzenie nader precedensowe. Generałowie-zwłaszcza pod Gettysburgiem -ginęli często na polu bitwy, ale nikt nie słyszał o przypadku popełnienia samobójstwa przez rannego oficera. W przypadku dostania się do niewoli oficerowie byli z reguły dość szybko wymieniani i wracali do czynnej służby, o ile ich niewola nie była wynikiem rażącego tchórzostwa czy zaniedbania. Nie mieli zatem powodu, aby strzelać sobie w łeb będąc w okrążeniu.Oficer w stopniu generała nie powinien według ówczesnego kodeksu honorowego poddawać się oficerowi niższemu stopniem nawet w przypadku ciężkich ran. Ilustruje to przypadek ppłk. Bulgera z 47. pułku z Alabamy, któremu kula strzelca wyborowego przestrzeliła płuca. Gdy odzyskał przytomność usiadł opierając się o pień drzewa i ściskając w ręku szablę. Podszedł do niego kapitan Norton z 44. pułku piechoty z Nowego Jorku i wezwał do poddania się. "Zabij mnie i idź do diabła. Nie poddam się nikomu poniżej pułkownika"-odpowiedział Bulger, w cywilu starszy wiekiem, zamożny plantator. Sprowadzono zatem dowódcę pułku płk. Rice'a, aby Bulger się poddał i mógł być opatrzony. Wydawało się, że nie zobaczy już więcej swojej plantacji, ale Bulger zmarł w rodzinnej Alabamie dopiero w r. 1900 w wieku 95 lat.
Szarża Vermontczyków dosłownie rozjechała 15. pułk z Alabamy i zanim zdążyli się oni zorientować kawalerzyści byli daleko. Ale nie zbyt daleko dla innych żołnierzy z Alabamy, a szczególnie dla 4. pułku, który przywitał 3.batalion gwałtownym ogniem. Po dotarciu do farmy Slydera kawalerzyści napotkali ogień 9. pułku z Alabamy i naturalnie cały czas byli pod ostrzałem artylerii z Warfield Ridge. W tym momencie okrutna ironia losu spowodowała, że trasa tej szarży zamieniła się na mapie w wielki znak zapytania z kropką w punkcie wyjścia. Farnsworth z grupką towarzyszących mu żołnierzy wracał tą sama trasą i musiał natknąć się ponownie na 15. pułk z Alabamy. Jak wiemy padł wraz koniem pod skoncentrowanym ogniem piechoty, ale miał jeszcze tyle sił aby wstać z ziemi z bronią w ręku. Zapytajmy teraz skąd w tym akurat miejscu znalazł się porucznik John B. Adrian, który był oficerem w 44. pułku piechoty z Alabamy? Kim był John B. Adrian i jakie były jego dalsze dzieje? W dostępnych mi źródłach znalazłem jedynie informację, że poległ on w jednej z następnych bitew tej wojny. Natomiast w wykazie żołnierzy 44. pułku z Alabamy występuje tylko kpt. John D. Adrian, dowódca kompanii "K" z zawodu prawnik, poległy pod Darbytown Road (13 październik 1864 r.). Przejrzałem wykaz wszystkich oficerów i podoficerów, a nawet szeregowców i innego Adriana tam próżno szukać. Ważną wskazówką jest także fakt, że kompania "K" wywodziła się z Eufaula City Guard (Barbour County). Czyżby ten Adrian i Oates byli dobrymi znajomymi praktykującymi razem w tej niewielkiej przecież mieścinie w Alabamie?
John Adrian znalazł się wśród tyralierów 15. pułku przypadkowo, gdy chodził po polu bitwy poszukując dla siebie zdobycznego konia[2]. Jako jedyny oficer przejął dowodzenie w obliczu nadjeżdżających grupy kawalerzystów z gen. Farnsworthem. To on rozkazał oddać salwę do generała i był najbliżej miejsca jego śmierci. Nikt inny, a szczególnie płk. Oates, nie widział tego co zaszło pomiędzy Adrianem, a Farnsworthem. Z pewnej odległości przyglądało się temu nie więcej, aniżeli 10-12 tyralierów. Ale snujące się po pobojowisku dymy i huk dział z pewnością nie ułatwiały obserwacji lub ją wręcz uniemożliwiały. Krótki dialog pomiędzy Adrianem i Farnsworthem, a potem rzekomy samobójczy strzał. Ale czy to generał strzelał do siebie? A może Adrian wystrzelił do Farnswortha? Obaj mieli w ręku pistolety, a Farnsworth mimo kilku ran nadal był groźny i zdeterminowany. Zdołał nawet podnieść się z ziemi po upadku i odmówił poddania się. Adrian spontanicznie strzelił do niego, a potem przedstawił inną wersję wydarzeń, choć czasu miał niewiele. Kilka minut po tym wydarzeniu meldował o jego przebiegu Oatesowi. Dowódca pułku z ulgą obserwował, jak resztki tej groźnej dla jego żołnierzy szarży znikają w lesie na Wzgórzu Bushmana, a potem zmęczony usiadł aby choć chwilę odpocząć. W tym czasie dotarł do niego żołnierz z pagonami generała, a kilka minut po nim por. Adrian. Dopiero wówczas Oates poszedł na miejsc, gdzie leżał martwy Farnsworth. Ziemia wokół ciała poległego był pokryta krwią, która wciąż sączyła się z dwóch lub trzech ran. Oates wydał rozkaz przeszukania ciała i jeden z żołnierzy wyjął z kieszeni munduru kilka listów. Jak sądził Oates były do listy od żony generała, a ponieważ znajdował się tam adres udało się odczytać dane osobowe poległego oficera. Pułkownik po odczytaniu nazwiska podarł listy i wyrzucił je. Zachował jedynie pagony z gwiazdką generalską.

[Rozmiar: 2050 bajtów]

Trochę to dziwnie wygląda, gdy młodszy oficer z innego pułku obejmuje dowodzenie nad żołnierzami nie podlegającego mu oddziału na polu walki, a dowódca pułku na ten fakt nie reaguje. Uważam, że Oates musiał dobrze znać Adriana ze wspólnej praktyki prawniczej (naturalnie znał go także, jako oficera w tej samej brygadzie), a pomyłka w jego drugim imieniu jest przypadkowa. Druga możliwość jest taka, że John B. Adrian był krewnym dowódcy kompanii "K" i z nieznanych powodów został pominięty z oficjalny spisie żołnierzy i oficerów 44. pułku. Wydaje się to jednak dość wątpliwe. Pułk w całej swej historii miał w swych szeregach 1094 żołnierzy, z których 150 poległo w trakcie walk, 200 zmarło z powodu ran lub chorób, a 142 zostało zwolnionych ze służby lub przeniesionych. Spis oficerów jest z pewnością kompletny, a zatem sprawę mogłoby ewentualnie wyjaśnić dotarcie do monografii pułku.[3] Fakt, że John B. Adrian poległ w czasie wojny podobnie, jak jego rzekome alter ego pozwala na przyjęcie hipotezy, że była to ta sama osoba.
Aby sprawę dodatkowo zagmatwać mamy także do czynienia w tej dziwnej historii z młodszym bratem samego Oatesa porucznikiem Johnem. A. Oatesem.[John Bachelder] Młody ten żołnierz został ciężko ranny już 2 lipca w trakcie walki z piechotą płk. Chamberlaina na zboczu Małego Okrągłego Szczytu i dostał się do niewoli. Zmarł w szpitalu polowym Unii 25 lipca, a więc jakim to cudownym sposobem mógł być świadkiem zdarzenia, którego nie mógł widzieć. Dotarł do niego John Bachelder[4] i usłyszał bardzo szczegółową relację o śmierci gen. Farnswortha. Widać wyraźnie, że od samego początku śmierć tego młodego, odważnego oficera obrosła swego rodzaju legendą tworzoną głównie przez konfederatów. A więc mamy zabierane na pamiątkę epolety generała, ostrogi, guziki od munduru itp. Powtarzają się historie o jego determinacji i nieustraszonej postawie mimo ran i otoczenia przez wroga. Motyw samobójstwa, aby za wszelka cenę nie dostać się do niewoli także jest eksponowany. W tym przypadku John Oates był źródłem wtórnym mimo przekonania Bacheldera, iż relacje obu braci Oatesów pochodzą od naocznych świadków zdarzenia. Jedynym natomiast tłumaczeniem znajomości szczegółów śmierci generała przez Johna Oatesa jest teoretyczna możliwość spotkania się z rannym żołnierzem z 15. pułku z Alabamy, który dostał się do niewoli już po tej szarży.
Przyjrzymy się więc , jak rodziła się legenda śmierci Farnswortha. Oto relacja George T. Todda z 1. pułku z Teksasu:
" Gen. Farnsworth (wówczas byliśmy przekonani, że jest to sam Kilpatrick) padł po lewej stronie od zajmowanych pozycji i jeden z naszych pobiegł zaraz, aby zdobyć jego epolety i ostrogi. Ten sam człowiek doniósł później, że generał zastrzelił się ponieważ był konający i cierpiał."[5]
Inny autor W.T. White z tego samego pułku pisał w r. 1922 na łamach "Confederate Veteran":
"Generał i jego sztab najechali na naszych chłopców i wezwali ich do poddania się. I wtedy jeden z naszych, nazywał się Taylor z kompanii "L" strzelił do generała. Kiedy ten spadł z konia Taylor powiedział: 'A może teraz pan się podda?'. Na to Farnsworth wyjął pistolet i zastrzelił się." Mamy więc nowego bohatera tej legendy, niejakiego Taylora i naturalnie Teksańczyków. J.O. Bradfield z 1. pułku z Teksasu jest także konsekwentny w przypisywaniu swojemu regimentowi sukcesu zranienia generała. Oto jego szczegółowa relacja: "Nadjechali na skraj lasu nieco w dół od kamiennego płotu. Generał Farnsworth zatrzymał konia i obserwował przejazd swoich ludzi. Kawalerzyści zranili szablą kapitana Parksa i dwóch jego tyralierów, pozostali uskoczyli w bok za skały. Kiedy Farnsworth skierował się do swego sztabu zauważył ich i wezwał do poddania się. Zamiast go posłuchać jeden z ludzi Parksa wystrzelił i krzyknął:-'Teraz to ty się poddaj'. Farnsworth dostał postrzał w żołądek i spadł z konia, ale ciągle ściskał w dłoni pistolet. Podniósł się do pozycji siedzącej i odezwał się do żołnierza, który go postrzelił:-'Niech mnie diabli wezmą, jeśli poddam się rebeliantowi'. Potem podniósł broń do głowy i zastrzelił się. Tak zginął najdzielniejszy człowiek noszący niebieski mundur. Widziałem dokładnie cały przebieg zajścia."
Inna relacja potwierdza udział w śmierci generała wspomnianego Taylora z 1. pułku piechoty z Teksasu. Szeregowiec A.C. Sims z kompanii "F" pozostawił pisemne wspomnienie w którym czytamy:
"Jeśli zabicie generała Unii jest czynem chwalebnym to honor ten niewątpliwie przypada Pierwszemu Pułkowi. A stało się to w taki oto sposób. Generał Farnsworth nadjechał prosto na kaprala A.F. Taylora i zażądał aby ten poddał się. Ale Taylor w odpowiedzi wystrzelił ze swego Enfielda i trafił go w brzuch tuż poniżej pasa. Generał spojrzał w dół na swoją ranę, a potem skierował pistolet w swoim kierunku i strzelił cztery razy, poczym spadł z konia. " Tutaj legenda zamienia się w baśń, gdyż owe cztery samobójcze strzały są po prostu niemożliwe.
Anonimowy Teksańczyk tak pisze:
"Wycofując się gen. Farnsworth nadjechał w miejsce, gdzie wraz z kolegami byliśmy ukryci w krzakach. Kiedy nas zauważył wezwał do poddania się. Jeden z mojej kompanii (nie pamiętam jego nazwiska) wystrzelił w odpowiedzi trafiając go w biodro i strącając z konia. -'Teraz to ty się poddaj'-krzyknął strzelec, a generał odparł-'Nie zrobię tego'-, poczym wyjął pistolet i trzykrotnie strzelił sobie w głowę. Dwie kule przestrzeliły tylko czapkę, a trzecia trafiła w głowę zabijając go na miejscu. " Pojawiają się tu nowe elementy tej legendy, ale są one całkowicie niewiarygodne. Wydaje się, że wszystkie opowieści Teksańczyków można uznać za wtórne i przypisujące sobie sukces piechoty z Alabamy.
[Plum Run] A może wszechobecny na South Cavalry Field kapitan Hillyer z 9. pułku piechoty z Georgii znał prawdę? Posłuchajmy jego opowieści:
"Zobaczyłem sierżanta Craiga, który nadszedł od strony lasu. Podszedł prosto do mnie i powiedział-'Kapitanie, ci ludzie to kawaleria z Vermont, a ich dowódca generał Farnsworth został zabity. Widziałem to jak został zabity. Jego koń został zastrzelony, a on siedział na ziemi nadal walcząc i strzelając z pistoletu. Krzyknęliśmy, aby się poddał, ale kiedy podeszliśmy bliżej on powiedział, że woli umrzeć niż się poddać i zastrzelił się.' Ja wiedziałem wcześniej, że to Vermontczycy walczą z nami, ale nie wiedziałem kto nimi dowodzi, dopiero Craig mi powiedział. O tej sprawie opowiedział mi jakieś piętnaście lub dwadzieścia minut od śmierci Farnswortha. Wydaje mi się i słyszałem, że gen. Farnsworth został wcześniej kilkakrotnie ranny zanim sam się zastrzelił, ale Craig nic o tym nie mówił." A więc sukces osaczenia i spowodowania śmierci generała Unii przypisuje sobie w tej relacji piechota z Georgii, a konkretnie jej 9. pułk. Widać wyraźnie, że legenda tej śmierci powstała spontanicznie na polu walki i kolejne jej wersje pojawiały się wśród rebeliantów w każdej niemal jednostce, która była w pobliżu miejsca przejazdu generała i jego towarzyszy. Kiedy jednak działa umilkły, a pobita Armia Północnej Wirginii wycofała się w kierunku Richmond sprawa ta uległa zapomnieniu. Kiedy zatem po raz pierwszy pojawiła się oficjalnie wersja o samobójczej śmierci generała Farnswortha? Bez wątpienia stało się to latem 1868 roku, czyli pięć lat po wojnie, kiedy to William Oates opisał po raz pierwszy publicznie tą historię generałowi Edwardowi P. Alexandrowi, byłemu dowódcy artylerii w korpusie Longstreeta. Była to relacja ustna, a potem pisemna z pozycji naocznego świadka tego zdarzenia. Oates fantazjował więc twierdząc, że zabrał epolety generalskie Farnswortha i kilka listów od jego żony, które zaraz zniszczył. Chętnie zwróciłby teraz te epolety żonie, gdyby znał jej adres. Jak wiemy epolety dostarczył mu jeden z jego podwładnych, a on sam nie widział momentu śmierci generała. Rzuca to spory cień na wiarygodność Oatesa, doświadczonego prawnika i polityka. W ten sposób legenda o samobójczej śmierci Farnswortha zaczęła swój jak gdyby drugi żywot rozpowszechniana na Południu tym razem przez Alexandra. Oficer ten zamierzał napisać historię korpusu Longstreeta i prowadził w tym celu rozległą korespondencję ze swymi towarzyszami broni. Historii korpusu ostatecznie nie napisał, ale odgrzał sprawę rzekomego samobójstwa Farnswortha zainspirowany przez Williama Oatesa.
Kolejny raz płk. Oates opisał swoją wersję na użytek wspomnianego już tutaj Bacheldera w roku 1873. Warto ją przeanalizować, aczkolwiek nie zawiera ona żadnych nowych elementów.
1/ Oates ponownie opisuje przebieg wydarzeń z pozycji naocznego świadka
2/ Potwierdza, że por. Adrian dowodził tyralierami z jego pułku oraz że nadjeżdżający generał wezwał go do poddania się.
3/ Nowym elementem jest stwierdzenie, że nie tylko Adrian i jego tymczasowi podwładni strzelali do generała, ale również "ci, którzy byli wystarczająco blisko".
4/ Por. Adrian podchodzi do rannego i wzywa go do poddania się, generał soczyście odpowiada i strzela sobie w głowę z pistoletu.
5/ Oates także podchodzi, zabiera listy i epolety, listy niszczy po przeczytaniu, a insygnia generalskie zachowuje.
W chwili tej relacji Oates ubolewa, że chciał zwrócić epolety żonie poległego generała, ale gdzieś je[Farma Slydera] zapodział nie może ich odszukać. Tym sposobem Bachelder miał dwie wersje tej historii pochodzące od dwóch braci Oatesów, o których sądził iż byli świadkami naocznymi. Jak wiadomo było to przekonanie całkowicie błędne. Ostateczne upublicznienie sprawy rzekomego samobójstwa generała Farnswortha nastąpiło w wyniku artykułu Oatesa zamieszczonego w gazecie "Southern Historical Society Papers" w r. 1878. Artykuł ten traktował o roli 15. pułku z Alabamy w bitwie pod Gettysburgiem. W tej wersji autor artykułu był już bardziej powściągliwy i nie kreował się na naocznego świadka zdarzenia. W ostatnich słowach Farnswortha autor ominął rzucone przez niego przekleństwo, a sam przyznał, że epolety generała przyniósł mu jeden z jego żołnierzy. Gazeta w której artykuł Oatesa wydrukowano nie był zbyt popularna w stanach Unii i to był główny powód, że nie wywiązała się na ten temat dyskusja. Ale Bachelder głęboko poruszony dramatyczną relacją z szarży i ostatnich chwilach Farnswortha sam opublikował artykuł na ten temat, w którym w całości przytoczył list Oatesa z roku 1876. Tam też znalazła się historia opowiedziana Bachelderowi w szpitalu federalnym przez młodszego brata Oatesa.
Artykuł opublikowała gazeta "Philadelphia Weekly Times" w grudniu 1882 r. powodując burzę w środowisku byłych kawalerzystów Unii. Weterani z brygady Farnswortha zdecydowanie zaprzeczali wersji o samobójstwie ich generała. Najbardziej wiarygodny protest wyszedł od lekarzy wojskowych, którzy przeprowadzali autopsję zwłok poległego oficera. Należeli do nich dr Ptolemy O'M. Edson, lekarz w 1. pułku kawalerii z Vermont i dr Lucius P. Woods z 5. pułku kawalerii z Nowego Jorku. Obaj zbadali ciało Farnswortha wpierw w warunkach polowych, a potem w szpitalu dywizyjnym i odkryli pięć ran postrzałowych. Cztery z nich były w klatce piersiowej i w dolnej partii brzucha, a jedna w górnej części uda. Nie było żadnej rany głowy czy szyi. Ponieważ szczątki gen. Farnswortha spoczywają na cmentarzu w Rockton stan Illinois nawet obecnie można by ustalić stan zachowanej czaszki. Nie wydaje mi się jednak, aby było to konieczne. Mamy tu do czynienia z typową legendą żołnierską, jak na przykład znana historia ciężko rannego generała Unii Barlowa rzekomo wyniesionego z pola bitwy pod Gettysburgiem i uratowanego przez gen. Gordona z Południa.
Wróćmy zatem do tych mocno koloryzowanych opowieści. Oto relacja oficera z 4. pułku z Alabamy o nazwisko A.H. Belo:
"Czwarty i Piętnasty pułk z Alabamy otrzymały rozkaz stawienia czoła szarży kawaleryjskiej, która ruszył zboczem Dużego Okrągłego Szczytu i to nam się udało w ciągu kilku minut. W wyniku salwy karabinowej padł koń pod generałem Farnsworthem, a on sam został śmiertelnie ranny. Kiedy grupa żołnierzy z Alabamy podeszła do niego, wyjął pistolet i strzelił sobie w brzuch, co spowodowało natychmiastową śmierć. Wiadomo było, że Kilpatrick przymówił mu dosyć obraźliwie chcąc samemu stanąć na czele tej szarży lub wyznaczyć innego oficera, skoro generał odmawia w niej udziału. I właśnie te zjadliwe uwagi Kilpatricka pchnęły Franswortha do udziału w szarży, a potem do samobójstwa. Ale skoro miał on pięć ciężkich ran w piersi, to może te cierpienia spowodowały iż szukał natychmiastowej śmierci. " Ta wersja tłumaczy postrzał w dolnej części brzucha, a nawet podaje dwa alternatywne motywy samobójstwa. Są to jednak tylko domysły tego oficera, który nie jest świadkiem naocznym, aczkolwiek mógł widzieć generała kilkanaście minut po jego śmierci.
Inny żołnierz z 4. pułku z Alabamy Robert T. Coles otwarcie przyznaje, że nie był świadkiem śmierci generała, a już tego samego dnia pod wieczór usłyszał trzy wersje tego zdarzenia. Potwierdza on bezpośredni udział por. Adriana z 44. pułku z Alabamy wraz z grupką tyralierów z 4. pułku. Adrian miał w tej wersji strzelać z karabinka razem towarzyszącymi mu z żołnierzami co spowodowało upadek nie tylko Franswortha, ale także dwóch lub trzech jego kawalerzystów. Mimo upadku z koniem Farnsworth nadal ściskał swój pistolet i nie reagował na wezwanie Adriana do poddania się. Zamiast się poddać przyłożył broń do tułowia i strzelił ginąc na miejscu. Coles podkreśla, że porucznik Adrian był dobrze znany i popularny w brygadzie, a za swoją odwagę awansował później do stopnia kapitana. Dlatego Cole wierzył tylko w wersję opowiedzianą mu osobiście przez Adriana.
Podstawowym pytaniem w tej wersji jest skąd Adrian posiadał kawaleryjski karabinek? Czyżby poszukując konia wpierw znalazł karabinek i dlatego użył go przy pierwszej okazji? Nie brzmi to zbyt wiarygodnie. Znacznie bardziej prawdziwa jest wersja niezaangażowanego bezpośrednio i dość odległego obserwatora, którym był dowódca baterii Południa kapitan Bachmann. Jego wersję przytoczył artylerzysta Unii kpt. William Graham wypowiadając się już jako emerytowany generał armii regularnej w roku 1910:
"Opis śmierci generała Farnswortha znam z opowiadania oficera Konfederacji, którego spotkałem zimą na przełomie lat 18876/77 w Columbii w Karolinie Płd. Przedstawiono mnie kapitanowi Bachmanowi, który dowodził baterią z Legionu Hamptona, a z którą walczyłem pod Gettyburgiem (Bateria "K", Pierwszy Pułk Artylerii Regularnej) w dniu 3 lipca. Wspominaliśmy dawne czasy i wtedy Bachmann powiedział:-'Jednym z najwspanialszych zdarzeń, jakie widziałem w czasie tej wojny była szarża generała Farnswortha w bitwie pod Gettyburgiem 3 lipca. Prowadził on do ataku swoją brygadę jadąc wysunięty dość daleko do przodu kierując się w stronę mojej baterii i walcząc z piechotą. Byliśmy pełni podziwu dla jego odwagi i niebyt chętnie widzielibyśmy jego śmierć, dlatego został wezwany do poddania się będąc w beznadziejnej sytuacji. Odpowiedział na to strzelając z pistoletu, a opróżnieniu magazynka cisnął go w naszą stronę i chwycił za swoją szablę. Wtedy dopiero został zastrzelony. Wielu z jego ludzi zginęło, zostało ranionych lub poszło do niewoli. Tylko nieliczni powrócili do swoich linii'".
W tej relacji mamy element walki generała do samego końca najbardziej odpowiadający jego charakterowi i szaleńczej odwadze. Po upadku z koniem po raz drugi był prawdopodobnie lekkko ranny, być może rana uda była najwcześniejsza. Wszystkie pozostałe kule w pierś i brzuch otrzymał więc dopiero opierając się przed wzięciem do niewoli. Trzy z tych ran były praktycznie śmiertelne, trudno więc wyobrazić sobie dyskusję z Adrianem i samobójczy strzał po ich otrzymaniu. Nikt z żołnierzy jego brygady nie wierzył w samobójczą śmierć generała, która uchodziła za niehonorową szczególnie w obliczu wroga. Niezbyt honorowe było też zabicie leżącego lub klęczącego oficera przez porucznika Adriana i dlatego wymyślił on naprędce wersję ze strzałem w głowę nie przewidując, że bardzo łatwo można takie obrażenia zweryfikować. Możliwa[Rozmiar: 37339 bajtów] też była pomyłka co do osoby. Tuż obok Farnswortha padł ranny w twarz kpt. Oliver Cushman[6]. Rana była paskudna robiąc wrażenie, jak po samobójczym strzale w głowę. Wielu konfederatów widziało leżącego Cushmana i wzięło go za zabitego generała, o którym już coś słyszeli. Mógł ich także zmylić niezwykły ubiór Cushmana. Miał on sobie rzadko używaną białą kurtkę mundurową (duck white jacket-widoczna na grafice na początku tego artykułu) przez co wyróżniał się wśród oficerów i łatwo mógł zostać wzięty za generała. Cushman po upadku z koniem zdołał wstać i walczył do momentu zasłabnięcia z powodu znacznego upływu krwi. Jak twierdził Coles z 4. pułku z Alabamy Farnsworth nosił tego dnia jasny kawałek tkaniny z tyłu czapki (havelock), który wzięli oni za białą flagę. Czy to była ta sama powiewająca w czasie jazdy bandana, czy właśnie ta osłona szyi dokładnie nie wiadomo, faktem jest jednak, że wielu konfederatów wzięło Cushmana za martwego Farnswortha. Potwierdził to kpt. Parsons w swej relacji na temat szarży opublikowanej w "Battles and Leaders of the Civil War".
Prawdy o tej śmierci poszukiwał też Bachelder, który po lawinie protestów ze strony weteranów z brygady Farnswortha próbował zweryfikować swoje źródła. Napisał więc do Williama Oatesa prosząc go o ponowne podanie znanych mu faktów, ale odpowiedź przyszłego gubernatora Alabamy nie wniosła żadnych nowych elementów. Wówczas Bachelder ponownie napisał do Oatesa informując go o wynikach autopsji zwłok oraz o tym, że Farnsworth nigdy nie był żonaty. To zmusiło Oatesa do refleksji i przyznania, iż nie widział momentu upadku Farnswortha, ani też jego śmierci. Przyznał także, że to jeden z tyralierów dostarczył mu epolety generała w czasie, gdy on sam odpoczywał. I wreszcie musiał też przyznać, że całkowicie uwierzył w relację porucznika Adriana nie weryfikując jej w trakcie oględzin ciała poległego oficera. Listów od rzekomej żony nie było też kilka, ale tylko jeden od jakiejś wielbicielki przystojnego generała. Raz jeszcze Oates potwierdził swoje zaufanie do Adriana, ale ponieważ młody oficer poległ w jednej z następnych bitew nie może on już przedstawić ponownie swojej wersji wydarzeń.
Mamy zatem w miarę pełen obraz ostatnich, dramatycznych chwil generała Farnswortha. Z pewnością możemy stwierdzić, że walczył on dzielnie do końca dając przykład towarzyszącym mu żołnierzom. Wypadki na polu bitwy toczyły się jednak szybko, wszyscy działali w stresie, a mgły wojny myliły ludzi i kolejność wydarzeń. Psychologowie nie wiedzą dlaczego niektórzy ludzie przyznają się do zbrodni nie popełnionych, a inni uważają iż padli ofiarą napaści kosmitów. Naoczni świadkowie po weryfikacji stają się świadkami z drugiej ręki zaledwie. W przypadku tej śmierci mamy do czynienia z czymś, co dzisiaj określamy jako urban legend. W tamtych czasach lepiej brzmiałoby określenie "battlefield legend" lub "campfire story", czyli legendy pola bitwy i opowieści przy obozowym ognisku. W tym przypadku podziw dla odwagi generała Unii łączy się z próbą jego dyskredytacji (samobójstwo), ale usprawiedliwionej z powodu podważenia honoru tego oficera przed bitwą przez jego przełożonego gen. Kilpatricka. Z drugiej strony mało wiarygodna relacja Adriana, który być może ukrył w ten sposób swoje niegodne oficera zachowanie? Albo po prostu sądził iż widział ten samobójczy strzał i głęboko w to uwierzył? Farnsworth mógł z pistoletem w dłoni usiłować stanąć na nogi po upadku z konia i w trakcie tych prób przyjąć pozycję wskazującą na strzał w głowę. Przecież wokół trwała strzelanina, ogień prowadziła artyleria federalna i konfederatów.
William Oates nigdy nie wycofał się ze swojej wersji wydarzeń. W historii swego pułku wydanej w roku 1905[7] napisał iż Farnsworth strzelił sobie w serce. Zawsze też twierdził, że dobrze mu znany Adrian nie miał powodu, aby go okłamać. Sam był niespełna 50 metrów od miejsca akcji i znalazł się tam w kilka minut po zgonie generała. Jeśli moje przypuszczenia, że Adrian był także prawnikiem i to w tym samym miasteczku w Alabamie, gdzie odbywał praktykę Oates są słuszne, to mamy do czynienia ze świadectwem dwóch prawników. Nie czyni to jednak ich wersji bardziej wiarygodną, gdyż Oates kilkakrotnie ją zmieniał, a Adrian mógł mieć powody, aby ukryć prawdę. William Oates był też bezspornym twórcą innej legendy pola bitwy. Przytoczona na wstępie historyjka o niezłomnym, starym pułkowniku Bulgerze była jego wymysłem lub też bezkrytycznym przytoczeniem koloryzowanej opowieści Bulgera w swoim artykule[8]. Świadectwo kapitana Nortona było jednoznaczne-Bulger poddał się szybko i chętnie licząc na opatrzenie swoich ran. Jego szablę Norton zachował na pamiątkę, aczkolwiek jej stan w chwili opowiadania tego zdarzenia historykowi był marny, gdyż broń ta przeszła próbę ognia w wielkim pożarze w Chicago w roku 1871.
Pozostały w historii Stanów Zjednoczonych dwa wielkie i bezsporne fakty. Niesamowicie zacięta i krwawa walka pułku Williama Oatesa z 20. pułkiem z Maine o opanowanie Little Round Table i nieśmiertelna szarża Farnswortha z 1. pułkiem kawalerii z Vermont. Obie przegrane kosztem ogromnych strat. Ale atak piechoty z Alabamy 2 lipca miał sens, gdyż mógł zwinąć lewe skrzydło wojsk federalnych i znacznie wcześniej rozstrzygnąć losy bitwy na korzyść Południa. W najgorszym razie rebelianci mieliby o wiele lepszą pozycję wyjściową do ataku następnego dnia. Szarża Farnswortha nie miała żadnego celu, ani sensu. Rozkaz wydał nieudolny i zżerany wielkimi ambicjami dowódca dywizji, który nie potrafił zapewnić współdziałania dwóch podległych mu brygad, ani też ocenić prawidłowo warunków terenowych w pasie natarcia kawalerii. Nie bez winy byli także dowódca kawalerii Armii Potomaku gen. Pleasonton i sam głównodowodzący gen. Meade.

[Rozmiar: 67742 bajtów]

W pobliżu tego miejsca padł zabity gen. Farnsworth

[Rozmiar: 2050 bajtów]

PODSUMOWANIE

1/ Wydawać by się mogło iż teza o samobójstwie Elona Farnswortha na polu bitwy została definitywnie obalona. Rozważmy jednak argumenty przemawiające za tą tezą. Jakie zatem mogły być powody samobójstwa naszego bohatera? Jeden z nich wymieniłem w innej części tej biografii. Rebelianci z 1. pułku kawalerii z Wirginii zarzucali Farnsworthowi, że w czasie jednej z potyczek zastrzelił ich rannego kolegę Billy Dulina. Zaprzysięgli mu z tego powodu zemstę i wypisywali jego nazwisko na przygotowanych dla niego nabojach. Generał mógł się z tego powodu obawiać złego potraktowania w niewoli i postanowił już wcześniej, że nigdy się nie podda.
2/ Trzeba też pamiętać o Wielkim Abolicyjnym Pułku Johna Farnswortha, jak określił 8. pułk z Illinois sam prezydent Lincoln. W ogromnej większości żołnierze i oficerowie tej jednostki uważali rebeliantów za barbarzyńców, a system niewolnictwa za hańbę dla ich kraju. Konfederatów należało bić, tępić i nie paktować z nimi w żadnej kwestii. A dostanie się do niewoli oznaczało negocjacje w sprawie wymiany jeńca za równego stopniem oficera.
3/ Elon Farnsworth został dość niespodziewanie generałem brygady ochotników kilka dni zaledwie przed swoją ostatnią szarżą. Walczył w pożyczonej od gen. Pleasontona kurtce mundurowej z epoletami generalskimi, która nie przyniosła mu szczęścia. Na ten awans w pełni zasłużył, ale też skok od kapitana do generała był z pewnością nieoczekiwany i przytłoczył tego młodego człowieka ciężarem odpowiedzialności. Troska o życie i zdrowie podległych mu żołnierzy brygady, ale także o własny honor i o udowodnienie, że na ten szczególny awans zasłużył. Generał powinien walczyć, a nie iść do niewoli, taki etos obowiązywał w tym czasie. Pod Gettysburgiem obie strony straciły ośmiu (poległych lub zmarłych z ran) generałów, ale tylko ciężko ranni dostali się tam do niewoli. W pierwszej godzinie pierwszego dnia walk poległ dowódca skrzydła Armii Potomaku gen. John Reynolds, jeden z najwyższych stopniem z 67 generałów Unii walczących pod Gettysburgiem. Oprócz niego polegli generałowie Samuel Zook i Stephen Weed. Weed poległ na Little Round Top, niedaleko miejsca śmierci Farnswortha. Też był generałem brygady ochotników z nominacją od 6 czerwca 1863. Po stronie Konfederacji z 53 walczących generałów padło pięciu: William Pender, Paul Semmes, Richard Garnett, Lewis Armistead i William Barksdale. Dwaj ostatni dostali się do niewoli, ale obaj szybko zmarli z ran. Do niewoli dostał się także ranny gen. James Kemper, początkowo odbity przez swoich żołnierzy lecz ostatecznie pozostawiony z uwagi na zbyt ciężkie rany nie nadające się do transportu.[9]
4/ Decyzja dowódcy dywizji o szarży na umocnione pozycje piechoty wywołała dyskusję i kwestionowanie rozkazu przez Farnswortha. Obaj byli równi stopniem i nominację na stopień generalski otrzymali w czerwcu, ale oczywiście dowodził Kilpatrick. Jednak w czasie wojny nawet niemądre rozkazy trzeba wykonywać, takie są zasady. W tym samym dniu walki gen. Ruger wydał rozkaz wysunięcia tyralierów i rozpoznania sił konfederatów na Wzgórzu Culpa. Jego rozkaz został jednak zniekształcony i zaskoczeni dowódcy 2. pułku piechoty z Massachussetts oraz 27. pułku z Indiany usłyszeli, że mają nacierać na pozycje rebeliantów przez otwarte pole. Płk. Mudge miał wątpliwości, ponownie zapytał adiutanta, czy taki rozkaz istotnie został wydany. Adiutant potwierdził. "Cóż-to morderstwo. Ale rozkaz to rozkaz" -rzekł dowódca i ruszył na czele swojego pułku. Dobrze ukryci konfederaci dosłownie rozstrzelali oba pułki, poległo 250 ludzi z płk. Mudge włącznie.
Farnsworth został upokorzony przez Kilpatricka, który zakwestionował jego odwagę i męskość. Sam starał się tylko ocalić podległych mu ludzi i nie dopuścić do masakry. Musiał więc walczyć do końca, a nawet zginąć udowadniając ofiarą z samego siebie niekompetencję Kilpatricka.
5/Elon John Farnsworth pochodził ze znanej i szanowanej rodziny. Jego stryj walczył razem z nim w pierwszej fazie wojny dowodząc 8. pułkiem kawalerii z Illinois, a później brygadą. John Farnsworth był przyjacielem Lincolna i senatorem. Jego bratanek nie mógł zawieść, nie mógł skończyć w okrytym złą sławą Libby Prison w Richmond i czekać wiele miesięcy na wymianę.
Argumentów przeciw tezie samobójstwa nie będę powtarzał-są mocne i przekonujące. Farnsworth walczył do końca, postawiony w beznadziejnej sytuacji wolał zginąć z ręki wroga, aniżeli iść do niewoli. Taka postawa musi budzić szacunek i najwyższe uznanie.
Pod Gettysburgiem odnotowano kilka przypadków samobójczego strzału w głowę, ale żadnego wśród generałów. Najczęściej zdarzało się to wśród żołnierzy i oficerów elitarnych, doborowych jednostek o wysokim morale bojowym. Oni nie poddawali się, a zmuszeni do tego czasami wybierali samobójczy strzał w głowę. Taką jednostką byli "żuawi gwardii", 2. pułk piechoty konfederackiej z Marylandu z brygady gen. Steuarta. W ataku na bagnety na szczyt Wzgórza Culpa pułk poniósł ogromne straty tracąc połowę z 400 ludzi, kilkudziesięciu dostało się do niewoli, a jeden strzelił sobie w głowę[10], aby uniknąć losu jeńca. Nie był on lekki, ani w lochach Libby Prison w Richmond, ani w jenieckich obozach federalnych. Brakuje statystyk Południa, ale po stronie Unii zmarło w więzieniach i obozach Południa prawie 25 tysięcy ludzi. Ponad setkę żołnierzy federalnych rebelianci zabili już po poddaniu się (było wśród nich sporo czarnych żołnierzy), a 64 rozstrzelali po wyrokach swoich sądów wojskowych. Jeden z takich przypadków opisałem w tym cyklu wcześniej. Kawalerzyści Stuarta usiłowała zabić wziętego do niewoli szeregowca Franklina P. Wakefielda z kompanii "G" z 8. pułku z Illinois. Wojskowe rejestry federalne wskazują też na 391 przypadków samobójstwa wśród żołnierzy, ale w ogromnej większości zdarzyły się one poza polem bitwy. Odsetek bardzo niski dla 2,7 mln walczących w tej wojnie po stronie Unii.
Mam nadzieję, że kwestię tą omówiłem wszechstronnie korzystając ze wszystkich możliwych źródeł. Przytoczę na koniec słowa dr Harda, kronikarza 8. pułku z Illinois:
"Generał Kilpatrick rozkazał gen. Farnsworthowi szarżować na nieprzyjaciela ukrytego za kamiennymi płotami, co zdaniem Farnswortha było szaleństwem i prowadziło do wielkich strat. Próbował on początkowo przekonać Kilpatricka, aby nie poświęcał życia ludzi, gdyż celu ataku nie da się w tych warunkach osiągnąć. Gen. Kilpatrick nie dał się przekonać i oświadczył iż sam poprowadzi szarżę, jeśli Farnsworth się obawia. To było zbyt wiele dla dzielnego Farnswortha, który nigdy nie pozwalał na poddawanie w wątpliwość jego odwagi. Pożegnał się ze swoimi oficerami i ruszył na wroga prowadząc swych ludzi w objęcia śmierci poczym sam padł przeszyty wieloma kulami. Niewielu uczestników tej szarży zdołało powrócić, aby dać świadectwo tego czynu. Po bitwie ciało Farnswortha odzyskano i zabrano do Illinois."
A ja dotrzymałem słowa danego przy grobie generała w roku 1993, że opiszę kiedyś historię tej bohaterskiej śmierci chociaż nie przypuszczałem wówczas, iż będzie to kompletna biografia rodu Farnsworthów.

[Vermont Cavalry]


[1]- William Calvin Oates (1833-1910), przed wojną prawnik w Abbeville, stan Alabama, wstąpił do armii w r. 1861 w stopniu kapitana do 15. pułku piechoty z Alabamy. Pod Antietam i Gettyburgiem dowodził tym pułkiem, a w r. 1864 został przeniesiony do 48. pułku piechoty z Alabamy. W sierpniu 1864 zostaje ciężko ranny pod Petersburgiem i traci rękę. Wraca po wojnie do Abbeville i kontynuuje karierę prawniczą. W 1880 r. wybrany do Izby Reprezentantów, gdzie zasiada do r. 1894, kiedy to pełni jedną kadencję funkcję gubernatora stanu Alabama. Awans na generała brygady w czasie wojny hiszpańskiej, w której jednak Oates nie zdążył wziąść udziału.
[2]-źródło tej informacji jest podane w przypisie 12 do artykułu pt." William C. Oates and the death of General Elon Farnsworth" zamieszczonym w "NORTH&SOUTH", vol.8 #1.
[3]- Boyd, Charles E. "The devil's den: a history of the 44th Alabama Volunteer Infantry Regiment, Confederate States Army, 1862-1865." (Birmingham, AL : Banner Press, 1987), trudno osiągalna, wysoka cena.
[4]- John Badger Bachelder (1825 – 1894) był artystą malarzem i fotografikiem, a także historykiem, w szczególności bitwy pod Gettysburgiem. Towarzyszył Armii Potomaku i był lubiany przez oficerów. Wykonał wiele szkiców terenowych pola bitwy pod Gettysburgiem, a także lokalizacji walczących jednostek obu stron. Odwiedzał rannych w szpitalach i notował ich relacje. Napisał obszerną historię tej bitwy i w znacznym stopniu przyczynił się do utworzenia tam muzeum.
[5]- E.J. Wittenberg, "Forgotten Cavalry Actions". str. 46 i dalsze. Pozostałe dosłowne relacje także za tą pracą.
[6]-Oliver T. Cushman był uczniem collegu Darthmouth, ale gdy wybuchła wojna zgłosił się niezwłocznie do 1. pułku kawalerii z Vermont mając niespełna 20 lat. Początkowo był sierżantem w kompanii "E", ale szybko awansował do stopnia oficera z uwagi na swoją nienaganną służbę i wielki patriotyzm. Ciężka rana odniesiona w czasie szarży Farnswortha zwalniała go w myśl przepisów z dalszej służby, ale Cushman ledwie wyleczony dołączył do swojej jednostki. Poległ 3 czerwca 1864 r. pod Hawses's Shop w pobliżu miejsca, gdzie kilkanaście minut wcześniej padł śmiertelnie ranny płk. Preston.
[7]- "War Between the Union and the Confederacy and Its Lost Opportunities: With a History of the 15th Alabama Regiment and the 48 Battles in Which It Was"-William C. Oates, wyd. American Society for Training & Development (grudzień 1995)
[8]- William C. Oates "The Battle on the Right",Southern Historical Society Papers, Vol. VI.
[9]- nie są to ostateczne statystyki, wszystko zależy od sposobu liczenia. W 1. korpusie oprócz poległego gen. Reynoldsa pięciu z jego siedmiu dowódców brygad było rannych (w tym 3 generałów). 3. korpus stracił generałów Hancocka i Gibbona i 6 (w tym 3 zabitych) z 10 dowódców brygad. Na 37 dowódców pułków w tym korpusie padło rannych lub zabitych 17.
Po stronie konfederatów w czasie odwrotu z pod Gettysburga poległ gen. J.J. Pettigrew. Miał on szansę wyleczyć postrzał w brzuch w niewoli federalnej, ale odmówił i zmarł w czasie transportu do Richmond. Z kolei gen. Kempera wyleczono z podobnej rany w niewoli i został on wymieniony już 18 września 1863 r. Nigdy jednak nie wrócił do służby w polu z uwagi na skutki postrzału, ale wykorzystano go do szkolenia rezerw.
[10]-Grzegorz Swoboda, "Gettysburg 1863", wyd. Bellona 1999, str.231. Autor pisze, że do rebeliantów z Marylandu strzelały w tym starciu 1. i 2. pułk piechoty z Marylandu należące do Unii.

Autor: Zbig Kurzawa-Penkalski, marzec 2007
Wykorzystana literatura została podana w przypisach.